czwartek, 15 listopada 2018

"Jutro jest zawsze niewiadome. Dzisiaj jest happy end.”


W sierpniu pod szyldem Wydawnictwa Literackiego ukazała się najnowsza książka uwielbianej przez czytelników Katarzyny Grocholi. Publikacja ta jest zbiorem kilkudziesięciu felietonów o wieloznacznym tytule „Pocieszki”.
Opisywane historie są zaczerpnięte z życia, o czym na wstępie informuje nas sama autorka. Pani Kasia w sposób niezwykle błyskotliwy wyłapuje z otaczających ją wydarzeń i historii te, którymi według niej warto podzielić się z czytelnikami tak, aby wywołać u potencjalnych odbiorców uśmiech, nutkę wzruszenia czy też chęć zatrzymania się w codziennym pędzie i pochylenia nad tym, co liczy się naprawdę.

Niewątpliwym atutem tej książki jest to, że z jednej strony jest ona lekka, a jednocześnie skłaniająca do refleksji na wiele tematów. Zaznaczyć należy również, iż na kartach „Pocieszek” autorka w żaden sposób nie narzuca czytelnikom swoich poglądów czy odczuć w odniesieniu do poruszanych kwestii. Przedstawia jedynie swoje indywidualne spojrzenie na opisywaną sytuację. Tym bardziej, że większość z w/w w większym lub mniejszym zakresie dotyczy jej samej.

Krótkie dywagacje w poszczególnych nazwijmy to rozdziałach ujmowane są z dużą dawką humoru oraz dystansu do siebie, świata i innych ludzi. Dla mnie kwintesencją tej książki są słowa „Świat nie jest taki zły, świat nie jest wcale mdły…” padające w piosence wykonywanej przed laty przez Halinę Kunicką. Doskonale obrazują bowiem one to, co moim zdaniem Katarzyna Grochola chce przekazać czytelnikom poprzez swoje „Pocieszki” – a mianowicie to, że chociaż otaczający nas świat ma bardzo różne oblicza, a nad naszymi głowami bywa niekiedy szaro, buro i ponuro nie tylko dosłownie, lecz także w przenośni powinniśmy przystanąć i uświadomić sobie, że z całą pewnością jest to stan wyłącznie przejściowy.

Jeśli zatem macie ochotę na szczyptę humoru, refleksji i wielu innych, różnorodnych emocji na jesienne (i nie tylko) dni zajrzyjcie do „Pocieszek”, którym dodatkowego smaku dodaje piękna w swojej prostocie okładka oraz subtelne ilustracje wykonane przez Andrzeja Pągowskiego.

Serdecznie polecam!

wtorek, 13 listopada 2018

Trzecia odsłona Kolekcji pod jemiołą R. P. Evansa


Za oknami mamy listopad, w tym roku z iście wiosenną aurą, a ja przychodzę dzisiaj do Was z książką osadzoną w zimowym, grudniowym klimacie. Wszystko to za sprawą najnowszej powieści Richarda Paula Evansa, która już niebawem zawita na księgarniane półki.

Głównym bohaterem powieści jest Alex, który po rozwodzie z żoną próbuje na nowo odnaleźć się w zupełnie nowej dla niego codzienności. Przyjaciele namawiają go, aby założył konto na portalu randkowym. Mężczyzna początkowo jest bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, lecz pewnej bezsennej nocy postanawia wypełnić online stosowny formularz. Podczas tego jak się okazuje długo trwającego procesu Alex natrafia na blog tajemniczej nieznajomej.

Kobieta posługuje się wyłącznie inicjałami LBH i nie zdradza zbyt wiele szczegółów na temat tego, z jakiej części globu się pisze. Naszego bohatera urzeka jednak zbieżność odczuć blogerki z jego własnymi dotyczącymi głębokiego poczucia osamotnienia obojga w otaczającym każde z niech świecie.

Pod wpływem bijącej z blogowych wpisów wrażliwości i szczerości nasz bohater wiedziony niewytłumaczalnym impulsem posiadając jedynie szczątkowe, wyłuskane z bloga, informacje na temat LBH postanawia ją odnaleźć.

Tak oto zaczyna się magiczna nie tylko w sensie fizycznym, ale także emocjonalno-duchowym podróż Alexa do odnalezienia na nowo siebie samego, ponownego nadania sensu własnemu życiu oraz nawiązania wielu nowych, nietuzinkowych znajomości.

Historie wykreowanych przez R. P. Evansa bohaterów, jak autor ma to w zwyczaju, niosą ze sobą bardzo duży ładunek emocjonalny. Skomplikowane losy Alexa, LBH oraz pozostałych postaci uświadamiają czytelnikom, iż w dzisiejszym świecie pomimo wielu możliwości kontaktu z otoczeniem samotność jednostki osiąga skalę wręcz globalną.

Autor dla kontrastu z wyżej wymienioną świadomością daje jednakże swoim odbiorcom przysłowiowe światełko w tunelu pokazując, iż tak naprawdę bardzo dużo zależy od nas samych i od tego czy dzięki różnorodnym drogom podejmiemy ryzyko wydostania się z własnej samotności. Ryzyko, ponieważ relacje z innymi zawsze niosą ze sobą ponowną możliwość bycia zranionym, zawiedzionym, a nawet odrzuconym… Niemniej jednak na drugiej szali ten nienamacalnej wagi są miłość, przyjaźń, poczucie szczęścia i własnej wartości osadzone na właściwym poziomie oraz wiele, wiele innych pozytywnych uczuć i emocji.

Jeśli chociaż odrobinę udało mi się zachęcić Was do zapoznania się z najnowszą publikacją R. P. Evansa to koniecznie sięgnijcie po tę klimatyczną, pachnącą Bożym Narodzeniem i osadzoną w przepięknej Szwajcarskiej scenerii opowieść o życiowej odwadze, do której lektury bardzo serdecznie Was zachęcam.

PS. Mimo, iż jest to już trzecia odsłona Kolekcji pod jemiołą to zapewniam Was, że książki te bez obaw można czytać całkowicie rozdzielnie i bez względu na kolejność ich ukazywania się na rynku wydawniczym.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *