poniedziałek, 31 lipca 2023

Czasem zapominam, która "maska" to moje prawdziwe oblicze...

Krystyna Mirek już od kilkunastu lat dzieli się z czytelnikami swoim spojrzeniem na życie, człowieka i świat regularnie oddając w ręce odbiorców swoje powieści, których do tej pory ukazało się już kilkadziesiąt.

Najnowsza z nich nosi intrygujący tytuł „Flowers”. Historia ta jednak nie ma w sobie nic z kwiecistej, lekkiej czy sielankowej atmosfery, na co mógłby wskazywać jej subtelny tytuł. Opowieść stworzona przez autorkę porusza trudny, a zarazem bardzo ważny temat, jakim są narcystyczne zaburzenia osobowości. Pokazuje też niesamowicie trudną i niestabilną codzienność z osobą nimi dotkniętą.

Dająca mocno do myślenia historia Violi i jej męża Pascala, który jak się okazuje jest świetnym pozorantem oraz pojawiającego się również na kartach opowieści Kamila to bardzo głębokie studium ludzkiej psychiki.

W sposób bardzo wyrazisty nakreślone zostało borykanie się człowieka z traumami z przeszłości, które, choć umiejętnie wyciszane co jakiś czas dochodzą do głosu, a dzieje się to oczywiście w najmniej odpowiednich momentach.

Ukazany został również misterny proces zaszczuwania drugiej osoby, sprawiania by żyła ona w ciągłym poczuciu winy, nieustannego zaniżania jej poczucia własnej wartości etc.

„Flowers” to jednak nie tylko opowieść o trudnych zmaganiach bohaterów, których życie spowija pewnego rodzaju mrok, niepewność jutra oraz wewnętrzne zagubienie. Jest to również historia o pragnieniu miłości i bardzo głęboko ukrytym jej poszukiwaniu.

Jak wiadomo miłość nie jedno ma imię, więc także i na kartach tej historii uwidaczniają się jej bardzo różne oblicza. Autorka pokazuje, jak bardzo ważna w naszym życiu jest zdrowo pojmowana miłość do samego siebie. Jak się okazuje to właśnie ona jest niezachwianym fundamentem do budowania wszelakich innych światów, których jesteśmy częścią i w których możemy prawidłowo funkcjonować i ciągle się rozwijać.

Powieść „Flowers” opowiada o ogromnie toksycznym związku, wypieraniu rzeczywistości, a także złudnej i niestety będącej zupełnie bez pokrycia nadziei, że jeszcze uda się wszystko naprawić. Mowa w niej również o zmaganiu się z dramatyczną przeszłością, która wciąż kładzie się cieniem na życiu.

Jest to historia pełna emocji, które często są skrajne. Autorka umieściła w niej życiowy rollercoaster, który staje się udziałem bardzo dobrze wykreowanych postaci.

Czy wyjdą oni obronną ręką ze swoich bolesnych przeżyć i otworzą się na nowe życie? Jak krętymi ścieżkami podążać będzie ich zdawać by się mogło przypadkowo nawiązana relacja? Tego dowiecie się z kart książki.

Tym razem autorka zaserwowała czytelnikom słodko – gorzką opowieść we wszystkich odcieniach ludzkiej egzystencji, w której pokazała, jak trudne, a zarazem niezmiernie istotne są różnego rodzaju relacje międzyludzkie. Ja ze swojej strony gorąco polecam tę pozycję Waszej uwadze i mam nadzieję, że po nią sięgniecie, ponieważ naprawdę warto!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 27 lipca 2023

Normalność ginie w tłumie, inność wychodzi poza...

Bywają książki, które nie podlegają ocenie i moim zdaniem publikacja Clary Dupont – Monod zalicza się do tej właśnie kategorii.

Ta niepozorna wizualnie książeczka licząca zaledwie 200 stron niesie w sobie gigantyczny ładunek emocjonalny połączony z ogromną ilością refleksji nad życiem, istotą ludzką, słabością, nieprzystosowaniem i oplecionymi wokół tego wszystkiego wzajemnymi relacjami rodzinnymi.

Narratorami opowieści są kamienie, co przywodzi mi na myśl pewien rodzaj prozy poetyckiej służący dodatkowemu podkreśleniu metaforyczności całej opowieści. Głos ten stanowi swoistą stałość pośród zmieniających się perspektyw w zależności od bohatera danego fragmentu opowieści.

Historia ta bowiem podzielona została przez autorkę na trzy części. Pierwszy fragment to optyka Starszego Brata, kolejny stanowi spojrzenie Młodszej Siostry, a ostatni to spojrzenie Najmłodszego… Spoiwem ich wszystkich jest tytułowy Braciszek, lecz bardzo dobitnie widać w każdej z ww. części odmienność postaw i sposobów radzenia sobie z zaistniałą sytuacją, na którą de facto nie miało się żadnego wpływu.

Jest to opowieść o chorobie, samotności, lęku, izolacji, tęsknocie oraz funkcjonowaniu według wypracowanych schematów, a jednocześnie zupełnie nieschematycznie. Mowa w niej także o żałobie i odbudowywaniu świata niejako na nowo po stracie, która, choć wydaje się końcem wszystkiego może być również początkiem…

Autorka na przykładzie Najmłodszego ukazała jak wiele z tego co minione noszą w sobie kolejne pokolenia. Bohaterowie niniejszej opowieści są właściwie bezimienni, a cała rzecz toczy się w górskiej, mocno odseparowanej od świata wiosce – moim zdaniem służy to podkreśleniu tego, że trudy życia mogą stać się udziałem każdego i bez względu na wszelakie okoliczności.

Clara Dupont – Monod w publikacji tej bazuje na własnych doświadczeniach z dzieciństwa, zapewne dlatego opowieść ta, choć niespieszna i refleksyjna jest tak mocno nasycona buzującymi pod jej powierzchnią emocjami.

Całości dopełnia bardzo wymowna według mnie okładka, którą zaprojektował pan Michał Pawłowski.

Jeśli macie ochotę na nietypową i niełatwą, ale zdecydowanie wartą uwagi lekturę to sięgnijcie po „Braciszka” i przekonajcie się sami, co kryje się na jego kartach. Jest to książka o poszukiwaniu i odkrywaniu mocy w słabości oraz o sile człowieka, która, choć brzmi to nieco paradoksalnie, tkwi w jego kruchości.

Jestem ogromnie ciekawa Waszego odbioru niniejszej pozycji, więc koniecznie dajcie znać czy macie ją w swoich czytelniczych planach? A może już przeczytaliście lub właśnie czytacie?

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 24 lipca 2023

Pierwsza odsłona serii Córki żywiołów już niebawem w rękach czytelników.

Myślę, że większość z Was zna prozę Doroty Gąsiorowskiej. Ja sama jestem za pan brat z jej twórczością już od kilku dobrych lat i nie zawodzę się na kolejnych powstających pozycjach. Sami więc widzicie, że nie mogłam przejść obojętnie obok informacji o tym, że ukaże się nowa powieść autorki zatytułowana „Córka ziemi”, która jednocześnie otwiera serię Córki żywiołów. A pojawi się ona na rynku wydawniczym już 26 lipca bieżącego roku.

„Córka ziemi” to opowieść tocząca się dwutorowo. Poznajemy w niej młodą rzeźbiarkę – Weronikę, która tworzy swe niezwykłe prace, wkładając w nie całe serce i umiejętności. Artystka tworzy tylko to, co w danym czasie podpowiada jej wewnętrzny głos i raczej nie podejmuje się projektów na zlecenie.

Mimo to kiedy przyjaciółka kobiety – Aśka – proponuje jej podjęcie się pewnego zlecenia, w którym również ona bierze udział to Weronika, chociaż początkowo się waha ostatecznie wie, że podejmie się zaproponowanego zadania. Polega ono na wyrzeźbieniu nordyckiej bogini Freyi będącej symbolem miłości i magii. Jej wykonany przez naszą rzeźbiarkę posąg ma ozdobić skwer przed odrestaurowywanym właśnie w okolicy pałacem…

Drugą oś opowieści stanowi właśnie historia Freyi. Poznajemy w niej perypetie dziewczynki z lasu, która rozpoczynając snucie swej opowieści ma zaledwie 12 lat i mieszka z ukochaną mamą w leśnej chacie, gdzie wiodą spokojne, szczęśliwe życie. Jednak na skutek pewnych wydarzeń jej bezpieczny dotąd świat wali się w gruzy i w efekcie dziewczynka musi odnaleźć się w zupełnie nowym dla niej miejscu i tajemniczych dla niej okolicznościach.

Jak zapewne się domyślacie losy obu bohaterek – Weroniki i Freyi – w pewien sposób splatają się w tej niezwykle ciekawej powieści. Dorota Gąsiorowska jak zwykle po mistrzowsku tworzy niepowtarzalny klimat kreowanej przez siebie historii, w której oczywiście nie tylko te dwie kobiety są obecne. Prócz nich na kartach powieści poznajemy wiele barwnych postaci oraz ich niejednokrotnie niełatwe historie.

W powieści nie brak tajemnic, zaskakujących zwrotów akcji oraz różnorodnych emocji przeżywanych przez bohaterów. Zawiłe losy rewelacyjnie wykreowanych postaci tworzą niezwykłą mozaikę, w której przeszłość misternie splata się z teraźniejszością.

Opowieść ta jest wielowątkowa i wciąga czytelnika coraz bardziej z każdą kolejną przeczytaną stroną. Znajdujemy w niej rodzące się młodzieńcze uczucie, przyjaźń, poczucie wolności, lecz także zazdrość, niechęć, lęk, niepewność, smutek oraz wiele innych odcieni ludzkiej egzystencji, która jak wiadomo pełna jest różnorakich blasków i cieni.

Jeśli szukacie lektury, w której to, co minione i to, co współczesne niejako współistnieje, tchnącej zapachem lasu i wolności, ale także pełnej sekretów oraz mocno poplątanych życiowych ścieżek to „Córka ziemi” spełni Wasze oczekiwania.

Zachęcam Was bardzo do tego, abyście dali się porwać tej na swój sposób magicznej historii, która niesie w sobie wiele okazji do różnorodnych refleksji, a uczucia, emocje oraz wszelakie zakręty losu przeżywane wraz z bohaterami pozostają z odbiorcą na długo.

Polecam i sama już czekam na drugi tom niniejszej serii.

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 14 lipca 2023

„Los prowadzi nas niezbadanymi ścieżkami, ale wszystkie one w końcu prowadzą do celu, jakim jest przeznaczenie.”

Dzisiaj opowiem Wam o trzeciej odsłonie cyklu Tułacze życie autorstwa Ewy Bauer, niniejszy tom nosi tytuł „Nigdy nie zapomnę”. Tym razem autorka skupiła się głównie na losach Johanna Neubinera, który jak wiemy z poprzednich tomów w dosyć niejasnych okolicznościach, nagle opuścił rodzinny młyn i w zasadzie słuch po nim zaginął…

Poznajemy zagmatwane perypetie nastoletniego chłopaka, który żywi ogromną pasję i zamiłowanie do ogrodnictwa, a skutkiem tego, mimo bardzo młodego wieku, podejmuje pracę u Państwa Korteckich, jako ogrodnik.

Początkowo pani domu jest dosyć nieufna wobec syna młynarza. Z biegiem czasu jednak zaczyna mu coraz bardziej matkować (by osiągnąć własne cele), widząc ogromną tęsknotę chłopaka za utraconą we wczesnym dzieciństwie matką. Z biegiem czasu, gdy Johann staje się młodym mężczyzną hrabina Kortecka zaczyna omotywać go coraz ściślej… Chociaż początkowo Johann stara się bagatelizować sytuację, staje się ona dla niego coraz bardziej niekomfortowa… Nie potrafi się jednak z niej wyzwolić, nie chcąc zawieść ojca, który jest bardzo zadowolony, iż syn dokłada się do domowego budżetu, bo jak wiadomo w domu się nie przelewa...

Sytuacja staje się coraz bardziej patowa i Johann zostaje zmuszony szantażem do wyjazdu z Korteckimi za granicę. Wychodząc z młyna po raz ostatni nikomu nie przyznaje się do tego, co dzieje się w jego życiu… Co wydarzy się dalej? Dokąd zawiedzie go los? Szczegółów dowiecie się z książki.

Niewątpliwie jest to opowieść wielopłaszczyznowa. Ewa Bauer opowiada o osamotnieniu i zagubieniu nie tylko młodego człowieka, lecz również osób którym zdawać by się mogło niczego w życiu nie brakuje. Obnażona zostaje także dwulicowość i wyrachowanie pewnej bohaterki. Jak sami widzicie paleta postaci jest mocno różnorodna.

W powieści nie brakuje sekretów, zmagań opisanych postaci z różnymi przeciwnościami losu oraz trudnych rodzinnych relacji, a jednocześnie siły rodzinnych więzi. Jest to historia o odkrywaniu siebie i świata, co niekiedy bywa trudne i bolesne. O miłości, przyjaźni i wsparciu doświadczanym niekiedy z najmniej spodziewanej strony. Ewa Bauer ukazuje hart ducha bohaterów, ich wytrwałość w dążeniu do celu, a zarazem nieustającą pamięć o tym, kim naprawdę są. Poruszony został również temat szukania przebaczenia i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.

Jeśli macie ochotę na ciekawą i przepełnioną różnorodnymi emocjami lekturę to z całą pewnością się nie zawiedziecie. Mam też nadzieję, że jeżeli jeszcze nie znacie cyklu Tułacze życie to zdecydujecie się to nadrobić. Ja za jakiś czas sięgnę po 4-ty, a zarazem ostatni jego tom, a Wam na zachętę zostawiam odnośniki do recenzji poprzednich części.


„Za nasze winy” – tom 1

„Kiedyś Ci wybaczę" – tom 2 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 12 lipca 2023

"Wspomnienia są kluczem nie do przeszłości, ale do przyszłości." - Corrie ten Boom

Aldona Reich ma w swoim pisarskim dorobku kilka książek. Powieść, o której dzisiaj Wam opowiem jest najnowszą spośród nich, a zarazem moją pierwszą autorstwa Aldony jaką przeczytałam. Było to bardzo udane spotkanie z twórczością autorki więc z biegiem czasu na pewno będą kolejne.

„Ziemia odzyskana”, bo tak właśnie brzmi tytuł powieści opowiada historię Marty Rychter, która po ponad 20 latach emigracji wraca do rodzinnego miasta. Powodem wyjazdu kobiety była trauma spowodowana wypadkiem samochodowym, w którym zginął jej ojciec i utratą pamięci dotyczącą przebiegu tamtych zdarzeń…

Marta latami zmaga się z wyrzutami sumienia i nieustannym poczuciem winy, bo wszystko wskazuje na to, że to ona prowadziła auto, w którym podróżowała feralnego dnia wraz z ojcem i jego wspólnikiem Ludwikiem Krasnodębskim.

Dla kobiety jednak nie wszystko jest tak oczywiste z powodu wcześniej wspomnianej luki w pamięci…

Drugim bohaterem historii jest Wiktor Wojda, samotny wdowiec, którego dorosła córka Jowita ma już swoje życie i rodzinę. Wiktor nie może poradzić sobie z przedwczesnym odejściem żony i pomimo upływu lat tkwi zamknięty w swojej wewnętrznej skorupie kryjąc się za murem zbudowanym ze wspomnień.

Drogi tych dwojga po raz pierwszy krzyżują się w dosyć zabawny sposób. Po raz wtóry spotykają się oni przypadkowo za sprawą wspólnego znajomego. Nie jest to jednak banalna historia o miłości jakich wiele – co to to nie.

Jest to niespieszna i bardzo dobrze skonstruowana opowieść o ludzkim zmaganiu się z różnego rodzaju słabościami i budowaniu nowego życia na gruzach tego, co minione. Mowa w niej również o poszukiwaniu wspomnień, lecz także swego rodzaju uwalnianiu się od nich by móc znowu zacząć żyć.

Publikacja ta oprócz bogatej warstwy psychologiczno – emocjonalnej nakreślonej na przykładzie wyrazistych bohaterów porusza także tematykę trudnych relacji rodzinnych oraz realiów życia w niewielkiej społeczności.

Czy Marta odzyska utracone wspomnienia? Czy Wiktor zburzy w końcu budowany wokół siebie latami mur i odważy się odetchnąć pełną piersią? Jak ze swoimi kłopotami poradzą sobie pozostali bohaterowie? Gdzie leży prawda o wydarzeniach z przeszłości?

Odpowiedź na te i wiele innych nasuwających się przy lekturze pytań znajdziecie na kartach „Ziemi odzyskanej”, której dodatkowego klimatu dodaje osadzenie opowieści w malowniczej i doskonale znanej autorce Zielonej Górze i jej urokliwych okolicach.

Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że powieść ta pierwotnie publikowana była w odcinkach na łamach Gazety Lubuskiej, a dzięki Wydawnictwu Vectra otrzymała ona możliwość trafienia do szerszego grona czytelników.

Ze swojej strony bardzo polecam Wam tę refleksyjną, lecz także na swój sposób budującą i tchnącą nadzieją historię.

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 10 lipca 2023

Zakończenie serii Kobiety z odzysku.

„Podłe intrygi” to piąty tom kultowej serii Kobiety z odzysku autorstwa Izabelli Frączyk. W tej części niekwestionowany prym wiedzie ulubienica czytelniczek – Zuzka. Kobieta przebywa w Szwajcarii wraz z Ahmedem, który w wyniku wypadku częściowo utracił pamięć i niestety nie pamięta również ukochanej…

Kobieta stara się wspierać partnera w powrocie do zdrowia jest już jednak mocno zmęczona sytuacją, która trwa już dłuższy czas i przytłoczona brakiem postępów oraz niepewnością co do wspólnego jutra, gdyż nikt nie wie na kiedy Ahmedowi wróci pamięć i czy koniec końców na pewno tak właśnie się stanie.

Dla odreagowania i sprawdzenia sytuacji w swojej firmie Zuzka postanawia na jakiś czas wrócić do Polski i odetchnąć pod opiekuńczymi skrzydłami Gośki i Feli. Tymczasem wartę przy Ahmedzie przejmuje Kerima, która ma zabrać go do Egiptu, gdzie według lekarzy może być łatwiej odzyskać mężczyźnie utracone wspomnienia…

Tymczasem Zuzka podczas lotu do kraju poznaje mega przystojnego i sympatycznego Przemka i jak to z Zuzką bywa staje się to początkiem lawiny różnorodnych wydarzeń i wynikających z nich zawirowań w życiu kobiety.

Po pewnym czasie nieco zregenerowana psychicznie bohaterka wraca do Egiptu by ostatecznie rozmówić się z Ahmedem w kwestii ich przyszłości… Jednak czekając na bardziej sprzyjające okoliczności do rozmowy nasza bohaterka przez zupełny przypadek wpada w sam środek nikczemnego spisku…

Gdy Fela i Gośka całkowicie tracą z nią kontakt jak zwykle niezawodne ruszają z odsieczą do Egiptu.

Chcecie wiedzieć co z tego wszystkiego wyniknie? W co tym razem wplątała się Zuzka? Czy Ahmed odzyska pamięć i kto knuje za plecami naszych bohaterów? Jeśli Wasza odpowiedź na postawione pytania brzmi tak to zapraszam Was serdecznie do lektury finalnego tomu Kobiet z odzysku.

W powieści tej znajdziecie trzymające czytelnika w napięciu perypetie bohaterów, umiejętnie wykreowane machinacje, miłość, przyjaźń ponad wszystko oraz mnóstwo dobrego humoru oraz całą masę wakacyjnego, letniego luzu.

Autorka po raz kolejny dała popis świetnie wykreowanej opowieści, która łączy w sobie wiele misternie splecionych elementów. Opisane są w niej różnorodne ludzkie losy i choć poruszone tematy są bardzo różnego kalibru to całość świetnie nadaje się na urlopową i ogólnie relaksującą lekturę.

Aż mi żal rozstawać się z przyjaciółkami… A Wam gorąco polecam lekturę niniejszej serii. Na zachętę zamieszczam poniżej recenzje poprzednich czterech jej tomów:

Kobiety z odzysku – tom 1

Trudne wybory – tom 2

Ryzykowne decyzje – tom 3

Wyrównane rachunki – tom 4

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 7 lipca 2023

"Rok mija za rokiem. W odwiecznym korowodzie idą kolejno wiosna, lato, jesień i zima..."

Całkiem niedawno, bo na przełomie czerwca i lipca skończyłam czytać czwarty tom Sagi wiejskiej pt. „Przeorane miedze” autorstwa Kasi Bulicz-Kasprzak i to właśnie o nim dziś Wam trochę opowiem.

Tym razem akcja powieści rozpoczyna się w roku 1935. Pokolenie urodzone po I Wojnie Światowej powoli, acz nieuchronnie wkracza w dorosłe życie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami. Życie pozostałych mieszkańców Tynczyna i okolic biegnie utartym, niespiesznym trybem.

Natomiast Dorota i Wera budują swoje życie w Zamościu, niestety na skutek pewnych wydarzeń ich drogi się rozchodzą… Każda z sióstr przeżywa własną na różne sposoby trudną miłość. Uczucia te sprawiają, że ich spojrzenie na świat i otaczającą rzeczywistość nabiera zupełnie innej perspektywy.

Oprócz wyżej wspomnianych bohaterek śledzimy także losy tych znanych nam z poprzednich tomów: Jadźki, która samotnie wychowuje przygarnięte dzieci, co jak zapewne się domyślacie nie jest lekką dolą oraz Bogusi, która nieszczęśliwie się zakochuje, a jej chęć pocieszenia się po miłosnym rozczarowaniu okazuje się niestety dosłownie brzemienna w skutkach. Szczęśliwie dla niej ojciec dziecka – Fredek – staje na wysokości zadania i bierze odpowiedzialność za rodzinę żeniąc się z Bogusią. Mimo iż początkowo dziewczyna jest sceptyczna co do małżeństwa to ostatecznie młodzi wiodą szczęśliwe życie, a jedynym cierniem w życiu Bogusi jest nieprzychylna jej teściowa.

W powieści nie brak również dysput politycznych i życia w cieniu nadchodzącej ponownie wojennej zawieruchy, która koniec końców kładzie się cieniem na życiu prostych ludzi. Dezorganizując codzienność i dekompletując rodziny.

Na karty opowiadanej historii wkraczają także nowi bohaterowie ze swoimi różnorodnymi perypetiami. Już po raz czwarty zagłębiamy się w losy prostych ludzi, ich powszednią egzystencję oraz przeżywane przez nich radości, smutki i życiowe rozterki.

Jeżeli chcecie poznać kolejną odsłonę opowieści inspirowanej rodzinną historią autorki to zapraszam Was na karty książki „Przeorane miedze”.

A dla przypomnienia poniżej zamieszczam recenzje poprzednich trzech tomów niniejszego cyklu:



* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 6 lipca 2023

Bez względu na czasy serce nie sługa...

Anna Rybakiewicz debiutowała pod koniec stycznia bieżącego roku. Jednak mnie bardziej zaintrygowała zapowiedź jej drugiej powieści pt. „Złodziejka listów”, która ukazała się 12 kwietnia tego roku i to właśnie od niej postanowiłam rozpocząć moją przygodę z twórczością tej autorki.

W książce poznajemy losy Astrid Rosenthal, która jest żydówką. W roku 1941, jako młoda dziewczyna Astrid ucieka z łomżyńskiego getta dzięki czemu ratuje swoje życie. Trafia do Warszawy jako Karolina Bednarska i tam przez pewien czas toczą się jej dalsze perypetie, a jej ścieżki krzyżują się z oficerem SS Walterem Schmidtem.

Akcja tej opowieści toczy się jednak dwutorowo. Drugi jej nurt autorka osadziła w roku 2014, gdzie młoda polka – Zosia – odnajduje w starym piecu zamieszkiwanego domu tajemnicze listy sprzed lat… Kobieta próbuje rozwikłać kto jest ich autorką, a tymczasem ktoś postrzega ją samą jako złodziejkę listów…

Co z tego wyniknie? Przekonajcie się sami sięgając po tę książkę.

Autorka osnuwając swoją opowieść na wspomnieniach wykreowanej przez siebie bohaterki ukazuje historię zakazanej miłości. Nośnikiem tego uczucia są pisane w sekrecie i podrzucane Walterowi przez ich autorkę listy. Odczucia i emocje przelewane na papier w listach są szczere, prawdziwe i przepełnione platonicznym uczuciem.

W powieści tej opisana jest również wojenna rzeczywistość, walka o życie i byt toczona nieustannie przez ludność żydowską. Jednak jak widzimy to na kartach „Złodziejki listów” nawet w cieniu wcześniej wspomnianej zawieruchy niezmienna pozostaje prawda, że „serce nie sługa”…

Burzliwe i jak się domyślacie niełatwe losy Astrid zawłaszczają uwagę czytelnika. Historia opisana jest w sposób bardzo realistyczny, a targające bohaterami niekiedy sprzeczne emocje udzielają się odbiorcy.

Jeśli macie ochotę dowiedzieć się jak potoczyły się losy młodej żydówki, a także czy Zosia odkryła prawdę dotyczącą zagadkowej korespondencji? to koniecznie sięgnijcie po tę wciągającą, choć niełatwą powieść.

Ja z całą pewnością zapoznam się z debiutem autorki, który czeka cierpliwie na mojej półce, a także z kolejnymi jej publikacjami kiedy pojawią się one na rynku wydawniczym.

A „Złodziejkę listów” bardzo polecam Waszej uwadze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *