środa, 17 marca 2021

„Rodzina to niekoniecznie ci ludzie, wśród których człowiek się rodzi. Można ją sobie znaleźć samemu. Tam, gdzie jest bezpiecznie i ciepło. Tam, gdzie człowiek czuje, że właśnie tu jest jego miejsce”. – Judy Westwater

 
 
Są książki, które swoim przekazem i treścią zapadają bardzo głęboko w serce i umysł czytelnika. Dziś właśnie o jednej z takich publikacji chciałabym Wam opowiedzieć. 10 lutego bieżącego roku nakładem Wydawnictwa Edipresse ukazała się najnowsza książka autorstwa Agaty Komorowskiej o bardzo wymownym tytule „Czy mogę Ci mówić Mamo”.

Agata Komorowska jest niesamowitą kobietą. W pojedynkę wychowuje czworo dzieci, dwoje z nich to jej biologiczne latorośle (Aleksander i Krystian), natomiast Ada oraz Michał to potomstwo adoptowane. Sama autorka bardzo wiele przeszła, o czym otwarcie pisze w swoich poprzednich książkach, (po które swoją drogą również mam zamiar z czasem sięgnąć) – rozwód, depresja, załamanie nerwowe oraz wrodzona niepełnosprawność jednego z synów odcisnęły niezatarty ślad na życiu pani Agaty, jednak jak się okazuje dzięki wierze oraz miłości i wsparciu rodziny i przyjaciół ze wszystkiego udało jej się wyjść obronną ręką, a mało tego stać się oparciem dla innych.

Autorka pomimo różnych swoich przejść (a może poniekąd właśnie dzięki nim) stworzyła swoim fantastycznym dzieciom cudowny dom, pełen miłości, życzliwości, akceptacji i wzajemnego wsparcia.

Chociaż w najnowszej książce możemy przeczytać o wszystkich członkach najbliższej rodziny to jej główną postacią jest Michał, który został adoptowany jako ostatni. Poznajemy trudne i dramatyczne losy chłopca, który sporą część swojego życia spędził w domu dziecka. Na kartach tej przesyconej odczuciami opowieści śledzimy żmudną, i często niełatwą, ale również momentami niezwykle piękną drogę ku temu, by Michał mógł zostać w swoim nowym domu już na zawsze.

Jest to przepełniona całą gamą różnorodnych emocji opowieść o budowaniu wzajemnych relacji w mocno patchworkowej rodzinie. Autorka ukazuje blaski i cienie codzienności, w której tak samo, jak na wspólny śmiech, wewnętrzną równowagę i życiowe sukcesy jest również miejsce na smutek, lęk, zagubienie i porażki. Mimo, że każdy człowiek dźwiga własny bagaż doświadczeń to możliwe jest stworzenie wspólnego świata, który jednocześnie nie zmusza do wyrzekania się korzeni, czy tłumienia uczuć oraz emocji tkwiących przecież w każdej ludzkiej istocie.

„Czy mogę Ci mówić Mamo” to jedna z tych pozycji, o których pisze się dosyć trudno, aby uniknąć przy tym spojlerów. Tę fantastyczną i ogromnie życiową, bo całkowicie prawdziwą historię, którą przecież napisało samo życie po prostu trzeba przeczytać!

Agata Komorowska pozwala czytelnikom towarzyszyć sobie i swojej rodzinie w ogromnie trudnej, lecz także niesamowicie pięknej drodze, którą z całą pewnością jest rodzicielstwo. Podkreśla również, że w tworzeniu wzajemnych więzi nie ma zupełnie znaczenia czy jest ono biologiczne, czy adopcyjne i pokazuje jak dawać nie oczekując niczego w zamian oraz nie tracić hartu ducha i wewnętrznego optymizmu nawet, gdy mamy na drodze do obranego celu mnóstwo przeciwności.

Warto również zaznaczyć, iż pod koniec niniejszej publikacji umieszczony został zbiór bardzo przydatnych, a jednocześnie podanych w przystępnej formie informacji dotyczących procedur adopcyjnych i różnych związanych z nimi kwestii.

Książka ta z pewnością pozostanie w mojej pamięci bardzo długo, nie pozostaje mi zatem nic innego jak zaprosić Was do tej mocno chwytającej za serce lektury. Poznajcie losy Michała i pozostałych członków rodziny na czele ze wspaniałą, emanującą ciepłem i autentycznością Mamą – Agatą.

Gorąco polecam!

  * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

2 komentarze: