czwartek, 5 maja 2016

Przeszłość zaklęta w dźwiękach kołysanki.


Niniejsza powieść jest już kolejną, którą przeczytałam spośród dorobku literackiego Renaty Kosin, w książce poznajemy dalsze losy bohaterów znanych nam już z „Tajemnic Luizy Bein”.

Klara i Jakub otwierają w końcu wymarzony pensjonat. Z każdym kolejnym dniem pojawiają się w nim nowi goście, są to ludzie, którzy diametralnie się od siebie różnią wiec atmosfera w różanym pałacu, gdzie mieści się pensjonat bywa czasami bardzo „gorąca”.

Klara popada zaś w coraz większe rozdrażnienie i coraz trudniej jej znieść wszechobecne w jej otoczeniu róże – zarówno same kwiaty jak i nieprzebrana ilość różanych motywów, które początkowo ją zachwycały i miały być wizytówką pensjonatu aktualnie wywołują u niej potężną irytację.

Jakub natomiast marzy o powiększeniu rodziny, na co nasza bohaterka nie czuje się gotowa, lecz niestety nie bardzo wie jak powiedzieć o tym ukochanemu, tak by nie zranić jego uczuć. W związku z powyższym, mimo, iż ukrywanie swoich odczuć dotyczących posiadania dziecka bardzo ją męczy wciąż odwleka ona tę nie łatwą rozmowę z Jakubem.
Możliwość odroczenia tematu ułatwia jej dodatkowo fakt, iż oprócz gości do pensjonatu przyjeżdża również, bohater poprzedniej części, Alex Bein z rodziną. Klara skupia się zatem głównie na dawno niewidzianych bliskich, zajęć jest więc całkiem sporo.

Dodatkowe zamieszanie wzbudza fakt, iż w pałacu zaczynają dziać się bardzo dziwne, a zarazem niepokojące rzeczy, o których w szczegółach z całą pewnością dowiecie się z książki. Pewnego dnia mała Rosalie (córka Alexa) wraz ze swoją nianią znika bez śladu… Wygląda na to, że obie zostały porwane…

Autorka w swojej powieści zawarła wiele bardzo zagadkowych wątków. Historia jest interesująca i trzyma w napięciu jednakże nie sposób pominąć również  faktu, iż jest ona dużo bardziej chaotyczna niż jej pierwsza odsłona. Czytanie nieco utrudnia także mnogość szczegółów, jakie zawarte są na kartach opowieści.

Do niewątpliwych plusów „Kołysanki dla Rosalie” należą natomiast bardzo różnorodne i wyraziście wykreowane postacie oraz wiedza na temat masonerii z uwzględnieniem zasad, jakimi kierowali się jej przedstawiciele oraz informacjami na temat wielorakiej złożoności rytuałów, jakim się oddawali, których to wiadomości autorka zdecydowanie nam nie skąpi.

Jeśli chcecie dowiedzieć się, dlaczego Rosalie zniknęła, kto za tym stoi oraz jakie tajemnice skrywają goście pensjonatu? A oprócz w/w zgłębić rodzinne sekrety, które dosyć niespodziewanie odkryje Klara  to zapraszam do lektury tej powieści.


Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

PS. Moją recenzję pierwszego tomu tej opowieści znajdziecie tutaj: Tajemnice Luizy Bein

6 komentarzy:

  1. Nie moje klimaty ale bardzo ciekawa recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że recenzja przypadła do gustu.

      W takim razie zapraszam częściej, może jednak znajdziesz tutaj coś dla siebie :).

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Nie znam tej autorki ale kto wie kiedys siegne po te ksiazke :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam, z tym, że proponuję zacząć przygodę z twórczością autorki od innego tytułu ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Super recenzja:) sięgnę po książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że skusiłam do zapoznania się ;)

    OdpowiedzUsuń