Najnowsza książka Jagny Kaczanowskiej miała swoją premierę całkiem niedawno temu, a do mnie trafiła za sprawą jednej z akcji recenzenckich portalu Lubimyczytać.pl.
Na kartach powieści poznajemy 12-letnią Polę, która w pewien zimowy wieczór przyprowadza do domu psa znajdę nadając mu imię Fred. Jednakże początkowo jej rodzice - Anka i Remek – nie chcą zgodzić się na to by Fred zamieszkał z nimi na stałe, obawiają się dodatkowych obowiązków, których i tak Anka ma nie mało, ponieważ poświęciła się całkowicie opiece nad 4-letnim autystycznym bratem Poli - Kajem.
W związku z tym, iż psiak wymaga pomocy medycznej, Anka postanawia zawieźć go do kliniki weterynaryjnej i tam załatwić przeniesienie go do schroniska. Okazuje się jednak, że konieczne jest amputowanie Fredowi łapy...Na skutek splotu różnych wydarzeń Anka decyduje się przygarnąć „trzynożnego” przyjaciela pod swój dach, co z kolei staje się dla wszystkich początkiem zupełnie nowego rozdziału w życiu tej rodziny.
Autorka w sposób bardzo wyraźny nakreśliła trudne relacje w rodzinie Poli, kryzys w małżeństwie jej rodziców oraz poczucie osamotnienia i zagubienia każdego z członków tej rodziny na różnych płaszczyznach.
Jest to opowieść o poszukiwaniu wsparcia, bliskości i akceptacji ze strony najbliższych. O problemach, z jakimi borykają się zarówno rodzice chorych dzieci, jak również osamotnieniu dzieci zdrowych - żyjących niejako w cieniu niepełnosprawnego rodzeństwa. Ukazany został w niej również bunt nastolatki, który bardzo często bywa po prostu wołaniem o uwagę.
Jest to lektura ciepła, wzruszająca i skłaniająca do refleksji. Traktuje także o tym, że nie tylko ludzie mogą odmienić życie zwierząt, lecz dzieje się również na odwrót chociaż nie zawsze jesteśmy tego świadomi.
Zakończenie powieści, którego oczywiście Wam teraz nie zdradzę, wyciska łzy z oczu czytelnika, a mimo to wywołuje również uśmiech na jego twarzy… Dlaczego tak się dzieje? Przekonajcie się sami zaglądając do wnętrza najnowszej publikacji Jagny Kaczanowskiej, bo z pewnością każdy odnajdzie w niej coś dla siebie.
Czuję, że ta książka poruszała by moje serca.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdecydowanie tak! :)
Usuń