poniedziałek, 17 marca 2025

"Życie bywa iluzją..."

Z prozą Pana Krzysztofa Kotowskiego spotkałam się po raz pierwszy przy okazji lektury powieści „Krew na placu lalek”, o której chcę Wam dziś opowiedzieć.

Jedną z głównych bohaterek jest Maria Chorodecka, która pewnego ranka budzi się w zrujnowanym pałacu na przedmieściach, nie bardzo wiedząc jak się tam znalazła. Jednocześnie uświadamia sobie, że została okradziona z podręcznego bagażu, który miała ze sobą podczas poszukiwań swojej nastoletniej córki, a jakby tego wszystkiego było jeszcze za mało, nie wiadomo skąd pojawia się obok niej 8-letnia dziewczynka, która prosi Marię o pomoc…

Na samym początku opowieści poznajemy jednak policjanta – Kamila Symeona – i jego kompanów. Kamil po dosyć dziwnym zajściu dochodzi do siebie w szpitalu. W jego rękach jest pamiętnik Marii, w którym opisuje ona swoje perypetie, a te z kolei dają wiele do myślenia, ponieważ są bardzo mocno nietypowe.

Okazuje się, że kobieta wręcz wyparowuje z pamięci osób, które miały z nią styczność, gdy tylko zniknie im z oczu… Wyjątkiem od tej reguły jest wcześniej wspomniana Justysia i tajemniczy, starszy jegomość – Andre Prado, który pomaga Marii i Justysi, kiedy jest to konieczne.

Czy współpracownicy Kamila zwanego Chudym dadzą wiarę jego opowieści i podążą śladami pamiętnika Marii? Kim tak naprawdę są Maria i Andre? Czym jest tytułowy plac lalek? - odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w powieści.

Jest to historia dosyć mocno metafizyczna z elementami kryminału i science fiction, więc jeśli lubicie takie klimaty będzie to dla Was ciekawa pozycja. Mnie książkę tę czytało się nieźle, bo pomysł sam w sobie jest ciekawy.

W pewnym momencie zaczęło mnie jednak irytować ciągłe kluczenie wokół faktu, że kobieta jest wciąż zapominana – miałam poczucie, że kręcimy się w kółko w tym temacie i to mocno spowalniało moje czytanie.

Niemniej jednak, jak już wcześniej wspomniałam, pomysł na historię sam w sobie jest interesujący. Autor porusza wątek ewentualnego współistnienia światów równoległych oraz snuje rozważania dotyczące tego, czym jest jednostka ludzka w trybach ogromnej machiny zwanej światem.

Nie potrafię jednoznacznie polecić Wam lub odradzić tej pozycji, ponieważ pod wieloma względami jest ona mocno enigmatyczna i wieloaspektowa, a na pewno na swój niepowtarzalny sposób dająca do myślenia.

Zatem jeśli zdecydujecie się zmierzyć z książką „Krew na placu lalek” to wyróbcie sobie o niej własne, subiektywne zdanie.


 

 https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

2 komentarze: