Moja przygoda z twórczością Karoliny Wilczyńskiej rozpoczęła się już ładnych parę lat temu od pierwszego wydania powieści „Performens”, która akurat niezbyt przypadła mi do gustu, ale absolutnie nie przeszkodziło mi to sięgnąć nieco później po „Anielski kokon”, którym byłam już zachwycona. Potem nastąpiły kolejne książkowe (i nie tylko) spotkania i tak moja podróż z książkami autorki trwa do chwili obecnej.
W związku z powyższym dziś chciałabym przybliżyć Wam kolejną książkę tej pisarki. „Ja, kochanka” to opowieść dosyć nietypowa i wcale niebanalna, jak mógłby sugerować tytuł. Bohaterami tej opowieści są Ona i Ukochany, ich personalia nie mają tutaj najmniejszego znaczenia.
Chociaż słowo kochanka zazwyczaj kojarzy się pejoratywnie to czytając tę historię trudno powiedzieć, że nie opowiada ona o miłości. Gorącym uczuciu, pełnym namiętności i emocjonalnej burzy, która wciąż mu towarzyszy w jego bardzo różnych aspektach.
Opowieść kobiety jest monologiem. W jego toku czytelnik ma szansę wejść dosyć głęboko w świat jej różnorodnych refleksji, wspomnień i marzeń o tym, co być może się wydarzy. Krótkie rozdziały przesycone są emocjami oraz uczuciem bliskości i oddalenia jednocześnie.
Dosyć trudno jest opowiadać o tej historii, gdyż aby poczuć jej unikalny klimat trzeba ją po prostu przeczytać. Dzięki temu można mocniej wniknąć w uczucia bohaterów, ich oczekiwania, niepewność i wszelakie życiowe rozterki.
Z całą pewnością niniejsza opowieść należy do odważnych, a niektórzy z Was być może uznają ją za kontrowersyjną. Według mnie jest ona intrygującą i nieoczywistą opowieścią o tym, że każda istota ludzka ma niezbywalne prawo kochać i czuć się kochaną.
Życie pisze przeróżne, nie zawsze łatwe scenariusze, w których człowiek musi się na różne sposoby odnajdywać, lecz jakie mamy prawo oceniać innych nie znajdując się przecież w ich skórze? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie już sam.
Mnie książkę tę czytało się dobrze i z pewnego rodzaju zaintrygowaniem. Dodam jeszcze tylko, że pod koniec września tego roku nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona ukazało się drugie wydanie tej powieści, więc jest ona znów dostępna na półkach księgarń.
Czyli warto dawać autorom kolejne szanse?
OdpowiedzUsuńZapewne jest to sprawa indywidualna przy każdym autorze, ale w tym przypadku zdecydowanie tak! :)
UsuńWilczyńska to jedna z ulubionych pisarek pań w mojej bibliotece. Stacja Jagodno ma duże powodzenie. Muszę i ja też po jakąś jej książkę kiedyś sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam :). Mam na blogu kilka recenzji książek tej autorki, zapraszam do lektury ;)
UsuńLubię pióro autorki, więc mam nadzieję, że uda mi się poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam nie dawno ukazało się wznowienie, więc jest szansa zdobyć ;)
Usuń