poniedziałek, 11 maja 2020

"Znów chcesz ułożyć koniec, zaplanować każdą rolę... Uwierz mi, nie warto tak żyć..."


Jak zapewne już wiecie zdarza się tak, że w moich literackich wyborach daję szansę również debiutującym autorom i ich twórczości. Tak właśnie się stało w przypadku pozycji „Kocham cię mimo wszystko” autorstwa Małgorzaty Lis. Książka ta jest kolejną propozycją wydaną w ramach projektu Opowieści z Wiary.

Główną bohaterką jest Anna, młoda kobieta z mocno ugruntowaną wiarą i klarownymi, wypływającymi z niej poglądami na życie i oczekiwaniami wobec swojej przyszłości. Historia rozpoczyna się w momencie, kiedy pewnego dnia w biurowej windzie jej droga zupełnie niespodziewanie krzyżuje się z przystojnym i dosyć tajemniczym Marcinem.

Jeśli zaś chodzi o samego Marcina to uważa się on za ateistę, ma za sobą spory bagaż różnych (raczej mało pozytywnych) doświadczeń, nie stroni również od używek, zakrapianych imprez i przygodnych znajomości.

Jak widzicie autorka w swojej opowieści zderza ze sobą dwa totalnie różne, wręcz skrajne światy. Ustawia naprzeciw siebie dwoje bohaterów, na których uczucie spada niczym przysłowiowy grom z jasnego nieba, (chociaż żadne z nich nie chce się do tego przyznać nawet przed sobą samym), ale czy przy tak odmiennym spojrzeniu na życie i świat mają oni szansę na bycie razem? Tego na pewno dowiecie się z kart książki.

Jest to opowieść nie tylko o poszukiwaniu miłość, lecz również o tęsknocie, przyjaźni, nadziei wobec różnych niekiedy bardzo dramatycznych zdarzeń w obliczu, których stają Ania, Marcin i inne postacie z tej historii. Tematem, który został w niej poruszony jest nie tylko wiara katolicka, ale także proces godzenia się z przeszłością, której nie można przecież zmienić, samym sobą oraz nową i zupełnie nieprzewidzianą codziennością, która staje się udziałem bohaterów.

Nakreślone postacie przeżywają mnóstwo wielorakich rozterek, muszą oni zadać sobie sporo trudnych pytań i udzielić jeszcze trudniejszych odpowiedzi, a dokonane przez nich wybory często nie są ani łatwe, ani przynajmniej początkowo rozumiane i akceptowane przez otoczenie.

Jeśli chcecie przeczytać książkę mocno emocjonalną, a zarazem refleksyjną i poruszająca wiele różnych tematów, pośród których na pewno znajdziecie takie, które każdy czytelnik będzie mógł odnieść do swojego życia, rzecz jasna w oparciu o indywidualne doświadczenia to myślę, że książka ta okaże się dla Was dobrym wyborem.

Powieść ta pokazuje człowieka wierzącego i niewierzącego w obliczu różnorodnych życiowych zmagań na rozmaitych polach. Autorka ukazała w niej proces wewnętrznego dojrzewania, ale także stopniowo ewoluującą umiejętność pójścia na pewne ustępstwa nie sprzeniewierzając się jednocześnie swoim przekonaniom.

Jeżeli macie ochotę zapoznać się z burzliwą, lecz jednocześnie ciepłą i pozytywną w swoim przekazie historią i perypetiami Ani, Marcina i wszystkich, którzy na różne sposoby im towarzyszą to zapraszam Was do lektury „Kocham cię mimo wszystko”.

2 komentarze:

  1. Raczej nie znajdę dla niej czasu. Przynajmniej na razie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak kiedyś, w jakiejś wolnej chwili... Kto wie... :)

      Usuń