czwartek, 23 lipca 2015

Powroty choć niekiedy trudne bywają również komstruktywne


Na wstępie pragnę podziękować autorce - Pani Renacie Kosin - za podesłanie egzemplarza do recenzji.

Kobieta z dwojgiem dzieci po rozpadzie małżeństwa postanawia wrócić do rodzinnej wioski na Podlasie… Początkowo czuje się ona tam bardzo obco, lecz z biegiem czasu, coraz bardziej wtapia się w okoliczną codzienność i angażuje w życie mieszkańców… Wielu z nich to jej dawni przyjaciele z czasów dzieciństwa i młodości, z którymi kontakty z biegiem lat się rozluźniły, a dzięki powrotowi do Bujan mają szansę zacieśnić się na nowo…

Historia Anny opowiedziana została w niezwykle ciekawy sposób...
Jest to opowieść o odnajdywaniu własnej drogi życiowej i układaniu swojego życia na nowo…Książkę czyta się szybko, dla mnie jej niesamowitym atutem jest także to, iż przy całej swojej lekkości i wytchnieniu od szarej codzienności jakie stanowi jej lektura jednocześnie skłania ona do refleksji nad naszymi życiowymi priorytetami… Pokazuje też, że życie nigdy nie poddaje się wyłącznie czaro – białemu schematowi…

Autorka odmalowuje słowem urokliwe krajobrazy, a także smaki i zapachy tamtejszej kuchni… Wisienką na torcie są przepisy na regionalne dania, które znajdujemy na końcu książki…

Polecam na długie jesienno-zimowe wieczory zwłaszcza jeśli na przekór zimowej aurze za oknem macie akurat ochotę usiąść na werandzie porośniętej winobluszczem... ;)

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która się z tego cieszy :), miło chociaż nie mam pojęcia skąd ten stan? ;)

      Usuń
    2. Bo to aż dziwne, że do tej pory nie miałaś swojego bloga. Jakoś tak brakowało Cię w blogosferze.

      A co do książki - miło ją wspominam. :)

      Usuń
    3. Ann RK - aż tak na mnie czekaliście tutaj? :)

      Książka ciekawa, to prawda.

      Usuń