poniedziałek, 13 stycznia 2020

Długa droga do domu...


Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam książkę niewielką objętościowo, lecz bardzo ważną i bogatą w swojej treści. Są to wspomnienia pana Bronisława Przybysza, który jako zaledwie 12-letni chłopiec kilkakrotnie uciekał z bydlęcych wagonów wywożących ludzi na roboty do III Rzeszy. Reminiscencje pana Bronisława spisał Piotr Tymiński.

W opowieści tej śledzimy dramatyczne losy dziecka wyrwanego ze swojej znanej i bezpiecznej codzienności. Bronek już na początku wywózki podejmuje decyzję o tym, aby podjąć próbę ucieczki. Dwukrotnie zostaje złapany i jego podróż oraz związana z nią gehenna, jaką są głód, pragnienie, wszechobecny brud i ciasnota etc rozpoczynają się niejako od nowa.

Jednakże w pewnym momencie do transportu trafia rówieśnik Bronka – Jurek. Chłopcy zaprzyjaźniają się i razem postanawiają podjąć ponowną próbę ucieczki, gdy tylko nadarzy się ku temu jakaś okazja.

Tym razem się udaje - Bronek i Jurek wyruszają w drogę powrotną do swoich domów. Narrator unaocznia czytelnikom ogrom trudów, z jakimi musieli borykać się właściwie w każdej chwili on i jego przyjaciel. Mieli oni jednak w sobie ogromne samozaparcie, chcieli być wolni i wrócić do swoich bliskich. W/w motywacja oraz wsparcie, jakie dawali sobie nawzajem w chwilach zwątpienia były ich motorem do podążania ku wyznaczonemu celowi.

„Przybysz” to nie tylko opowieść o wojnie, wywózkach i pragnieniu wolności. Jest to również, a właściwie przede wszystkim historia niezwykle głębokiej przyjaźni dwóch nastoletnich chłopców, którzy zostali postawieni w sytuacjach, w jakich dzieci nigdy nie powinny się znaleźć.

Polecam Wam tę przejmującą, wzruszającą i skłaniającą do refleksji historię, którą pan Bronisław zdecydował podzielić się z szerokim gronem odbiorców, chociaż jak można się tego domyślić powrót do tych wspomnień był dla niego niezmiernie trudny pod względem emocjonalnym.

Autorowi zaś gratuluję umiejętności opisania językiem przystępnym, a przy tym niepowierzchownym perypetii chłopca, który pomimo ogromnego lęku i niepewności jutra wykazał się niebagatelną odwagą i hartem ducha, a cechy te i wiele innych doprowadziły go do upragnionego celu.

2 komentarze:

  1. Wydaje się dość trudną i przygnębiającą powieścią. Zwłaszcza, że jest na faktach. Nie mniej może się skuszę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwa rzeczywiście nie jest, ale w pewnym sensie też optymistyczna. Objętość niewielka, a przeczytać według mnie warto :).

      Usuń