Powieść „Persona non grata” jest
debiutem literackim Piotra Liany. Głównym bohaterem historii jest Bożydar
Szczocarz, pewnego dnia młody mężczyzna dokonuje w mieszkaniu makabrycznego
wręcz odkrycia – znajduje zakrwawione i pokiereszowane zwłoki rodziców. Po tak
wstrząsającym przeżyciu młody mężczyzna wspomaga swoje funkcjonowanie
psychotropami.
W tym samym czasie Bożydar
otrzymuje list od nieznanej mu dotąd ciotki o nietypowym imieniu Wichrzysława,
która dowiedziawszy się o jego tragedii zaprasza go do siebie w gościnę. Widząc
zachowanie mężczyzny jego szef wysyła go na tydzień urlopu i takim właśnie
sposobem nasz bohater trafia do maleńkiej wioski o wdzięcznej nazwie Kłobuczka
leżącej gdzieś na Podkarpaciu.
Ciotunia okazuje się bardzo żwawą
kobietą, która we wsi słynie z zamiłowania do gotowania oraz jedzenia. Jest ona
także członkinią rady parafialnej.
Oprócz Wichrzysławy i wiodących
we wsi prym proboszcza Jakuba oraz jego gospodyni Faustyny Abramek czytelnikowi
zaserwowana zostaje cała gama barwnych i bardzo dobrze wykreowanych postaci.
Znajdujemy tutaj jak już
wspomniałam starszego lecz niezwykle przedsiębiorczego prałata Jakuba, młodego
i zagubionego wikarego Adama, wioskowego głupka Syracha, niebagatelnie zaangażowaną religijnie Faustynę
Abramek oraz wielu, wielu innych, a wśród nich także dziewczynę lekkich
obyczajów – Marynę Hurman.
Pewnej niedzieli Maryna zuchwale
wkracza na ambonę i publicznie oskarża uwielbianego przez parafian księdza
proboszcza o dziecioróbstwo…
W tym czasie Kłobuczanie przygotowują
się do Świąt Wielkiej Nocy. A zapobiegliwa ciotunia zleca swojemu siostrzeńcowi
około domowe prace remontowo – porządkowe na skutek czego Bożydar siedzący na
dachu i zbijający zmurszałe ze starości dachówki ma okazję przyjrzeć się
różnorakim osobnikom odwiedzającym wspomnianą już wcześniej Marynę.
W uroczystą Niedzielę Palmową
mieszkańcy uczestniczą w procesji niosąc przekazywaną z rąk do rąk ogromną
palmę, gdy rzeczony rekwizyt ma trafić w ręce księdza Jakuba dochodzi do niefortunnego
zdarzenia… Palma wymyka mu się z rąk i bardzo nieszczęśliwym trafem uderza w
stary dom Maryny, która ginie rozpłatana strąconym w wyniku takowego ciągu
zdarzeń żyrandolem…
Z biegiem czasu sprawa owego
zajścia zaczyna się jednak coraz bardziej komplikować – czy aby na pewno młoda
Hurmanówna poniosła śmierć w wyniku wyżej wymienionych wydarzeń?
Jeśli chcecie się dowiedzieć jaka
jest prawda i czego ostatecznie dowie się o swojej rodzinnej przeszłości
Bożydar sięgnijcie po ten debiut literacki, który dla miłośników kryminału
zawierającego wątek obyczajowy może okazać się nie lada gratką.
Autorowi należą się gratulacje ze
względu na umiejętność wykreowania tak wielowymiarowych postaci oraz
skomplikowanej intrygi, a także niezwykle zręczne obleczenie poważnej tematyki
w płaszczyk humoru i dobrze skrojonej ironii.
Stworzenie opowieści tak pełnej
kontrastów i celowych niedomówień wymaga bowiem na równi odwagi i umiejętności
literackich.
Kwestią, która mnie osobiście
nieco przytłoczyła jest objętość książki – ponad 650 stron - [a wierzcie mi, że
nie stronię od opasłych tomiszczy] . Przy tej objętości zdarzają się fragmenty,
które według mnie mogłyby być nieco mniej rozciągnięte, ale widać taka, a nie
inna właśnie była wizja autora i mimo wszystko trzeba ją uszanować.
Zapraszam Was więc do odkrycia któż jest tajemniczą „Persona non grata”.
Za udostępnienie egzemplarza do
recenzji dziękuję Autorowi oraz Wydawnictwu Oficynka.
Ciekawie się zapowiada, może po nią sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Czyli już po raz kolejny zasiałam ziarenko zainteresowania... ;)
UsuńJuż sama okładka mnie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest intrygująca :)
Usuń