Po bardzo pracowitej sobocie przyszedł czas na nieco spokojniejszą niedzielę. Nasz dzień zaczęliśmy od spokojnego obchodu i przywitania się ze znajomymi ludźmi z wydawnictw, by potem podejść do pana Stefana Turschmida:
Oczywiście nie zabrakło wpisu w najnowszej książce pana Stefana oraz drugiego wpisu do niespodzianki, która już znalazła się w odpowiednich rękach pewnej sympatycznej blogerki.
Nieopodal na stoiskach Wydawnictw Prószyński i Znak podpisywały swoje książki dwie autorki: Lucyna Olejniczak oraz Magdalena Parys:
Nasze kolejne kroki skierowaliśmy w stronę stoiska Wydawnictwa Czwarta Strona. Tam jak zwykle kolejne znajome osoby: Tomek Radochoński, Marta Mrowiec oraz nasza przyjaciółka byli u pani Natalii Sońskiej:
Po spotkaniu z panią Natalią odbyło się spontaniczne spotkanie blogerek ubranych na czarno. Oprócz mnie były: Ania Rychlicka-Karbowska z bloga Myśli i słowa wiatrem niesione (Soy-Como-El-Viento), Natalia Łubińska z bloga Recenzje Natalii, nie tylko książkowe oraz Angelika Ślusarczyk z bloga Tylko magia słowa:
W tym czasie już zdążył zebrać się spory tłum do Remigiusza Mroza tym razem na stoisku Wydawnictwa Filia:
My w tym spotkaniu nie uczestniczyliśmy, gdyż spotkaliśmy się z autorem dzień wcześniej. Udaliśmy się więc w tym czasie do stoiska Wydawnictwa Świat Książki, gdzie swoje książki podpisywali Marcin Szczygielski i Tomasz Raczek:
Kolejnym punktem programu było stoisko Wydawnictwa Od Deski Do Deski, gdzie swoje książki podpisywała Sylwia Chutnik, która wpisała się nam w najnowszej książce "Smutek cinkciarza":
Po tym spotkaniu udaliśmy się do stoiska Wydawnictwa Wielka Litera, gdzie swoje książki podpisywał Marcin Meller:
Jak zawsze nie mogło nas zabraknąć na spotkaniu z Katarzyną Grocholą. Tym razem na pamiątkę mamy dedykację:
Kolejnym naszym przystankiem było stoisko Wydawnictwa Novae Res, gdzie swoją najnowszą książkę podpisywała Magdalena Knedler. W tym miejscu także nie mogło zabraknąć znajomych blogerów, gdzie prym wiódł Tomasz Radochoński, a w raz z nim Marta Mrowiec, Anna Sawicka-Banaszkiewicz oraz Przemysław Garczyński:
To zdjęcie zasługuje na szczególny komentarz. Uchwycony moment, do którego można dodać następującą wypowiedź Magdaleny: "Tomek ja Cię kiedyś uduszę" i pokorną odpowiedź Tomka: "Tak Magdo masz rację". O czym rozmawiali nie mam pojęcia :) .
Po tym spotkaniu udaliśmy się na krótką przerwę na kawę i coś do zjedzenia. Po przerwie z nowymi siłami ruszyliśmy dalej. Pierwsze kroki skierowaliśmy do Moniki Sawickiej, która na stoisku Wydawnictwa Replika podpisywała swoje książki:
Na kolejne spotkanie udaliśmy się do Agnieszki Walczak-Chojeckiej (nieopodal swoje spotkanie zakończył Remigiusz Mróz, który po raz kolejny dla swoich czytelników poświęcił prawie 4 godziny (podobnie jak dzień wcześniej)):
Po tym wesołym spotkaniu poszliśmy do
stoiska Wydawnictwa Replika, gdzie swoje książki podpisywały znajome autorki
Monika Orłowska oraz Joanna Sykat, które zostawiły nam taki oto ślad:
Kolejnym punktem programu miało być spotkanie z panią Basią Rosiek, jednak w tym roku nie udało się spotkać. Nieco rozczarowani ruszyliśmy dalej. Nasze kroki skierowaliśmy do stoiska Czarnej Owcy, gdzie swoje książki podpisywała Joanna Opiat-Bojarska:
Nie omieszkaliśmy się spotkać z Piotrem Zychowiczem (w Warszawie nie udało się spotkać, chociaż się mijaliśmy):
Kolejnym spotkaniem było spotkanie z panią Anną Dziewit Meller:
Niestety przegapiliśmy spotkanie z panią Eleanor Catton, które się bardzo szybko skończyło. Jednak udało nam się spotkać ze znajomymi Izabelą i Zbyszkiem Frączykami. Jak zawsze wszyscy się na to spotkanie ucieszyli. My ruszyliśmy dalej na spotkanie z panem Olgierdem Łukaszewiczem:
Następnym punktem programu było spotkanie z Małgorzatą Wardą, z którą kilka razy mijaliśmy się w targowych alejkach:
Powyżej zdjęcie książki w której podpisała się Małgorzata Warda, a wcześniej wpisały się Magdalena Witkiewicz oraz Izabela Sowa. To był już prawie koniec Targów. Pozostało nam tylko jeszcze jedno spotkanie z panią Kingą Rusin:
I to już koniec naszej relacji targowej. A na koniec osobliwa migawka. Właśnie w taki sposób kończy się Targi Książki w Krakowie:
Mieliście cudowną i jakże bogatą niedzielę! Ja nie dotarłam już do Kingi Rusin... miałam też czekać do końca, ale nie miałam już sił i przed 17 byłam w domu
OdpowiedzUsuńTak, niedziela była bardzo sympatyczna i w sumie szybko minęła.
UsuńHm, ten dzień zdecydowanie był najspokojniejszym. :) Dziękuję za przemiłe spotkanie i mam nadzieję, że zobaczymy się za rok. ;) O, widzę, że ujęłaś Wiolę z bloga Subiektywnie o książkach. ;) Niestety jej nie udało mi się w tym roku spotkać. Ale powiem Ci, że wczoraj czytałam Mniej złości, więcej miłości i całkiem mi się spodobała. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno było zdecydowanie spokojniej niż w sobotę ;). Wiolę spotkałam kilkakrotnie nawet :). Książka, o której piszesz wciąż jeszcze przede mną.
UsuńNam również miło było Cię poznać.