środa, 26 października 2016

(...) czas jest najcenniejszy, bo nie można go w żaden sposób odtworzyć ani pomnożyć. Raz utracony nigdy nie powróci.


Na początku października bieżącego roku Wydawnictwo Replika oddało w ręce czytelników najnowszą powieść autorstwa Edyty Świętek, która ma na swoim koncie kilkanaście powieści, a kolejne jej książki są z ogromną niecierpliwością wyczekiwane przez rzesze czytelników.

Jednym z głównych bohaterów jest Krystian Greń, z racji swojej niegdysiejszej życiowej nieporadności nazywany przez otoczenie Ciaputkiem. W dosyć młodym wieku zostaje on wręcz zaciągnięty do ołtarza, a niedługo potem na świat przychodzi córeczka Greniów.

Niestety w ich małżeństwie nie układa się najlepiej. Agnieszka całkowicie sama zajmuje się domem i dzieckiem, natomiast jej małżonek uważa, że jego głównym i jedynym zadaniem jest utrzymanie rodziny, w dodatku to on jest ciągle zmęczony i właściwie ze wszystkiego niezadowolony.
W końcu nadchodzi dzień, w którym załamana, lecz zarazem zdesperowana Agnieszka postanawia odejść od męża zostawiając małą Iwonkę pod jego opieką. Początkowo Ciaputek myśli, iż to jakiś żart bądź jedynie chwilowa fanaberia, jednak, gdy staje oko w oko z zapłakaną, głodną córeczką, która w dodatku ma pełną pieluszkę wpada w panikę i kompletnie nie wiedząc, co robić dzwoni z prośbą o pomoc do swojej matki. Starsza pani Greń absolutnie nie godzi się jednak na to, aby wyręczać syna, proponuje swą pomoc w granicach rozsądku tak, aby mężczyzna nauczył się opiekować dziewczynką.

Tak oto rozpoczyna się mozolny proces dorastania zarówno do roli ojca jak i dorosłego, odpowiedzialnego mężczyzny. Przemiana ta jest tym bardziej konieczna, a zarazem nieunikniona, kiedy Krystian dowiaduje się, że jego żona zginęła w wypadku samochodowym. Odtąd Iwonka staje się dla niego całym światem, a Greń stopniowo acz konsekwentnie ewoluuje w super tatę.

Bohaterką książki jest również Elwira, singielka po 30-stce, mająca grono zaufanych przyjaciółek, lecz mieszkająca tylko z czworgiem swoich kotów. Kobieta pracuje w prywatnej klinice jako terapeutka odnosząca w swoim zawodzie spore sukcesy, wiadomo jednak, że nie samą pracą człowiek żyje i nasza bohaterka czuje się coraz bardziej samotna. Bardzo martwi się również o nią babcia Hania, która wychowywała Elwirę od czasu wypadku, w którym straciła ona oboje rodziców, a także sama poniosła spory uszczerbek na zdrowiu.
W wyniku narastającego, choć skrzętnie ukrywanego poczucia osamotnienia nasza pani doktor coraz bardziej nietrafnie lokuje swoje uczucia.

Tymczasem mija sześć lat… Krystian Greń, nazywany przez współpracowników Christianem Greyem, nadal jest samotnym ojcem, a dla otoczenia dosyć skrytym i pragmatycznym mężczyzną.
Pracuje on w tej samej prywatnej klinice, co Elwira, jako lekarz seksuolog, co w połączeniu z jego zadbanym wyglądem wywołuje w jego współpracownicach tym większe skojarzenia z filmowym  Christianem Greyem.

Jak wiadomo przekorny los lubi płatać figle, więc stawia na drodze Elwiry i Krystiana nie tylko znajdujący się w korytarzu kliniki automat z kawą, który jest przyczynkiem wielu równie niezręcznych, co zabawnych sytuacji, które towarzyszą zadzierzganiu się ich stopniowo coraz bliższej znajomości. A gdy dodatkowo sprawy bierze w swoje ręce rezolutna sześciolatka wraz ze swoim aniołkiem od spełniania marzeń to jest więcej niż pewne, że czytelnik w trakcie lektury nie będzie się nudził.

Na przykładzie wcześniej wspomnianych dwojga głównych, jak również kilkorga innych dosyć specyficznych, bohaterów przyglądamy się temu, jak człowiek pomimo bardzo wielu różnych życiowych zawirowań, z którymi na co dzień się zmaga wciąż szuka swojego miejsca na ziemi i jak bardzo wytrwały potrafi być w owych poszukiwaniach bez względu na spotykające go w tej materii niepowodzenia oraz nieubłaganie płynący czas.

Autorka nie bała się poruszyć w swojej książce tematów trudnych, bo do takich z całą pewnością należy między innymi samotne ojcostwo, utrata najbliższych, niemożność posiadania potomstwa czy samotność oraz wiele innych kwestii, na które natkniecie się w tej książce.

Wykreowane przez Edytę Świętek postacie z jednej strony stają się czytelnikowi bliskie poprzez to, że borykają się z bardzo realnymi, a więc mogącymi dotknąć każdego problemami, z drugiej natomiast nie brak im zawadiackiego kolorytu nakreślonego między innymi przez to, że autorka nadała im bardzo wymowne personalia jak np. Krystian Greń – Christian Grey, czy jeden z pacjentów Elwiry niejaki Roman Tyczny :).

Książka ta jest ciepłą, barwną, pełną emocji i niebagatelnego poczucia humoru opowieścią o losach ludzi (dużych i małych), którzy na różne sposoby szukają swojego szczęścia. Czy je znajdą? A jeśli tak to jak będzie ono wyglądać? Tego dowiecie się sięgając po „Miód na serce.”

wtorek, 25 października 2016

W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, ale o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu.



Niniejsza książka jest debiutancką powieścią autorstwa Michelle Wildgen. Pisarka mieszka w Madison, jest nauczycielką i redaktorką - między innymi opracowuje dziennik literacki "Tin House".

Autorka opisała historię dwóch skrajnie różniących się od siebie pod każdym względem kobiet, których ścieżki przecinają się w wyniku tego, iż młodsza z nich szuka nowej pracy, druga natomiast – nieco starsza od Bec - potrzebuje opieki, gdyż od pewnego czasu choruje na stwardnienie zanikowe boczne (SLA/ALS), a schorzenie to jest postępujące.

Przyjrzyjmy się nieco bliżej głównym bohaterkom.

Bec jest młodą studentką, która nie bardzo wie, co zrobić z własnym życiem, uwikłana jest w romans ze swoim żonatym wykładowcą. Kobieta jest dosyć roztrzepana, w wyniku, czego ciągle popada w mniejsze lub większe tarapaty i wciąż poszukuje swojego miejsca na ziemi.

Kate natomiast jest mającą właściwie wszystko 36-letnią dojrzałą i świadomą siebie kobietą. Posiada wspaniały dom, kochającego męża, fantastyczną pracę oraz grono oddanych przyjaciół. Niestety jej życie zmienia się o 180 stopni, kiedy zapada na chorobę, która nieubłaganie odbiera jej sprawność fizyczną, a co za tym idzie stopniowo uniemożliwia samodzielne wykonywanie nawet najprostszych i najbardziej podstawowych codziennych czynności, jakimi są np. jedzenie, skorzystanie z toalety, wzięcie prysznica czy chociażby samodzielne ubranie się, a nawet swobodne oddychanie i mówienie.

Tak oto pewnego dnia w drzwiach domu Kate i Evana staje Bec, skierowana do Norrisów przez tzw. Agencję pracy tymczasowej, by w charakterze opiekunki zajmować się Kate podczas nieobecności męża.

Bec początkowo niezupełnie zdaje sobie sprawę, z czym tak naprawdę przyjdzie się jej mierzyć każdego dnia, więc początki są dosyć trudne. Jednakże nieocenioną pomocą jest ogromna, choć początkowo niepozbawiona sporej dozy dystansu, otwartość samej Kate, pomimo tego, iż znajduje się ona w tak trudnej i delikatnie rzecz ujmując niekomfortowej sytuacji.

Po wielu różnych perypetiach, które poznacie czytając tę książkę, między kobietami zaczyna rozwijać się głęboka przyjaźń. Mimo tego jak bardzo się od siebie różnią pod wieloma względami oraz niesamowicie trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują, gdyż obie doskonale zdają sobie sprawę, iż SLA postępuje i jest chorobą śmiertelną, stają się one coraz bliższe sobie nawzajem, a  ich relację cechuje coraz większa zażyłość.

"Nie jesteś sobą" nie jest jednakże wyłącznie opowieścią o chorobie i odchodzeniu. Jest to historia o życiu, przyjaźni oraz odkrywaniu samego siebie wraz z całą paletą naszych marzeń i pragnień, których czasem nie jesteśmy nawet świadomi. Autorka w sposób bardzo wyrazisty pokazuje jak w każdej życiowej sytuacji wciąż uczymy się od innych czegoś nowego, a nawiązane relacje nigdy nie pozostają bez wpływu na nasze dalsze życie.

Powieść, ta niewątpliwie uczy pokory, wzrusza, skłania do refleksji dotyczących między innymi granic ludzkiej intymności, ale także rozlicznych aspektów człowieczeństwa, które ma wiele wymiarów i oblicz. Autorka poruszyła w niej kwestię brania odpowiedzialności nie tylko za drugą osobę, lecz również za samego siebie. Podkreśliła także ogromną wagę i wartość, jaką niesie w sobie dotrzymywanie obietnic w obliczu nawet najbardziej skrajnych egzystencjalnych sytuacji. Historia ta z całą pewnością ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny i choć dotyka niezmiernie trudnej tematyki to paradoksalnie bywają momenty, w których również bawi.

Jeśli macie ochotę poczytać nie tylko o zmaganiach z ciężką chorobą, przemijaniem etc, lecz także o kobiecej przyjaźni, wobec której z całą pewnością nie przejdziecie obojętnie, a echa tej książki pozostaną w Was na długo.

Dodam jeszcze, iż w roku 2014 powstała adaptacja filmowa o tym samym tytule, w reżyserii Georga C. Wolfa, w której w główne bohaterki wcieliły się Hilary Swank jako Kate oraz Emmy Rossum jako Bec.
Według mnie film nie jest zły niemniej jednak polecam najpierw przeczytać książkę.

poniedziałek, 24 października 2016

Niedobrze jest brać pod uwagę całe długie życie i starać się przewidzieć, jak się potoczy, wiesz?


Powieść ta jest debiutem Vanessy Greene. W książce splatają się losy trzech kobiet będących miłośniczkami zabytkowych filiżanek, które spotykają się zupełnie przypadkowo na targu staroci, gdzie jak się okazuje mają ogromną chęć zakupić serwis do herbaty, który niestety jest tylko jeden. W związku z powyższym nasze bohaterki - Jenny, Alison i Maggie - decydują się na pewien kompromis. Tak oto nawiązana zostaje nić przyjaźni, która odtąd połączyła losy tych trzech diametralnie różnych od siebie i zdawać by się mogło niemających ze sobą nic wspólnego kobiet.

Jest to niezwykle ciepła i inteligentna opowieść o przyjaźni oraz spełnianiu marzeń. Autorka nie pomija w niej również pokazywania blasków i cieni życia kobiet będących na różnych etapach życia. Rozterek i różnorakich wątpliwości jakie przeżywają, lecz także momentów dumy i wzruszeń, które również są udziałem każdej z nich.

Jeśli więc macie ochotę na sympatyczną historię z ogromnym wachlarzem emocji oraz herbatą i porcelaną w tle zajrzyjcie koniecznie do "Klubu Porcelanowej Filiżanki".

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

niedziela, 23 października 2016

(...) życie nie jest pasmem niepowodzeń. Kiedyś karta musi się odwrócić.


Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Agnieszki i chociaż książka nie należy do lektur łatwych z pełnym przekonaniem mogę napisać, iż było ono bardzo udane.

Na kartach "Dziewczynki z balonikami" poznajemy mieszkającą od pewnego czasu w Niemczech dwudziestokilkuletnią Marlenę. Młoda kobieta cierpi na depresję, podczas kolejnego rzutu choroby sama zgłasza się do szpitala psychiatrycznego gdzie ma nadzieję uzyskać tak bardzo potrzebną jej pomoc.

Pobyt Marleny w placówce układa się bardzo różnie i w efekcie różnorakich wydarzeń przechodzi ona przez wszystkie trzy znajdujące się tam oddziały spotykając przy tym sporą ilość osób, które również mają problemy.

Podczas terapii dowiadujemy się o jej trudnych relacjach z matką, która pogłębiała od najmłodszych lat w naszej bohaterce brak poczucia własnej wartości podsycając w córce jednoczenie to, że rzekomo jest ona nieatrakcyjna, leniwa, głupia etc.

Jest to opowieść o głębokiej wewnętrznej samotności, zagubieniu, braku poczucia bezpieczeństwa oraz akceptacji zarówno ze strony otoczenia jak i siebie samej, a także chęci powrotu do bycia szczęśliwym i beztroskim dzieckiem mimo, że tego właśnie zawsze Marlenie bardzo brakowało.   

Książka porusza niezwykle trudny ale bardzo istotny i będący wciąż aktualnym temat jakim są zaburzenia afektywne dwubiegunowe zwane popularnie depresją. Ludzie cierpiący na owe dysfunkcje są bardzo często wykluczani z życia społecznego, a ich najbliżsi nierzadko  negują objawy choroby i zbywają je nader częstym "weź się w garść" etc.

Autorka w swojej powieści ukazała świat z perspektywy osoby borykającej się z depresją. Dzięki temu czytelnik ma szansę zdać sobie sprawę, że istota tych zaburzeń nie tkwi w lenistwie czy opieszałości lecz znacznie głębiej oraz jak ważne jest dostrzeżenie faktu, iż coś złego się dzieje z kimś nam bliskim, a także dbałość o to, aby osoba ta uzyskała fachową pomoc na równi z wsparciem najbliższego otoczenia.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 21 października 2016

Przeżyte chwile nie giną. Nie wiemy nigdy, kiedy wypłyną z dalekiej przeszłości, by nałożyć się na to, co przeżywamy obecnie.


Pani Magdalena Parys ma już na swoim literackim koncie kilka powieści i opowiadań, mimo tego jej najnowsza powieść nosząca tytuł „Biała Rika” jest pierwszą, z którą jako czytelnik miałam sposobność się zapoznać.

Narratorką opowieści jest 9-letnia Dagmara, będąca jednocześnie swoistym alter ego samej autorki. Dziewczynka swoim dziecięcym, bardzo prostym jeszcze językiem pisze pamiętnik, w którym rzecz jasna opisuje wszystkie ważne dla niej wydarzenia oraz osoby,  miejsca i sytuacje, które z różnych względów mają dla niej duże znaczenie.

Perspektywa Dagmary to jednak tylko jedna ze stron przysłowiowego medalu, gdyż w powieści oprócz paplaniny dziecięcego pamiętnika mamy także wtrącenia innych członków rodziny oraz pani redaktor, które to dygresje nadają całej historii ogromną kalejdoskopowość.

Jest to opowieść o polsko - niemieckiej rodzinie, w której relacje nie należą do łatwych. Oglądamy świat i międzyludzkie relacje oczyma dziecka, które wielu rzeczy jeszcze nie pojmuje.

Autorka w niniejszej powieści przybliża nam historię swojej rodziny, opartą w sporej części na losach babci - Rice - Ruth Korn, która w roku 1945 przybywa wraz z mężem do Polski, gdzie stopniowo tworzy się historia kolejnych, urodzonych już tutaj pokoleń.

Pani Magdalena w sposób bardzo otwarty pisze o trudach życia na emigracji, zarówno tych natury technicznej, jak i tych, które dotykają człowieka w sferze psychoemocjonalnej, gdy czuje się on wyobcowany i osamotniony. Z takich czy innych względów zmuszony żyć w świecie, którego nie zna, gdzie tęsknota jest jego chlebem powszednim.

Pod płaszczykiem dziecięcego pamiętnika, autorka odkryła przed czytelnikami pewne sekrety i zawiłości panujące w jej własnej rodzinie, a mające swoje podłoże wiele lat i pokoleń wstecz.

Według mnie ważnym elementem niniejszej książki są zawarte w niej i pokazywane na różne sposoby dywagacje na temat istoty ludzkiej pamięci. W toku lektury uświadamiamy sobie, iż w gruncie rzeczy zawsze jest ona dla konkretnej jednostki ludzkiej subiektywnym postrzeganiem otaczającego nas świata, w którym każdy przeżyty dzień w sposób nieunikniony staje się przeszłością.

Książka ta z cała pewnością zalicza się do nietuzinkowych, więc jej potencjalni odbiorcy powinni gustować w lekturach zdecydowanie nieszablonowych.

Dla mnie samej była to lektura ciekawa aczkolwiek bardzo specyficzna, niekiedy do tego stopnia, iż konieczne było oderwanie się na chwilę od jej czytania po to, aby w chwili wytchnienia ponownie nabrać właściwej optyki, która według mnie konieczna jest w zapoznawaniu się z powyższą powieścią.
 

czwartek, 20 października 2016

Przeszłość zaw­sze będzie przeszłością. Choćbyś na­wet stanął na głowie ona wciąż będzie za tobą. Zys­kasz in­ne spoj­rze­nie jedynie.


W połowie roku 2015 nakładem Wydawnictwa Arcana ukazała się na rynku wydawniczym książka autorstwa Stefana Türschmida pt. „Cień Lucyfera”. Jest to opowieść biograficzna, którą autor podzielił na kilka części.

W pierwszej odsłonie poznajemy koleje losu samego autora, od dzieciństwa i wczesnej młodości poprzez działalność w studenckiej organizacji RUCH, pobyt w więzieniu oraz wiele innych perypetii dotyczących zarówno zawodowego jak i prywatnego.

W kolejnych rozdziałach tej publikacji znalazły się wspomnienia członków rodziny Türschmidów, które to retrospekcje naświetlają czytelnikowi realia społeczno-polityczne oraz gospodarcze, w jakich przyszło żyć tym ludziom. Wszystko osadzone jest bardzo mocno na kanwie uwarunkowań i wydarzeń historycznych, jakie miały miejsce w opisywanych czasach.

W bardzo szerokiej perspektywie opisany został ówczesny ustrój komunistyczny kraju z całym jego zakłamaniem, obłudą, terrorem, działalnością UB etc. Nie sposób również pominąć zawartych w opowieści dziejów Solidarności czy wpływu na życie ludzi ogłoszenia przez gen. Jaruzelskiego w grudniu 1981 roku Stanu Wojennego.

Jest to interesująca opowieść o wielopokoleniowej rodzinie, w której wartości takie jak patriotyzm więzy krwi czy pragnienie wolności narodu były od zawsze nadrzędne.
Autor opisuje w niej zwyczajnych ludzi mających swoje smutki i radości. Z jednej strony czytelnik obserwuje ich zmagania z reżimem i wieloma represjami, z drugiej natomiast przygląda się ich codzienności, w której pomimo burz rodzą się uczucia oraz nawiązują wieloletnie przyjaźnie, po prostu toczy się, choć w trudnych warunkach, ludzkie życie.

„Cień Lucyfera” z całą pewnością będzie nie lada gratką dla miłośników literatury o tematyce historycznej oraz politycznej. Podobnie rzecz się ma z entuzjastami drzew geologicznych i odtwarzania familijnych korzeni, gdyż publikacja ta jest spojrzeniem daleko w przeszłość. Znajduje się w niej również dosyć dokładny opis stopniowego docierania do informacji o swoich korzeniach.

Jeśli chodzi o mnie to chociaż nie są to moje ulubione literackie klimaty to niewątpliwie doceniam ogrom pracy pana Stefana nad tym obszernym tekstem (ponad 500 stron), ponieważ pomimo sporego objętościowo tekstu z jednej strony cechuje go niebagatelna rzeczowość, z drugiej natomiast nie brak w nim także emocji targających istotą ludzką pośród różnych kolei losu.

Książka ta jest napisana niezwykle merytorycznie, a wydarzenia przedstawione w jej pierwszej części widzimy oczyma samego autora, pana Stefan Türschmida, który urodził się w roku 1946, w Łodzi. Jest on absolwentem polonistyki Uniwersytetu Łódzkiego. Od roku 1968 działał w nielegalnej antykomunistycznej organizacji Ruch (razem ze Stefanem Niesiołowskim i Andrzejem Czumą), której sporo miejsca poświęcił w „Cieniu Lucyfera”. Był aresztowany za działalność opozycyjną, pracował jako redaktor „Tygodnika Solidarność Ziemi Łódzkiej”.

Jest autorem kilku powieści m.in. „Mrok i mgła” czy „Cień Lucyfera”, a także wielkim miłośnikiem i znawcą koni oraz trenerem jeździectwa.

Oprócz spisania własnych często traumatycznych wspomnień w moim mniemaniu należą się autorowi także ogromne gratulacje w związku z zestawieniem w „Cieniu Lucyfera” wspomnień odnoszących się do historii wielu osób, rozciągającej się na wiele wieków oraz pokoleń i gałęzi rodziny Türschmidów. 

środa, 19 października 2016

Książki i muzyka nie opowiedzą wszystkiego. Słowa czerpane z prawdziwego życia mówią znacznie więcej.


Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1919, kiedy jedna z głównych bohaterek historii - Cathleen Harrington - wyrusza z Irlandii do Afryki by tam poślubić swojego narzeczonego Edwarda.

Irlandka żyjąc w oderwaniu od wszystkiego co było jej znane i bliskie czuje się bardzo samotna, a jej pociechą w tym niełatwym położeniu staje się czarnoskóra pokojówka Ada, którą z biegiem czasu Cathleen zaczyna traktować coraz bardziej jak córkę pomimo trwającego w owych czasach podziału rasowego.

Gdy Ada zostaje zhańbiona przez Edwarda, w wyniku czego na świat przychodzi Dawn, dziewczynka o brązowej skórze, młoda kobieta usuwa się w cień wracając do kolonii dla czarnych by tam zamieszkać.

Cathleen po powrocie z podróży bardzo niepokoi się nieobecnością Ady i stopniowo pomimo sprzeciwu męża coraz intensywniej zaczyna jej szukać. W końcu poszukiwania te przynoszą oczekiwany skutek, a wtedy wychodzi na jaw dlaczego Ada odeszła.

Jest to opowieść o niezłomnej przyjaźni ponad podziałami, zbyt późno uświadomionej miłości, wewnętrznym rozdarciu i zagubieniu, które może dotknąć każdego człowieka...
Autorka opisała czasy apartheidu, okres historyczny, w którym różnice rasowe odciskały się piętnem na codzienności osób ciemnoskórych. 

Powieść ta jest wielowątkowa i niezwykle barwna zarówno pod względem emocjonalnym jak i krajobrazowym.

Gorąco zachęcam Was do zapoznania się z losami Ady, Dawn oraz rodziny Harrington'ów, ponieważ od tej historii nie sposób oderwać się aż do jej ostatniej strony!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 18 października 2016

Oblicza macierzyństwa...


Sara i Bill Connell'owie są szczęśliwym, kochającym się małżeństwem. Do pełni rodzinnej harmonii brakuje im jedynie dziecka, o które bezskutecznie się starają. W końcu, po wielu próbach i podjęciu leczenia Sarze udaje się zajść w ciążę, a dodatkowo okazuje się, iż spodziewa się bliźniaków. Niestety w piątym miesiącu ciąży w wyniku problemów z niewydolnością macicy chłopcy rodzą się martwi.

Dla Sary i Billa jest to ogromny cios i trauma. Jednakże pragnienie macierzyństwa i ojcostwa jest w nich tak silne, że gdy tylko ich psychiki podniosły się po tej olbrzymiej stracie, a ciała zregenerowały na tyle, aby możliwe było po raz kolejny podjęcie leczenia podejmują kolejne próby i po pewnym czasie Sara ponownie spodziewa się dziecka, niestety i tym razem  szczęście Connell’ów nie trwa długo, ponieważ w piątym tygodniu dochodzi do przedwczesnego poronienia.

Nasi bohaterowie po raz kolejny muszą zmierzyć się z rodzinną tragedią. Tymczasem w toku opowieści dowiadujemy się, że nasza bohaterka po latach na nowo nawiązuje bliższe relacje ze swoją matką. Zażyłość kobiet postępuje do tego stopnia, iż Kris w wieku 59 lat decyduje się zostać surogatką dla swojej córki i zięcia.   

Propozycja ta wywołuje w bohaterach tej historii niezwykle skrajne emocje od radości, iż być może w końcu Sara i Bill zostaną rodzicami poprzez lęk przed kolejnym rozczarowaniem i tym czy Kris będąc w takim wieku podoła trudom ewentualnej ciąży, aż po wątpliwości czy wolno człowiekowi aż tak bardzo ingerować w naturalne prawa życia.

Jeśli chcecie przekonać się jak potoczyły się losy bohaterów tej opowieści, którą napisało samo życie koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Książka ta niewątpliwie daje do myślenia, można ją rozpatrywać z wielu perspektyw oraz  w różnych kontekstach.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 17 października 2016

Jeśli się wysilisz,znajdziesz rozwiązanie. Potrzeba tylko cierpliwości do wielu nieudanych prób.


Moc w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9)


Zapewne część z Was zastanawia się dlaczego rozpoczęłam od cytatu z Biblii i to akurat od tego konkretnego. Otóż dla mnie "Zorkownia" jest idealnym wręcz odzwierciedleniem zacytowanych powyżej słów. Postawa autorki oraz jej podopiecznych z hospicjum Palium w sposób niezwykle szczery i dobitny ukazuje niebagatelne przejawy człowieczeństwa w obliczu choroby, cierpienia lęku oraz nieuniknionej i w przeważającej większości przypadków rychłej śmierci.

Autorka choć sama przeżyła ogromną traumę niesie wsparcie nie tylko samym cierpiącym lecz również ich najbliższym. Uświadamia, że gdy medycyna staje się całkowicie bezradna tym, co możemy wciąż dać drugiej osobie jest nasza obecność, uśmiech, rozmowa bądź wspólne milczenie, trzymanie za rękę etc.

Lektura tej książki powstałej w oparciu o bloga autorki nie jest łatwa i często powoduje, iż w oczach czytelnika pojawiają się łzy. Jednakże według mnie na przekór wszystkiemu jest to książka podnosząca na duchu, gdyż ukazana została w niej olbrzymia wartość każdego chociażby najmniejszego gestu, który nawet w najbardziej rozpaczliwych okolicznościach możemy podarować drugiemu człowiekowi jeśli tylko choćby na ułamek sekundy uda nam się zapomnieć o sobie i naszych przejściach.

Dałam tej książce 10/10 gwiazdek choć tak naprawdę nie sposób jej ocenić. Najwyższa nota jest wyrazem szacunku dla pani Agnieszki,  dla jej otwartości na drugiego człowieka oraz hartu ducha dzięki, któremu dzieli się ona z czytelnikiem historiami napisanymi przez samo życie.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

niedziela, 16 października 2016

To jedyna rzecz, której śmierć może nas nauczyć: że nie ma nic pilniejszego jak miłość.


Jest to już moje kolejne spotkanie z twórczością tego autora, E.E. Schmitt po raz kolejny nie zawodzi tworząc właściwy dla siebie metaforyczny klimat powieści. Tym razem ukazane zostały ewangeliczne postacie z nieco innej perspektywy niż są one zarysowane na kartach Biblii.

Książka podzielona została na dwie części. Pierwsza z nich opisuje losy Jeszui lecz jego osoba zostaje zaprezentowana czytelnikowi ze zdecydowanie ludzkiej strony. Z całym wachlarzem emocji także tych skrajnych jak poczucie osamotnienia, lęk czy zwątpienie.
Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługuje w tej części również postać Jehudy, który w Biblii jest postacią w zasadzie negatywną. W "Ewangelii według Piłata" natomiast jest on tym, który musi dokonać zła (zdrady), aby dobro mogło zwyciężyć, a misja Jeszui całkowicie wypełnić.

Drugą część powieści stanowią natomiast listy Piłata do jego brata Tytusa. W listach tych Piłat na bieżąco opisuje bratu swoją codzienność i zmagania z problemami wynikającymi z piastowanego urzędu; jednakże jest to również rozmowa z samym sobą oraz początkowo nie do końca uświadomione zagłębianie się we własne wnętrze.

Książka ta jest z całą pewnością nietuzinkowa. Autor ukazał w niej postacie można rzecz historyczne, a jednocześnie nie narzucił przy tym czytelnikowi jakiegokolwiek z góry wytyczonego schematu myślenia na temat opisanych postaci i sytuacji.

Powieść daje do myślenia, pozwala wyciągnąć samodzielne wnioski, a także postawić własne pytania, które dla każdego mogą być zupełnie inne.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

sobota, 15 października 2016

Wierzę, że życia nie można ciągle żyć... to jest pewne!...


Niniejsza książka jest już moim trzecim spotkaniem z twórczością tej autorki po bestsellerowych "Jedź, módl się, kochaj" oraz "I że cię nie opuszczę... czyli love story".

I tym razem E. Gilbert zadbała o charakterystyczny dla niej klimat powieści, która według mnie jest niebagatelnym koktajlem intelektualno-emocjonalnym.

Na wstępie poznajemy losy Henrego Whittakera, który żyjąc wraz z rodzicami i rodzeństwem w biedzie ma jednocześnie ogromną ambicję, aby w przyszłości być bardzo bogatym. Jak dowiadujemy w toku lektury jego pragnienia po wielu różnorakich trudach, choć niekiedy płaci za to wysoką cenę, w końcu się ziszczają.

Następnie autorka opisuje nam córkę Henrego, Almę, która od najmłodszych lat mimo, iż nie grzeszy urodą jest dzieckiem nieprzeciętnie inteligentnym.

W pewnym momencie pojawia się też druga przybrana córka Whittakerów, dziewczynka o imieniu Prudence stanowi przeciwieństwo Almy, jest piękna lecz zdawać by się mogło, że mało elokwentna z racji swojego pochodzenia.

Tytuł najnowszej powieści E. Gilbert doskonale oddaje jej treść. Jest to opowieść o botanice, która jest wielką pasją bohaterów, lecz także o tajemnicach i zakamarkach ludzkich dusz, a jest ich tak wiele jak wielu jest ludzi na świecie.

Książka ta nie należy do łatwych, ale warto poświęcić jej swój czas; Jeśli więc zechcecie dowiedzieć się więcej o Henrym, Almie, Prudence i pozostałych bohaterach tej historii oraz poznać ich niejednokrotnie pogmatwane losy i sekrety zapraszam do lektury.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 14 października 2016

... Los jednak działa według sobie tylko znanych prawideł...


W powieści poznajemy losy młodego Polaka Piotra Ochockiego, który latem 1939 roku przyjeżdża do Bedryczan, rodzinnej wsi swojej matki.  Osada ta podzielona jest na pół; jedną jej część zamieszkują Polacy, drugą natomiast Ukraińcy, a spokój panujący między tymi nacjami jest niezwykle kruchy.

Na tle wydarzeń historycznych w przededniu wybuchu II Wojny Światowej i walk członków ukraińskiej organizacji nacjonalistycznej OUN nagle i zupełnie niespodziewanie krzyżują się drogi naszego bohatera ze Swietą. Dziewczyna jest Ukrainką, a jej ojciec jest przywódcą w/w ruchu.

Między młodymi ludźmi rodzi się zakazane uczucie, które nie w tamtych okolicznościach nie miało prawa zaistnieć, gdyż Polacy i Ukraińcy jedynie tolerują siebie nawzajem, a o bliższych więziach nie ma właściwie mowy. Jak gdyby tego było mało Swieta z woli swojego ojca Danyły ma wyjść za porywczego i hardego przywódcę ukraińskich partyzantów - Jegora. Natomiast w Piotrze kocha się Marta, córka gospodyni, u której młody mężczyzna zamieszkał podczas wakacji w Bedryczanach.

Książka ta jest opowieścią niezwykłą, czytelnik odnajduje w niej całą gamę emocji od tych towarzyszących zakazanej miłości, poprzez te, które popychają do podejmowania bardzo trudnych, a niejednokrotnie nawet skrajnych decyzji, aż po te, które budzą w nas rzezie czy okrucieństwa wojny.

W "Czasie tęsknoty" autor doskonale splata ze sobą historię z fikcją literacką. Poznając koleje losu trojga głównych bohaterów: Swiety, Marty oraz Piotra nie sposób oderwać się od lektury, jeśli więc chcecie zanurzyć się w opowieści o miłości, niełatwej przyjaźni oraz szybkim dojrzewaniu wynikającym z realiów, w których przyszło żyć naszym bohaterom, a dodatkowo zaczerpnąć garść historii gorąco polecam Wam tę powieść.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 13 października 2016

Radość kryje się we wszystkim. Trzeba umieć ją wydobyć.


Teksty tego autora są zazwyczaj bardzo metaforyczne, również tym razem nie odbiegł on od takiej właśnie konwencji.

"Tajemnica pani Ming" to krótkie acz treściwe opowiadanie, w którym stykają się losy w/w Pani Ming, która pracuje jako babcia klozetowa w chińskim Grand Hotelu oraz francuskiego biznesmena.

Tytułowa pani Ming jest uosobieniem pozytywnego nastawienia do ludzi i świata, a także matczynej miłości. Snuje ona przed Francuzem opowieść o dziesięciorgu swoich dzieciach (podczas gdy chińskie prawo zezwalało na posiadanie tylko jednego potomka).

W opowieści tej nie brak rodzicielskiego zachwytu nad latoroślami lecz także otwartości w mówieniu o ich wybrykach, niedociągnięciach i wadach, które przecież każdy z nas posiada.

Historia ta opowiada o tym, co naprawdę jest w życiu ważne, a także uświadamia, że subiektywna prawda nie zawsze jest zła i pomimo niejednokrotnie swoich bardzo krętych i zagmatwanych ścieżek może wyzwolić się z niej coś pozytywnego.

Jeśli więc macie ochotę na nietuzinkową i dającą do myślenia lekturę zapraszam Was do rozwikłania "Tajemnicy pani Ming".

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 12 października 2016

Dla miłośników kotów i nie tylko... ;)


„Kota lubi szanuje” to opowieść o losach Hanki, młodej kobiety, która tuż po studiach otrzymuje w spadku mieszkanie w Warszawie i tam zamierza się osiedlić. Jednak przeprowadzka z małego miasteczka do stolicy, a dodatkowo brak obok siebie rodziny czy przyjaciół nie ułatwiają startu w nowym miejscu. Dodatkowo sprawę komplikuje jeszcze brak pracy, a przez to środków do życia.

Jedyną pociechą są dla Hani jej koci pupile, którzy towarzyszą jej u progu nowego życia. Po wielu nieudanych próbach w końcu uda jej się dostać pracę w firmie o nazwie PA-art. Niestety jest to etat sprzątaczki, co oczywiście nie jest spełnieniem marzeń ambitnej absolwentki dwóch fakultetów.

Jak gdyby tego wszystkiego było mało szef Hanki okazuje się pseudocelebrytą, a z jej mieszkaniem sąsiaduje agencja towarzyska o wdzięcznej nazwie „Syrenka”.
Wbrew pozorom jednak nie jest to smutna historia, a wręcz przeciwnie sporo w niej poczucia humoru i spojrzenia z przymrużeniem oka. Życiowe perypetie naszej bohaterki choć bywają zawiłe dzięki różnorakim uśmiechom losu kończą się pozytywnie.

W książce nie zabrakło również wątku miłosnego, zarówno tego damsko – męskiego jak i przywiązania jakie może połączyć człowieka ze zwierzętami, a w niniejszej opowieści kwestia ta dotyczy konkretnie kotów.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Pod płaszczykiem lekkiej historii autorka ukazała trudności jakie napotykają młodzi, wykształceni ludzie na rynku pracy. Podkreśliła również fakt, iż wcale nie jest sprawą łatwą odnalezienie się w dla wielu nowej rzeczywistości, z którą stają twarzą w twarz po przeprowadzce do nowego miejsca.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 11 października 2016

(...) śmiech i płacz na zmianę, mąci w naszych duszach, umysłach i emocjach.


"Uśpione marzenia" to debiut powieściowy autorki. Poznajemy w nim losy dwóch sióstr Ewy i Anny.

Anna jest pragmatyczną businesswoman, która właściwie od zawsze pnie się wzwyż i osiąga kolejne postawione przed sobą cele, a w dorosłym życiu kolejne szczeble zawodowej kariery. Ma przystojnego męża, dwoje dzieci i piękny dom w luksusowej dzielnicy.

Ewa natomiast jest przeciwieństwem swojej siostry, zawsze będąc w cieniu właściwie nie osiągnęła w życiu zbyt wiele. Poza długami przez które wewnętrzna ambicja nie pozwoliła jej przyjąć oświadczyn swojego partnera. Sprawy komplikuje także jej pociąg do kieliszka.

Siostry prawie ze sobą nie rozmawiają, gdyż głęboko w nich tkwi zapiekła od wielu lat wzajemna zazdrość. Jednakże po tragicznej śmierci ich matki, która de facto zostawiła je 20 lat temu, Anna zapada na głęboką depresję. Wtedy Ewa na prośbę swojego szwagra Piotra podejmuje się opieki nad zdruzgotaną siostrą.

Sytuacja jest dosyć trudna lecz stopniowo kobiety zaczynają się do siebie zbliżać. Anna budzi się z ogromnego życiowego letargu nastawionego wyłącznie na robienie kariery zawodowej i chce diametralnie odmienić swoje dotychczasowe życie. W tym czasie małżeństwo jej i Piotra zaczyna się rozpadać.

Jest to książka pełna wielu różnorakich emocji, żalów i tajemnic kryjących się w przeszłości. Autorka ukazuje w niej, iż jak mówi stare porzekadło „Nie wszystko złoto, co się świeci”, a to co jednym wydaje się szczęściem dla innych jest grą pozorów i wielkim dramatem.

Jeśli chcecie dokładnie poznać losy bohaterów powieści zapraszam do lektury.
Czy  Anna i Ewa obudzą swoje „Uśpione marzenia”? Przekonajcie się sami.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 10 października 2016

Nigdy nie jest za późno,ani za wcześnie.Jest dokładnie wtedy kiedy trzeba.


Książka ta była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tego autora. Jest to opowieść tocząca się dwutorowo, z jednej strony poznajemy legendę o Dorze, jego żonie Alli oraz Nimie. Jak się dowiadujemy Dor jest odkrywcą czasu ze względu na to zwanym potem Ojcem Czasem.

Drugi wątek stanowią losy współczesnych bohaterów, którymi są nastoletnia Sarah oraz będący już w podeszłym wieku, ciężko chory, ale wciąż starający się być maksymalnie aktywny biznesmen - Victor.

Trójkę naszych bohaterów na różnorakie sposoby łączy tak wszechobecne dziś wszędzie czas, jego nieustanny w zasadzie pęd i wiążący się z owym pędem brak.

Jednak nie wszystko jest tak oczywiste jak się z pozoru wydaje. Jeśli więc macie ochotę na odrobinę refleksji, by móc złapać oddech w zabieganej codzienności oraz nabrać innej perspektywy przeczytajcie opowieść jaką snuje dla Was w niniejszej książce Ojciec Czas.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

niedziela, 9 października 2016

Wrześniowy stosik książkowy


  Miesiąc wrzesień nie był taki bogaty w nabytki jak poprzednie dwa miesiące. W tym miesiącu znajdą się także nasze nabytki z II Śląskich Targów Książki. Nasze nabytki podzielone są na trzy grupy:
 
 

W pierwszej grupie są:
1) Brygida Grysiak - Wybrałam życie (zakupione na stronie Znak.pl)
2) Jennifer Weiner - Prosto w dół (recenzenckie od Wydawnictwa SoniaDraga)
3) Francis Scott Fitzgerald - Wielki Gatsby (promocja w Matrasie)
4) Ewa Baniecka - Rok wieloryba (promocja w Matrasie)
5) Uri Orlev - Biegnij chłopcze biegnij (promocja w Tesco)
6) Marsha Mehran - Sobotnia szkoła piękności (promocja Tesco)
7) Nicola Keegan - Pływanie (promocja Tesco)
8) Agata Kołakowska - Niewypowiedziane słowa (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
9) Yann Martel - Ja (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
10) Manuela Gretkowska - Na dnie nieba (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)





 W drugiej grupie znalazły się:

11) Nick i Kanae Vujicić - Miłość bez granic (recenzencki od Aetos)
12) Stasi Eldregde - Stając się sobą (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
13) Magda Omilianowicz - Bestia (zakup na stoisku Wydawnictwa Od deski do deski)
14) Anna McPartlin - Gdzieś tam szczęśliwym miejscu (zakup w Antykwariacie)
15) Anita Werner - Dama Pik (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
16) Elżbieta Cherezińska - Harda (zakup w Antykwariacie)
17) Clive Staples Lewis - Opowieści z Narnii (zakup na stoisku Media Rodzina)




  W trzeciej grupie znalazły się:

18) Henryk Worcell - Zaklęte rewiry (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
19) Krzysztof Kotowski - Marika (wymiana u Śląskich Blogerów Książkowych)
20) Maria Angels Anglada - Skrzypce z Auschwitz (promocja w Tesco)
21) Maureen Lindley - Taka jak Ty (promocja w Matrasie)
22) Michelle Wildgen - Nie jesteś sobą (recenzencki od Wydawnictwa Marginesy)
23) Paweł Potoroczyn - Ludzka rzecz (promocja w Tesco)
24) Enrique Villa-Matas - Dublineska (promocja w Tesco)
25) Eddy Poppy - Anatomia. Monotonia (promocja w Tesco)
26) Sabiha Al-Khemir - Błękitny manuskrypt (promocja w Matrasie).

  Jak widzicie w tym miesiącu zdobyliśmy zaledwie 26 książek, z czego 11 zdobytych na II Śląskich Targach Książki (dnia 1 października czyli w sobotę). Jest to o wiele mniej niż w dwóch poprzednich miesiącach. Teraz jednak zbieramy na zbliżające się Targi Książki w Krakowie (które odbędą się w dniach 27-30 październik 2016).

piątek, 7 października 2016

...Wszystko działo się za szybko i zbyt często bez mojej na to zgody ani wiedzy.


"Grecka mozaika" była pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam i przyznam szczerze, że już od pierwszych stron historia ta niesamowicie mnie wciągnęła.

Głównym bohaterem powieści jest Jannis Kassalis, który aktualnie mieszka w Grecji lecz urodził się w Polsce. Pewnego dnia zupełnie niespodziewanie w poukładane zdawałoby się życie naszego bohatera wkracza młoda kobieta o imieniu Nina, która twierdzi, iż może być jego córką.

Tak oto rozpoczyna się snuta przez całą książkę opowieść Jannisa, który powraca pamięcią aż do swych dziecięcych czasów by przybliżyć Ninie rodzinną historię.W ten sposób poznajemy skomplikowane losy głównego bohatera, jego brata Nastka oraz rodzin Zarrasów i Kassalisów, które jak się dowiadujemy niejednokrotnie bywały dramatyczne.

Wspomnienia rodzinne, a w tle greckie klimaty tworzą wyjątkową aurę niniejszej powieści, którą czyta się jednym tchem i nie sposób się od niej oderwać. Autorka ukazuje w niej siłę wspomnień, ludzkich uczuć i więzów rodzinnych, ale również sytuację emigrantów w Polsce w czasach komunizmu.
 
 Jeśli chcecie się dowiedzieć jakie informacje uzyska Nina i czy rzeczywiście jest córką Jannisa sięgnijcie po tę niezwykłą książkę, którą gorąco polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 6 października 2016

Szukanie to myśl, którą się urzeczywistnia.


"Zaklinacz słów" jest debiutem autorki i to niezwykle udanym debiutem. Powieść ta jest niesamowicie magiczna, odnajdujemy w niej mnóstwo odniesień do Szeherezady.

Jest to historia o nieokiełznanej wręcz miłości oraz potędze słów, które tworzą barwną, wielowymiarową oraz wielowątkową baśń, w której ludzkie losy zaplatają się ze sobą zarysowując stopniowo coraz bardziej logiczną i spójną całość.

Nina i Gabriel wciąż podążają tropem kolejnych historii i słów, a na ich drodze stają różne osoby oraz przedmioty. Nasi bohaterowie na każdym kroku przekonują się, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

Jeśli więc chcecie zanurzyć się w oceanie słów i poznać pasjonujące historie, w których doskonale wyczuwalne jest tchnienie orientu sięgnijcie po tę książkę. Pomimo, iż początkowo czyta się ją nieco trudno w toku lektury ten początkowy zastój zostaje zrekompensowany z gigantyczną nawiązką i powieść się wręcz pochłania.

Nie pozostaje mi więc nic innego jak tylko zaprosić Was drodzy czytelnicy do magicznego świata "Zaklinacza słów". Zwłaszcza, że powieść ta została zauważona i doceniona w wielu plebiscytach na Książkę Roku 2013.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 5 października 2016

Żyj z całych sił...


Autorka niniejszej książki jest młodą kobietą, która pomimo ciężkiej choroby, która stała się jej udziałem bardzo pozytywnie podchodzi do świata i ludzi.

Pani Aneta choruje na nowotwór mózgu, w swojej książce opisuje jednak nie tylko swoje codzienne zmagania z chorobą i wciąż trwającym leczeniem, ale także pisze w niej o tym jak ważna w życiu i procesie leczenia jest rodzina i przyjaciele oraz jak kolosalny wpływ na nasze samopoczucie ma pozytywne nastawienie w każdej sytuacji.

Autorka w sposób niezwykle otwarty, a zarazem niczego nie narzucający czytelnikowi, pisze o tym jak pomaga jej w walce z chorobą jej głęboka wiara i pasja, którą stał się decoupage, który jak sama podkreśla doskonale pomaga się jej zrelaksować.

Temat, który został poruszony w niniejszej książce chociaż jest tak trudny to dzięki podejściu autorki nie przytłacza czytelnika, a wręcz przeciwnie, daje nadzieję i uświadamia, że zawsze warto podejmować walkę z przeciwnościami losu, ciągle marzyć i nigdy się nie poddawać.

Książkę serdecznie polecam, a Pani Anecie życzę dużo zdrowia oraz nieustającego optymizmu.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 4 października 2016

Rozmowa o lataniu i nie tylko...


Książka ta jest wywiadem rzeką przeprowadzonym w roku 2012 przez Marcina Błusia i Sławomira Pielę z Sebastianem Kawą - jednym z czołowych pilotów szybowcowych w Polsce i na świecie.

Sebastian Kawa jest niespełna 41-letnim lekarzem oraz szczęśliwym mężem i ojcem, a przy tym pasjonatem latania na szybowcach, który w dzieciństwie i wczesnej młodości żeglował.

Na początku swojej opowieści porusza bardzo wiele kwestii dotyczących żeglowania, mówi o odnoszonych w tym sporcie sukcesach i przytacza całą masę ciekawych oraz niejednokrotnie zabawnych anegdot. Jednakże nie stroni też od odmawiania trudności, których nastręczał ten sport, podkreśla jednak jak wiele go one nauczyły na przyszłość.  

W toku wywiadu stopniowo przechodzimy do przygody z szybownictwem, która trwa do dziś, a jej korzenie umiejscowione są na górze Żar, znajdującej się w Beskidzie Małym nad Jeziorem Międzybrodzkim.

Z wypowiedzi pilota przebija niegasnąca pasja do latania, połączona z ogromnym doświadczeniem i rozwagą, a jednocześnie rozsądną determinacją, gdy sytuacja tego wymaga. Czytelnik ma okazję dowiedzieć się nieco jak wyglądają zawody szybowcowe, co widzi pilot na zewnątrz kabiny czy jak się czuje.

Opowieść ta na pewno przypadnie do gustu miłośnikom sportów wyczynowych i samolotowych. Natomiast pozostała grupa czytelników również śmiało może spróbować się z nią zmierzyć, gdyż napisana jest w miarę przystępnym językiem, a zawarte w niej odpowiedzi na zadawane pytania formułowane są w sposób niezwykle prostolinijny i otwarty.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 3 października 2016

Poznajcie Jantar.


Jest to debiutancka powieść autorki, w której łączy ona wątki science fiction oraz miłośny. Agentka Jantar zamieszkująca stację orbitalną na Kromerii wyrusza na Ziemię, aby zlikwidować Marcusa Deco, naukowca prowadzącego badania, które grożą zagładą Ziemi jak również siostrzanej względem niej Kromerii.

Jednak sprawy nieco się komplikują, gdyż po przybyciu na Ziemię Jantar z wzajemnością zakochuje się w Marcusie, a owocem tego uczucia jest Aurora.

Niestety pewnego dnia Jantar wychodzi z domu i nie wraca, nikt z jej rodziny nie wie gdzie przebywa. Tymczasem ona trafia ponownie do stacji orbitalnej, gdzie ma kłopoty w związku z nie wykonaniem przydzielonego jej zadania.

Jeśli chcecie dowiedzieć się jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki i czy kiedykolwiek wróci do swojej rodziny, a jeśli tak to, co ich jeszcze czeka zajrzyjcie do książki "Jantar i słońce", w której w niebanalny sposób ukazana została walka dobra ze złem.

Z cała pewnością oderwiecie się od rzeczywistości i będziecie śledzić akcję powieści z zapartym tchem!

Ps. Recenzję dalszych losów Jantar znajdziecie TUTAJ

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

niedziela, 2 października 2016

Na to, aby znaleźć szczęście nigdy nie jest zbyt późno...


Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Pani Barbary Iskry – Kozińskiej lecz „Dom nad Borkiem” okazał się bardzo przyjemnym zapoznaniem.

Jest to opowieść o miłości odkrytej tak naprawdę po upływie ćwierćwiecza.
Maja – Kobieta po przejściach, Janusz – mężczyzna z przeszłością. Spotykają się właściwie przypadkiem w rodzinnej wiosce, gdzie oboje spędzają urlop.

Oboje z różnych powodów wolni, choć mają już dorosłe dzieci, nadal w głębi duszy spragnieni są prawdziwego, szczerego i trwałego uczucia, którego niestety dotychczasowe życie poskąpiło ich obojgu.

Czy pomimo wewnętrznych leków oraz przeżytych w przeszłości traum i rozczarowań naszym bohaterom uda się otworzyć na uczucie, które spadło na nich niczym przysłowiowy grom z jasnego nieba?  Co jeszcze przyniesie im los? Jeśli chcecie się przekonać przenieście się do Kosarzyna, w którym toczy się akcja powieści.

Historia ta jest pełna ciepła i pozytywnych emocji… Autorka przekonuje nas w niej, że tak naprawdę nigdy nie jest za późno na to, aby ułożyć sobie życie, a wiele w tej kwestii zależy od nas samych i tego na ile mamy w sobie odwagę, by podjąć być może już kolejną w tym kierunku próbę.

Książkę czyta się przyjemnie, w sam raz na wieczorny relaks, chociaż zakończenie zaskakuje. Ale pssssssssst ;) – przekonajcie się o tym sami.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta*

sobota, 1 października 2016

Odmienne spojrzenie




„Inna perspektywa” jest rozmową przeprowadzoną przez panią Joannę Polis z panią Barbarą Rosiek, psycholog kliniczną, jak również znaną pisarką i poetką. Pani Barbara jest autorką kilkunastu książek, spośród których najbardziej znaną jest „Pamiętnik narkomanki”, który, mimo, że od jego powstania upłynęło już wiele lat wciąż jest czytany i budzi wiele kontrowersji.

Jednakże książka Joanny Polis, choć sporo w niej odniesień do książek pani Rosiek nie traktuje jedynie o twórczości literackiej pani Barbary. Według mnie jest to publikacja pozwalająca nieco bliżej poznać prawdziwe życie i świat Baśki eR, która jest równie mocną, co skrytą osobowością.

Dzięki „Innej perspektywie” dostajemy szansę spojrzenia na świat oczyma pani Barbary zaczynając od dzieciństwa i domu rodzinnego, poprzez lata szkolne, studenckie, dorosłość, a wraz z nią zawodową praktykę psychologa klinicznego, aż po chwilę obecną.

Pomimo introwertyzmu, jaki niezaprzeczalnie nosi w sobie Pani Barbara bardzo otwarcie i szczerze odpowiada ona na pytania zadawane przez panią Joannę. W rozmowie tej poruszonych zostaje bardzo wiele trudnych i bolesnych zagadnień. Wraz z rozmówczyniami przemierzamy traumatyczną drogę od początków uzależnienia od narkotyków i alkoholu poprzez depresję, stany lękowe i próby samobójcze oraz różnorodne życiowe zakręty, aż do chwili obecnej, w której Pani Barbara uczy się na nowo zachwycać każdym kolejnym dniem.  Chociaż z całą pewnością nie jest to łatwe, gdyż zarówno bagaż życiowych doświadczeń, jak również kłopoty natury psychofizycznej, które wciąż jej towarzyszą to moim zdaniem  pani Barbara jest przykładem na to, iż człowiek w całej swojej małości jest jednak wielki i nosi w sobie ogromną wewnętrzną siłę.

„Inna perspektywa” to oprócz wyimków z książek pani Rosiek oraz niepublikowanych dotąd zdjęć z prywatnego archiwum jest obrazem kobiety – człowieka, któremu nic, co ludzkie nie jest obce – ani największe upodlenie, jakie niosą ze sobą nałogi, ani poczucie wewnętrznego spokoju i spełnienia, które pani Barbara wciąż na nowo w sobie odkrywa, mimo tego, że nadal w jej życiu zdarzają się chwile trudne, pełne lęku i gorszego samopoczucia.

Rozmowa ta jest również interesującym studium psychiki osób uzależnionych czy też zmagających się z depresją, schizofrenią lub innymi zaburzeniami psychicznymi. W swoich kilkunastu książkach autorka tak doskonale potrafiła wniknąć w psychikę i emocje swoich bohaterów, iż czytelnikowi bardzo trudno jest rozróżnić, które fakty pochodzą z jej własnych doświadczeń, a które są tylko fikcją literacką.

Moim zdaniem publikację tę powinien przeczytać każdy dorosły człowiek, gdyż w dzisiejszym świecie właściwie na każdym kroku spotykamy się z różnego rodzaju uzależnieniami i wielu ludzi poszukuje dla siebie nadziei, że choć nie będzie to łatwe to wciąż są oni w stanie wygrać swoje życie.

Dla lekarzy, terapeutów oraz osób, które w jakikolwiek sposób, na co dzień stykają się i wspierają osoby borykające się z różnorakimi problemami, o jakich mowa w niniejszej książce może być ona pomocną wskazówką, jak mogą chociaż odrobinę bardziej zrozumieć i wspomagać swoich podopiecznych.

Autorkom niniejszej książki gratuluję natomiast odwagi. Pani Joannie Polis, ponieważ nie bała się zadać wielu bardzo trudnych i ogromne ważnych pytań. Natomiast pani Barbarze szczerości i pewnego rodzaju wewnętrznego ekshibicjonizmu, bez  którego książka ta nie byłaby z całą pewnością tak autentyczna i skłaniająca czytelnika do refleksji jak ma to miejsce w obecnej jej formie.