czwartek, 27 lipca 2023

Normalność ginie w tłumie, inność wychodzi poza...

Bywają książki, które nie podlegają ocenie i moim zdaniem publikacja Clary Dupont – Monod zalicza się do tej właśnie kategorii.

Ta niepozorna wizualnie książeczka licząca zaledwie 200 stron niesie w sobie gigantyczny ładunek emocjonalny połączony z ogromną ilością refleksji nad życiem, istotą ludzką, słabością, nieprzystosowaniem i oplecionymi wokół tego wszystkiego wzajemnymi relacjami rodzinnymi.

Narratorami opowieści są kamienie, co przywodzi mi na myśl pewien rodzaj prozy poetyckiej służący dodatkowemu podkreśleniu metaforyczności całej opowieści. Głos ten stanowi swoistą stałość pośród zmieniających się perspektyw w zależności od bohatera danego fragmentu opowieści.

Historia ta bowiem podzielona została przez autorkę na trzy części. Pierwszy fragment to optyka Starszego Brata, kolejny stanowi spojrzenie Młodszej Siostry, a ostatni to spojrzenie Najmłodszego… Spoiwem ich wszystkich jest tytułowy Braciszek, lecz bardzo dobitnie widać w każdej z ww. części odmienność postaw i sposobów radzenia sobie z zaistniałą sytuacją, na którą de facto nie miało się żadnego wpływu.

Jest to opowieść o chorobie, samotności, lęku, izolacji, tęsknocie oraz funkcjonowaniu według wypracowanych schematów, a jednocześnie zupełnie nieschematycznie. Mowa w niej także o żałobie i odbudowywaniu świata niejako na nowo po stracie, która, choć wydaje się końcem wszystkiego może być również początkiem…

Autorka na przykładzie Najmłodszego ukazała jak wiele z tego co minione noszą w sobie kolejne pokolenia. Bohaterowie niniejszej opowieści są właściwie bezimienni, a cała rzecz toczy się w górskiej, mocno odseparowanej od świata wiosce – moim zdaniem służy to podkreśleniu tego, że trudy życia mogą stać się udziałem każdego i bez względu na wszelakie okoliczności.

Clara Dupont – Monod w publikacji tej bazuje na własnych doświadczeniach z dzieciństwa, zapewne dlatego opowieść ta, choć niespieszna i refleksyjna jest tak mocno nasycona buzującymi pod jej powierzchnią emocjami.

Całości dopełnia bardzo wymowna według mnie okładka, którą zaprojektował pan Michał Pawłowski.

Jeśli macie ochotę na nietypową i niełatwą, ale zdecydowanie wartą uwagi lekturę to sięgnijcie po „Braciszka” i przekonajcie się sami, co kryje się na jego kartach. Jest to książka o poszukiwaniu i odkrywaniu mocy w słabości oraz o sile człowieka, która, choć brzmi to nieco paradoksalnie, tkwi w jego kruchości.

Jestem ogromnie ciekawa Waszego odbioru niniejszej pozycji, więc koniecznie dajcie znać czy macie ją w swoich czytelniczych planach? A może już przeczytaliście lub właśnie czytacie?

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

6 komentarzy: