czwartek, 31 marca 2016

Marcowe nabytki


W tym miesiącu raczej spokojnie było jeśli, chodzi o nowe książki. Wśród nabytków jest tylko 8 pozycji (od dołu) są to:

Shantaram (promocyjny zakup na Platon24.pl)
Primabalerina - Dorota Gąsiorowska (recenzencki egzemplarz od Wydawnictwa Znak)
Rok magicznego myślenia (recenzencki egzemplarz od Wydawnictwa Znak)
Nie daj się gnębić - Nick Vujicić (zakup na Aetos.pl)
Laufer - Zbigniew Mentzel (promocyjny zakup w Matrasie) 
Księga Elżbiety - Joann Davis (promocyjny zakup w Matrasie)
Serce z kryształu - Frederic Lenoir (nagroda wygrana w FanBook - wydawnictwa Amber)
Rodzinna wendeta - Tomasz Biedrzycki (recenzencki egzemplarz od autora)

Tym razem 3 recenzenckie, 4 kupione oraz 1 nagroda.

poniedziałek, 28 marca 2016

Wspomnienie

W ten Wielkanocny poniedziałek odszedł do Pana ksiądz Jan Kaczkowski [1977 - 2016], który według mnie poprzez przykład swojego życia śmiało może powiedzieć za Świętym Pawłem:

„W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” (2 Tm 4, 7)

Ku pamięci tego niezwykłego człowieka chciałabym Wam dzisiaj przypomnieć recenzję jego pierwszej książki "Szału nie ma jest rak"



Zdjęcie zostało wykonane 24.X. 2015 podczas Targów Książki w Krakowie.

poniedziałek, 21 marca 2016

Pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością


Niniejsza książka jest debiutem literackim Sary Conklin.

Akcja powieści toczy się dwutorowo – jedną z narratorek jest żyjąca w XIX wieku Josephine, która jest niewolnicą, a jednocześnie służącą dziedziczki Lu Anne na farmie o nazwie Bell Creek.
Z drugiej strony ukazują nam się czasy współczesne, a ich przedstawicielką jest Lina (Carolina) Sparrow młoda, ambitna prawniczka, która jest córką znanego malarza Oscara Sparrow’a.

Kancelaria adwokacka, w której pracuje Lina otrzymuje zlecenie złożenia pozwu zbiorowego w kwestii gigantycznego odszkodowania dla potomków amerykańskich niewolników. W związku z powyższym Lina i jej pomocnik muszą znaleźć kogoś, kto będzie swego rodzaju twarzą dla w/w sprawy.

W ten sposób rozpoczyna się swoista wyprawa Liny w przeszłość, która jak dowiecie się w trakcie lektury zaowocuje wieloma odkryciami dotyczącymi nie tylko prowadzonej przez panią mecenas sprawy lecz także całego mnóstwa kwestii odnoszących się do jej życia prywatnego i relacji rodzinnych, które także okażą się dużo bardziej skomplikowane niż nam się to początkowo wydaje.

Autorka w swojej książce odmalowuje przed czytelnikami poruszający obraz czasów XIX - wiecznego  niewolnictwa. Ukazuje ciężką, a niejednokrotnie nawet morderczą pracę na plantacjach tytoniu. Opisuje ucieczki oraz następujące po nich łapanki oraz formy karania niesubordynowanych uciekinierów.

Jest to także opowieść o tym, iż każdy człowiek bez względu na pochodzenie, wykształcenie, status materialny oraz wiele różnorodnych czynników oprócz podstawowych potrzeb, które zawsze powinny być zaspakajane ma również marzenia, pragnienia i różne chociaż, czasem skrzętnie ukryte, talenty.

Nikt z nas nie jest też wolny od życiowych dramatów, gdzie życie przeplata się ze śmiercią, radość, ze smutkiem, a miłość z rozgoryczeniem i poczuciem odrzucenia.

 Sara Conklin w sposób bardzo zręczny połączyła w swojej książce obraz XIX świata - z całą jego różnorodnością klasową, etniczną oraz wieloma niuansami społeczno – obyczajowymi, które były wówczas codziennością żyjących wtedy ludzi – z czasami współczesnymi gdzie niestety coraz częściej króluje pogoń za pieniądzem, prestiżem i oszałamiającą karierą.

Jeśli macie, więc ochotę przyjrzeć się z jednej strony czasom, które minęły, a z drugiej prześledzić proces wewnętrznej ewolucji Liny Sparrow, którego światkami jesteśmy niemalże przez całą tę powieść to zapraszam Was do lektury.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Świat Książki.

niedziela, 20 marca 2016

W sam raz na leniwą niedzielę

Jako, że mamy dzisiaj niedzielę, postanowiłam podzielić się z Wami recenzją jednego z tomów serii: Leniwa Niedziela, która to seria ukazuje się już od jakiegoś czasu nakładem Wydawnictwa Świat Książki.

Konkretnie mam na myśli powieść autorstwa Jojo Moyes noszącą tytuł "Zanim się pojawiłeś" zapraszam:


Lou Clark po zamknięciu kawiarni Bułka z Masłem, w której dotąd pracowała, zostaje bezrobotna. Poszukiwanie zatrudnienia w małym miasteczku nastręcza nie lada kłopotów... Młoda kobieta ima się więc różnych proponowanych przez doradcę zawodowego prac jednak żadna z nich na dłuższą metę się nie sprawdza...
 
W końcu pojawia się dosyć nietypowa oferta... pół roczny etat dla osoby, której zadaniem jest dotrzymywanie towarzystwa mężczyźnie sparaliżowanemu w wyniku wypadku...
Tak oto zaczyna się niezwykła znajomość Lou i Will'a...

 
Książka ta nie nie jest banalnym romansem, niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i ukazuje czytelnikowi, iż w nawet pozornie beznadziejnym położeniu możemy dokonywać życiowych wyborów... Autorka w niesamowity sposób uświadamia nam, iż nigdy nie należy osądzać drugiego człowieka i podejmowanych przez niego decyzji...
 
Jeśli chcecie poznać historię Lou i Willa sięgnijcie po tę piękną, ciepłą, wzruszającą i niewątpliwie dającą do myślenia historię, która z całą pewnością zostanie z Wami na długo...
 
Gorąco polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

PS. A już w czerwcu będziemy mogli zobaczyć filmową adaptację niniejszego tytułu. Więcej na ten temat przeczytacie i zobaczycie TUTAJ

środa, 16 marca 2016

Dom tęsknot powraca

Już jutro w księgarniach pojawi się drugie wydanie bestsellerowego "Domu tęsknot" autorstwa Piotra Adamczyka.
W związku z tym chciałabym przypomnieć Wam recenzję tej właśnie powieści, którą miałam okazję przeczytać w jej pierwszym wydaniu.




















Niniejsza powieść jest drugą książką autora, którą miałam przyjemność przeczytać. Po poprzedniej pod nieco przekornym tytułem „Pożądanie mieszka w szafie” tym razem trafia w nasze ręce historia utrzymana w zupełnie innej konwencji i tchnąca całkowicie odmiennym od swojej poprzedniczki klimatem.

Akcja opowieści toczy się w powojennym Wrocławiu, a jej narratorem jest kilkuletni Piotruś, który wraz z rodzicami i siostrą mieszka w poniemieckiej kamienicy pełnej bardzo różnorodnych lokatorów…

Przyglądamy się życiu polsko-niemieckiej rodziny, w której matka ciągle wierzy, że Niemcy zaraz wrócą do swych domów i swojego życia, a konsekwencją niniejszej ufności jest obchodzenie się z pozostawionymi przez nich rzeczami niczym z pewnego rodzaju relikwiami…

Obserwujemy także rodzącą się powoli pierwszą miłość Piotra i Laurki, która jest córką repatriantów. Z racji tego ich uczucie jest z góry wtłoczone w panujące konwenanse oraz panujące wówczas podziały, których widocznym symbolem jest dziejąca ich sypialnie cienka ściana z cegieł ustawionych na sztorc…

Z całą pewnością jest to powieść wielowątkowa, fikcja literacka miesza się w niej z rzeczywistymi wydarzeniami, które miały miejsce w historii…
Opowieść snuta przez autora ma bardzo wiele perspektyw, gdyż równie wiele twarzy i życiowych dróg prezentują sobą mieszkańcy wrocławskiej kamienicy….

Książka ta jest mocno symboliczna. Oprócz procesu dojrzewania głównego bohatera ukazane zostały w niej również zmiany społeczno-ustrojowe zachodzące na przestrzeni czasu, w którym osadzona jest akcja powieści.
Na uwagę zasługuje również wciąż nurtująca domowników zagadka kielicha Lutra i cała związana z owym przedmiotem legenda…

Tytułowy „Dom tęsknot” jest niejako zbudowany z pragnień mieszkających w nim ludzi oraz z tęsknoty za tym co się dopiero wydarzy…

Jeśli macie ochotę na klimatyczną powieść o miłości i historii, pełną magii i legend wyruszcie wraz z autorem w podróż do urokliwego Wrocławia, by tam spotkać się z mieszkańcami niewątpliwie nietuzinkowej kamienicy i poznać ich życie codzienne oraz głęboko skrywane sekrety.

Gorąco polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

PS. Nową odsłonę "Domu tęsknot" znajdziecie TUTAJ :)

poniedziałek, 14 marca 2016

Ciotka Matylda znowu z nami ;)

Dłuższą chwilę niczego tutaj nie było, a nie tak dawno ukazało się wznowienie książki Magdaleny Witkiewicz "Ballada o ciotce Matyldzie" i tę właśnie recenzję postanowiłam Wam dziś przypomnieć ;).



Tytułowa Ciotka Matylda nie jest wcale nobliwą i stetryczałą staruszką, wręcz przeciwnie jest to niezwykle elegancka kobieta, miłośniczka herbatki z koniaczkiem mająca ogromne poczucie humoru i dystans do siebie samej... Jej niezwykle pozytywne usposobienie przyciągnęło do niej kiedyś dwóch braci - Olusia i Przemcia - barczystych osiłków o bardzo dobrych sercach, którzy do dziś jej pomagają...

Poznajemy także Joankę ulubienicę ciotki Matyldy... Dziewczyna właśnie spodziewa się dziecka i choć wszyscy włącznie z lekarzem uważają, iż będzie chłopiec, Matylda twierdzi, że będzie dziewczynka i prosi Joankę o nadanie dziecku jej imienia, gdyż tak się składa, że jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi postanawia umrzeć... :)

Tak też się dzieje, a młoda mama z małą Matyldą trafia pod opiekuńcze skrzydła Olusia, Przemcia i jego żony Patrycji i staje się jednocześnie współwłaścicielka niezwykle intratnego acz tajemniczego biznesu...

"Ballada o ciotce Matyldzie" to pełna ciepła historia o szczerej i bezwarunkowej przyjaźni o tym, że rodziną nie zawsze muszą być osoby spokrewnione ze sobą więzami krwi... Autorka podkreśla, że warto wierzyć w marzenia, bo koniec końców przecież się spełniają, a postać Joanki uświadamia nam, że pozorny "koniec świata" może stać się nowym początkiem, a na samospełnienie i prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno...

Natomiast postacie Olusia i Przemcia podobnie jak wspomniany wyżej biznes, o którym dowiecie się czytając niniejsza książkę uświadamiają czytelnikowi, iż nie należy patrzeć na człowieka czy jakąkolwiek inną kwestię w sposób wyłącznie powierzchowny, gdyż może się to okazać bardzo krzywdzące...

Według mnie fenomen tej książki polega na tym, iż historia napisana jest z przymrużeniem oka, a jednocześnie przekazuje istotne życiowe prawdy...

Gratuluję autorce pomysłu i z całą pewnością sięgnę po inne publikacje autorstwa Pani Magdaleny, gdyż z ciotką Matyldą i resztą ferajny bardzo się zaprzyjaźniłam :)

Gorąco polecam!


PS. Nową odsłonę "Ballady o ciotce Matyldzie" znajdziecie TUTAJ :)

wtorek, 1 marca 2016

Pocztówka z Paryża


Najnowsza książka autorstwa Małgorzaty Hayles jest drugą, którą przeczytałam.
Bohaterką powieści jest, jak wskazuje na to chociażby sam tytuł, Roberta. Jest ona kobietą niezamężną, mieszka ze swoją matką, którą się opiekuje. Kobieta pracuje w zakładzie pogrzebowym jest bardzo skryta i raczej małomówna, od najmłodszych lat boryka się z kompleksami dotyczącymi miedzy innymi jej wzrostu oraz wagi.

Pewnego dnia Roberta dostrzega wyrzuconą na pobliski śmietnik żółtą kanapę w kwiatki, którą z powodów niewytłumaczalnych nawet dla niej samej bardzo pragnie przygarnąć. Ostatecznie tak właśnie się dzieje dzięki wymiernej pomocy Wojtka – mężczyzny, który każdego dnia siedzi na mijanej przez naszą bohaterkę ławce i karmi gołębie.

Roberta jest zachwycona kanapą natomiast jej mama początkowo wręcz przeciwnie… Wewnątrz mebla nasza bohaterka znajduje książkę, a w niej tajemniczą pocztówkę z Paryża przedstawiającą rzeźbę autorstwa Claudel. Okazuje się, iż nadawczynią kartki jest również Roberta, która wysłała ją do pewnego mężczyzny z terminem spotkania opiewającym na 20 lat później tj. zaledwie kilka miesięcy po tym jak pocztówka trafia w ręce naszej Roberty.

Kobieta odtąd właściwie nie rozstaje się ze swoim znaleziskiem, które de facto nie daje jej spokoju. Pewnego dnia jak zwykle przy ładnej pogodzie zmierzając do pracy na swym zielonym rowerze Roberta pod wpływem impulsu podejmuje zaskakującą nawet dla niej samej decyzję – postanawia wyruszyć w podróż do Paryża, aby rozwikłać tajemnicę osób ujętych na pocztówce…

Tak oto zaczyna się jej niezwykła rowerowa wyprawa, która według mnie jest również symbolem drogi wiodącej do odkrycia przez bohaterkę samej siebie. Podczas tej podróży Roberta ma szansę dokonać retrospekcji całego dotychczasowego życia. Dowiadujemy się coraz więcej na temat jej egzystencjalnych wzlotów i upadków, poznajemy historię jej tragicznej miłości oraz nieco toksycznych relacji rodzinnych, które stopniowo się oczyszczają, gdy nasza bohaterka na nowo układa samą siebie.

Jest to opowieść o tęsknocie za miłością i poczuciem akceptacji, lecz także o głęboko skrywanych marzeniach, pragnieniach i planach. Na przykładzie głównej bohaterki autorka daje nam szansę, abyśmy mogli uświadomić sobie, że przecież wcale nie musimy być idealni, by zasługiwać na wszystko to, co najlepszego życie ma nam do zaoferowania.

Wyruszcie razem z Robertą w tę barwną i odkrywczą podróż, a na pewno poznacie również sekret kryjący się za tajemniczą pocztówką.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorce.