sobota, 5 stycznia 2019

Herkules Poirot w akcji


Zapewne o tym nie wiecie, ale przyznam się Wam, iż nie jestem zbyt wielką fanką powieści detektywistycznych ani kryminałów. Jednakże za namową męża postanowiłam sięgnąć po jedno z całego wachlarza dzieł brytyjskiej królowej powieści detektywistycznej swoich czasów. Mój wybór padł na książkę z roku 1955, a jest nią „Entliczek pentliczek” Agaty Christie.

Wiodącą postacią jest nie kto inny, jak znany z ogromnej wszechstronności i błyskotliwości detektyw Herkules Poirot we własnej osobie. Gdy jego niezawodna do tej pory asystentka panna Lemon zaczyna wykazywać coraz większe roztargnienie Herkules zastanawia się, co trapi jego sekretarkę. W wyniku przeprowadzonej przez tych dwoje rozmowy okazuje się, że panna Lemon niepokoi się o swoją siostrę, zarządczynię domu studenckiego przy Hickory Road.

W tym właśnie domu dochodzi do kradzieży różnych, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, niepowiązanych ze sobą obiektów. Rzeczy te nie przedstawiają sobą zbyt dużej wartości, a jedynym cennym przedmiotem spośród nich jest pierścionek z brylantem należący do jednej z mieszkanek akademika…

Z czasem kradzieże okazują się jednak zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, ponieważ jedna z zamieszkujących dom przy Hickory Road kobiet zostaje znaleziona martwa. Charyzmatyczny Herkules Poirot zagłębia się więc jeszcze bardziej w swoje śledztwo mające rozwiązać mroczne tajemnice domu studenckiego.

Agata Christie w swojej powieści wykreowała kilka postaci, z których każda, chociaż zupełnie inna, jednocześnie jest bardzo wielowymiarowa. Ich perypetie nadają prowadzonemu przez Poirota dochodzeniu dodatkowych smaczków i zawiłości.

Co tak naprawdę wydarzyło się na Hickory Road? – Detektyw Herkules Poirot z całą pewnością nie zostawi tego pytania bez odpowiedzi.

Dla miłośników klasycznej literatury detektywistycznej książka ta będzie świetną zabawą w rozwiązywanie opisanej zagadki. Jeśli zaś o mnie chodzi to niniejszą powieść owszem przeczytałam, ale jakoś specjalnie mnie ona nie porwała… Niemniej jednak polecam każdemu z czytelników wyrobić sobie na jej temat własne zdanie, gdyż ilu odbiorców, tyle interpretacji tego samego tekstu. 

4 komentarze:

  1. Raczej nie pokuszę się o przeczytanie tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to obszerna książka, a decyzję czy po nią sięgnąć, czy też nie pozostawiam każdemu potencjalnemu odbiorcy we własnym zakresie :).

      Usuń
  2. To bardzo dobra książka, klasyka gatunku. Warto wspomnieć o dziecięcej wyliczance, która dała tytuł powieści oraz stanowi motyw przewijający się przez całą fabułę. Kiedy napotykamy na taki zabieg w powieści czy filmie (również w "I nie było już nikogo", znane także jako "Dziesięciu murzynków", tu polecam świetny film z 2015 roku "And then there were none" ) pamiętajmy, że zawdzięczamy to Agacie. Ona również, w "A.B.C." (film z Malkovichem miał premierę na Boże Narodzenie 2018), po raz pierwszy opisała seryjnego zabójcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest kwestią indywidualnego gustu. A powyższy tekst dotyczy wyłącznie mojego odbioru :)

      Usuń