Dzisiaj
w ręce czytelników trafia najnowsza powieść autorstwa Doroty Gąsiorowskiej
„Karminowe serce”. Swoim klimatem niniejsza historia idealnie wpisuje się w
jesienną, październikową aurę, jaka aktualnie nam towarzyszy.
Bohaterką
opowieści jest Laura, młoda kobieta po przejściach, która chce w końcu odnaleźć
wewnętrzny spokój. Aby sobie to chociaż odrobinę ułatwić przenosi się do
otoczonej malowniczymi wrzosowiskami wioski o nazwie Bukowa Góra. Początkowo
lekko nieufna wobec miejscowych (z wzajemnością) z biegiem czasu coraz bardziej
angażuje się w ich życie, problemy, radości i różnorakie rozterki.
W
przepełnionym zapachem czekolady i różnych łakoci, magicznym wnętrzu kawiarenki
o wymownej nazwie Złote Serce nasza bohaterka krok po kroku odnajduje nie tylko
nowych przyjaciół, lecz także prawdę o samej sobie.
„Karminowe
serce” to utkana z różnorodnych emocji misterna sieć, w której bohaterowie zmagają
się ze stającymi na ich drodze przeciwnościami losu oraz wieloma dylematami,
jakich nie szczędzi nam codzienne życie.
Autorka
w sposób bardzo naturalny po raz kolejny poruszyła wiele istotnych, choć nie
zawsze łatwych tematów. Są nimi np. żałoba i rozpacz matki po utracie dziecka,
przemoc w rodzinie, niepełnosprawność intelektualna czy poczucie strachu oraz wewnętrznego
zagubienia, którego początkowym efektem jest ucieczka, po latach natomiast
podjęcie decyzji o próbie powrotu.
Magicznej
aury dodaje również legenda o początkach Złotego Serca, którą seniorka rodu
Rozalia przekazuje Laurze oraz związany z nią rytuał, który także staje się
udziałem naszej bohaterki, ale szaaa… niczego więcej na ten temat Wam nie
zdradzę, aby nie psuć przyjemności z lektury.
„Karminowe
serce” jest niesamowicie barwną opowieścią o poszukiwaniu miłości, akceptacji,
przyjaźni i swojego miejsca w życiu, gdyż każdy z nas ich potrzebuje i mniej
lub bardziej świadomie zawsze szuka.
Czy
Laura znajdzie spokój? A pozostali bohaterowie to, czego każdy z nich
najbardziej potrzebuje? Tego dowiecie się z lektury „Karminowego serca”, które wraz
z wszechobecną czekoladą gorąco polecam Wam na jesienne, długie wieczory!
Autorce
serdecznie gratuluję niebywałej umiejętności plastycznego posługiwanie się
słowem – dzięki temu Dorota Gąsiorowska przenosi swoich czytelników na
wrzosowiska Bukowej Góry, do wnętrza Złotego Serca oraz sprawia, iż przez całą
opowieść czytelnik czuje się tak, jak gdyby był ciągle tuż obok Laury i
pozostałych fenomenalnie wykreowanych bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz