Po
książki autorstwa Magdaleny Witkiewicz sięgam już od dłuższego czasu i choć
może nie czytam ich zazwyczaj tuż po ukazaniu się to zawsze robię to z
niekłamaną przyjemnością płynącą z ich lektury.
Tym
razem autorka zabiera nas do małego miasteczka, na ulicę Przytulną 26, gdzie
właśnie wprowadziła się jedna z bohaterek powieści zwana Gigą. Dawno temu mieściła się na tutejszym parterze pracownia
krawiecka babci Pelagii, teraz zaś żaden inny biznes nie utrzymuje się tam zbyt
długo… Dzieje się tak do czasu, gdy wnuk Pelagii, Florian, postanawia porzucić
kompletnie niezajmujące go studia i zająć się tym, co naprawdę kocha. W ten oto
sposób na Przytulnej rusza kwiaciarnia zwana pracownią dobrych myśli. Florian
podobnie jak jego babcia przekazuje swoim klientom, a zarazem przyjaciołom
dobre myśli. Pelagia czyniła to szyjąc, on natomiast tworząc kwiatowe bukiety i
obdarowując nimi innych.
Oczywiście
bohaterów tej historii jest znacznie więcej i w toku lektury stają się nam oni
coraz bliżsi, ze względu na to, że podobnie jak każdy z nas borykają się z
codziennymi troskami, mają swoje radości i smutki oraz bagaż doświadczeń, który
autorka w sposób charakterystyczny dla siebie nam przybliża.
Skoro
jest więc charakterystycznie dla Magdaleny Witkiewicz to jeśli czytaliście już
którąkolwiek z jej książek na pewno wiecie, że możecie spodziewać się ogromnej
dawki humoru, ale także nutek nostalgii, tam gdzie opowieść tego wymaga.
Jak
już wcześniej wspomniałam bohaterowie powieści są bardzo różnorodni i niezwykle
barwni. Spora rozpiętość wiekowa postaci sprawia, iż właściwie każdy czytelnik
może znaleźć w tej książce kogoś, z kim śmiało będzie mógł się utożsamić.
„Pracownia
dobrych myśli” to opowieść o miłości, której każdy z nas szuka, a która jak się
okazuje może być tuż obok przez całe nasze życie, ale też i takiej, która nie
jedno ma imię… O przyjaźni pomagającej przetrwać wiele życiowych burz i
krytycznych sytuacji oraz o spełnianiu marzeń, na które nigdy nie jest za
późno.
Magdalena
Witkiewicz znana jako specjalistka od szczęśliwych zakończeń, posiada również
niebagatelną umiejętność pisania o sprawach trudnych w sposób lekki, a
jednocześnie nie płytki. Nie pozostaje to z całą pewnością bez wpływu na fakt,
iż jej książki są tak lubiane i popularne wśród szerokiego grona odbiorców.
Zapraszam Was wraz z autorką i wykreowanymi przez
nią bohaterami, na czele z panią Wiesią, która nie lubi problemów ;), na ulicę
Przytulną, gdzie pisarka ulokowała kolejną w swoim dorobku ciepłą, lecz nie
nadmiernie przesłodzoną opowieść o szczęściu, które się mnoży, gdy dzielimy je
z innymi!
Piękna recenzja. Jaka szkoda ze ja tak nie lubię polskich autorek. Ta swojakosc, nijaka obyczajowosc i przewidywala fabuła mnie irytują :( jednak myślę że swoim pisanie zaskarbisz jej wielu czytelników :) blog będę obserwować i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie
Witam w moich skromnych progach i bardzo dziękuję za miłe słowa :). Bardzo to budujące, zwłaszcza, gdy udaje się swoim tekstem zainteresować kogoś niezbyt przekonanego :).
OdpowiedzUsuńCo do polskich autorek/autorów to myślę, że nie watro się uprzedzać i należy dać im szansę ;)
Również obserwuję już Twój blog oraz fanpage na FB.
Pozdrawiam! :)
... zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :-) ...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że udało się zachęcić :) :) :)
Usuń