Pod
koniec października minionego roku w ręce czytelników trafiła trzecia odsłona
cyklu Spacer Aleją Róż autorstwa Edyty Świętek.
Tym
razem wraz z autorką przenosimy się w czasie do przełomu lat 50-tych i 60-tych
XX wieku. Gdy bohaterom wydaje się, iż wreszcie zyskali długo wyczekiwane
wytchnienie i spokój koniec końców przeczucia te okazują się niestety ułudą…
Zdesperowani
opieszałością władzy nowohucianie stają w obronie wiary. Jej namacalnym
symbolem jest stojący na osiedlu Teatralnym krzyż, który rządzący
antyklerykałowie postanawiają za wszelką cenę usunąć. Jednakże mieszkańcy, a wśród nich również
rodzina Szymczaków, choć przyjdzie im zapłacić za to nie małą cenę, nie
pozwalają dokonać tego karygodnego czynu. Pośród wyżej wymienionych wydarzeń
historycznych toczą się losy naszych bohaterów.
Los
w końcu na zawsze splótł ze sobą drogi Bronka i Bogumiły, ku zachwytowi obojga
i radości całej rodziny. Julia na skutek pewnych rzec można niecodziennych
wydarzeń także stopniowo ku własnemu zaskoczeniu odnajduje swoje miejsce w
życiu rodzinnym, u boku Wawrzyńca.
Andrzej
pomimo wcześniejszych trudnych przeżyć buduje swoje życie u boku Sabiny.
Krystyna marzy o tym, by zostać matką… niestety decyzja, jaką podjęła w
przeszłości obecnie kładzie się ponurym cieniem na tych pragnieniach, a że w
rodzinie pojawiają się kolejne dzieci, co powoduje coraz większą frustrację
naszej bohaterki zaczyna ona topić swoje rozterki w alkoholu, co niestety nie
prowadzi do niczego dobrego.
Dorota
powoli odżywa po swej traumie pracując w Pawlickiej bibliotece, gdzie czuje się
bezpieczna, a jednocześnie potrzebna. Zwłaszcza, że zajęcie, które wykonuje
sprawia jej ogromną przyjemność.
Natomiast
Leszek pod znaczącym wpływem swojej żony coraz bardziej powątpiewa w słuszność
wartości oraz ideałów, w które do tej pory wierzył coraz bardziej izoluje się
więc od swoich bliskich.
Autorka
jak to ma w swoim zwyczaju w sposób niezwykle barwny i intrygujący ukazuje
perypetie zwyczajnych ludzi, którym przyszło na co dzień żyć w trudnych i
burzliwych czasach. Rys historyczny, który został tutaj, jak też w poprzednich
częściach, bardzo przystępnie nakreślony sprawia, że czytelnik w sposób niemal
namacalny ma szansę zapoznać się z opisanymi w powieści realiami ówczesnej
egzystencji.
„Drzewa
szumiące nadzieją” to opowieść o ludziach przeżywających swe wzloty i upadki, o
ich codziennym życiu, w którym uśmiech i nadzieja na lepsze jutro splata się ze
łzami i rozpaczą, gdy trudne chwile stają się ich udziałem.
Edyta
Świętek po raz kolejny ukazuje czytelnikom jak ważna w życiu człowieka jest
rodzina i jak wielkie znaczenie mają wyzwane przez jednostkę wartości i ideały,
za które jest ona w stanie nawet poświęcić życie.
Jeśli
macie ochotę na osnutą na tle historycznym, pochłaniającą, a zarazem nie
przesadnie patetyczną czy też przesłodzoną opowieść o dalszych losach rodziny
Szymczaków to niech „Drzewa szumiące nadzieją” otrzymają chociażby na chwilę
swój głos…
A
już niebawem, bo 14 lutego ukaże się IV tom niniejszej sagi pt. „Szarość
miejskich mgieł”, którego nie mogę się już doczekać :).
Intrygujący tytuł.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak sama książka ;)
OdpowiedzUsuń