piątek, 6 lipca 2018

"Fajnie byłoby mieć mapę z zaznaczonym miejscem, gdzie leży szczęście."


Dzisiaj słów kilka o pozycji dosyć nietypowej, lecz według mnie genialnej w swojej prostocie – mam tu na myśli książkę „GPS Szczęścia, czyli jak wydostać się z Czarnej D.” autorstwa Magdaleny Witkiewicz i Marzeny Grochowskiej z fantastycznymi ilustracjami wykonanymi przez Joannę Zagner-Kołat.

Nieszablonowość niniejszej publikacji polega m.in. na tym, iż jest ona pisana dwutorowo. M. Witkiewicz, na przykładzie dziennikarki prasowej Wincentyny Zwyczajnej-Takiejjakty (oraz innych bohaterów) piórem powieściopisarki w rozdziałach zatytułowanych Bajka niebajka opisuje różnorodne znane nam doskonale z codziennego życia sytuacje.

Marzena Grochowska natomiast spogląda na nie okiem specjalistki coachingu oraz psychologii pozytywnej rozkłada je na czynniki pierwsze i bardzo przejrzyście wyjaśnia, dlaczego w danych sytuacjach zachowujemy się tak, a nie inaczej i co możemy zrobić, aby wydostać się z zaprezentowanego impasu.

„GPS Szczęścia…” nie jest jednak drętwym poradnikiem, których przecież wydaje się obecnie na pęczki. Jest to pouczająca, ale w żadnym razie nie przesadnie patetyczna propozycja dla wszystkich tych, którzy z jednej strony chcą czegoś się nauczyć i przy tej okazji zmienić coś w swoim życiu, z drugiej strony natomiast potrzebują motywacji, dobrego słowa i znacznie więcej uśmiechu oraz optymizmu na co dzień.

M. Witkiewicz i M. Grochowska w sposób bardzo plastyczny, a zarazem lekki i przystępny w swojej książce pokazują, iż z Czarnej D. zawsze jest jakieś wyjście, a znalezienie się w niej nie jest czymś, aż tak dramatycznym jak nam się zazwyczaj początkowo wydaje, bo któż z nas nie odwiedził nigdy w życiu Czarnej D.? Najważniejsze by nie zadomawiać się w niej na dobre!

Dla mnie książka ta jest swoistą „pigułką” poprawiającą samopoczucie i nastrój, którą każdy czytelnik może, a nawet powinien, sam sobie regularnie aplikować. Z całą pewnością jest to pozycja, którą czytać można na wyrywki i wracać do niej wielokrotnie.

Myślę, że zdecydowana większość z nas bardzo dobrze utożsami się z perypetiami Wincentyny Zwyczajnej-Takiejjakty. Jeśli macie więc ochotę na lekturę mądrą, a jednocześnie zabawną i nieprzytłaczającą, pomimo, że jest ona poradnikiem gorąco zachęcam Was do wyruszenia wraz z autorkami na poszukiwanie GPS-u Szczęścia, który tak naprawdę jest w zasięgu ręki każdej i każdego z Was.

Ja nie żałuję ani chwili, którą poświeciłam tej fantastycznej książce i powiem Wam jeszcze jedno – zaopatrzcie się w kredki, z pewnością się przydadzą! :)

2 komentarze:

  1. To wspaniała książka. Taka inna od wszystkich poradników. Ja ją nazywam "Porady w pigułce"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda :). Śmiało można i tak ją nazwać :).
      A tak w ogóle witam na moim blogu ;)

      Usuń