środa, 28 września 2016

(...) nie da się cofnąć rzeczywistości i przerobić jej w Photoshopie.


Przyznam szczerze, iż powieści detektywistyczne nie należą do moich ulubionych, jednakże tym razem zachęcona intrygującą okładką, niezgorszym opisem oraz osobą autorki kultowej już dziś serii o przygodach Harrego Pottera, która podała się za  Roberta Galbraith'a postanowiłam sięgnąć po niniejszą powieść.

"Wołanie kukułki" otwiera serię o prywatnym detektywie Cormoranie Strike'u, który od brata swojego nieżyjącego przyjaciela z dzieciństwa otrzymuje zlecenie, aby raz jeszcze zbadać sprawę rzekomego samobójstwa znanej modelki Luli Landry, która de facto jest również przyrodnią siostrą zleceniodawcy.

Życie nie oszczędzało Strika, relacje w jego rodzinie nie należały do łatwych, a podczas służby w Afganistanie stracił nogę. Aktualnie rozstał się po raz kolejny ze swoja partnerką, a z powodu trudnej sytuacji finansowej zmuszony jest zamieszkać w swoim biurze, które też podupada. Dodatkowo agencja przysyła tymczasową sekretarkę - Robin.

W całym tym morzu życiowych zawirowań pojawia się nagle John Bristow i prosi o ponowne zbadanie śmierci Luli. W ten sposób zaczyna się zagmatwane i pełne mylących tropów śledztwo. Z biegiem czasu zaczynają ginąć kolejne osoby.

Jeśli chcecie dowiedzieć się czy Srike'owi i Robin, która okazuje się bardzo kompetentna i pomocna, uda się poznać prawdę na temat tej skomplikowanej sprawy i czy policja ma rację twierdząc usilnie, iż było to samobójstwo podążcie na kartach powieści śladami detektywa i jego asystentki, a przy okazji zajrzyjcie nieco do świata celebrytów, który w tej historii odrobinę uchyla swą furtkę.

Książkę czyta się dobrze i w miarę płynnie chociaż przez pewną jej część akcja toczy się wolno i niezbyt porywająco. Niemniej jednak uważam, że warto zapoznać się z losami Kukułki i Cormorana ;).

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

4 komentarze:

  1. To prawda, akcja toczy się miarowym rytmem, ale mnie "Wołanie kukułki" bardzo się podobało. Wiem, że przeczytam następne części.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie na półce czeka "Jedwabnik", ale jeszcze poczeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę mnie to miarowe tępo akcji przeraża... Jestem zwolenniczką szybkiej akcji. ;)
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze da się szybko ;), ta miarowość niczego nie ujmuje książce.

      Usuń