sobota, 14 stycznia 2017

!!! KONKURS !!! - "Smutek cinkciarza" - Sylwia Chutnik


Kochani zapraszam Was bardzo gorąco do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania jest papierowy egzemplarz powieści "Smutek cinkciarza" - Sylwii Chutnik.



Aby mieć szansę na wygranie powieści należy odpowiedzieć na pytanie:

Co i dlaczego kojarzy Ci się z latami 80-tymi?
 
Pozostałe zasady, którymi obwarowany jest udział w niniejszej zabawie przedstawia poniższy REGULAMIN zapraszam, więc do zapoznania się z jego treścią:


1. Organizatorem konkursu jest Administracja bloga Książkowo czyta.
2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Od Deski Do Deski.
3. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie:
4. Jedna osoba może zamieścić tylko jeden komentarz.
5. Pytania zadajemy wyłącznie na blogu w komentarzach pod postem konkursowym, w następujący sposób:

Nazwa/Nick: Jan Kowalski
E-mail: jankowalski@wp.pl
Treść komentarza: …

6. Konkurs trwa od teraz do 22 stycznia 2017 roku do godz. 23.59
7. Zwycięzcą zostanie autor najciekawszego komentarza, który zostanie wybrany przez autorkę. Ogłoszenie wyników nastąpi najpóźniej 31 stycznia 2017.
8. Nagrodą jest egzemplarz książki „Smutek cinkciarza” Sylwii Chutnik.
9. Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest posiadanie adresu e-mail.
10. Konkurs skierowany do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
11. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku, gdy zwycięzca w ciągu 7 dni nie odpowie na wiadomość, nastąpi wybór innego zwycięzcy.

Będzie mi również bardzo miło jeśli dołączycie do grona obserwatorów bloga oraz fanów Książkowo czyta na FB, Wydawnictwa Od deski do deski oraz strony autorki Sylwii Chutnik. Nie jest to jednak warunek bezwzględnie wymagany do wzięcia udziału w zabawie.

No to zaczynamy!

11 komentarzy:

  1. Grażyna Grzesiak
    graz200@interia.pl
    Lata osiemdziesiąte to lata ciekawe pod rożnym względem. Po pierwsze, to lata mojej nauki w liceum. Po drugie wyjazdy na obozy w Bieszczady w ramach akcji' Bieszczady 40:. To była super przygoda. Z jednym tylko nie mogliśmy się pogodzić. Śmialiśmy się strasznie z tzw." pracy produkcyjnej", gdyż każda stanica musiała takowa prace wykonać na rzecz miasta. My " pracowaliśmy w Ustrzykach Górnych. Co mi się jeszcze kojarzy? Czyny społeczne, np zbieranie ziemniaków w pegeerach. Koń by się uśmiał.

    OdpowiedzUsuń
  2. asia.szaranska@gmail.com
    Lata osiemdziesiąte to moje najwcześniejsze dzieciństwo, przez co kojarzą mi się bardzo swojsko i przyjemnie. Kiedy o nich myślę, przed moimi oczyma pojawia się babcia z koglem moglem i ciotka przywożąca czerwone pomarańcze, które były tak kwaśne, że maczało się je w cukrze, by w ogóle wziąć do ust. Tak sobie myślę, że to jedyne dziesięciolecie, kiedy byłam zupełnie beztroska. Nie ma to, jak patrzeć na świat różowym spojrzeniem dziecka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Edyta Sawicka
    edytella996@gmail.com
    Ja wzięłam udział w konkursie na temat Wspomnienia białostoczan do roku 1989, czyli do moich 13 urodzin. Dostałam wyróżnienie, a swoją pracę zatytułowałam Oczy i uszy dziecka. Chciałabym tu wkleić lin do mojej pracy, która myślę, że może być i odpowiedzią w tym konkursie: http://kupryjanowicz.wixsite.com/konkurs/vii-wyrnienie

    OdpowiedzUsuń
  4. z latami 80 kojarzy mi się moje dzieciństwo moja młodość guma balonowa Donald,orężada z woreczka pierwsze pocałunki i pierwsze miłości
    izkaa189@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewa Szwast
    eszwast55@o2.pl

    Jestem osobą niepełnosprawną i lata 80 kojarzą mi się z pobytami w szpitalach , przebytymi w tym czasie operacjami , leżeniem długie miesiące w gipsach i przeczytaniem podczas tego leżenia mnóstwa książek .

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpis ponowny z prawidłowym adresem e-mail :)
    sarajewianka
    moje.sarajevo@o2.pl
    Wspomnienie lat 80. to wspomnienie baru mlecznego Flisak na rogu ul. Kościuszki i Al. Krasińskiego (nadal bar istnieje :), gdzie moja mama co jakiś czas po znajomości :) kupowała tłustą śmietanę. Potem przelewała ją do słoika, zamykała szczelnie i każdy domownik miał udział w wytworzeniu masła. Należało potrząsać słoikiem tak długo, aż wytworzyło się masło. Kiedy ręce domowników były już zmęczone, to goście odwiedzający nasz dom, byli wciągani od "produkcji". Drugie wspomnienie to ul. Floriańska pełna cinkciarzy :), obwieszonych złotem, srebrem, łańcuszkami, pierścionkami i oferujących dolary... Kiedy szło się ulicą, zarówno z prawej jak i lewej strony strony stali tacy panowie i cichymi głosami zachęcali do kupna obcej waluty albo biżuterii (najwięcej ich było na Floriańskiej bliżej Rynku krakowskiego :) - przy Bramie Floriańskiej mniej...).

    OdpowiedzUsuń
  7. monika olga czyta
    monika.olga.kurowska@gmail.com
    Lata 80-te to moje dzieciństwo, przedszkole, początek szkoły ... To ogniska nad jeziorem i pieczone w ognisku kartofle ... To sok w woreczku i widowiska cyrkowe ... To krem sułtański pałaszowany w kawiarniach ... To wycieczki do muzeum i wielkie, zawsze o wiele za duże kapcie, które trzeba było wybrać sobie z wielkiej skrzyni, nakładać na obuwie i tak człapać od sali do sali ... To beztroska, do której często wracam we wspomnieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ktrya
    ktrya@wp.pl

    Z tego co widzę, to chyba jestem pierwszą uczestniczką, która z latami 80. ma tylko i wyłącznie skojarzenia, a nie własne doświadczenia, wszak urodziłam się w następnej dekadzie. Z czym mi się kojarzą? Z obrazami z filmów Barei, bo to one pozwoliły mi zobaczyć, jak wyglądała końcówka PRL. Z moją ulubioną muzyką, głównie Modern Talking, ale też innych wykonawców, których słuchanie w moim wyobrażeniu daje mi namiastkę klimatu lat 80. nie tylko w Polsce, ale w Europie. W szerszym zakresie, to specyficzne ubrania, np. wysoko noszone jeansy czy dzwony, które widzę u bohaterów filmów tego okresu - kombinacje ubraniowe, które dzisiaj wydają się być nieco kiczowate, ale mają swój urok. Dzięki amerykańskim filmom do tej ikonografii lat '80 dochodzą chevrolety i inne samochody, które sprzedawane były w komisach. I te łańcuchy z kolorowymi trójkącikami, które były nieodłączną dekoracją każdego festynu. :) Pewnie mogłabym wymienić jeszcze wiele skojarzeń zapośredniczonych przez filmy, książki i wspomnienia znajomych i rodziców.

    OdpowiedzUsuń
  9. Klimat lat 80. kojarzę jedynie z filmów, bo urodziłam się nieco później. Jednak od niedawna interesuję się tamtymi latami i jako prezent bożonarodzeniowy dostałam od rodziców zegarek z kalkulatorem, właśnie taki jaki produkowało się w latach 80. i jaki kojarzę z filmu "Powrót do Przyszłości". Ten przedmiot najbardziej kojarzy mi się z latami 80. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. NA POCZĄTEK PRAWDZIWA HISTORIA Z DRESZCZYKIEM:
    Ta prawdziwa historia wydarzyła się w latach 80-tych, czyli latach mojej młodości. Siostra rodzona mojej mamy Iwonka miała wtedy 21 lat była bardzo atrakcyjną kobietą słuchała modnej muzyki, chodziła na dyskoteki, sama z guzików kupionych w pasmanterii robiła kolczyki zwykłe i tzw klipsy do uszu., „ wytapirowane” włosy, bluzka z poduszkami makijaż w nim konieczna czarna kredka do oczu. Tak wyglądały często przygotowania jej do wyjścia na imprezę czy do kawiarni, pewnego wieczoru wyszykowana wyszła z domu do bardzo popularnej wtedy w naszym mieście kawiarni i tam pięknego letniego wieczoru poznała przystojnego mężczyznę o imieniu Tomek. Zaczęli się spotykać. Miłość kwitła Iwonka była obsypywana prezentami co było w tamtych czasach dość niespotykane, chłopak ze wsi lecz piękne auto i dużo kasy, później okazało się, że pracuje on jako tzw. cinkciarz, stąd miał zawsze nie małe kwoty pieniędzy przy sobie. Co do samochodu był na tyle miły i dobry, że nawet mnie na prostej drodze wtedy mogłam mieć 7lat posadził u siebie na kolanach i pozwolił pokierować kierownicą i tak poprowadzić samochód to w tamtych czasach była superbryka. Pewnego dnia nie przyjechał na umówione spotkanie Iwonka była zaniepokojona, okazało się, że nie ma go w domu, koledzy spod kantoru też go nie widzieli, rozpoczęły się, przesłuchania i poszukiwania. Młody mężczyzna i jago bryka oraz gotówka jaką miał przy sobie przepadły bez echa ;( Pamiętam dzień rozpaczy jak płakałam razem z Iwonką gdy dowiedzieliśmy się, że znaleziono samochód Tomka a w nim jego ciało został uduszony i okradziony. Do dnia dzisiejszego zagadką jest kto stoi za tą zagadkową śmiercią. Do dziś pamiętam jego promienny uśmiech zabawki, które mi kupił i oczywiście pierwszą w życiu około 100m przejażdżkę samochodem. Nie każda historia kończy się szczęśliwie choć ta historia nie kończy się optymistycznie pokazuje jak niebezpieczny to zawód.
    MOJE WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA
    • GRA W GUMĘ
    • ORANŻADA Z WORECZKA
    • LALKA BARBIE MARZENIE
    • ROWER SKŁADAK 
    • PIERWSZY MAGNETOFON Z ODPINANYMI KOLUMNAMI
    • WALKMEN
    • WYKOPKI U CIOCI NA WSI I WAKACJE NA WSI
    • PISANIE KSIĄŻKU KUCHARSKIEJ Z PRZYJACIÓŁKĄ
    • ZABAWY NA BALKONIE JA3P PPRZYJACIÓŁKA 1P podawane za pomocą nitki i spinacza do bielizny oj fantazja nasza nie znała granic…. Nasze ukochane miejsce GODZINA SZCZEROŚCI tam zadawało się pytanie a druga osoba musiała powiedzieć prawdę.
    • Zabawa w teatrzyki z siostrą cioteczną i odgrywanie ról na imprezach rodzinnych przed gośćmi oczywiście widownia musiała kupić bilety na przedstawienie,
    • PEWEXY
    • Kolejki i kartki 

    TO BYŁY TAK WSPANIAŁE DLA MNIE CZASY, ŻE TEGO NIE DA SIĘ OPISAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!

    AH TO BYŁY CZASY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    ANETA BORUTA
    galeriaanett@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień Dobry / Dobry wieczór ("w końcu nie wiadomo, kiedy to pójdzie"*)

    Nazywam się Aniela Muszalska
    adres e-mail: nadamagdamus@gmail.com
    Z czym kojarzą mi się lata osiemdziesiąte...?
    Z czynem społecznym, w ramach którego sadziłam drzewka z klasą, z pochodem 1 Maja, gdzie zajadałam się Watą cukrową i piłam (o czym teraz myślę ze zgrpzą!) wodę z sokiem z saturatora; z wypchanym bo brzegi ‘maluchem’, który tato - wygięty w paragraf, z ale dumną miną woził rodzinę na wczasy w ośrodku pracowniczym w środku lasu; z festiwalem Piosenki Żołnierskiej w Zielonej Górze i zabawami w „Czterech Pancernych i psa”, gdzie rotacyjnie byłam Marusią i Honoratką ;)

    Moje skojarzenia to także hasła z wszechobecnych plakatów, które kolekcjonował mój dziadek:
    „Strajkiem nie nakarmisz swojej rodziny”
    „Partia wśród robotników – robotnicy w partii!”
    „Pracujemy w trójkę, budujemy za 12stu”
    „Młodzieży – naprzód do walki o szczęśliwą socjalistyczną wieś polską”

    Ale to najbarwniejsze i ciągle żywe wiąże się ze szczególnego rodzaju lekturą ...
    Ostatnio odwiedzałam bowiem starszych już rodziców i … zawiozłam tacie w prezencie pakiet pięknie opakowanych, wszystkich części komiksu „Tytusa, Romka i Atomka” Papcia Chmiela – radość taty i iskry w jego oczach – bezcenne.
    A ja mu w ten sposób chciałam podziękować - za piękne wspomnienia, dreszczyk emocji w oczekiwaniu na kolejny numer „Świata Młodych” (bo kiedyś nawet się nie marzyło o takich kolekcjonerskich wydaniach). To napięcie, by nie „przespać” kolejnego odcinka - trzeba było wstać bardzo wcześnie i stać w kolejce, aby później móc delektować się kolejnym epizodem. Ale to oczekiwanie …!). I te wspólne chwile spędzone z tatą – gdyż najpierw to on mi czytał. Ile było przy tym śmiechu, przekomarzania się. Czytając n-ty raz daną historię bawiliśmy w odgrywanie ról, zmienialiśmy bieg zdarzeń, sami uzupełnialiśmy po swojemu dymki, a na co dzień posługiwaliśmy się tajemnym kodem, który tylko my rozumieliśmy; potem każdą część wklejaliśmy razem do specjalnego zeszytu. Do dzisiaj nie wiem, komu – tacie, czy mi – sprawiało to większą frajdę. Ale jestem pewna, że ta lektura (a także energia wkładana w jej zdobycie!) wyrobiła we mnie wrażliwość na słowo pisane oraz ukazała wagę (niebagatelną!) ilustracji w książce. Ten czas z trójką harcerzy, to także uwrażliwienie na specyficzne poczcie humoru, wyzwalanie pokładów kreatywności oraz silna motywacja do nauki czytania, by samodzielnie przeżywać przygody Tytusa, Romka i A,Tomka.
    Ta lektura wyrobiła we mnie wrażliwość na słowo pisane, wagę (niebagatelną!) ilustracji w książce, nadała znaczenie czerpania przyjemności z obcowania z książką.
    Ten czas to także uwrażliwienie na specyficzne poczcie humoru, czy obudzenie kreatywności.

    p.s. 1 Pisząc 'ten czas' - mam na myśli godziny spędzone z wyklejanym komiksem, ale i cały ten wspominany okres miniony ...
    p.s.2 tekst opatrzony na wstępie gwiazdką* to też odwołanie do skojarzeń z tamtym okresem - do słuchanej regularnie z rodzicami audycji w radiowej Trójce, gdzie Kabaret Klika każdy ze swoich skeczy zaczynał właśnie w ten sposób :)

    pozdrawiam - dziękując za tę dawkę refleksji, wspomnień, wzruszeń oraz rozmów, które przy okazji wywiązały się w rodzinie :)

    OdpowiedzUsuń