„Anielska zima” to już trzecia
odsłona czterotomowego cyklu powieści autorstwa Aleksandry Tyl.
Tym razem główną bohaterką
opowieści jest Kaja. Kobieta sprawia wrażenie chłodnej, bardzo pewnej siebie i
zdystansowanej do świata, jednak z czasem taka postawa okazuje się tylko
pozorem, maską przybraną dla otoczenia, by ponownie nie zostać zranioną, gdyż w
przeszłości została oszukana i okradziona.
Losy Kai to historia stopniowego
wewnętrznego oczyszczenia, które finalnie pozwala bohaterce zrzucić z siebie
cały balast przeszłości i zacząć żyć niejako od nowa. Oczywiście zanim do tego
dochodzi kobieta zmaga się z wieloma różnorodnymi perypetiami. Uważam jednak,
iż nie ma potrzeby, abym Wam je tutaj streszczała – przeczytajcie sami.
Powieść jak zwykle w przypadku
książek Aleksandry Tyl napisana w sposób niezwykle plastyczny, z bardzo dużą
dbałością o detale oraz przekazywane czytelnikowi emocje. Nie brakuje w niej
refleksji nad wieloma aspektami ludzkiego życia. Autorka splata je jednak
również z dużą dawką poczucia humoru, co nadaje powieści lekkość nie
umniejszając jednocześnie jej przesłania.
Historia w dalszym ciągu osadzona
jest w malowniczej Polance, z jej ciepłym i serdecznym małomiasteczkowym
klimatem. Czy właśnie tutaj uda się Kai odnaleźć dawną siebie i zaspokoić,
chociaż bardzo głęboko skrywaną, to jednocześnie niegasnącą potrzebę bycia
akceptowaną i kochaną? A także odbudować dawno utracone poczucie własnej
wartości? Tego dowiecie się z kart „Anielskiej zimy”.
Jeśli więc macie ochotę na
lekturę klimatycznej historii o tym, że na zmiany nigdy nie jest za późno, a
osobowościowy katharsis może dokonać się nawet po bardzo trudnych przeżyciach
to zajrzyjcie koniecznie do wnętrza „Anielskiej zimy”, a kto wie być może mimo
wszystko uda się Wam zaprzyjaźnić z Kają Poznańską. Myślę, że ta kobieta jednak
da się lubić :).
PS. Dla przypomnienia poniżej zamieszczam recenzje dwóch
pierwszych tomów niniejszego cyklu:
Oj, nie znam jeszcze twórczości autorki. Może jak nawinie mi się gdzieś pod rękę, to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie :)
Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić :).
UsuńOdwiedziłam :).