piątek, 17 czerwca 2016

Premierowa recenzja.


Niniejsza powieść jest kolejną w dorobku Marcina Brzostowskiego, a w moim przypadku jest to druga pozycja tego autora, którą miałam możność przeczytać.

Bohaterem opowieści jest Karol Szrama aktualnie obchodzący 40-ste urodziny. Mężczyzna jest delikatnie rzecz ujmując zdegustowany swoją monotonną i niesatysfakcjonującą go egzystencją. Praca korporacyjnego handlowca, którą wykonuje nasz bohater pochłania go tak mocno, iż staje się ona wręcz drugim ja Karola czy on sobie tego życzy czy też nie… zwłaszcza, że nieustannie towarzyszy mu jego zegar – model o wdzięcznej nazwie H.U.J. 205/300… Czasomierz ten bardzo precyzyjnie odmierza czas, w którym Szrama oddaje się swojej pracy, czyli handlowaniu wszystkim i niczym.
Jakby tego było mało są jeszcze Ślubna i Arkadiuszek oraz szwagier, z którymi Karol ma również ciężkie życie…

Pewnego dnia, kurier dostarcza mężczyźnie list od tajemniczego nadawcy o inicjałach R. V., który jak się dowiadujemy może całkowicie odmienić życie pana Szramy?
Dochodzi do zagadkowego spotkania, które rzecz jasna nie pozostaje bez wpływu na życie Karola, co de facto ujawnia się po pewnym czasie, owocując między innymi wizytami w gabinecie doktora Zawijsa.

Tak oto na przykładzie perypetii głównego bohatera mamy okazję prześledzić w oparach groteski, ironii i absurdu wszechobecny dzisiaj trend konsumpcjonizmu. Z którym nieodłącznie wiąże się pogoń za pieniędzmi i ustawiczny wyścig szczurów.

Powieść tę według mnie należy odczytywać nieco w krzywym zwierciadle, gdyż niewątpliwie ukazuje ona karykaturę współczesnych realiów, gdzie kredyt goni kredyt, mozolnie wypracowywane od świtu do zmierzchu nadgodziny właściwie nie przynoszą dochodów, a wierzyciele dopominają się bez skrupułów o zwrot zadłużenia, które musieliśmy podjąć, by móc żyć na względnym poziomie.

Przy lekturze niniejszej książki nieodparcie nasuwało mi się również pewnego rodzaju powiązanie z „Folwarkiem zwierzęcym”, które według mnie pokazane zostało poprzez ukazanie postaci ludzi przez pryzmat zwierząt. Jest to bardzo celny zabieg, jeśli chce się położyć nacisk na absurdalność opisywanych sytuacji, co w tym przypadku ma niebagatelne znaczenie.

Cięty, a jednocześnie nieprzebierający w słowach język, jakim została napisana ta powieść w połączeniu z jej niewątpliwą groteskowością dają mieszankę wybuchową, w której pod wierzchnią warstwą pozornej banalności kryje się bardzo inteligentna analiza naszych czasów.

Pomimo, iż książka ta jest dosyć nietypowa mam nadzieję, że podpali ona Wasze serca ;), a co za tym idzie skłoni do refleksji i pozwoli, choć na chwilę zatrzymać się w codziennym życiowym pędzie.

2 komentarze:

  1. Zdarzenie, które zmieniło całe Pana życie to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Grażyno, jak się domyślam jest to pytanie skierowane do autora. Bardzo mnie to cieszy, z tym, że pytania biorące udział w konkursie umieszczamy pod tym postem: http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2016/06/konkurs.html

      Proszę również o zapoznanie się z widniejącym tam regulaminem.

      Pozdrawiam.

      Usuń