poniedziałek, 14 stycznia 2019

"Aby stać się lepszym,nie musisz czekać na lepszy świat..."


„Okruchy dobra” to jedna spośród całej gamy powieści utrzymanych w świątecznym klimacie, jakie ukazały się na rynku wydawniczym pod koniec 2018 roku.

Autorki osadziły swoją historię w malowniczym Krakowie, gdzie splatają się losy kilkorga, jak się początkowo wydaje, zupełnie niepowiązanych ze sobą nawzajem postaci. Są nimi mieszkańcy jednej z krakowskich kamienic, a każdy z nich w przeddzień wigilii boryka się z innym problemami i smutkami.

Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska pokazały w swojej książce bardzo duży przekrój bohaterów, od zbuntowanego nastolatka, poprzez młodą kobietę zmagającą się z chorobą nowotworową, po mieszkającą samotnie ekscentryczną staruszkę, która ma bardzo trudne relacje ze swoją córką. To oczywiście tylko niektóre persony przedstawione w tej opowieści, ponieważ nie chciałabym opisywać tutaj ich wszystkich, aby nie psuć Wam przyjemności z lektury.

Dzięki lekkiemu pióru obydwu autorek z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem śledzimy perypetie bohaterów czując się przy tym tak, jakbyśmy byli tuż obok każdego z nich. Przyglądam się ich, z różnych względów mniej lub bardziej typowym, przygotowaniom do nadchodzącego wielkimi krokami Bożego Narodzenia oraz rozmyślaniom na temat ich dotychczasowego życia.

Jest to powieść przepełniona różnorodnymi emocjami, refleksje bohaterów dotyczące bardzo różnych, życiowych kwestii sprawiają, że stają się nam oni jeszcze bliżsi, gdyż ich problemy i rozterki zapewne nie są obce wielu z nas.

Jak wspomniałam już wcześniej jest to opowieść bardzo świąteczna, ale zaznaczyć należy, że w związku z powyższym nie jest ona przesadnie lukrowana. Opisane zostały w niej słodko-gorzkie historie ludzi, którzy szukają dla siebie jakiegoś światełka w tunelu, przez który wiedzie ich życie.

Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska poprzez to, co opowiedziały potencjalnym czytelnikom ukazują jak ważne są więzi międzyludzkie, bez względu na to, czy jesteśmy krewnymi, czy jedynie sąsiadami. Relacje między bohaterami powieści stopniowo zacieśniają się coraz bardziej, a ukoronowaniem tego procesu jest wspólna kolacja wigilijna, która połączy nie tylko mieszkańców kamienicy, ale również ich bliskich oraz nowo poznanych przyjaciół. Do tego wielobarwnego grona dołączą nawet kot i koń, co nadaje całości humorystyczną nutkę.

Czy świąteczny czas czymś jednak zaskoczy naszych bohaterów? Czy okażą się oni dla siebie nawzajem okruchami dobra w niełatwej codzienności? Tego dowiecie się sięgając po tę ciepłą i w gruncie rzeczy optymistyczną powieść.

Mimo, iż grudzień już za nami to aktualnie za oknami króluje śnieżna zima, więc pozwólcie się wchłonąć tej nastrojowej lekturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz