piątek, 3 lipca 2020

"Miłość jest jak kot. Chodzi własnymi drogami." - Joanna Chmielewska


W drugiej połowie maja tego roku nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się najnowsza książka autorstwa Janusza L. Wiśniewskiego nosząca tytuł „Nazwijmy to miłość”. Publikacja ta składa się z kilkudziesięciu felietonów, które zostały podzielone na cztery części.

W tej niewielkiej objętościowo pozycji autor pod bardzo różnymi kątami dotyka jednego z najbardziej uniwersalnych, a zarazem niewyczerpalnych tematów – na MIŁOŚĆ można bowiem patrzeć z bardzo wielu perspektyw i tak naprawdę nigdy nie będzie to spojrzenie zero-jedynkowe.

W zebranych tekstach czytelnik może przyjrzeć się bardzo szerokiemu przekrojowi oblicz miłości. Jej koleje nie zawsze są proste, romantycznie i ekscytujące… Często też niestety towarzyszy jej zazdrość, zawód, czy też cała masa innych emocji, jeśli relacja jest toksyczna.

Ukazanych zostało również bardzo wiele różnorodnych ludzkich odczuć, takich jak np. samotność, smutek, poczucie straty czy ból towarzyszący rozstaniom etc.

Autor przyjmuje rolę wytrawnego słuchacza, który jednocześnie staje się bardzo subtelnym łącznikiem pomiędzy bohaterami felietonów, a ich potencjalnym czytelnikiem.

Książka ta zawiera w sobie bardzo wiele emocji, które budzą się w odbiorcy przy jej lekturze. Znajdziemy w niej śmiech i łzy. Mnóstwo wyrazistych akcentów ku refleksji i wzruszeniom.

Nie sposób napisać więcej tak, aby nie spojlerować napiszę Wam więc tylko, iż nieodmiennie jestem zachwycona tym, co Janusz Leon Wiśniewski przekazuje w ręce czytelników.

A jeśli jesteście ciekawi, co w niniejszym tomie nazwane zostało miłością to koniecznie zajrzyjcie na karty tej książki i przekonajcie się, co odkryjecie w niej przez pryzmat osobistych doświadczeń każdej i każdego z Was.
 

2 komentarze:

  1. Miłość wywołuje wiele emocji, nawet skrajnych. Ma też wiele odczuć. Wydaje mi się po przeczytaniu twojej recenzji, że autor okazał się dobrym obserwatorem. Zapiszę sobie ten tytuł. Możliwe, że ją przeczytam.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się - Janusz L. Wiśniewski jest doskonałym obserwatorem. Książkę warto przeczytać, a nie zajmuje to dużo czasu.

      Usuń