„Magiczne
lato” jest pierwszą odsłoną tetralogii autorstwa Aleksandry Tyl. Niewątpliwie
najbardziej na pierwszy rzut oka dostrzegalnym łącznikiem dla tego cyklu
powieściowego są tytuły poszczególnych tomów, gdyż każdy z nich zawiera w sobie
jedną z pór roku.
Póki
co w ręce czytelników trafiły:
-
„Magiczne lato”
-
„Karmelowa jesień”
-
„Anielska zima”
Dzisiaj
chciałabym przybliżyć Wam właśnie pierwszą z tych pozycji.
Główną
bohaterką powieści jest Alicja, która samotnie wychowuje 7-letnią córkę
Matyldę. Dziewczynka bardzo często choruje, co powoduje jej częste nieobecności
w szkole oraz konieczność wielokrotnych wizyt u lekarza. Taki stan rzeczy
wywołuje u Matyldy coraz większe poczucie wyobcowania, gdyż nie bierze ona
czynnego udziału w życiu rówieśników. Dla Alicji natomiast wiąże się to z
brakiem możliwości podjęcia pracy zawodowej, ponieważ cały czas opiekuje się
córką.
Gdy
Alicja wraz ze znów chorą Matyldą po raz kolejny trafiają do gabinetu
lekarskiego, gdzie okazuje się, iż znaną im od dawna panią doktor zastępuje
akurat pewna starsza lekarka ku ogromnemu zdziwieniu matki, zamiast kolejnych
leków ordynuje ona małej pacjentce wyjazd na wieś w celu poprawienia odporności…
Alicja w związku z powyższym zaleceniem jest przez moment w kropce, ponieważ
nie ma żadnej rodziny czy znajomych na wsi, u których mogłyby się zatrzymać, a
na wynajęcie kwatery na dłuższy pobyt zwyczajnie jej nie stać. Sytuacja wydaje
się bez wyjścia jednak w końcu Alicja wraz ze swoją siostrą Dorotą przypominają
sobie o dalekiej ciotce Józefinie mieszkającej w jednej z podwrocławskich
wiosek.
Nasza
bohaterka pomimo targających nią wątpliwości postanawia zebrać się na odwagę i
zadzwonić do dawno niewidzianej ciotki, by zapytać ją o ewentualną gościnę dla
siebie i córki. Józefina bez najmniejszego problemu zgadza się na ich przyjazd
i spędzenie przez nie wakacji w jej gościnnych progach.
Chociaż
matka i córka podchodzą do tej wyprawy bardzo sceptycznie to ostatecznie
okazuje się, iż wyjazd ten całkowicie odmieni życie nie tylko małej Matyldy z myślą,
o której go zorganizowano, lecz również jej mamy. Alicja w końcu na nowo
poczuje, że żyje… Nie zamierzam Wam jednak spolerować i psuć tym samym zabawę z
lektury. Napiszę, więc jedynie, iż autorka w sposób równie barwny, co
intrygujący nakreśliła różnorodne perypetie bohaterów. Wykreowane przez nią
postacie są wyraziste, lecz nie przesadnie wyidealizowane, borykają się więc z
różnymi kłopotami – przeżywają codzienne radości i smutki.
W
powieści nie brak także sporej dawki humoru i szczypty magii. Czytelnik napotka
tutaj również wątki kryminalne i miłosne. „Magiczne lato”, pomimo, że jest to
książka spora objętościowo, czyta się bardzo szybko, a przy lekturze nie sposób
się nudzić. Dodatkowy atut stanowi również fakt, iż powieść została bardzo
ładnie wydana.
Jeśli
macie ochotę poczuć teraz nieco letniego klimatu, poznać losy Alicji, Matyldy i
współtowarzyszy ich historii i dowiedzieć się, co pozwoliło im nabrać innego
spojrzenia na życie i samych siebie oraz wyzwolić się z pewnych wszechobecnych
stereotypów to powieść ta idealnie wpasuje się w Wasze oczekiwania, a jej
nietuzinkowe zakończenie zapewne sprawi, iż chętnie sięgniecie po kolejny tom.
Zachęcam
do lektury.
Ja zaczęłam od Anielskiej Zimy, ale po tej recenzji mam wielką ochotę na Lato (i to nie tylko ze względu na panujące wokół mrozy ;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że udało mi się zachęcić :).
UsuńTeż mam zamiar sięgnąć z czasem po kolejne tomy, następna "na tapecie" z tego cyklu będzie "Karmelowa jesień".
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)