poniedziałek, 29 lutego 2016

Lutowy stosik


Książki, które zdobyłam przez miesiąc luty (w kolejności od dołu z lewej strony):

Hanna Cygler - W cudzym domu (recenzencki egzemplarz od Rebisu)
Hanna Cygler - Za cudze grzechy (recenzencki egzemplarz od Rebisu)
Kazimierz Kiljan - Bukiet chabrów (recenzencki egzemplarz od Oficynki)
Krystyna Mirek - Prom do Kopenhagi (zakup własny)
ks. Jan Kaczkowski - Grunt pod nogami (zakup przedpremierowy)
Kathryn Taylor - Powrót do Darigham Hall (prezent od Portalu Książki Kobiecym Okiem)
Joanna Szarańska - I że Ci nie odpuszczę (recenzencki egzemplarz od Czwartej Strony)
Anna Sakowicz - To się da! (recenzencki egzemplarz od Szarej Godziny)
Soheir Khashoggi - Miraże (zakup na Allegro)
Krystyna Śmigielska - Gotowe na zmiany (prezent od męża)
Eric Emmanuel Schmitt - Zazdrośnice (recenzencki egzemplarz od Znaku)
Karolina Wilczyńska - Dasz radę Nataszo (recenzencki egzemplarz od Czwartej Strony)
Sofia Caspari - W krainie wodospadów (recenzencki egzemplarz od Otwarte - recenzja)
Renata Kosin - Sekret Zegarmistrza (recenzencki egzemplarz od Znaku)
Urszula Mela - Bóg dał mi kopa w górę (recenzencki egzemplarz od Znaku)
Lian Hearn - Kwiat śliwy, mroczny cień (zakup z mężem w Media Markcie)
James Bannnon - Ja kibic (zakup z mężem w Media Markcie)
John Irving - Uwolnić niedźwiedzie (zakup z mężem w Matrasie)
Marci Lyn Curtis - Coś mojego (recenzencki egzemplarz od Ambera)
Marcin Brzostowski - Złote spinki Jeffreya Banksa (recenzencki egzemplarz od autora - recenzja)
Izabella Frączyk - Dziś jak kiedyś (zakup własny)

W sumie 21 książek w tym 12 recenzenckich, 2 prezenty oraz 7 zakupionych.

piątek, 26 lutego 2016

Po raz ostatni w Argentynie


Całkiem niedawno swoją premierę miała trzecia odsłona poczytnej Sagi Argentyńskiej autorstwa Sofii Caspari. Trzeci tom nosi tytuł „W krainie wodospadów”. Jedną z głównych bohaterek opowieści jest Clarissa Monada, kobieta cudem unika śmierci z rąk zbirów wynajętych przez jej teścia, aby ją zgładzić. Niestety zamiast Clarissy życie traci jej mąż, który osłonił ją własnym ciałem… Zdruzgotana kobieta ucieka i wpada do rwącej rzeki, a kiedy już wydaje się jej, że dla niej również nie ma ratunku nurt znosi ją na brzeg.

Tam właśnie będącą w bardzo kiepskim stanie emocjonalnym, a na pierwszy rzut oka również fizycznym znajduje ją Robert Metzler, młody lekarz będący aktualnie w podróży. Mężczyzna postanawia zabrać tajemniczą kobietę do swojego rodzinnego domu.
Tak oto rozpoczyna się ich wspólna historia, która wiedzie czytelnika poprzez bardzo wiele życiowych meandrów oraz tajemnic i bolesnych historii z przeszłości, które stopniowo odsłaniają się przed odbiorcą w toku lektury.

Jest to opowieść o całej gamie kłębiących się w ludziach emocji od miłości, która jest w stanie przezwyciężyć bardzo wiele do nienawiści owocującej niegasnącym pragnieniem zemsty, która jest w stanie całkowicie zaślepić.

Sofia Caspari nakreśla portrety kobiet, które pomimo tego, iż przyszło im żyć w niełatwych czasach nie boją się podążać za swoimi marzeniami, są w tym konsekwentne i zdeterminowane.
Autorka w sposób bardzo plastyczny ukazuje nam także samą Argentynę z całym, że się tak wyrażę „bogactwem inwentarza”. Poczynając od malowniczych krajobrazów, poprzez panujące tam realia gospodarczo-polityczne, aż do opisów chorób czy procederu handlu kobietami, które to zjawiska nękają ten kraj, a wszystko to na bardzo umiejętnie opisanym tle historycznym.

Oczywiście nie zabrakło również nawiązań do poprzednich tomów oraz dalszych losów postaci w nich występujących. Śledzimy więc między innymi poczynania Aurory, Fabia, Marii i innych.

Saga ta ma wiele atutów lecz według mnie dwa z nich wysuwają się na pierwszy plan, mam tutaj na myśli fakt, iż pomimo sporej objętości książek (od 496 do 632 stron) czyta się je bardzo szybko i płynnie.
Ponadto można śmiało czytać je odrębnie np. przeplatając innym lekturami, gdyż czytelnik spokojnie odnajdzie się w każdym z tomów nie czując się przy tym zagubiony w fabule.

Jeśli więc macie ochotę przenieść się do malowniczej Argentyny i zagłębić się w losy niezwykle wyrazistych bohaterów, którym życie nie szczędzi radości i spełnia na równi ze łzami i rozwianymi złudzeniami koniecznie wyruszcie w literacką podróż do krainy wodospadów, którą ze swojej strony gorąco Wam polecam i chociaż żal, że to już koniec sagi to mam nadzieję, że autorka stworzy jeszcze nie jedną co najmniej równie barwną opowieść.

 

PS. Recenzje poprzednich tomów sagi znajdziecie w notce zapowiadającej tom trzeci (z dnia 14.02 br.) lub klikając w etykietę Sofia Caspari.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

piątek, 19 lutego 2016

Pewnego razu w Londynie...


„Złote spinki Jeffreya Banksa” to najnowsza książka autorstwa Marcina Brzostowskiego, a zarazem pierwsza tego autora, którą miałam okazję przeczytać.

Akcja powieści osadzona została we współczesnym Londynie. Trzej głowni bohaterowie to minister spraw wewnętrznych tytułowy Jeffrey Banks, boss miejscowej mafii – Ezekiel Horn oraz jego prawa ręka - Frankie Turbo. Wszyscy oni mają do wykonania jakieś zadanie...

Ezekiel musi pokazać pewnemu Rosjaninowi, kto tu rządzi; Frankie ma dostarczyć bezpiecznie do miejsca docelowego 20 kg kokainy, a Jeffrey musi odnaleźć złote spinki, które podarowała mu żona – owe spinki są niezwykle wartościowe nie tylko ze względu na kruszec, z jakiego zostały wykonane. Ich niematerialna wartość wynika z tego, że są one schedą po teściu Banksa, z którym jak dowiadujemy się z lektury łączyło go znacznie więcej niż nam się początkowo wydaje…

Powieść ta jest groteskowym i mocno surrealistycznym obrazem międzyludzkich powiązań i zależności panujących na wyższych szczeblach. Ukazany został w niej pęd człowieka do kariery i władzy.

Postacie są tutaj bardzo wyraziste, a na szczególną uwagę według mnie zasługuje kreacja Frankie’go Turbo, który jest zaprzeczeniem powszechnie znanego współcześnie wizerunku gangstera. Jego przejaskrawiona postać niejednokrotnie wywołuje u czytelnika salwy śmiechu.

Karty powieści wręcz eksplodują humorem oraz komizmem sytuacyjnym, a wszystko to osnute jest rzecz jasna wokół bardzo poważnych spraw, co dodatkowo potęguje zamierzoną karykaturalność całej historii wraz z jej bohaterami.

Mimo, iż opowieść ta nie jest pozycją zbyt obszerną, ani typowym kryminałem, jeśli macie ochotę przyjrzeć się życiu gangsterów z dużym przymrużeniem oka, a także poznać dokładniej historię tytułowych złotych spinek to polecam Wam lekturę tej książki.
Autorowi natomiast gratuluję odwagi oraz umiejętności stworzenia historii, w której sarkazm i ironia wpływają dodatnio na odbiór opisywanych wydarzeń nie nadając im jednocześnie znamion przesadzonego kiczu.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorowi

czwartek, 18 lutego 2016

Na skraju prawdy rośnie dotyk.....


Autor niniejszej książki znany jest głównie jako scenarzysta kultowego dziś filmu Braveheart – Waleczne serce, choć nie jest to oczywiście jego jedyne dzieło.

„Dotyk” jest pierwszą książką Randalla Wallace’a, która trafiła w moje ręce. Jest to bardzo prosta, a jednocześnie niesamowicie plastycznie napisana historia.

Początkowo poznajemy dwoje bohaterów – Andrew zwanego Jonesem oraz jego dziewczynę Faith. Jest to para młodych, zakochanych w sobie do szaleństwa i pełnych zachwytu nad życiem lekarzy.  Niedługo po zaręczynach Faith ginie w wypadku samochodowym… Wydarzenie to do tego stopnia druzgocze Andrew, że nie jest on w stanie powrócić do operowania mimo, iż jest wybitnym chirurgiem. Swój talent przekłada on na szkolenie studentów oraz tworzenie miniaturowych rzeźb za pomocą narzędzi chirurgicznych.

W równolegle toczącym się wątku poznajemy także doktor Larę Blair, która nie tylko jest uznanym chirurgiem lecz także prowadzi firmę specjalizującą się w tworzeniu różnorodnego sprzętu medycznego, który służyć ma do przeprowadzania innowacyjnych i bardzo skomplikowanych operacji mózgu. Młoda i niezwykle ambitna kobieta ma jednak trudności z ominięciem problemu jakim jest nieosiągalna wydawać by się mogło precyzja potrzebna podczas wykonywania jednego z zabiegów. W efekcie czego jak dotąd wszystkie próby wykonywane na atrapie mózgu kończą się niepowodzeniem.

Kiedy więc jeden ze współpracowników Lary przypadkowo natrafia na miniaturowe rzeźby doktora Jonesa. Doktor Lara Blair bierze sobie za punkt honoru zebranie informacji o nim, a następnie zatrudnienie go w swojej firmie.

Zadanie to wydaje się dosyć proste – czy jednak tak jest w istocie?
Tego dowiecie się z kart tej opowieści.

Ja mogę zdradzić Wam jedynie tyle, iż spotkanie Lary i Andrew zaowocuje dla obojga lawiną bardzo wielu zaskakujących dla obojga zmian, których żadne z nich właściwie się nie spodziewa.

Powieść ta jest niebanalną historią o odkrywaniu na nowo świata i sensu życia. Opowiada ona o wierze, nadziei, miłości oraz o tym, że chociaż dla każdego z nas szczęście oznacza coś innego to tak naprawdę wszyscy go poszukujemy bez względu na to jakimi kolejami toczy się nasz los.

Zapraszam Was do spotkania z Larą i Andrew oraz zajrzenia do niełatwego lecz jednocześnie z determinacją budowanego na nowo życia każdego z nich. A czy ostatecznie połączą się one w jedno? – Tego dowiecie się czytając „Dotyk”.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Święty Wojciech.

środa, 17 lutego 2016

Pośród zwykłych spraw niech mijają dni... A ty żyj!


Niniejsza publikacja jest wznowieniem wydanej w roku 2005 książki o tym samym tytule. Wydanie, które obecnie trafiło w ręce czytelników podzielone zostało na dwie części, pierwszą połowę rozmowy determinują wydarzenia, fakty i opowieści z przeszłości tak, aby czytelnik miał szansę dowiedzieć się jak to wszystko się zaczęło. Pomimo, iż historię Pani Ewy Błaszyk i jej córki Oli zna większość z nas uważam, że takie właśnie sformatowanie tej książki wchodzi jej na dobre.

W drugiej części natomiast rozmowa toczy się wokół tego co dzieje się aktualnie po kilkunastu latach od traumatycznych wydarzeń. Podkreślić należy, iż konwersacja nie toczy się tylko i wyłącznie w oparciu o dramat, który stał się udziałem Pani Ewy i jej najbliższych. Z książki dowiadujemy się także sporo na temat środowiska artystycznego, z którym jak wiadomo związana jest aktorka. Możemy przeczytać wspomnienia o ludziach takich jak np. Agnieszka Osiecka. Dowiadujemy się również sporo o pracy twórczej Pani Ewy, która przybliża nam jak wygląda praca na planie.

Na publikację tę składają się także wypowiedzi wielu osób związanych z tą rodziną, mam tutaj na myśli zarówno lekarzy i cały sztab ludzi zajmujących się do dnia dzisiejszego Olą, która niestety nadal jest w śpiączce; jak również przyjaciół pani Ewy dzięki, którym udało się nagłośnić kwestię Fundacji AKOGO, a następnie kliniki BUDZIK, która ma już na swoim koncie sporo sukcesów na co najlepszym dowodem są wybudzone dzieci.

W moim mniemaniu książka ta jest bardzo przejmująca w swoim przekazie, a zarazem tchnie ona jednak ogromem nadziei, gdyż przykład postawy Pani Ewy ukazuje, że nawet pośród największych przeciwności losu człowiek jest w stanie odnaleźć iskierkę dobra jeśli tylko znajdzie w sobie na tyle siły by pomimo wszystko się nie załamać. Nawet największe traumy możemy przekuć w dobro, darowane bardzo często innym ludziom.

Jest to opowieść o wielu niekiedy bardzo skrajnych emocjach targających człowiekiem znajdującym się nagle w niesamowicie trudnej sytuacji życiowej, gdzie właściwie wszystko jest poza jego kontrolą.

W sposób bardzo plastyczny ukazana została również pewnego rodzaju autoterapia poprzez sztukę, która pomaga Pani Ewie przepracowywać swoje emocje, a także jest w pewnym sensie katalizatorem w trudniejszych chwilach, które przecież ciągle się zdarzają.

Zachęcam Was do sięgnięcia po tę nie łatwą lecz na pewno warta uwagi książkę. A Pani Ewie gratuluje odwagi, szczerości oraz ogromnej pokory z jaką nie tylko mówi o swoim życiu, lecz także wykorzystuje je, aby pomóc innym jak tylko jest to możliwe.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję: TaniaKsiążka.pl; ---> Kup tę pozycję na Taniaksiążka.pl

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

niedziela, 14 lutego 2016

Zapowiedź powieści "W krainie wodospadów" Sofii Caspari


  Moi drodzy! Już za kilka dni (tj. 17.02.2016) do księgarń trafi trzeci tom poczytnej Sagi Argentyńska autorstwa Sofii Caspari. Nosi on tytuł: "W krainie wodospadów". Czego tym razem możemy się spodziewać:

Clarissa w tragicznych okolicznościach traci męża. Zmuszona do ucieczki z rodzinnego domu trafia do ogarniętego dżumą Buenos Aires. Tam poznaje młodego lekarza, Roberta, do którego zaczyna czuć coś więcej. Czy Clarissa może pozwolić sobie na rozkwit nowego uczucia i czy uchroni się przed zemstą rodu swojego męża? (tutaj możecie przeczytać darmowy fragment)
„W krainie wodospadów” to ostatni tom żywiołowo opowiedzianej trylogii z zapierającą dech dziewiętnastowieczną Argentyną w tle. Sofia Caspari opowiada o pokoleniu kobiet, które nie bały się walczyć o swój los.

Sofia Caspari to pseudonim Kirsten Schützhofer (ur. 1972), autorki poczytnych powieści historycznych. Pisarka podróżowała po Ameryce Środkowej i Południowej. Dłuższy czas spędziła w Argentynie – historia i krajobrazy zrobiły na niej ogromne wrażenie, a mieszkańcy ją zafascynowali. Książka „W krainie wodospadów” tak bardzo spodobała się niemieckim czytelnikom, że znalazła się na liście bestsellerów tygodnika „Der Spiegel”.

Wodospady Argentyny to naturalne skarby tego kraju. Jednym z najpiękniejszych na świecie jest wodospad Iguazú położony na granicy argentyńsko-brazylijskiej.

   Dla kogo przeznaczona jest ta książka:
·           Dla kobiet szukających doskonałej lektury na zimowe wieczory. „W krainie wodospadów” to książka napisana z rozmachem, trzymająca w napięciu, z wielowątkową akcją, która co rusz zaskakuje. A to wszystko na tle zapierającej dech argentyńskiej panoramy.
·           Dla fanek podróży. Argentyna – w książce jest mnóstwo informacji o historii, kulturze, społeczeństwie Argentyny. Lektura obowiązkowa dla miłośniczek iberoamerykańskiego świata!
·           Dla osób, które nieustannie poszukują czegoś w swoim życiu. Dla emigrantek szukających  swojej ziemi obiecanej. Książka osnuta jest wokół motywu europejskiej emigracji do Argentyny. 




   Ja już miałam dwukrotnie przyjemność obcowania z twórczością Sofii Caspari:

  "W krainie kolibrów" czytałam w listopadzie 2015 (premiera 29 czerwiec 2015) (Recenzja tutaj)
  "W krainie srebrnej rzeki" czytałam w grudniu 2015 (premiera 21 październik 2015) (Recenzja tutaj)

  Spotkania te były dla mnie wyjątkowo udane, dlatego po raz kolejny zagłębie się w lekturę powieści, do czego i Was gorąco zachęcam.


Chwilęźniej obdarzył ją uśmiechem, od którego przechodziły ją dreszcze i nic nie mogła na to poradzić. Nigdy nie przeżywała czegoś podobnego.

„Właśnie tak to jest, kiedy się kocha – przemknęło jej przez myśl. – Właśnie tak wygląda prawdziwa miłość”.

 „W krainie wodospadów”

Sofia Caspari

 Ja z Sofią Caspari na ubiegłorocznych Targach Książki w Krakowie.

wtorek, 9 lutego 2016

Pewnego razu w Kłobuczce...


Powieść „Persona non grata” jest debiutem literackim Piotra Liany. Głównym bohaterem historii jest Bożydar Szczocarz, pewnego dnia młody mężczyzna dokonuje w mieszkaniu makabrycznego wręcz odkrycia – znajduje zakrwawione i pokiereszowane zwłoki rodziców. Po tak wstrząsającym przeżyciu młody mężczyzna wspomaga swoje funkcjonowanie psychotropami.

W tym samym czasie Bożydar otrzymuje list od nieznanej mu dotąd ciotki o nietypowym imieniu Wichrzysława, która dowiedziawszy się o jego tragedii zaprasza go do siebie w gościnę. Widząc zachowanie mężczyzny jego szef wysyła go na tydzień urlopu i takim właśnie sposobem nasz bohater trafia do maleńkiej wioski o wdzięcznej nazwie Kłobuczka leżącej gdzieś na Podkarpaciu.

Ciotunia okazuje się bardzo żwawą kobietą, która we wsi słynie z zamiłowania do gotowania oraz jedzenia. Jest ona także członkinią rady parafialnej.
Oprócz Wichrzysławy i wiodących we wsi prym proboszcza Jakuba oraz jego gospodyni Faustyny Abramek czytelnikowi zaserwowana zostaje cała gama barwnych i bardzo dobrze wykreowanych postaci.

Znajdujemy tutaj jak już wspomniałam starszego lecz niezwykle przedsiębiorczego prałata Jakuba, młodego i zagubionego wikarego Adama, wioskowego głupka Syracha,  niebagatelnie zaangażowaną religijnie Faustynę Abramek oraz wielu, wielu innych, a wśród nich także dziewczynę lekkich obyczajów – Marynę Hurman.

Pewnej niedzieli Maryna zuchwale wkracza na ambonę i publicznie oskarża uwielbianego przez parafian księdza proboszcza o dziecioróbstwo…
W tym czasie Kłobuczanie przygotowują się do Świąt Wielkiej Nocy. A zapobiegliwa ciotunia zleca swojemu siostrzeńcowi około domowe prace remontowo – porządkowe na skutek czego Bożydar siedzący na dachu i zbijający zmurszałe ze starości dachówki ma okazję przyjrzeć się różnorakim osobnikom odwiedzającym wspomnianą już wcześniej Marynę.

W uroczystą Niedzielę Palmową mieszkańcy uczestniczą w procesji niosąc przekazywaną z rąk do rąk ogromną palmę, gdy rzeczony rekwizyt ma trafić w ręce księdza Jakuba dochodzi do niefortunnego zdarzenia… Palma wymyka mu się z rąk i bardzo nieszczęśliwym trafem uderza w stary dom Maryny, która ginie rozpłatana strąconym w wyniku takowego ciągu zdarzeń żyrandolem…

Z biegiem czasu sprawa owego zajścia zaczyna się jednak coraz bardziej komplikować – czy aby na pewno młoda Hurmanówna poniosła śmierć w wyniku wyżej wymienionych wydarzeń?
Jeśli chcecie się dowiedzieć jaka jest prawda i czego ostatecznie dowie się o swojej rodzinnej przeszłości Bożydar sięgnijcie po ten debiut literacki, który dla miłośników kryminału zawierającego wątek obyczajowy może okazać się nie lada gratką.

Autorowi należą się gratulacje ze względu na umiejętność wykreowania tak wielowymiarowych postaci oraz skomplikowanej intrygi, a także niezwykle zręczne obleczenie poważnej tematyki w płaszczyk humoru i dobrze skrojonej ironii.
Stworzenie opowieści tak pełnej kontrastów i celowych niedomówień wymaga bowiem na równi odwagi i umiejętności literackich.
Kwestią, która mnie osobiście nieco przytłoczyła jest objętość książki – ponad 650 stron - [a wierzcie mi, że nie stronię od opasłych tomiszczy] . Przy tej objętości zdarzają się fragmenty, które według mnie mogłyby być nieco mniej rozciągnięte, ale widać taka, a nie inna właśnie była wizja autora i mimo wszystko trzeba ją uszanować.

Zapraszam Was więc do odkrycia któż jest tajemniczą „Persona non grata”.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorowi oraz Wydawnictwu Oficynka.

czwartek, 4 lutego 2016

Przeżycia kształtują charakter człowieka


Książka ta jest autobiograficznym zapisem wydarzeń jakie miały miejsce w roku 2003 na jednej z wielu Hawajskich plaż. Blisko 14-latnia wówczas Bethany Hamilton poszła wraz z przyjaciółmi popływać na desce, gdyż tym właśnie sportem fascynowała się od dziecka i osiągała w tej dziedzinie niemałe sukcesy.

Nic nie zapowiadało tragicznego w skutkach wydarzenia, które całkowicie odmieniło, życie nastolatki… Podczas, gdy odpoczywała ona na swojej desce, nagle podpłynął żarłacz tygrysi i odgryzł jej właściwie całą lewą rękę… Mimo, iż wszyscy byli oszołomieni tym, co się stało doholowali bezpiecznie młodą surferkę do plaży skąd Bethany została zabrana do szpitala.

Właśnie taki tragiczny początek miała ta niesamowita historia, która sprawiła, iż dziewczynka stała się rozpoznawalna niemalże na całym świecie. W związku z tym wzięła ona udział w bardzo wielu programach telewizyjnych, takich jak np. The Oprah Winfrey Show czy w Good Morning America.

Opowieść ta nie jest wyłącznie historią powrotu do zdrowia. Autorka ukazuje w niej proces powrotu również do sportu, który tak jak przed wypadkiem także i dziś stanowi nieodłączny element jej życia. Bethany otwarcie mówi też o swojej wierze w Boga i jego działaniu w jej życiu, podkreśla ogromne wsparcie jakie otrzymała i nadal otrzymuje od rodziny, przyjaciół oraz wielu życzliwych ludzi na całym świecie.

Na podstawie historii surferki, w roku 2011 powstał film pt. „Surferka z charakterem” (tytuł org. Soul Surfem) w reżyserii Seana McNamary. W rolę głównej bohaterki wcieliła się natomiast AnnaSophia Robb.

Dziś Bethany jest młodą 25-letnią kobietą, dzięki temu co przeszła i jak sobie poradziła w dramatycznej sytuacji, która stała się jej udziałem, jest wzorem i wsparciem dla wielu ludzi na całym świecie borykających się z różnego rodzaju trudnościami. Nadal pływa na desce i odnosi niebagatelne sukcesy, a dzięki swojej rozpoznawalności niesie pomoc innym ludziom na wielu polach jakie tylko są dla niej dostępne.

Jest to opowieść o odwadze, determinacji i samozaparciu lecz także o miłości, przyjaźni i niezłomnej wierze w pomoc Opatrzności, które są w stanie wydźwignąć człowieka nawet z najtragiczniejszej opresji.

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Fundacji Nadzieja dla Przyszłości.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 3 lutego 2016

Zanurzony w oceanie miłości mały - wielki człowiek




Najnowsza książka autorstwa Brygidy Grysiak „Kochają mnie do szaleństwa…” opowiada historię pięcioletniego Jurka Halskiego, który urodził się z bardzo dużym wodogłowiem, mało tego u chłopca stwierdzono także złośliwy guz mózgu.

Ale… zacznijmy od początku… Państwo Halscy zawsze chcieli mieć dużą rodzinę i mimo, że Jurek był dla nich totalną niespodzianką, a zarazem piątym z kolei dzieckiem to cała rodzina pomimo początkowego zaskoczenia przyjęła wieść o tym, że przyjdzie on na świat bardzo serdecznie i z ogromnym wyczekiwaniem.

Na początku nic nie wskazywało na to, iż los tak ciężko ich doświadczy, kiedy chłopiec miał miesiąc przestał się rozwijać, a po przeprowadzonych badaniach okazało się, że w jego głowie tkwi ogromny guz i konieczna jest operacja, jednak ryzyko, że maluch nie przeżyje zabiegu było bardzo duże.

Tak oto rozpoczyna się opowieść o heroicznej wręcz walce maleńkiego chłopca i całej jego rodziny z potworną wręcz chorobą. Dla rodziny Halskich czas ten jest istną sinusoidą, w której nie mają oni pojęcia co może wydarzyć się za chwilę. Ich życie skupione jest głownie wokół Jurka choć starają się oni nie zaniedbywać pozostałych dzieci na ile to tylko jest możliwe.

Mimo, że rokowania co do zdrowia, a nawet życia naszego bohatera nie są pomyślne, a  po wielu ciężkich operacjach i krytycznych momentach mały Jurek trafia pod opiekę hospicjum jego rodzina wciąż niezmiennie ufa w opiekę Bożej Opatrzności, modlitwą otaczają ich również setki ludzi dobrej woli, którzy w taki czy inny sposób usłyszeli o małym bohaterze. Nie szczędzą oni również wszelakiej pomocy jaką tylko są w stanie zaoferować.

Po wielu chwilach, w których z ludzkiej perspektywy wydawać by się mogło, że to już koniec, ku ogromnemu zaskoczeniu lekarzy i wszystkich dookoła Jurek stopniowo zaczyna wychodzić z impasu i okazuje się, że guz zniknął…

Dziś chłopiec chodzi już do przedszkola i rozwija się bardzo dobrze. Choć ma pewne niedomagania fizyczne to cały czas jest rehabilitowany i ma się coraz lepiej.

Według mnie atutem niniejszej historii jest fakt, iż autorka opowiedziała ją właśnie z perspektywy samego Jurka, dzięki czemu uniknęła przesadnej patetyczności i nadmiernej egzaltacji..
Pani Brygida Grysiak ujęła w swoją książkę opowieść, którą utkało samo życie. Jeśli chcecie przeczytać wzruszającą i przepełnioną ciepłem historię o rodzinie, miłości, nadziei i pełnemu ufności „wypłynięciu na głębię” w wierze pomimo wszystko. A także o tym, iż dobro naprawdę powraca  - koniecznie sięgnijcie po tę książkę!

PS. Dodatkową zachętą niech będzie dla Was film, w którym o książce mówi sama autorka: KLIK :)

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Są chwile brzemienne zdarzeniami, pamiętane na zawsze


Kiedy jesteśmy w wieku szkolnym lub studenckim wakacje jawią nam się jako pełen beztroski i totalnej swobody czas, w którym mamy szansę oderwać się od codziennych edukacyjnych zajęć, nieco odpocząć, a być może gdzieś wyjechać.

Podobnie myślał nastoletni Hubert spędzając wakacje nad morzem wraz ze swoimi rodzicami, młodszą siostrą oraz przyjaciółką Magdą.



Jednak za chwilę niefrasobliwości oraz chęć zaimponowania otoczeniu przyszło mu zapłacić bardzo wysoką cenę…

Ułamek sekundy… jeden banalny zdawać by się mogło skok, a w efekcie przerwany rdzeń kręgowy i paraliż zmieniają życie młodego mężczyzny oraz jego rodziny o sto osiemdziesiąt stopni…



Hubert trafia do szpitala, gdzie zostaje poddany wielu bolesnym i nieprzyjemnym zabiegom są one jednak niezbędne, ponieważ mają na celu ratowanie jego życia. Lekarze robią co mogą jednak sytuacja wciąż pozostaje bardzo dramatyczna a rokowania niepewne… Najbliżsi niezłomnie wierzą, że wszystko dobrze się skończy i trwają przy łóżku chłopaka.



Wraz z bohaterami przeżywamy bardzo wiele skrajnych emocji i sytuacji, w których czują się oni niczym na rozpędzonym rollercoasterze. Chwile, w których bezsilność miesza się z niegasnącą nadzieją stają się ich codziennością, w którą zanurzamy się i my – czytelnicy.



W końcu stan Huberta stabilizuje się na tyle, że zwykły szpital nie ma mu już nic więcej do zaoferowania, więc po kilkumiesięcznym pobycie w placówce nastolatek wraca do domu, by tam oczekiwać na miejsce w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym.



Jeśli zaś chodzi o postawę samego Huberta wobec całej sytuacji to jest on zdeterminowany, aby odzyskać sprawność, nie załamuje się pomimo tego, że przez tragiczny w skutkach skok z życia umyka mu bardzo wiele ważnych spraw – jego szkolni koledzy zdają w tym czasie maturę poprzedzoną rzecz jasna balem maturalnym, a jego dziewczyna stopniowo układa sobie życie na nowo… Rodzina jest dla młodego chłopaka niebagatelnym oparciem, stają się nim także ludzie, którzy w związku z jego rehabilitacją (zanim trafił do ośrodka) stają na jego życiowej ścieżce.



Pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym, a później sanatorium to czas bardzo intensywnej rehabilitacji oraz heroicznych wręcz zmagań Huberta oraz sztabu specjalistów o jego powrót do zdrowia. Ta część opowieści jest również swego rodzaju panoramą zarówno szpitalnych oraz okołozdrowotnych procedur, podejścia personelu do pacjenta, a także postaw samych pacjentów wobec niepełnosprawności oraz związanych z nią ograniczeń oraz chęci (bądź nie, bo tak też niestety bywa) szukania alternatywnych rozwiązani w niezmiernie trudnej dla człowieka sytuacji.



Historia ta zdecydowanie nie jest opowieścią, którą można łatwo ocenić i skategoryzować. Autor poruszył w niej bardzo trudny temat jakim jest nabyte na skutek takich czy innych życiowych wydarzeń kalectwo. Aspekt ten ukazany został nie tylko z perspektywy  samej osoby borykającej się z niepełnosprawnością lecz również jej rodziny oraz najbliższego otoczenia.


Zaznaczyć jednak należy, iż choć historia Huberta jest dramatyczna to nie jest ona w swoim przekazie wyłącznie przygnębiająca czy przytłaczająca, ponieważ opowiada również o harcie ludzkiego ducha i o tym, jak wiele człowiek może osiągnąć dzięki własnemu samozaparciu i determinacji, a także przy wsparciu rodziny i życzliwych ludzi.


Uważam, że tego typu publikacje są niezwykle ważne i potrzebne, gdyż każdego roku nie tylko na skutek skoków do wody ale także różnego rodzaju wypadków komunikacyjnych setki, a nawet tysiące ludzi stają twarzą w twarz z niepełnosprawnością własną lub najbliższych.

Ta książka to promyk nadziei w tunelu zagubienia i bezsilności jaki w tym kryzysowym momencie otwiera się przed zdruzgotanym na różne sposoby człowiekiem.

Polecam.



Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu BIS.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *