„Złote
spinki Jeffreya Banksa” to najnowsza książka autorstwa Marcina Brzostowskiego,
a zarazem pierwsza tego autora, którą miałam okazję przeczytać.
Akcja
powieści osadzona została we współczesnym Londynie. Trzej głowni bohaterowie to
minister spraw wewnętrznych tytułowy Jeffrey Banks, boss miejscowej mafii –
Ezekiel Horn oraz jego prawa ręka - Frankie Turbo. Wszyscy oni mają do
wykonania jakieś zadanie...
Ezekiel
musi pokazać pewnemu Rosjaninowi, kto tu rządzi; Frankie ma dostarczyć
bezpiecznie do miejsca docelowego 20
kg kokainy, a Jeffrey musi odnaleźć złote spinki, które
podarowała mu żona – owe spinki są niezwykle wartościowe nie tylko ze względu
na kruszec, z jakiego zostały wykonane. Ich niematerialna wartość wynika z
tego, że są one schedą po teściu Banksa, z którym jak dowiadujemy się z lektury
łączyło go znacznie więcej niż nam się początkowo wydaje…
Powieść
ta jest groteskowym i mocno surrealistycznym obrazem międzyludzkich powiązań i
zależności panujących na wyższych szczeblach. Ukazany został w niej pęd
człowieka do kariery i władzy.
Postacie
są tutaj bardzo wyraziste, a na szczególną uwagę według mnie zasługuje kreacja
Frankie’go Turbo, który jest zaprzeczeniem powszechnie znanego współcześnie
wizerunku gangstera. Jego przejaskrawiona postać niejednokrotnie wywołuje u
czytelnika salwy śmiechu.
Karty
powieści wręcz eksplodują humorem oraz komizmem sytuacyjnym, a wszystko to
osnute jest rzecz jasna wokół bardzo poważnych spraw, co dodatkowo potęguje
zamierzoną karykaturalność całej historii wraz z jej bohaterami.
Mimo,
iż opowieść ta nie jest pozycją zbyt obszerną, ani typowym kryminałem, jeśli
macie ochotę przyjrzeć się życiu gangsterów z dużym przymrużeniem oka, a także
poznać dokładniej historię tytułowych złotych spinek to polecam Wam lekturę tej książki.
Autorowi
natomiast gratuluję odwagi oraz umiejętności stworzenia historii, w której
sarkazm i ironia wpływają dodatnio na odbiór opisywanych wydarzeń nie nadając
im jednocześnie znamion przesadzonego kiczu.
Za
udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorowi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz