Agata Komorowska jest niesamowitą kobietą. W pojedynkę wychowuje czworo dzieci, dwoje z nich to jej biologiczne latorośle (Aleksander i Krystian), natomiast Ada oraz Michał to potomstwo adoptowane. Sama autorka bardzo wiele przeszła, o czym otwarcie pisze w swoich poprzednich książkach, (po które swoją drogą również mam zamiar z czasem sięgnąć) – rozwód, depresja, załamanie nerwowe oraz wrodzona niepełnosprawność jednego z synów odcisnęły niezatarty ślad na życiu pani Agaty, jednak jak się okazuje dzięki wierze oraz miłości i wsparciu rodziny i przyjaciół ze wszystkiego udało jej się wyjść obronną ręką, a mało tego stać się oparciem dla innych.
Autorka pomimo różnych swoich
przejść (a może poniekąd właśnie dzięki nim) stworzyła swoim fantastycznym
dzieciom cudowny dom, pełen miłości, życzliwości, akceptacji i wzajemnego
wsparcia.
Chociaż w najnowszej książce
możemy przeczytać o wszystkich członkach najbliższej rodziny to jej główną
postacią jest Michał, który został adoptowany jako ostatni. Poznajemy trudne i
dramatyczne losy chłopca, który sporą część swojego życia spędził w domu
dziecka. Na kartach tej przesyconej odczuciami opowieści śledzimy żmudną, i
często niełatwą, ale również momentami niezwykle piękną drogę ku temu, by
Michał mógł zostać w swoim nowym domu już na zawsze.
Jest to przepełniona całą gamą
różnorodnych emocji opowieść o budowaniu wzajemnych relacji w mocno
patchworkowej rodzinie. Autorka ukazuje blaski i cienie codzienności, w której
tak samo, jak na wspólny śmiech, wewnętrzną równowagę i życiowe sukcesy jest
również miejsce na smutek, lęk, zagubienie i porażki. Mimo, że każdy człowiek
dźwiga własny bagaż doświadczeń to możliwe jest stworzenie wspólnego świata,
który jednocześnie nie zmusza do wyrzekania się korzeni, czy tłumienia uczuć
oraz emocji tkwiących przecież w każdej ludzkiej istocie.
„Czy mogę Ci mówić Mamo” to jedna z tych pozycji, o których pisze się dosyć trudno, aby uniknąć przy tym spojlerów. Tę fantastyczną i ogromnie życiową, bo całkowicie prawdziwą historię, którą przecież napisało samo życie po prostu trzeba przeczytać!
Agata Komorowska pozwala czytelnikom towarzyszyć sobie i swojej rodzinie w ogromnie trudnej, lecz także niesamowicie pięknej drodze, którą z całą pewnością jest rodzicielstwo. Podkreśla również, że w tworzeniu wzajemnych więzi nie ma zupełnie znaczenia czy jest ono biologiczne, czy adopcyjne i pokazuje jak dawać nie oczekując niczego w zamian oraz nie tracić hartu ducha i wewnętrznego optymizmu nawet, gdy mamy na drodze do obranego celu mnóstwo przeciwności.
Warto również zaznaczyć, iż pod koniec niniejszej publikacji umieszczony został zbiór bardzo przydatnych, a jednocześnie podanych w przystępnej formie informacji dotyczących procedur adopcyjnych i różnych związanych z nimi kwestii.
Książka ta z pewnością pozostanie w mojej pamięci bardzo długo, nie pozostaje mi zatem nic innego jak zaprosić Was do tej mocno chwytającej za serce lektury. Poznajcie losy Michała i pozostałych członków rodziny na czele ze wspaniałą, emanującą ciepłem i autentycznością Mamą – Agatą.
Gorąco polecam!
Bardzo chcę mieć tę książkę w swojej biblioteczce.
OdpowiedzUsuńWspaniała lektura.
OdpowiedzUsuń