piątek, 31 maja 2024

"Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy..."

W latach 2015 – 2018 nakładem Wydawnictwa Od deski do deski ukazywała się seria NA F/AKTACH, w ramach której różni autorzy przyoblekali w fabułę sprawy kryminalne, które kiedyś wydarzyły się naprawdę.

Jednym spośród pisarzy, którzy podjęli się tego niełatwego zadania jest Pan Janusz L. Wiśniewski, który zbeletryzował sprawę zabójstwa bardzo znanego, zastrzelonego na początku lat 90., piosenkarza Andrzeja Zauchy.

W prozie zawartej na kartach „I odpuść nam nasze…” został według mnie przełamany pewien schemat, gdyż opowieść ta stanowi swego rodzaju więzienną spowiedź mordercy Yves’a Goulaisa, świetnie zapowiadającego się reżysera, który w 2005 roku opuścił zakład karny i przyjął pseudonim Ivo Kadel.

Opowieść snuta przez Yves’a jest pełna pasji, różnorodnych, często skrajnych emocji i krok po kroku pokazuje jego życiową drogę, aż do momentu, w którym odbywa karę pozbawienia wolności.

Wspomnienia mężczyzny ukazują wiele jego przemyśleń, odczuć i pobudek, jakie wpływały na jego ówczesne postępowanie. Czy przedstawiony przez niego obraz w jakiś sposób go tłumaczy? Można powiedzieć, że i tak i nie… Zwłaszcza że życie straciło dwie osoby Zaucha oraz żona Goualaisa, a ich bliscy zmuszeni zostali do dźwigania tej traumy. Czy mężczyzna szukał rozgrzeszenia dla samego siebie? Czy udało mu się je znaleźć? Czy wybaczył samemu sobie? To trudne pytania, na które każdy czytelnik może próbować znaleźć własną odpowiedź podczas lektury.

Przy okazji retrospekcji osadzonego autor bardzo plastycznie nakreślił klimat czasów PRL – u , co stanowi kolejny atut tej książki.

Na tle tamtych czasów rozsnuwa się przed odbiorcą historia młodego obcokrajowca z jego wizją świata, marzeniami, ambicjami, uczuciami i życiowym bagażem, który ostatecznie popchnął go do dokonania wyboru, który niebagatelnie zaważył na jego życiu.

Nie jest to pozycja łatwa w odbiorze, ale jeśli tego typu pozycje wpasowują się w Wasz czytelniczy gust to myślę, że dacie sobie radę. Niemniej jednak w ramach drobnej podpowiedzi polecam Wam sięgnąć raczej po wznowienie tego tytułu, które ukazało się niedawno nakładem Wydawnictwa Znak, jest on znacznie lepiej złożone, a to istotnie wpływa na komfort czytania.

Mam nadzieję, że jesteście zainteresowani, sięgniecie po tę publikację i podzielicie się własnymi refleksjami po lekturze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 30 maja 2024

"(...) wciąż otacza nas piękno, musimy tylko podnieść wzrok."

Heather Morris w 2018 roku pojawiła się na polskim rynku wydawniczym wraz z książką „Tatuażysta z Auschwitz”, a po niej przyszły kolejne tytuły osadzone w tematyce obozowej. Jak być może wiecie, pozycje te wzbudzają bardzo różnorodne opinie, a jeśli chodzi o mój subiektywny odbiór to o większości z nich możecie przeczytać na moim blogu.

Kiedy, jakiś czas temu, pojawiła się zapowiedź najnowszej publikacji autorki wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać i tak też się stało.

„Siostry pod wschodzącym słońcem” to oparta na faktach historia kobiet, które na skutek pewnych okoliczności znalazły się w japońskich obozach na Sumatrze. Dwie wysuwające się na pierwszy plan bohaterki to utalentowana muzycznie Norah, która rozstała się ze swoją córką, aby ją ratować oraz odpowiedzialna za grupę pielęgniarek (które wraz z nią znalazły się na ww. wyspie) Nesta.

Perypetie osadzonych w obozie przenikają czytelnika, wstrząsając nim do głębi. Z drżeniem serca obserwujemy trudną, przepełnioną strachem, głodem, niepewnością dotyczącą jutra, chorobami, a niekiedy także przemocą codzienność kobiet.

Opowieść nakreślona przez autorkę jest pełnym emocji świadectwem tego jak ważne w każdej, nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji są nadzieja i wsparcie współtowarzyszy niedoli.

Ukazane zostało w niej także, jak ogromne są zdolności przystosowawcze człowieka do niejednokrotnie wręcz niewyobrażalnych warunków i wydarzeń stających się udziałem bohaterek tej publikacji.

Jest to swego rodzaju hołd złożony niezwykle charyzmatycznym i posiadającym ogromny hart ducha kobietom, które zapisały się na kartach historii.

Jeśli preferujecie literaturę o tematyce około wojennej/obozowej osadzoną jednocześnie w fabule to „Siostry pod wschodzącym słońcem” z pewnością mogą wpisać się w Wasze czytelnicze oczekiwania.

Historia Norah i Nesty oraz wszystkich ich towarzyszek dobitnie pokazuje, że siostrzeństwo nie wynika wyłącznie z więzów krwi, a człowieczeństwo i heroizm wcale nie muszą zostać stłamszone nawet przez barbarzyńskie otoczenie i ciężkie przeżycia.

Czy zainteresowałam Wam choć trochę niniejszą pozycją? Mam nadzieję, że tak się stało i dacie się zaprosić do jej lektury.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 29 maja 2024

Druga odsłona cyklu o Jagiellonach autorstwa Anny J. Szepielak.

„Piąty Król” to druga odsłona cyklu Serce w koronie, którego pierwsza część nosiła tytuł „Miłość i tron”. W drugim tomie poznajemy dalsze perypetie Zygmunta Starego.

Autorka w sposób zbeletryzowany opisała w tym tomie bardzo ciekawą historię piątego kandydata do tronu, który właściwie nigdy miał na nim nie zasiąść. Jak wiemy z historii stało się jednak inaczej i ostatecznie Zygmunt panował przez 41 lat.

Ten zrównoważony, a zarazem ogromnie charyzmatyczny mężczyzna, którego największym życiowym pragnieniem była rodzina i własny kawałek ziemi stał się władcą niezwykle mocno dbającym o swe królestwo i poddanych niejednokrotnie poświęcając przy tym własne marzenia i pragnienia.

Anna J. Szepielak w swojej interesującej i pełnej detali, a zarazem bardzo przystępnej prozie historycznej ukazała mężczyznę z krwi i kości przeżywającego tak jak każdy z nas życiowe wzloty i upadki.

W książce znajdziemy miłosne zawirowania, trudne wybory, zahartowaną w egzystencjalnych trudach przyjaźń, ale także różnorodne intrygi i manipulacje. Otrzymujemy również szansę przyjrzenia się funkcjonowaniu ówczesnego dworu od wewnątrz.

Jak już wcześniej wspomniałam, opowieść wykreowana została w sposób lekki i harmonijny, a jednocześnie bardzo wyrazisty. Autorka maluje słowem tak, by wyobraźnia czytelnika bez trudu mogła przełożyć to co opisane zostało słowami na obraz wyświetlający się podczas lektury w naszych głowach.

Jest to historia niesamowicie interesująca, barwna i wchłaniająca czytelnika z każdą kolejną stroną coraz bardziej.

Sama mam nadzieję na kolejne tomy i liczę na to, że Pani Ania nie poprzestanie jedynie na tych dwóch, które zostały wydane.

Jeśli szukacie dobrej prozy ze sporą dozą przystępnie zaserwowanej historii to serdecznie polecam Wam zapoznanie się z oboma tomami cyklu Serce w koronie, a na pewno się nie zawiedziecie.

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 28 maja 2024

Alicja czy Alina?


Z twórczością tej autorki spotkałam się po raz pierwszy jakieś 10 lat temu, gdy zimą 2014 roku przeczytałam powieść „Uśpione marzenia” i chociaż w międzyczasie ukazywały się inne książki autorki to moją czytelniczą uwagę przykuła jej najnowsza proza pod zagadkowym tytułem „Zamiana ról”.

Na początku poznajemy Alicję, która aktualnie wiedzie życie księżniczki, (choć nie zawsze tak było) pławi się w luksusie u boku przystojnego i bogatego męża. Pewnego dnia mężczyzna wysyła ją w podróż, która ma odmienić jej życie, a on ma dołączyć do niej niebawem…

Alicja wsiada do limuzyny i wydaje jej się, że zasypia, a kiedy się budzi znajduje się w zupełnie obcym mieszkaniu, mało tego okazuje się, że ma na imię Alina, jest matką trojga dzieci i mieszka z teściową…

Powiedzcie sami – czyż to nie intrygujące wydarzenia? W ich wyniku rodzi się całe mnóstwo pytań dotyczących tego, co stało się z sielankowym życiem Alicji? Gdzie podział się jej mąż? Kim jest Alina? I wiele, wiele innych.

Autorka wykreowała interesującą i na swój sposób niepokojącą opowieść, w której bohaterka próbuje się odnaleźć, a nie jest to zadanie łatwe w obliczu tego, czego aktualnie doświadcza.

Jest to historia o wewnętrznym rozdarciu, borykaniu się z przeszłością, walce o zdrowie i życie oraz powrót do znanego bohaterce życia. Jak bardzo ostatecznie ulegnie ono zmianie przekonacie się podczas lektury powieści.

Książka ta z całą pewnością jest wciągająca i zastanawiająca w swej nietypowej konstrukcji. Czasem mamy w niej wartką akcję, a innym razem wydarzenia z życia bohaterki utrzymane są w konwencji snu.

Czy kobieta znajdzie odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Czy nieznane jej dotąd osoby staną się jej w jakiś sposób bliskie?

Historia ta, mimo że całkowicie fikcyjna, bardzo dobrze pokazuje, że życie człowieka nie jest wyłącznie czarno białym schematem.

Jeśli poszukujecie nietypowej lektury, która zaabsorbuje Waszą uwagę tak, że podczas czytania będziecie wraz z bohaterką poszukiwać odpowiedzi na wiele dręczących ją kwestii to myślę, że najnowsza pozycja Pani Natalii Bieniek będzie dobrym wyborem czytelniczym.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 27 maja 2024

"(...) Pamiętaj, że sekrety i niedomówienia mogą wszystko schrzanić."

Czy znacie już książki Anny Ziobro? Jeśli jeszcze nie to koniecznie to nadróbcie! A ja tymczasem opowiem Wam nieco o najnowszej z nich.

Autorka już od kilku lat raczy czytelników swoimi poruszającymi i skłaniającymi do refleksji historiami. Ja, jeśli tylko mam ku temu okazję to bardzo chętnie sięgam po jej powieści, a dzięki akcji recenzenckiej portalu Lubimyczytać tak było również i tym razem.

Akcja najnowszej opowieści noszącej wymowny tytuł „Ostatnia tajemnica” toczy się dwutorowo w teraźniejszości i przeszłości, a dodatkowo czas miniony dzieli się na lata 60. i 90.

Najpierw poznajemy Sabinę Lenecką, która z pewnych względów przenosi się do hospicjum. W tych przenosinach pomaga jej pewien przypadkowy taksówkarz, którego życiowe perypetie również zaczynamy śledzić.

Książka ta jest pełną różnorodnych emocji historią o ludzkich losach, marzeniach, życiowych ścieżkach i mocno skomplikowanych relacjach, które wypływając z przeszłości ogromnie wpływają na teraźniejszość, a także na przyszłość bohaterów.

Anna Ziobro jak zwykle w swoich książkach nie stroni od trudnych tematów. W niniejszej powieści jednym z nich jest próba rozliczenia się z przeszłością u schyłku życia i dania szansy sobie i innym na, chociażby częściowe rozwikłanie tego, co przez lata z wielu powodów uległo gigantycznemu pogmatwaniu.

Chociaż może się to wydawać dosyć przytłaczające to opowieść zaserwowana czytelnikom przez Panią Annę niesie w sobie wiele optymizmu i wiary w ludzi. Okazuje się, że dopóki żyjemy nigdy nie jest za późno, aby przynajmniej podjąć próbę naprawienia relacji.

Autorka w sposób bardzo wyrazisty pokazuje, iż ludzkie motywacje i pobudki często nie są tak oczywiste i jednoznaczne jak nam się zazwyczaj wydaje. A niedomówienia i wynikające z nich domysły mogą wywrócić nasz świat do góry nogami na wiele lat…

Jeśli szukacie refleksyjnej opowieści o międzyludzkich relacjach, niełatwych wyborach, miłości, marzeniach, samotności, tęsknocie i rozrachunku z przeszłością to polecam Wam lekturę „Ostatniej tajemnicy”.

Jest to także niesamowicie ciepła i niepozbawiona humoru historia o życiu wraz ze wszystkimi jego blaskami i cieniami…

Polecam.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *