Krystyna Mirek zadebiutowała we
wrześniu 2011 roku powieścią „Prom do Kopenhagi” i chociaż od tamtej pory
minęło już blisko 10 lat to swoimi pięknymi historiami wciąż podbija kolejne
czytelnicze serca, a stali czytelnicy z zapartym tchem czekają na jej kolejne
opowieści.
Najnowsza powieść autorki zatytułowana jest „Gdzie jest happy end?” Jest to moje kolejne już spotkanie z twórczością tej pisarki i znowu zaliczam je do udanych, ponieważ miło spędziłam czas przy tej lekturze.
Główną bohaterką opowieści jest Liwia, która niebawem skończy 40 lat, kobieta samotnie wychowuje nastoletnią córkę Anię i mieszka wraz z nią w domu swoich rodziców – nieco apodyktycznej i mocno ułożonej życiowo Janiny oraz cichego i potulnego Ignacego.
Życie kobiety biegnie mocno utartym torem pomiędzy domem, wychowywaniem będącej u progu dorosłości Ani oraz monotonną pracą księgowej w korporacji. Domowa egzystencja również przebiega według utrwalonego latami schematu, ale do czasu…
Pewnego poranka matka Liwii otrzymuje tajemniczą przesyłkę w postaci kosza z jagodami, a ponieważ sytuacja powtarza się kilkakrotnie, a Janina zaczyna się zachowywać bardzo dziwnie to Liwia i Ania zaczynają snuć różnorodne podejrzenia.
W ten sposób uruchomiona zostaje lawina wydarzeń, która na zawsze odmienia życie bohaterów. Zaskakujące koleje losu doprowadzają bowiem 40-latkę do odkrycia prawdy o swoich korzeniach, okazuje się, że Ignacy nie jest jej biologicznym ojcem, a miłość między jej prawdziwymi rodzicami miała bardzo burzliwe dzieje.
Pośród wszystkich tych rodzinnych zawirowań Liwia wciąż poszukuje własnego szczęścia, swojego miejsca w otaczającej ją rzeczywistości oraz odwagi do spełniania marzeń. Czy znajdzie wszystko to, czego potrzebuje? Tego dowiecie się z lektury.
Jeśli jesteście ciekawi także tego, jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Kim jest początkowo tajemniczy, biologiczny ojciec Liwii? oraz tego, jak wszyscy bohaterowie ułożą wzajemne relacje po „huraganie”, który przetoczył przez ich dotychczasowe, poukładane życie – pozostawiając za sobą trochę odpowiedzi, lecz znacznie więcej nowych pytań to koniecznie przeczytajcie tę powieść.
Książka ta jest niezwykle barwną i ciepłą opowieścią o rodzinie i międzyludzkich relacjach, o miłości, która ma bardzo wiele oblicz oraz o odwadze, by spełniać własne pragnienia i podążać za głosem serca. Autorka bardzo wyraźnie nakreśliła swoje postacie, ich uczucia oraz targające nimi emocje, a dzięki metamorfozom, jakie przechodzą poszczególni bohaterowie stają się oni jeszcze bliżsi czytelnikom, którym tym łatwiej jest się z nimi utożsamić.
Ta historia uświadamia, że tak naprawdę zawsze wracamy do korzeni i chociaż dzieje się to na wiele sposobów i bardzo różnymi drogami to taka po prostu jest natura człowieka.
Zapraszam Was na poszukiwanie wraz z autorką i jej bohaterami odpowiedzi na będące tytułem powieści pytanie „Gdzie jest happy end?”
Wątpię, że sięgnę po tę książkę pomimo twojej zachęcającej recenzji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może jednak zmienisz zdanie, bo to naprawdę sympatyczna historia :).
UsuńKsiążka czeka w biblioteczce na swój czas ze mną.
OdpowiedzUsuńW takim razie już życzę miłej lektury :).
UsuńOd Krystyny Mirek czytałam "Tylko jeden wieczór" i to była nawet przyjemna i lekka lektura :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej książki nie znam, ale nie wykluczone, że to się kiedyś zmieni :).
UsuńA ja lubię takie powieści. K.Mirek to jedna z moich ulubionych autorek. Nie nadążam za nowościami, a szczególnie moje finanse już dawno się poddały...
OdpowiedzUsuńSkoro jedna z ulubionych autorek to zapewne prędzej czy później i te powieść przeczytasz :)
Usuń