środa, 3 lutego 2016

Zanurzony w oceanie miłości mały - wielki człowiek




Najnowsza książka autorstwa Brygidy Grysiak „Kochają mnie do szaleństwa…” opowiada historię pięcioletniego Jurka Halskiego, który urodził się z bardzo dużym wodogłowiem, mało tego u chłopca stwierdzono także złośliwy guz mózgu.

Ale… zacznijmy od początku… Państwo Halscy zawsze chcieli mieć dużą rodzinę i mimo, że Jurek był dla nich totalną niespodzianką, a zarazem piątym z kolei dzieckiem to cała rodzina pomimo początkowego zaskoczenia przyjęła wieść o tym, że przyjdzie on na świat bardzo serdecznie i z ogromnym wyczekiwaniem.

Na początku nic nie wskazywało na to, iż los tak ciężko ich doświadczy, kiedy chłopiec miał miesiąc przestał się rozwijać, a po przeprowadzonych badaniach okazało się, że w jego głowie tkwi ogromny guz i konieczna jest operacja, jednak ryzyko, że maluch nie przeżyje zabiegu było bardzo duże.

Tak oto rozpoczyna się opowieść o heroicznej wręcz walce maleńkiego chłopca i całej jego rodziny z potworną wręcz chorobą. Dla rodziny Halskich czas ten jest istną sinusoidą, w której nie mają oni pojęcia co może wydarzyć się za chwilę. Ich życie skupione jest głownie wokół Jurka choć starają się oni nie zaniedbywać pozostałych dzieci na ile to tylko jest możliwe.

Mimo, że rokowania co do zdrowia, a nawet życia naszego bohatera nie są pomyślne, a  po wielu ciężkich operacjach i krytycznych momentach mały Jurek trafia pod opiekę hospicjum jego rodzina wciąż niezmiennie ufa w opiekę Bożej Opatrzności, modlitwą otaczają ich również setki ludzi dobrej woli, którzy w taki czy inny sposób usłyszeli o małym bohaterze. Nie szczędzą oni również wszelakiej pomocy jaką tylko są w stanie zaoferować.

Po wielu chwilach, w których z ludzkiej perspektywy wydawać by się mogło, że to już koniec, ku ogromnemu zaskoczeniu lekarzy i wszystkich dookoła Jurek stopniowo zaczyna wychodzić z impasu i okazuje się, że guz zniknął…

Dziś chłopiec chodzi już do przedszkola i rozwija się bardzo dobrze. Choć ma pewne niedomagania fizyczne to cały czas jest rehabilitowany i ma się coraz lepiej.

Według mnie atutem niniejszej historii jest fakt, iż autorka opowiedziała ją właśnie z perspektywy samego Jurka, dzięki czemu uniknęła przesadnej patetyczności i nadmiernej egzaltacji..
Pani Brygida Grysiak ujęła w swoją książkę opowieść, którą utkało samo życie. Jeśli chcecie przeczytać wzruszającą i przepełnioną ciepłem historię o rodzinie, miłości, nadziei i pełnemu ufności „wypłynięciu na głębię” w wierze pomimo wszystko. A także o tym, iż dobro naprawdę powraca  - koniecznie sięgnijcie po tę książkę!

PS. Dodatkową zachętą niech będzie dla Was film, w którym o książce mówi sama autorka: KLIK :)

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak.

5 komentarzy:

  1. Na pewno po nią sięgnę! / M.

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością przeczytam! :)

    Pozdrawiam!
    http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że udało mi się Was zainteresować :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już o książce słyszałam.. chyba się skuszę. ;)
    Tak przekonująco o niej piszesz, że chyba nie mam wyjścia.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie,
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka równie warta uwagi, co nietypowa :)

    OdpowiedzUsuń