środa, 31 sierpnia 2016

" A jeśli kocha się życie, znajduje się siłę."


Pewnego lipcowego popołudnia autorka niniejszej książki zgłasza się do szpitala z powodu bardzo silnej migreny. Niestety z każdą chwilą jej stan się pogarsza i w związku z tym lekarze decydują się na wprowadzenie Angele w stan śpiączki farmakologicznej.
 
W ten sposób zaczyna się autentyczny dramat kobiety, gdy z nieznanych przyczyn lekarzom nie udaje się jej wybudzić i nasza bohaterka zostaje uwięziona we własnym ciele. Opisuje natłok myśli, który ciągle jej towarzyszył oraz ból fizyczny i psychiczny, którego niejednokrotnie doświadczała mimo, że ciało nie zdradzało choćby najmniejszych oznak życia.
 
Z ust lekarzy padały sugestie o odłączeniu jej od aparatury. Rodzina jednak po początkowym okresie otępienia, które spowodowała w/w informacja nie dopuściła do tego, aby tak się stało... Pewnego dnia Angele uroniła łzę, którą zaobserwowała siedząca przy niej córka.
 
Tak oto rozpoczął się żmudny proces powrotu kobiety do świata żywych. Autorka jak sama podkreśla chce, aby jej opis tego, co sama przeżywała przez wiele miesięcy stał się głosem tych, którzy z nieznanych powodów w żaden sposób nie są w stanie dać znać otoczeniu, że wciąż tu są.
 
Jest to niezwykła opowieść o woli życia, o sile miłości i determinacji ze strony rodziny i przyjaciół, a także przestroga dla lekarzy i personelu szpitalnego przed zbyt szybkim ferowaniem wyroków oraz większego baczenia na sugestie czy choćby najmniejsze sygnały (mimika, wyraz oczu itp) ze strony pacjentów oraz ich najbliższych.
 
Polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 30 sierpnia 2016

"Sami musimy mieć siły, żeby spełniać swoje marzenia. Trzeba tylko znaleźć w sobie odwagę."



Chyba większość małych dziewczynek w pewnym wieku sporządza listę mniej lub bardziej poważnych celów, które zamierzają osiągnąć; Tak też było z bohaterką tej opowieści Brett Bohlinger. Kobieta obecnie ma nieco ponad 30 lat, dobrze płatną pracę w rodzinnej firmie i życiowego partnera Andrew. Jednakże po śmierci matki jej życie rozpada się na kawałki.

Odnajduje dziennik pisany kiedyś przez Elizabeth Bohlinger, który stanowi dla niej zagadkę, a gdyby tego było za mało szokiem jest dla niej testament matki, która zza grobu postanawia niejako wywrócić do góry nogami życie córki.

Brett dowiaduje się, iż aby otrzymać swoją część spadku musi w z góry określonym przez rodzicielkę czasie spełnić kilkanaście punktów, które umieściła na swojej liście marzeń sporządzonej w wieku zaledwie 10 lat.
Tak oto zaczyna się wielka przygoda Brett, podczas której na nowo odkrywa samą siebie i swoje prawdziwe choć głęboko ukrywane i zepchnięte na margines pragnienia.

Zmarła Matka cały czas wspiera ją poprzez wykonawcę testamentu Brada Midara, który po każdym spełnionym punkcie z listy oddaje w ręce młodej kobiety list od Elizabeth.
Jeśli chcecie wiedzieć z jakimi zadaniami przyjdzie zmierzyć się naszej bohaterce i jakie będą ostateczne skutki tych zmagań koniecznie zajrzyjcie do „Listy marzeń”.

Jest to niezwykle ciepła i pełna ładunku emocjonalnego opowieść o miłości, przyjaźni oraz marzeniach, które pozostają w nas na zawsze.

Gorąco polecam!


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Okrucieństwa wojny oczyma Hali Jaber.


 To już kolejna odsłona serii Pisane przez życie, z którą miałam okazję się zapoznać.
Autorka niniejszej powieści Hala Jaber jest światowej sławy korespondentką wojenną, chociaż jej małżeństwo jest bardzo udane cieniem na jej sercu kładzie się fakt, iż pomimo wielu różnorakich prób nie może zajść w upragnioną ciążę.
Aby złagodzić nieco powodowany tą sytuacją ból Hala rzuca się w wir pracy i na zlecenie Sunnday Timesa wraz ze swoim mężem, który jednocześnie jest fotografem, wyrusza do Bagdadu w poszukiwaniu okaleczonego przez wojnę dziecka, które stanie się twarzą kampanii, której celem będzie zbiórka funduszy na pomoc ofiarom w/w konfliktu zbrojnego.

Hala i Steve muszą zmierzyć się z ogromem cierpienia wielu ludzi, w tym także kobiet i dzieci, którym przyszło żyć w ogarniętym wojną kraju. Tak oto krzyżują się drogi naszych bohaterów i kilkuletniej Zahry poparzonej w wybuchu rakiety oraz jej trzymiesięcznej siostry Hawry, którymi po tym jak w w/w eksplozji straciły całą rodzinę opiekuje się babcia.

Dziewczynki, a zwłaszcza Zahra od razu poruszają serca reporterów zaczynają oni więc zabiegać o to, aby poparzone dziecko otrzymało potrzebną mu pomoc poza granicami ogarniętego wojenną pożogą kraju.

Jeśli chcecie się dowiedzieć jak dalej potoczą się losy dwójki reporterów, dwóch małych Arabek oraz ich babci koniecznie sięgnijcie po "Latający dywan do Bagdadu".

Lektura ta choć nie należy do łatwych warta jest uwagi, ponieważ opowiada o miłości i nadziei wbrew wszystkiemu, a także o tym, iż tak naprawdę nawet w najbardziej skrajnych okolicznościach możemy spotkać się z przejawami człowieczeństwa. Jest to także historia o odkrywaniu siebie i niezwykle trudnej sztuce akceptacji własnego przeznaczenia.

Polecam!


niedziela, 28 sierpnia 2016

"W którymś momencie życia człowiek już nie odczuwa przemożnej potrzeby nazywania wszystkiego..."



Moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Magdaleny Kawki zaliczam do udanych. Jest to historia o perypetiach pięćdziesięciokilkuletniej Julii, która po rozpadzie partnerskiego związku postanawia zająć się wreszcie własnym życiem i spełnić swoje marzenie o wyjeździe na Kretę.

Dodatkową motywacją dla naszej bohaterki jest jej nigdy nie spełniona zawodowo (Julia jest z zawodu lekarzem) ogromna fascynacja antycznymi cywilizacjami, archeologią, wykopaliskami etc.

Kobieta planuje osiąść na stałe w malowniczej wiosce o nazwie Falasarna i wieść spokojne życie, na które dotąd nigdy nie mogła sobie pozwolić... Jednak nie wie jeszcze, że los szykuje dla niej coś zgoła odmiennego.

Prawie od samego początku sprawy się komplikują, gdy na swej drodze Julia spotyka tajemniczego mężczyznę, który jest ranny i prosi Julię, aby sama mu pomogła, absolutnie nie chce trafić do szpitala i widać, iż bardzo się czegoś boi.

Pojawiają się również inni bohaterowie. Jest to grupa dosyć ekscentrycznych bogaczy, którzy niewątpliwie coś ukrywają. Nie sposób oczywiście nie wspomnieć o zjawiskowo przystojnym, nieco młodszym od Julii pasterzu kóz.

Jak widzicie galeria postaci jest bardzo różnorodna, więc jeśli macie ochotę dowiedzieć się co je łączy, rozwikłać tajemnicę Mattiasa, który sprzedał Julii dom w Falasarnie oraz podążyć razem z naszą bohaterką w głąb jej samej, aby odkryć wraz z nią, że tak naprawdę nigdy nie jest za późno na życiowe zmiany zapraszam do lektury :).


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

sobota, 27 sierpnia 2016

"Szkoła żon" i "Pensjonat marzeń" w nowej odsłonie - wersja jednotomowa

Dzisiaj chciałabym przypomnieć Wam recenzje dwóch książek autorstwa Magdaleny Witkiewicz. W dniu 17.08 nakładem Wydawnictwa FILIA ukazało się wznowienie niniejszych powieści w wersji jednotomowej.
Więcej na ten temat znajdziecie w poniższej notce:
 
Wydanie I
 

SZKOŁA ŻON:

Po przeczytaniu „Ballady o ciotce Matyldzie” nie było innej opcji niż sięgnąć po kolejną książkę autorstwa Pani Magdy. 
Cztery kobiety, które są całkowicie odmienne od siebie nawzajem spotykają się w ekskluzywnym SPA o tajemniczej nazwie „Szkoła żon”. 

Nasze bohaterki to: Julia świeżo rozwiedziona 30-latka, która podczas swojej imprezy rozwodowej wygrywa pobyt w owym SPA.
Jadwiga żyjąca w cieniu zdradzającego ją męża, która w końcu postanawia zrobić coś dla siebie.

Michalina zwana Misią, która chce za wszelką cenę zadowolić swojego partnera wcale nie myśląc przy tym o sobie oraz Marta pełnoetatowa mama i żona, która całkowicie poświeciła się rodzinie, a swoje własne potrzeby i smutki zajada.  

Wraz czterema wyżej wymienionymi bohaterkami powieści odwiedzamy „Szkołę żon”, która staje się dla nich nie lada wyzwaniem, gdyż przyjdzie im się tam stanąć oko w oko z samymi sobą. Pokonując z wolna własne kompleksy, wstyd, obawy i w pewien sposób przełamując konwenanse uświadamiają one sobie, iż kluczem do zmiany swojego życia na lepsze nie jest nic innego niż ich własne wewnętrzne poczucie szczęścia i pełnego zadowolenia z samych siebie.  

Autorka w sposób niezwykle subtelny ukazała często ukrywane w najtajniejszych zakamarkach duszy emocje kobiet w każdym właściwie przedziale wiekowym; bo która z nas nie boryka się z kompleksami dotyczącymi własnego wyglądu i nie miewa (rzadziej lub częściej) momentów, w których czuje się nie atrakcyjna.  

Bywa również, iż czujemy się zagubione życiowo, a wystarczyło by, aby ktoś choć przez chwilę nas dostrzegł i zwyczajnie się zatroszczył.
Podobnie sprawy mają się z Julią, Jadwigą vel Jagodą, Michaliną vel Misią oraz Martą. Czy nasze bohaterki znajdą to czego mniej lub bardziej świadomie każda z nich szuka? Zajrzyjcie do „Szkoły żon”, a na pewno nie pożałujecie.
 

Powieść ta traktuje o bardzo istotnych kwestiach, a jednocześnie doprawiona jest nie małą szczyptą humoru i romantyzmu. Polecam ją Wam gorąco.

PENSJONAT MARZEŃ:


Jako, że książki tej autorki doskonale wpasowują się w mój gust nie było innej opcji by po bestsellerowej "Szkole żon" (a po drodze również kilku innych tytułach Pani Magdy) nie sięgnąć po jej kontynuację, którą jest właśnie "Pensjonat marzeń".

Po raz drugi spotykamy się z bohaterkami poznanymi wcześniej w "Szkole żon", dowiadujemy się co zmieniło się w ich życiu, a zmian jest całkiem nie mało, a nowe wciąż się dokonują.

Jest to książka pełna pozytywnych choć niekiedy również trudnych emocji. Nie brak w niej jednak również dobrego humoru. "Pensjonat marzeń" to opowieść o kobietach i dla kobiet. Autorka pisze tak naprawdę o każdej z nas unikając przesadnego patosu, a jednocześnie z przymrużeniem oka.

Postacie są niezwykle różnorodne, podobnie jak każda z nas mają swoje życiowe zakręty, rozterki oraz wątpliwości dotyczące przyszłości. Czytając mamy szansę uświadomić sobie również, że tak naprawdę nigdy nie jest za późno na życiowe zmiany, nawet te zdawałoby się bardzo radykalne, a prawo do szczęścia mamy niezależnie od wieku czy pozycji społecznej.

Jeśli macie ochotę się zrelaksować i nabrać być może w codziennej szarzyźnie nieco zagubionego, pozytywnego spojrzenia na świat i ludzi oraz siebie samych gorąco polecam Wam czytelniczy pobyt w "Pensjonacie marzeń"!

Wydanie II tychże tytułów prezentuje się następująco:

  
Można je nabyć w Księgarniach oraz na stronie Wydawnictwa Filia.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 26 sierpnia 2016

Intrygująco, refleksyjnie i tajemniczo...


Autorka w niniejszej książce prowadzi, że się tak wyrażę dwutorową narrację.
Początkowo znajdujemy się w latach 50-tych, gdzie młoda Alexandra Sinclair mieszkająca w małym miasteczku marzy by wyjechać do Londynu i zakosztować uroków wielkiego świata.

 

Przypadkowe zdawać by się mogło spotkanie z niezwykle przystojnym i wyrafinowanym Innesem Kentem staje się dla Alexandry swego rodzaju bodźcem do tego, aby spełnić swoje marzenie… I tak oto Alexandra staje się Lexie, odkrywa miłość swojego życia i stopniowo robi karierę dziennikarki prasowej.
 

Jednak związek dziewczyny mimo, że oparty na wzajemnych uczuciach nie należy do łatwych… W jego cieniu pojawia się apodyktyczna była żona jej partnera oraz jej córka; jakby tego było mało Innes umiera w zasadzie nagle.
 

Z drugiej strony ukazane zostały nam przez autorkę czasy współczesne… Elina i Ted zostali właśnie rodzicami… Niestety po dramatycznym porodzie Elina ma lukę w pamięci, przed oczami stają jej jedynie pojedyncze migawki, których nie potrafi ze sobą powiązać co pogłębia jeszcze bardziej jej poczucie zagubienia… Zwłaszcza, że jej partner również milczy na temat, który z każdym dniem coraz bardziej nurtuje naszą bohaterkę.
 

Jak okazuje się w toku opowieści Ted sam zmaga się z niejasnymi dla niego fragmentami wspomnień z dzieciństwa, które nijak nie pokrywają się z wersją przedstawianą od zawsze przez jego rodziców.
 

Co łączy trójkę naszych bohaterów, którzy żyli w zupełnie innym czasie? Jakie tajemnice ukryła na kartach swej powieści Maggie O'Farrell? Tego dowiecie się sięgając po książkę „Ona pierwsza”, która pomimo, że nie należy do łatwych ani czytających się bardzo szybko, przynajmniej według mnie, jest warta uwagi i poświecenia jej czasu, którego wymaga rozwikłanie zawartych w niej skomplikowanych relacji międzyludzkich oraz tajemnicy, którą zostały one po mistrzowsku osnute.
 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 25 sierpnia 2016

Cicha bohaterka...


Książka ta jest opowieścią niezwykłą, w której prawda historyczna splata się z teraźniejszością. Grupa uczennic z Kansas ma za zadanie stworzyć szkolny projekt pod kątem tak zwanego Dnia Historii Narodowej (DHN).
 
Jedna z uczennic o imieniu Liz w poszukiwaniu tematu od niechcenia przegląda otrzymane notatki. W tej sposób natyka się na wzmiankę o Irenie Sendler, która jak podaje ów tekst uratowała z Getta Warszawskiego 2500 Żydowskich dzieci.
 
Tak oto zaczyna się niewiarygodna podróż Liz i jej koleżanek, która ma charakter zarówno mentalny jak i fizyczny. Dziewczęta początkowo zakładają, iż w notce tkwić musi błąd drukarski, gdyż nie są w stanie uwierzyć w tak dużą liczbę uratowanych. Postać Ireny Sendler jednak tak bardzo je fascynuje, że postanawiają dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
 
Ku ich bezbrzeżnemu zdziwieniu okazuje się, iż w rodzinnym kraju kobieta ta jest właściwie nieznana…W związku z tym nie tylko przez wzgląd na szkolny projekt lecz także ze względu na ogromne poruszenie jakie wywołała w dziewczętach postawa Ireny Sendlerowej piszą one sztukę pt. „Życie w słoiku”, która po dziś dzień wzrusza ludzi na całym świecie, a rozgłos jaki osiągnęła doprowadził do spotkania (trzykrotnie) młodych kobiet z ich mentorką czyli samą Ireną.
 
Jeśli chcecie przeczytać ogromnie wzruszającą opowieść o ludzkiej odwadze i determinacji w czasach Holocaustu kiedy jakakolwiek pomoc Żydom była zagrożona karą śmierci, a także o tym jak aktualne młode pokolenie może kształtować się i zmieniać na lepsze dzięki zagłębianiu się w historię i próbie zrozumienia przeszłości sięgnijcie koniecznie po tę powieść.
Polecam!

środa, 24 sierpnia 2016

Losy Gaspara - jego szermiercze potyczki i nie tylko...



Książka ta skusiła mnie początkowo nietypową formą rozmieszczenia opisu na przedniej okładce oraz jego artystycznym sposobem wykonania.
 

Autor przenosi czytelnika do XVI-wiecznej Hiszpanii, gdzie w mieście Najera, na zamku księcia Ferdynanda rozpoczyna się turniej mający wyłonić nowego mistrza fechtunku dla jednego z książęcych synów. Faworytem owego turnieju jest niejaki Gaspar De Los Reyes jednakże wbrew wszelakim przewidywaniom ulega on podczas pojedynku nadwornemu filozofowi, a w wyniku splotu wielu wydarzeń oraz okoliczności staje się jego uczniem.
 

W powieści w sposób niezwykle interesujący i dosyć przystępny ukazane zostały tajniki sztuki, którą jest szermierka, ale również nie zabrakło w niej obrazów z dworskiego życia, pałacowych intryg oraz różnorodnych relacji międzyludzkich takich jak np. przyjaźń i miłość pomimo, że te, które opisano w książce ze względu na umiejscowienie w czasie i ówczesnej obyczajowości znajdują się niemalże na skraju mezaliansu.
 

Według mnie na uwagę czytelnika zasługują także niezwykle bogate charakterologicznie postacie nie tylko dwóch głównych bohaterów lecz także wielu innych osób występujących w opowieści.
 

Powieść pomimo sporej objętości czyta się bardzo dobrze i dosyć szybko, więc jeśli macie ochotę na nietuzinkową opowieść ze szczękiem mieczy i szpad z wątkami historycznym w tle nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam tę powieść.
 

* https://www.facebook.com/KsiazkowoLC *

wtorek, 23 sierpnia 2016

Wyniki konkursu "Szukając szczęścia"



  Przypuszczam, że z niecierpliwością czekacie na wyniki zakończonego w niedzielę konkursu, w którym do wygrania był egzemplarz powieści "Szukając szczęścia" autorstwa pani Anety Krasińskiej.

  Więc oznajmiam, że the winner is... Marta R, która urzekła autorkę swoją odpowiedzią na zadane pytanie, które brzmiało: "Jaki jest Twój sposób na szukanie szczęścia?" W/w wypowiedź cytuję poniżej:

"Po pierwsze, przestaję rozmyślać o tym czego nie udało mi się dokonać i nie zazdroszczę innym osiągnięć. Każdy z nas może być tylko sobą. Nie mogę być jak ktoś inny, ten ktoś może mnie fascynować, ale mam swoje ograniczenia, które są nie do przeskoczenia. Zdarza się, że z drugiej strony tak myśląc spychamy w kąt swoje talenty, których nie chcemy dostrzegać albo te, o których dawno zapomnieliśmy. To kim jestem wynika z moich i tylko moich możliwości ( jeśli nie mam skrzydeł ani jako anioł, ani jako ptak, to mogę latać tylko samolotem pod warunkiem, że się tego nie boję ;-) ). Szukam szczęścia w tej przestrzeni, którą mogę eksplorować. Po drugie, nie mówię sobie, że czegoś nie mogę zrobić, bo mnie na to nie stać, nie mam czasu albo jestem za stara. Nie ma granicy wieku na zmianę !!. Czas jest kategorią psychiczną jeśli chcę się nauczyć np. nowego języka, to z pewnością znajdę na to chwilę. Robię małe kroki, nie muszę od razu płacić za kurs językowy, zaczynam od darmowych, które można np. znaleźć w sieci. A w znalezieniu doadatkowych godzin pomoże... ot, choćby wyłączenie komputera czy telewizora (często sama widzę, ile tracę cennych minut na Fecebooku, czytając wpisy innych osób ;-/ ).
Po trzecie, zawsze obawiam się zmian - ale tylko po to, by je dobrze przemyśleć. To jest tylko kwestia decyzji i odwagi. Jeżeli robię coś, czego nie lubię, to wiem, ze nie jest miejsce dla mnie, bo nie będę wykonywała swoich zadań dobrze. Proste, a zarazem trudne.Po czwarte, nie przestaję poszukiwać. Gdy tracimy ciekawość dziecka w obserwacji świata, tracimy tak naprawdę nadzieję na coś, co nas doprowadzi do szczęścia. Nigdy się nie dowiesz, co się kryje za rogiem jeśli tam nie zajrzysz. Myślisz o zmianie pracy, o skończeniu jakiegoś kursu, chcesz rzucić wszystko i wyjechać za granicę? Obudź w sobie ciekawość dziecka i podejmuj wyzwania. Nikt za Ciebie tego nie zrobi! Po piąte, moją dewizą jest fakt, że szczęście jest wtedy, gdy robię to, co kocham. Nikt, poza mną, nie wie czego tak naprawdę pragnę..."

  Autorka skierowała kilka słów do zwyciężczyni oraz pozostałych uczestników konkursu:

"Niezmiernie mi miło, że tyle osób zechciało podzielić się ze mną swoim sposobem postrzegania szczęścia. Czytając te słowa, sama uzmysłowiłam sobie, ile szczęścia jest wokół mnie, choć nie zawsze udaje mi się je dostrzec... Teraz jednak będę bardziej uważna, a wszystkich Państwa zapraszam do obserwowania blogu, by na bieżąco śledzić moje poczynania: www.anetakrasinska.blogspot.com"

  Ja ze swojej strony chciałam wyróżnić pana Włodka Piaseckiego, którego komentarz bardzo mnie poruszył w związku z czym otrzyma on ode mnie nagrodę niespodziankę.

  Zwycięzcom gratuluję i proszę o kontakt mailowy: d.julietka.kasia@gmail.com (max do 31.08).

niedziela, 21 sierpnia 2016

"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii".



Było to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Książka opowiada o losach dwóch młodych i rzec by można skrajnie się od siebie różniących kobiet - Kingi i Aśki.

Ich drogi splatają się przypadkowo w noc wigilijną kiedy zamożna dziennikarka Joanna reszka wyrzucając śmieci natyka się na bezdomną Kingę, która próbuje odebrać sobie życie na co początkowo nie pozwala jej kot przybłęda.

W powieści poruszone zostały tematy takie jak depresja i psychoza poporodowa. A także bezdomność, która tak naprawdę może dotknąć każdego z nas, gdyż jej przyczyny bywają bardzo różnorodne i nie zawsze tak oczywiste jak mogłoby się nam wydawać na pierwszy rzut oka...

Ukazane zostało również, iż zbytek i pozycja nie zawsze równoznaczne są z poczuciem szczęścia, a niekiedy wiążą się z bezbrzeżną wręcz samotnością i poczuciem pustki.

Dla mnie jednak istotnym mankamentem tej książki jest to, że poruszone w niej tematy choć niezwykle istotne, a zarazem trudne zostały potraktowane w sposób dosyć powierzchowny...

Niemniej jednak niech każdy czytelnik sam wyrobi sobie zdanie na temat tej powieści, która niewątpliwie coś w sobie ma.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta/ *

sobota, 20 sierpnia 2016

Wyższość człowieka nad człowiekiem


Na wstępie pragnę podziękować Wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Gdy zobaczyłam zapowiedź niniejszej książki od razu zaintrygowała mnie jej okładka jak również sam opis, po prostu musiałam ją przeczytać. Jak zazwyczaj, tak i tym razem czytelnicza intuicja mola książkowego okazała się niezawodna.

W powieści opowiedziana została historia niewolników, którzy wraz ze swoimi białymi panami przyjeżdżają przez kilka lat z rzędu do kurortu o nazwie Tawawa.

Rzecz dzieje się w XIX wieku czyli czasach, w których niewolnictwo miało sporą skalę... Szczególny nacisk autorka położyła na ukazanie losów czterech kobiet: Leezie, Reenie, Mawu oraz Słodkiej.

Każda z nich ma całkowicie odmienną od pozostałych osobowość, czytamy o ich trudnej sytuacji życiowej, którą na różne sposoby starają się przetrwać. Poznajemy ich wewnętrzne rozterki i życiowe dramaty, które stają się ich udziałem. Jednakże w książce znalazło się również miejsce na miłość i przyjaźń.

Chociaż w powieści ukazane zostały trudności życia niewolników, poniżający, niesprawiedliwy i niejednokrotnie brutalny sposób ich traktowania przez białych właścicieli jest to również opowieść o odwadze, harcie ducha i wewnętrznej metamorfozie człowieka.

Jeśli chcecie zajrzeć do dwóch skrajnie odmiennych światów, które jak wiemy z historii współegzystowały ze sobą w tamtych czasach z czystym sumieniem polecam Wam tę debiutancką powieść Dolen Perkins-Valdez, naprawdę warto poświęcić "Niewolnicom" nieco swojego czasu i uwagi.

Polecam.

piątek, 19 sierpnia 2016

Co się skrywa w człowieku?


Książkę tę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Hachette.

Powieść ta według adnotacji na okładce jest historią prawdziwą, autorka Sophie w sposób niewybredny (w moim odczuciu) opisuje swoje sadomasochistyczne preferencje seksualne.

Przyznam, że trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę, gdyż z jednej strony czytając ją "krzyczy się" wewnętrznie jakim cudem kobieta pozwala się traktować w tak brutalny i poniżający sposób.

Z drugiej strony jednak jest to niezwykłe studium ludzkiej psychiki, zarówno osoby dominującej jak i uległej. Autorka ukazuje ogromne zawiłości między Erosem i Psyche, bo przecież trudno nam pojąć iż, zadawanie czy doświadczanie fizycznego bólu i  poniżenia może sprawiać przyjemność, a koniec końców erotyczną rozkosz. Okazuje się jednak, że bywa i tak.

Zdanie na temat niniejszej książki pozostawiam do samodzielnego wyrobienia sobie jej potencjalnym czytelnikom. Dla mnie zbyt dużo w niej  wulgarności i odarcia kobiety z godności (mimo, że sama na to pozwala). Moją uwagę przykuło zagłębienie się w ludzką psychikę i to nieco podniosło moją ocenę niniejszej publikacji.

czwartek, 18 sierpnia 2016

Na tropie tajemnicy


Na wstępie pragnę podziękować Wydawnictwu Szara Godzina za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Jak już Wam zapewne wiadomo powieść ta jest kontynuacją historii pt. "Nieczynne do odwołania", która wyszła spod pióra tej samej trójki autorów i ukazała się również nakładem Wydawnictwa Szara Godzina w roku 2013.

W książce "Hiszpański kot" poznajemy dalsze losy braci Wojtka i Mikiego. Starszy w dalszym ciągu prowadzi lecznicę i tęskni za swoją dziewczyną Agą, która wyjechała na cały letni semestr do Barcelony. Młodszy zaś podejmuje zmagania z egzaminem dojrzałości.

Wojtek już nie może doczekać się wyjazdu do Hiszpanii, urlop bowiem zamierza spędzić u boku Agi. Jednakże tajemnicza pamiątka rodzinna, (która jest nam już znana z poprzedniej odsłony opowieści) księga o tajemniczo brzmiącym tytule Silva rerum wciąż nie daje mu spokoju. Zagadkowa księga staje się powodem, dla którego między innymi młodzi urlopowicze postanawiają podjąć się tzw. camino czyli pielgrzymki szlakiem Św. Jakuba.

Podczas tej wędrówki przeżyją oni wiele zaskakujących przygód i natkną się na wiele różnorakich zagadek, z których rozwikłaniem będą się zmagać.

Jeśli więc macie ochotę na przygodę w promieniach hiszpańskiego słońca oraz w otoczeniu wielu zabytków wyruszcie wraz z Wojtkiem i Agą śladem "Hiszpańskiego kota" i odkrywajcie wraz z nimi tajemnice ukryte w wiekowej Księdze rzeczy, a na pewno się nie zawiedziecie.

Polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 17 sierpnia 2016

Czy aby na pewno nieczynne?


Na wstępie pragnę podziękować Wydawnictwu Szara Godzina za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
 
Niestety nieoczekiwane odejście rodziców sprawiło, iż jego plany musiały ulec jak mu się początkowo wydaje czasowemu zawieszeniu.

Nagle na jego głowę spadają wszystkie obowiązki związane z domem, dopilnowywaniem brata maturzysty, który z nauką jest nieco na bakier oraz lecznica, z którą nie wie co ma począć.

Pomimo uzyskanego dyplomu lekarza weterynarii waha się czy chce przejąć schedę po rodzicach. W związku z tym na jakiś czas na drzwiach lecznicy pojawia się kartka z tytułowym napisem - nieczynne do odwołania.


Książka ta traktuje o tym, że miłość może przybrać bardzo wiele twarzy... Na kartach opowieści obserwujemy ją w kierunku zwierząt, rodziny oraz przyjaciół, a także w relacjach damsko-męskich.


Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczą się losy Wojtka i Mikiego, a także rozwikłać tajemnicę pewnej rodzinnej pamiątki zapraszam Was do sięgnięcia po tę pełną ciepła lekturę

wtorek, 16 sierpnia 2016

Pożądanie mieszka w szafie w nowej szacie

 

















  7 czerwca 2016 swoje wznowienie miała debiutancka powieść Piotra Adamczyka "Pożądanie mieszka w szafie". W związku z tym chciałam Wam zaprezentować moją recenzję tej książki, ponieważ jej pierwsze wydanie przeczytałam już jakiś czas temu:

  Książka ta jest debiutem powieściowym autora o aktorsko brzmiących personaliach, który to fakt bardzo umiejętnie wykorzystał on w opisanej historii, bo któż z nas nie kojarzy Piotra Adamczyka "tego, który grał papieża" ;).

  Powieść wręcz eksploduje poczuciem humoru, a niekiedy także sporą dozą zdrowych - ironii i sarkazmu. Połączenie postaci Piotra Adamczyka i Marysi Jezus, jeśli chodzi o lekkość pióra pozwalającą pisać z tak oczywistym przymrużeniem oka chyba mówi samo za siebie.

  Jednakże pod płaszczem zabawnej historii kryje się opowieść o głęboko ukrytych uczuciach i silnych emocjach przeżywanych przez każdego z bohaterów w indywidualny sposób.


   Autor słowem odmalowuje niekiedy bardzo trudne relacje międzyludzkie, w tym także te damsko-męskie. Tęsknotę człowieka za tym, by kochać i być kochanym... Uświadamiamy sobie, iż nieustanne poszukiwanie miłości i akceptacji przez istotę ludzką jest ponadczasowe... I nawet dzisiejszy, na ogół konsumpcyjny styl życia nie jest w stanie tego pragnienia unicestwić, może je jedynie na jakiś czas zepchnąć jeszcze bardziej w głąb nas samych.

  Jeśli macie ochotę uśmiechnąć się wielokrotnie czytając tę nietuzinkową historię, a jednocześnie zapoznać się z jej głębszym przesłaniem koniecznie zajrzyjcie przez dziurkę od klucza do szafy, w której mieszka pożądanie.
 

Gorąco polecam! 


PS. Nowe wydanie znajdziecie TUTAJ.
PS2. Recenzje drugiej powieści Piotra Adamczyka znajdziecie TUTAJ.

niedziela, 14 sierpnia 2016

Słodko - gorzka opowieść o życiu...


O książce autorstwa Kingi Dębskiej pt. „Moje córki krowy” zrobiło się dosyć głośno za sprawą filmu o tym samym tytule, którego scenarzystką oraz reżyserką jest również pani Dębska.

Należę do osób, które wolą najpierw zapoznać się z książką, a potem dopiero obejrzeć jej adaptację filmową, więc i tym razem postawiłam na książkę – jej ekranizacja wciąż jeszcze przede mną.

Narratorkami powieści są dwie siostry – Marta i Kasia. Pierwsza z nich jest serialową aktorką, która zdobyła sławę i pieniądze jednak jej życie prywatne to jedna wielka pustka… Marta ma dorosłą córkę Zuzannę, która właściwie wychowana została przez dziadków, gdyż nasza bohaterka urodziła ją w bardzo młodym wieku, więc wszelakie próby nawiązania z córką głębszej więzi nie należą do łatwych. Zwłaszcza, że Marta zawsze stara się stwarzać pozory kobiety silnej, twardo stąpającej po ziemi i nieulegającej emocjom. Ona i Zuzanna są ulubienicami ojca i dziadka – Tadeusza Makowskiego.

Kasia natomiast jest nauczycielką, kobietą niezbyt zadowoloną ze swojego życia, poczucia egzystencjalnej niemocy u bohaterki dopełnia wiecznie bezrobotny mąż oraz dosyć trudne relacje z nastoletnim synem Filipem.
Pomimo stałej obecności przy rodzicach, ponieważ z nimi mieszka, zawsze czuje się ona postawiona na drugim planie, jakby za plecami Marty.
Swoje frustracje, wewnętrzne obawy oraz narastające poczucie bezradności Kasia próbuje zagłuszyć coraz częściej sięgając po alkohol…

Wzajemne relacje sióstr pozostawiają bardzo wiele do życzenia, jednakże mimo, iż te dwie kobiety całkowicie się od siebie różnią to w obliczu choroby matki, a niedługo potem ojca muszą one podjąć próbę stanięcia ramię w ramię by zmierzyć się z bardzo traumatyczną sytuacją, w jakiej się znalazły…

Opowieść ta z jednej strony ma wydźwięk sarkastyczno – ironiczny. Ukazuje przysłowiowy śmiech przez łzy jej bohaterek.
Innym nader ważnym aspektem tej powieści jest poruszenie w niej przez autorkę tematów niewątpliwie bardzo trudnych, jakimi są choroba i śmierć najbliższych, cały proces nieuchronności ludzkiego przemijania oraz godzenia się przez człowieka z owym stanem rzeczy.
Mowa tutaj również o bardzo często głęboko skrywanym przez człowieka poczuciu osamotnienia i o tym, że za fasadą samowystarczalności czy też pozornej oschłości lub odwrotnie życiowej nieporadności i ustawicznego oglądania się na wsparcie innych ludzi kryje się ogromna potrzeba miłości i akceptacji ze strony otoczenia, bo nikt z nas nie jest wyłącznie samotną wyspą…

Pomimo, iż książka ta bez wątpienia niesie z sobą wyrazisty przekaz to mnie osobiście czegoś w niej jednak zabrakło… A okładka i tytuł są w moich oczach całkowicie mylące, co do zawartej w niej treści.

Jeśli jednak chcecie odkryć, że dramatyczne przeżycia nie muszą być wyłącznie katalizatorem negatywnych emocji i przytłaczających nas egzystencjalnych trosk, a niekiedy, choć brzmi to nieco paradoksalnie prowadzą do naprawy wzajemnych relacji, to zajrzyjcie do tej słodko – gorzkiej jak samo życie i snutej na dwa głosy historii.


sobota, 13 sierpnia 2016

!!! KONKURS !!! Szukając szczęścia - Aneta Krasińska

Moi Drodzy, dzisiaj chciałaby zaprosić Was na kolejny konkurs, w którym macie szansę zdobyć jeden egzemplarz powieści autorstwa Pani Anety Krasińskiej pt "Szukając szczęścia"


Aby zdobyć książkę w komentarzach pod tym postem odpowiedzcie na następujące pytanie konkursowe:

Jaki jest Twój sposób na szukanie szczęścia?


Na udzielanie odpowiedzi macie czas do niedzieli (21.08) do godziny 23.59.
Spośród zebranych wypowiedzi autorka wybierze tę, która najbardziej przypadnie jej do gustu i w ten sposób wyłoniony zostanie laureat niniejszej zabawy.

Zapraszam do wzięcia udziału!

piątek, 12 sierpnia 2016

"Jest jedna stała rzecz, na którą zawsze można liczyć: miłość. To ona jest najważniejsza i zostaje z nami zawsze."


W pierwszej dekadzie lipca nakładem Wydawnictwa Otwarte ukazała się najnowsza powieść Emily Giffin, która nosi tytuł „Pierwsza przychodzi miłość”.

Historia, którą opisuje autorka snuta jest z perspektyw dwóch sióstr Josie i Meredith, które przed kilkunastu laty na skutek wypadku samochodowego straciły swego ukochanego, starszego brata Daniela.

Młode kobiety zdają się być od siebie diametralnie różne, co nie pozostaje bez wpływu na ich trudne, wzajemne relacje. Josie zawsze robi to, na co ma ochotę, natomiast Meredith ma nieustanne poczucie, iż zawsze to ona jest tą, która ostatecznie musi stanąć na wysokości każdego stającego przed nią zadania… Żadna z nich nie jest szczęśliwa, choć każdej z nich wydaje się, ze siostra ma wszystko.

Życie bohaterek wykreowanych przez Emily Giffin zdecydowanie nie jest czarno białym schematem, w którym wszystko lub prawie wszystko jest jednoznaczne. Zaznacza się w nim cały wachlarz tak pragnień, jak wątpliwości targających Josie i Meredith w związku z podejmowanymi przez nie na przestrzeni lat decyzjami i ich konsekwencjami.

Autorka pokazuje jak często brniemy w grę pozorów przywdziewając maski, tak, aby sprawiać wrażenie silnych, samowystarczalnych, szczęśliwych etc. A prawda bardzo często niestety wygląda tak, że ukrywamy się za fasada, pod która szaleją emocjonalne burze, ogrom kompleksów, poczucie niespełnienia i osamotnienia.

Jest to historia o więziach i relacjach rodzinnych, które bez względu na różnorakie życiowe zakręty i komplikacje w gruncie rzeczy zawsze pozostają bardzo silne. A także o tym jak wielki – niestety nie zawsze dobry - wpływ ma nasza przeszłość na naszą teraźniejszość.  Refleksje Josie i Meredith oraz osób w jakikolwiek sposób z nimi powiązanych uświadamiają nam z jednej strony, iż człowiek nie jest w stanie jednocześnie zadowolić wszystkich włącznie z samym sobą, z drugiej strony natomiast czytelnik dostrzec może potrzebę i ogromną moc, jaką niesie w sobie wybaczanie innym, ale także samemu sobie, bo przecież nie zawsze w życiu mamy absolutny wpływ na wszystko i o tym należy pamiętać.

W moim odczuciu kwintesencja tej powieści jest taka, ze wszystko w życiu człowieka obraca się wokół miłości mającej przecież bardzo wiele imion i twarzy… i choć nie jest ona łatwa, a nawet bardzo często boli to jest także swoistą liną, która prowadzi nas wśród meandrów życia, bez względu na to, czy jesteśmy tego świadomi, czy tez nie.

Książkę czyta się bardzo płynnie, więc jeśli lubicie prozę Emily Giffin to sami przekonajcie się jak potoczą się losy Josie i Meredith, czy odnajdą one swoje szczęście i właściwie dla każdej z nich miejsce na życiowym rollercoasterze…

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 11 sierpnia 2016

"Kto raz się nauczy, jak szukać powodów do radości, potem widzi je wszędzie..."



Książki autorstwa Krystyny Mirek cieszą się od dłuższego już czasu ogromną popularnością. Ze względu na to, iż gustuję w literaturze polskiej mój wybór padł na książkę, która ukazała się już jakiś czas temu, bo przecież nie tylko nowości warte są przeczytania, mam tutaj na myśli „Podarunek”.

Autorka opowiada w nim historię dwóch głównych bohaterek.

Marta, mimo, iż ma ustabilizowane życie nie czuje się szczęśliwa, ma poczucie, że mąż coraz bardziej się od niej oddala, a powoli dorastające pociechy są tak zaabsorbowane własnymi sprawami, których nieodłącznym elementem jest nowoczesna technika, że ich relacje z mamą także pozostawiają wiele do życzenia…

Kobieta coraz bardziej ucieka więc w pracę, która w pewnym stopniu staje się dla niej odskocznią od domowej samotności, jaka z każdej strony ją osacza i z każdym dniem mocniej przytłacza. Poczucie osamotnienia dopełnia się również w osobie apodyktycznej teściowej, kobiety wręcz doskonałej, idealnej w każdej dziedzinie, której Marta w swoich oczach nigdy nie dorówna.

Pewnego zimowego wieczoru, w okolicach Świąt Bożego Narodzenia w przypływie kompletnego zagubienia i bezradności Marta prosi los o uśmiech skierowany w jej stronę, o chociaż jeden naprawdę szczęśliwy dzień…
Formułując tę prośbę nawet nie przypuszcza jak ogromną niespodziankę los ma dla niej w zanadrzu i jak bardzo zmieni się jej dotychczasowe życie.

Drugą bohaterką powieści jest Kaja, koleżanka z pracy Marty. Kaja jest całkowitym przeciwieństwem swojej współpracownicy. Singielka, która wciąż szuka swego szczęścia, lubi żyć wystawnie i wygodnie, chociaż jej na to nie stać… Życie ponad stan doprowadza do sytuacji, w której kobieta wpada w spiralę kredytową, a jedynym wyjściem z tej opresji wydaje jej się poznanie przystojnego i bogatego mężczyzny, lecz czy, aby na pewno w tym właśnie tkwi rozwiązanie problemów Kai? – Tego zapewne dowiecie się z kart powieści.

Pomimo, że bohaterki powieści mierzą się z różnorodnymi problemami i gdy je poznajemy znajdują się na życiowym zakręcie snuta przez autorkę opowieść nie jest smutna ani przytłaczająca. Wręcz przeciwnie tchnie nadzieją i optymizmem, co doskonale ukazują między innymi stopniowo ewoluujące wewnętrznie postacie Marty i Kai.

Kobiety te sukcesywnie, choć niejednokrotnie w bardzo zaskakujących dla nich okolicznościach odkrywają, co tak naprawdę jest dla nich w życiu ważne oraz jak wiele już otrzymały i wciąż jeszcze mogą otrzymać od losu. Uświadamiają sobie, że nic w ludzkim życiu nie jest totalną oczywistością, a jeśli tylko zechcemy to dostrzec okaże się, iż właściwie każdego dnia otrzymujemy od losu podarunki choć nikt z nas nie jest idealny..

Według mnie doskonałe podsumowanie tej powieści stanowić może cytat z książki „Dowód rzeczowy” Lesa Martina:

Oczekuj tego, co nieoczekiwane i bądź na to przygotowany. (...) Ale jak możesz być przygotowany na coś, czego nie jesteś sobie nawet w stanie wyobrazić?

środa, 10 sierpnia 2016

Stosik lipcowy


  Tym razem to pobiliśmy wszelkie możliwe rekordy. Zdobyliśmy aż 42 nowe książki. To był bardzo urodzajny w promocje miesiąc, a co za tym idzie także na zakupy. A więc po kolei:

  Na stosiku numer I znajdują się:


1) Krystyna Śmigielska - Z twojej winy (mój patronat oraz recenzja)
2) Cathy LaGrow - Czekałam na Ciebie (promocyjny zakup na Znak.com.pl)
3) Monika Orłowska - U Pana Boga pod gruszą (recenzencki od Wydawnictwa Replika)
4) Jacek Lusiński - Carte Blanche (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
5) Grażyna Plebanek - Córki rozbójniczki (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
6) Grzegorz Szamotulski - Szamo (zakupiona w MediaMarkt)
7) Janusz Wiśniewski oraz 7 innych autorek - Kulminacje (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
8) Katarzyna Enerlich - Rzeka ludzi osobnych (recenzencki z Wydawnictwa MG)
9) James Hamilton Paterson - Dyskretny urok Fernrt Branca (promocja w sieci Matras)
10) Will Haygood - Kamerdyner (promocja w sieci Matras)
11) Kattie Matthews - Wszystko pamiętam tatusiu (promocja w sieci Matras)
12) Emily Hainsworth - Przez Ciebie (promocja w sieci Matras)
13) Mathob Mahmoody - Nareszcie wolna (promocyjny zakup na Znak.com.pl)
14) Marek Niedźwiedzki - Radiota (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
15) Jennifer Clement - Modlitwa o lepsze dni (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
16) Thrity Umrigar - Odnaleziony świat (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)

Na stosiku numer II znalazły się:


17) Eric Emmanuel Schmitt - Sekta Egoistów (zakup na Księgarni Edyp.pl)
18) James A. Levine - Niebieski notatnik (promocyjny zakup na Znak.com.pl)
19) Katarzyna Błeszyńska - Miłosne konstelacje (promocja w sieci Matras)
20) Mario Giordano - Eksperyment BlackBox (promocja w sieci Matras)
21) Emily Giffin - Pierwsza przychodzi miłość (recenzencki od Wydawnictwa Otwarte)
22) Charles Belfoure - Paryski architekt (promocyjny zakup na Znak.com.pl)
23) Antonia Michaelis - Dopóki śpiewa słowik (promocja w sieci Matras)
24) Mo Yan - Kraina wódki (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
25) Mo Yan - Obfite piersi, pełne biodra (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
26) Eustachy Rylski - Obok Julii (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
27) Donna Tartt - Mały przyjaciel (zakup na Księgarni Edyp.pl)

Stosik numer III zawiera:

 

28) Iwona Małgorzata Zytkowiak - Tonia (recenzencki od Wydawnictwa Replika)
29) Joanna Sykat - Cztery strony miłości (recenzencki od Wydawnictwa Replika)
30) Hector Tobar - Wrażliwość barbarzyńcy (promocja w sieci Matras)
32) Katarzyna Gryga - Suka (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
33) Inga Iwasiów - Smaki i dotyki (jedna z jedenastu zakupionych w Biedronkach)
34) Ojciec Leon Knabit - Młodość to stan ducha (recenzencki od Wydawnictwa Tyniec)
35) Anna J. Szepielak - Francuskie zlecenie (recenzencki od Wydawnictwa Nasza Księgarnia)
36) Katie Piper - Piękność (promocja w sklepie Carrefour)
37) Haruki Marukami - Koniec świata i hard-boiled wonderland (promocja w sieci Matras)
38) Artur Cieślar - Listy do Małgosi (promocja na stronie Empik.com)
39) Sven Hannavald - Triumf. Upadek. Powrót do życia (promocja w Tesco)
40) Sandi Tan - Wyspa dusz (promocja w Tesco)
41) David Morrell - Obrońca (promocja w Tesco
42) Andrea Anastasi - Krasnal... (promocja w Tesco)

  Sama nie wiem czy kiedykolwiek (poza Targami) uda się ten wynik powtórzyć.

" Życie jest pełne niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji..."


Szukając szczęścia” jest drugą powieścią w dorobku literackim pani Anety Krasińskiej, natomiast, jeśli o mnie chodzi jest to pierwsza książka tej autorki, jaką przeczytałam.

Główną bohaterką książki jest Malwina Zarzycka. Kobieta jest bibliotekarką oraz szczęśliwą żoną Artura, a na dodatek państwo Zarzyccy lada moment zostaną rodzicami. Jednak, gdy na świat przychodzi ich upragniona córeczka okazuje się, że dziewczynka cierpi na Zespół Pierre'a Robina, choroba ta charakteryzuje się zespołem wad obejmujących twarzoczaszkę i może stanowić zagrożenie życia, ponieważ powoduje niedrożność dróg oddechowych, co z kolei generuje problemy m.in. z oddychaniem czy karmieniem.

Dla świeżo upieczonych rodziców jest to ogromny cios, zwłaszcza, że oprócz wspomnianego już Zespołu Pierre'a Robina lekarze diagnozują również u małej Dagmarki szereg schorzeń współistniejących, które wymagać będą specjalistycznego leczenia oraz zabiegów chirurgicznych…

Zagubiony Artur z każdym dniem mocniej ucieka w pracę odsuwając się coraz bardziej od swojej rodziny, aż w końcu całkowicie znika z życia Malwiny i ich córki… Zdruzgotana kobieta musi sama radzić sobie z trudną sytuacją, w jakiej się znalazła. Niebagatelnym wsparciem jest dla niej jej ojciec, który, mimo, iż sam zaczyna mocniej niedomagać wspiera na wszystkich polach córkę i wnuczkę.

Historia ta przepełniona jest emocjami poczynając od ekscytacji towarzyszącej oczekiwaniu na dziecko poprzez pewnego rodzaju rozczarowanie oraz dojmującą bezradność, gdy okazuje się, że wyczekiwane maleństwo jest ciężko chore, aż po mniej lub bardziej udane próby odnalezienia się w zaistniałej sytuacji ze wszystkimi jej konsekwencjami.

Bohaterowie powieści na wiele sposobów szukają tytułowego szczęścia, które jak stopniowo sobie to uświadamiają nie istnieje bez wybaczenia zarówno innym jak też samemu sobie.

Zdają sobie oni także sprawę z tego, że życiowa pomyślność nie zawsze musi być wyłącznie idylliczną sielanką, abyśmy mogli powiedzieć, że jest dobrze, bo może być dobrze pomimo egzystencjalnych cieni.

Powieść ta napisana została w narracji pierwszoosobowej wiec obserwujemy snutą przez autorkę opowieść tylko z perspektywy Malwiny… Moim zdaniem równie wart ukazania byłby punkt widzenia oraz przeżycia emocjonalne Artura jako ojca, który nagle zderza się z brutalną rzeczywistością, jaką niewątpliwie jest choroba córki, a tego niestety w książce według mnie zabrakło…

Niemniej jednak zapraszam Was do zapoznania się z losami rodziny Zarzyckich. Czy pomimo różnorakich życiowych burz odnajdą oni swe szczęście? Przekonajcie się sami czytając tę książkę.

  
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 9 sierpnia 2016

Między ziemią, a niebem.


Historia Bena Breedlov’a znana jest właściwie na całym globie między innymi za sprawą przesłania, jakie ten niezwykły młody człowiek pozostawił światu w swym krótkim, bo zaledwie 18-letnim życiu.

Ben od dziecka chorował na bardzo poważną, zagrażającą życiu chorobę serca noszącą nazwę kardiomiopatia przerostowa, w skrócie HCM. W wyniku niniejszej choroby Ben kilkakrotnie otarł się o śmierć… Po raz pierwszy miało to miejsce, gdy chłopiec miał zaledwie 4 lata, mimo, iż był on tak mały zdarzenie to wywarło na niego kolosalny wpływ, ponieważ jak potem wielokrotnie twierdził czuł wtedy przy sobie obecność aniołów oraz towarzyszący mu błogi spokój, od których to doznań zdecydowanie nie chciał powracać do życia ziemskiego.

Ben pomimo swoich ogromnych ograniczeń fizycznych zawsze starał się żyć najbardziej normalnie jak to tylko było możliwe w jego położeniu. Mimo, iż HCM dawało mu się we znaki starał się być bardzo aktywny na różnych polach, razem z przyjacielem stworzyli własny kanał filmowy na YT. Ben był zawsze uśmiechnięty oraz niebagatelnie dowcipny. Jego żarty zarówno słowne jak też te bardziej techniczne znała cała okolica. Podobnie jak jego wielkie serce dla innych.

Jest to książka z gatunku tych, które naprawdę warto przeczytać, lecz niezmiernie trudno jest je opisać. Historia Bena i całej jego rodziny jest niesamowitym obrazem niezgłębionej wiary i ufności w Bożą Opatrzność, a także głębokim studium miłości, która pomimo lęku pozwala się rozwijać i podejmować własne decyzje oraz niegasnącej nadziei, że cokolwiek się stanie będzie dokładnie tak, jak być powinno.

Chociaż Bena nie ma już wśród nas, odszedł w Boże Narodzenie 2011 roku, to jego przesłanie na zawsze pozostanie pośród nas.

Zachęcam Was gorąco do przeczytania książki, natomiast wizualny przekaz skierowany do nas przez Bena możecie obejrzeć tutaj:


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Karuzela ludzkich spraw



Książka „Na karuzeli” jest kolejną, a zarazem najnowszą po dłuższej przerwie powieścią autorstwa Teresy Moniki Rudzkiej, jaką miałam możliwość przeczytać.

Niniejsza historia napisana została z perspektywy kobiet reprezentujących następujące po sobie pokolenia, są to: Dagmara - Dorota - Danuta - Zofia – i znów Dagmara. Wspomniane kobiety są matkami i córkami, żadna z nich w gruncie rzeczy nie miała bądź nie ma łatwego życia, a popełniane przez każdą z nich błędy są właściwie powielane przez pokolenia.

Opowieść snuta przez autorkę rozpoczyna się w teraźniejszości i wędrujemy wraz z nią wstecz przyglądając się przeszłości naszych bohaterek. Śledząc perypetie ukazywanych przez autorkę kobiet, - które de facto są bardzo różnorodne zarówno charakterologicznie, jak również osobowościowo - oraz dokonywane przez nie życiowe wybory niejednokrotnie dostajemy wręcz szewskiej pasji obserwując ich zachowanie i wzajemne relacje…

Jednakże dopiero po przeczytaniu całej historii ukazuje nam się głębszy obraz pań z całą złożonością ich zachowań wynikających z bagażu przeżyć, jakie noszą one w sobie od najmłodszych lat, aż po chwile obecną.

Autorka w sposób niezwykle szczery i pozbawiony upiększeń oddaje ogromną wieloaspektowość ludzkiej egzystencji, która jest jak tytułowa karuzela… Raz jesteśmy po „słonecznej” stronie życia, a w ułamku sekundy znaleźć możemy się w życiowym cieniu…

Dobitnie ukazany został również fakt, iż nie zawsze to, co z pozoru wydaje nam się błyszczące, gładkie i kolorowe, takim właśnie jest, a to, co wygląda na „unurzane w błocie” jest przejawem braku pragnień, ambicji etc, bowiem pod ową wierzchnią powłoką zwykle kryje się cały ocean różnorodnych dylematów, nietrafionych wyborów ze wszystkimi ich konsekwencjami, a ponad wszystko pragnienie znalezienia szczęścia, poczucia bezpieczeństwa, akceptacji oraz spełniania marzeń, które nosimy głęboko w sobie, bo przecież potrzeby te są bardzo ludzkie i dotyczą właściwie każdego człowieka, co w niniejszej książce ukazane zostało jako w gruncie rzeczy niezmienne przez pryzmat kilku pokoleń.

Jest to powieść o kobietach, o tym jak nasza przeszłość kształtuje naszą teraźniejszość i przyszłość tych, którzy będą po nas. Traktuje także o tym, że bardzo często w życiu bywa tak, iż nie wszystko jest takie jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Ludzkie wybory również nie są zwykle jednoznaczne i jeśli już w ogóle zdecydujemy się je oceniać czy jakkolwiek komentować to zawsze powinniśmy rozpatrywać je w wielu kontekstach i płaszczyznach, bo przecież nigdy nie wiemy w 100% wszystkiego o drugiej osobie… Dokładnie tak samo, jak inni nie wiedzą wszystkiego o nas…

Polecam.