poniedziałek, 2 marca 2020

Witajcie w zwariowanym świecie Maryśki! :)



Ogromnie rzadko zdarza mi się sięgać po książki z nurtu typowo lekkich, łatwych i przyjemnych, tym razem jednak tak właśnie się stało za sprawą debiutu literackiego autorstwa Magdaleny Czmochowskiej o nieco przewrotnym tytule „Cholerna książka”.

Bohaterką opowieści jest Maria Łódzka zwana przez przyjaciół Maryśką, kobieta u progu „magicznej” 40-stki w metryce. Jest ona również mamą, która wychowuje dwóch synów – Krzyśka i Jaśka, w czym wspomaga ją były mąż.

W perypetiach Maryśki mają swój wymierny udział jej przyjaciółki. Autorka wykreowała postacie kilku różnorodnych kobiet, którym zdecydowanie daleko do ideałów, dzięki czemu możemy stosunkowo łatwo się z nimi utożsamić przeżywając ich radości, smutki i wewnętrzne dylematy.

W powieści nie brakuje również mocno oryginalnych i z całą pewnością nietuzinkowych męskich postaci, od policjanta poprzez aptekarza będącego jednocześnie wschodzącą gwiazdą estrady, aż po byłego gangstera.

Książka, chociaż na pozór lekka i przezabawna niesie w sobie również wiele pozytywnych refleksji dotyczących między innymi tego, jak ważna w naszym życiu jest rodzina i prawdziwa przyjaźń.

Magdalena Czmochowska ukazując w taki, a nie inny sposób losy Maryśki pokazuje, że na miłość nigdy nie jest za późno bez względu na wszystkie wcześniejsze doświadczenia. W gruncie rzeczy mniej, lub bardziej otwarcie każdy z nas jej szuka i potrzebuje.

Podobnie rzecz się ma z innymi życiowymi zmianami, które, mimo, iż wiążą się z wyjściem poza własną strefę komfortu finalnie bardzo często są korzystne i pożyteczne.

Zdanie na okładce książki głosi, że Maryśka to Polska Bridget Jones, ja chyba, aż tak daleko nie posunęłabym się w porównaniach, chociaż znam tylko filmową odsłonę Birdget Jones.

Niemniej jednak, jeśli macie ochotę na dobrą zabawę oraz mnóstwo śmiechu przy lekturze to myślę, że książka ta będzie dobrym wyborem.

Czy Maryśka odnajdzie w końcu samą siebie i to, czego szuka? No i czy jej cholerna książka ;) w końcu ujrzy światło dzienne? Przeczytajcie sami.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam do tej pory o tym debiucie i na razie nie zamierzam jej czytać

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń