Książki autorstwa Jojo Moyes są
znane i bardzo chętnie czytane przez rzesze czytelników na całym świecie.
Całkiem niedawno, bo 20 stycznia bieżącego roku na polskim rynku wydawniczym
nakładem Wydawnictwa Znak ukazała się jej najnowsza powieść pt. „Światło w
środku nocy” i to właśnie o niej będzie dzisiejszy tekst.
Chociaż przeczytałam już kilka
książek tej autorki to muszę przyznać, że akurat ta pozycja jest nieco inna od
dotychczasowych chociażby ze względu na swój czas akcji, a jest to rok 1937.
Do małego miasteczka Baileyville
przyjeżdża z Anglii tuż po swoim ślubie Alice, która zamążpójście uważała za
swoisty dar od losu i szansę na wyrwanie się z rodzinnego domu i lepsze życie.
Po początkowej sielance bardzo szybko okazuje się jednak, iż decyzja ta była
gigantyczną pomyłką. Z mężem – Bennettem – pomimo usilnych starań nie łączy ją
właściwie nic, a czarę goryczy przelewa zachowanie apodyktycznego i
konserwatywnego teścia, który pewnego dnia podnosi rękę na swoją synową…
Na szczęście nieco przed tym traumatycznym
wydarzeniem, na jednym ze spotkań lokalnej społeczności Alice dowiaduje się o
utworzeniu tzw. konnej biblioteki, do której postanawia dołączyć. W ten sposób
poznaje Margery O’Hare, u której znajduje schronienie po pobiciu.
Autorka bardzo plastycznie
opisała działalność konnej biblioteki, ukazując z jednej strony jej
niekwestionowaną przydatność, z drugiej natomiast problemy i różnego rodzaju
niedogodności, z jakimi musiały na co dzień zmagać się pracujące tam kobiety. W
bardzo jasny i klarowny sposób ukazane zostały również realia życia w
niewielkiej, zamkniętej społeczności lat 30-tych XX wieku.
Postacie wykreowane przez Jojo
Moyes są ogromnie różnorodne, a zarazem niezmiernie wyraziste. Początkowo może
się wydawać, że niewiele je ze sobą łączy, w toku lektury obserwujemy jednak,
jak nawiązują one ze sobą wyjątkową i wzmacniającą się wbrew przeciwnościom nić
przyjaźni.
„Światło w środku nocy” to
nietuzinkowa, barwna i wielopoziomowa historia o kobiecej przyjaźni, dążeniu do
wolności i równości. Postać Margery w sposób bardzo dobitny ukazuje kobiecą
siłę, odwagę oraz brak zgody na bycie zaszufladkowaną i niejako napiętnowaną w
małomiasteczkowej społeczności.
Jeśli zaś chodzi o Alice to po
wyrwaniu się spod macek obojętnego męża oraz autorytarnego teścia zaczyna
dochodzić do siebie zarówno pod względem fizycznym, jak też emocjonalnym i
powoli zyskuje zaufanie oraz przychylność okolicznych mieszkańców. Na jej
drodze staje również przystojny, sympatyczny i niezwykle opiekuńczy Fred.
Zachęcam Was do zapoznania się z
losami Alice, Margery oraz wszystkich, którzy towarzyszą im w tej pięknej i
pouczającej w swoim przekazie historii. Aby to uczynić sięgnijcie po najnowszą
książkę Jojo Moyes i dajcie się porwać jej urzekającemu klimatowi.
Jest to niezwykła opowieść o
przyjaźni i miłości, o konsekwentnym poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi oraz
upragnionego szczęścia, a także o przełamywaniu różnego rodzaju stereotypów,
które często rządzą ludzkim myśleniem.
Pomimo pozytywnej recenzji, nie śpieszy mi się z przeczytaniem tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może kiedyś przyjdzie czas i na nią :). Nie zniechęcaj się początkiem, bo choć trochę trudno się wciągnąć to potem czyta się naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńDobrze, zawsze czytam książkę do końca niezależnie jak zła by była, a później narzekam, że zmarnowałam czas.
UsuńTa książka pozytywnie zaskakuje... :)
Usuń