piątek, 29 września 2023

"Kolejny świt to nowa nadzieja – na miłość, na szczęście, na nowy początek."

„Madeira” to już trzecia książka spod pióra Jolanty Kosowskiej, którą miałam okazję przeczytać. Tym razem akcja powieści osadzona została na tytułowej Maderze. Na wstępie opowieści poznajemy Julię, która wraca na wyspę, aby w jakikolwiek sposób uporządkować swoje emocje wiążące się z zaginięciem, praktycznie tuż przed ślubem, narzeczonego Filipa…

Jednak samotny powrót na Maderę przerasta ją tak bardzo, że w chwili skrajnej słabości postanawia podjąć ostateczny krok… Wtedy na jej drodze staje Alberto, który udaremnia próbę dziewczyny i zabiera ją do swojej rodzinnej restauracji, by tam mogła nieco odpocząć. Dzięki temu poznajemy historię rodziny Alberta, czyli jego mamy Any, ojca Breno oraz jego samego, a koleje ich losów nie należą do prostych ani zupełnie oczywistych.

Jak splecie się ta na swój sposób intrygująca opowieść będąca mozaiką multikulturowości, ludzkich relacji, przeżyć, odczuć, różnorodnych emocji i bolesnych prawd, które koniec końców muszą ujrzeć światło dzienne? Dowiedzcie się sami czytając ten tytuł.

Autorka w sposób bardzo wnikliwy opisuje wzajemne relacje pomiędzy bohaterami. Pokazanych zostało wiele oblicz człowieka wobec różnorakich wydarzeń i trudnych sytuacji życiowych, które stają się udziałem bohaterów. Jolanta Kosowska ukazuje również fakt, jak trudne bywają rodzinne relacje, w których najmocniej uwidaczniają się podobieństwa między pokoleniami, a te wbrew pozorom wcale nie muszą ułatwiać wzajemnych stosunków, choć oczywiście wcale nie musi tak być.

Jest to książka o miłości, zrozumieniu, sile międzyludzkich więzi, zmaganiach z chorobą i odchodzeniu na własnych warunkach. A także o wzajemnym szacunku, wytrwałości i niegasnącej nadziei na pozytywne zakończenie pomimo wszystko.

Jeśli macie ochotę na lekturę refleksyjną i traktującą także o tym, jak ważne są dla człowieka jego korzenie oraz o mocy wybaczenia, które przychodzi dopiero z czasem, dlatego warto dać ten czas nie tylko innym, lecz również samemu sobie to zajrzyjcie na karty „Madeiry”.

Autorka zabiera nas w niej nie tylko do głębi ludzkiego wnętrza i psychiki, lecz także na urokliwą, pełną różnorodnych kolorów, smaków i spokoju wyspę, jaką jawi się czytelnikowi Madera bardzo malowniczo opisana na kartach niniejszej publikacji.

Zapraszam do lektury.

  

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 28 września 2023

Trzecie spotkanie z bohaterami Sagi Krynickiej.

W niniejszym wpisie opowiem Wam o powieści bardzo przeze mnie wyczekiwanej, a jest nią trzeci tom Sagi Krynickiej autorstwa Edyty Świętek – ta część zatytułowana została „Porywy namiętnych serc”.

W tej odsłonie opowieści bardzo dużo miejsca poświeciła autorka postaci Teodozji Litwor – znanej nam już z poprzedniej części podopiecznej Aurelii Drzewickiej – Rapacz. Młoda kobieta po odnalezieniu brudnopisu matczynego listu sprzed lat i przeczytaniu o ukrytej w nim tajemnicy totalnie zmienia swoje dotychczasowe podejście do opiekującej się nią i Stanisławem ciotki oraz całkowicie przewartościowuje swe życie, zmieniając priorytety…

Autorka bardzo plastycznie ukazuje przemianę bohaterki, jej wewnętrzne dojrzewanie oraz to jak z biegiem czasu staje się ona coraz bardziej wyemancypowana. W losy Teosi wplata również historię gorącego, lecz zakazanego uczucia. Próby jego ugaszenia spełzają na niczym i ranią nie tylko samych zainteresowanych, lecz również inne osoby. Jak przebiegała ta burzliwa i pełna skrajności relacja oraz jak ostatecznie się potoczyła? - Tego dowiecie się z lektury.

W powieści, jak to zazwyczaj bywa w książkach tej autorki odmalowane zostało również tło historyczne, polityczne i społeczne, czyli czas w przededniu I Wojny Światowej, w trakcie jej trwania oraz nieco po niej.

Fragment uwagi czytelnika skierowany został także na losy Stanisława, brata Teodozji, który w toku opowieści również zmienia się z niemogącego znaleźć własnego miejsca w życiu lekkoducha w statecznego młodego mężczyznę, który ostatecznie wie, czego chce i krok po kroku stara się realizować swe zamierzenia. Czy wszystko mu się powiedzie? Przeczytajcie sami.

W „Porywach namiętnych serc” codzienność bohaterów przeplata się z ważkimi wydarzeniami, które odmieniają ich los. Miłość, przyjaźń, rodzinne więzy i przyjacielskie relacje, lecz także samotność, zazdrość, rozpacz, ból, różnorakie przemilczenia i tajemnice – to wszystko i wiele więcej znajdziecie na kartach tej porywającej powieści.

Zawiłe i niełatwe ludzkie losy, a w ich tle Krynica, Kraków czy Lwów – autorka całokształtem wykreowanej historii całkowicie pochłania czytelnika, który zanurza się w pasjonujące przeżycia, odczucia i wydarzenia, które są udziałem bohaterów.

Czy podołają oni wszystkiemu, co zgotuje im los? Czy wyjdą z wszelkich trudności obronną ręką? Czy odnajdą szczęście i swój życiowy azyl? - Po odpowiedzi na te i mnóstwo innych pytań zapraszam Was na karty tej fascynującej powieści.

Ja zakochałam się w trzecim tomie Sagi Krynickiej tak samo jak w dwóch poprzednich. A Wy znacie już te niezwykłe powieści? Jeśli nie to gorąco polecam ich lekturę, a na zachętę zostawiam Wam linki do dwóch poprzednich tomów. Sama zaś czekam na tom IV.

 


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 21 września 2023

"Nikt nie może sprawić, że poczujesz się gorszy bez Twojej zgody." - Eleanor Roosevelt

„Jesteśmy sobą” to druga odsłona losów Marceliny i Franka znanych nam z powieści „Jesteśmy inni”. Gdy Marcelina wybudza się po zabiegu, musi stawić czoła niełatwej rzeczywistości – straciła dziecko, Franek po raz kolejny ją okłamał, staje oko w oko z jego byłą ukochaną Nataszą, która delikatnie rzecz ujmując, nie jest pacjentce zbyt przychylna, a do tego w głowie Marceliny tkwi niejasne poczucie, że tuż przed operacją mama powiedziała jej coś bardzo ważnego, co może mieć wpływ na jej życie. Niestety kobieta nie wie, czy miało to miejsce naprawdę, czy też było wytworem jej zamglonego anestetykami umysłu…

Opisane w tym tomie perypetie bohaterów są niczym przejażdżka rollercoasterem. Buzujące w wykreowanych postaciach uczucia i niekiedy mocno skrajne emocje nie dają czytelnikowi wytchnienia.

Wielka miłość, depresja, lęk, niepewność, zazdrość i całe mnóstwo tajemnic z przeszłości to zaledwie kilka wątków tej wartkiej opowieści. Na uwagę zasługują także rysy psychologiczne bohaterów, które nadają tej historii wielowymiarowy wydźwięk.

Zaznaczyć należy, że nie jest to wyłącznie płomienny romans, ale również ciekawa powieść sensacyjna. Dzieje się tak dzięki naświetleniu przeszłości pani prokurator Julianny Szafrańskiej, której mocno zawikłany życiorys rzuca zupełnie inne światło na całą historię, a oprócz tego nasyca ją interesującym dla czytelnika dreszczykiem.

Książka ta według mnie jest ciekawie skonstruowana, a jej akcja toczy się dosyć szybko. W opowieści tej bohaterowie ukazują wiele twarzy, obnażając przy tym powody, dla których dokonują, bądź kiedyś dokonali, takich czy innych wyborów. W oparciu o tę wiedzę czytelnik zaczyna lepiej rozumieć podejmowane przez nich decyzje.

Moim zdaniem warto zapoznać się z dalszą historią Marceliny i Franka. Dzięki temu dowiecie się, czy wyszli oni z życiowych zakrętów obronną ręką, czy też los nie okazał się dla nich łaskawy? Bo tego oczywiście Wam nie zdradzę.

Jak już wcześniej wspomniałam autorka bardzo umiejętnie połączyła opowieść miłosną ze sporą dawką sensacji, i choć miłośniczką literatury sensacyjnej nie jestem to uważam, iż w ww. przypadku taka fuzja jest bardzo udana.

Na zachętę powiem Wam jeszcze, że możemy spodziewać się również trzeciego tomu, co mnie osobiście bardzo cieszy i na pewno będę go wyczekiwać.

To jak? - Zajrzycie ponownie, co słychać u Marceliny i Franka? Co takiego tym razem przyniesie im życie?


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 15 września 2023

"Człowieczy los niesie z sobą trudy żal i łzy... Pomimo to można los zmienić w dobry lub zły..."

Myślę, że znacie twórczość Ałbeny Grabowskiej, autorki bestsellerowego „Stulecia winnych” oraz wielu innych powieści. W ostatnim czasie przeczytałam jej najnowszą publikację pt. „Najważniejsze to przeżyć”, w której autorka ukazała powojenne losy rodziny, która powróciła do Warszawy i próbuje odbudować swoje życie po zbrojnej zawierusze.

Narracja w przeważającej części opowieści należy do Mirki, zaradnej 12-latki, która ukazuje nam swoją rodzinę. Ojca – lekarza, początkowo zajmującą się tylko domem mamę, starszą siostrę Tereskę i przyszywaną babcię Hrabinę. Poznajemy także jej najlepszą przyjaciółkę Danusię oraz dowiadujemy się nieco o innych, którzy przeżyli lub zginęli, a przynajmniej tak się wydaje.

Nie jest to jednak jedyna perspektywa tej historii. Widzimy ją również oczyma drugiej siostry. Jej przeżycia i odbiór rzeczywistości czytelnik poznaje dzięki rozdziałom zatytułowanym Pamiętnik Tereski, a jest ich także całkiem sporo.

Trochę miejsca zostało poświęcone również refleksjom ojca na temat jego pracy i pacjentów, co ujęte zostało w rozdziałach sygnowanych inicjałami pacjentów. Matka również otrzymała od autorki własne fragmenty opowieści, znajdują się one pod szyldem Kurier poranny, gdzie jak dowiadujemy się w toku lektury kobieta podejmuje pracę dziennikarki i ma za zadanie opisywać, jak warszawiacy odbudowują zniszczone miasto oraz własne życie.

Śledzimy codzienność bohaterów, na których wojna odcisnęła niezatarte piętno. Rozpacz miesza się tutaj z nadzieją, przyjaźń i wzajemne wsparcie z rozczarowaniem, a miłość z uczuciowym zawodem. Ludzie nie tylko na zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz przytłoczeni są smutkiem, zagubieniem i niepewnością.

Należy jednak zaznaczyć, że w tej niełatwej do udźwignięcia rzeczywistości rodzą się też pozytywne uczucia – miłość, nowe znajomości, czy wyciągnięta do kogoś pomocna dłoń. Mottem przewodnim książki jest bardzo często w niej powtarzany przez różnych bohaterów tytuł, ale czy aby na pewno wszyscy oni uważają, że najważniejsze to przeżyć? Przekonajcie się sami sięgając po książkę.

Ałbena Grabowska pokazuje w niej wiele nie tylko fizycznych, ale również psychiczno – emocjonalnych konsekwencji wojny, które stają się dla istoty ludzkiej bagażem na całe życie… Zdarza się niekiedy że okazuje się on niestety nie do udźwignięcia…

Jeśli szukacie lektury refleksyjnej i takiej, w której pochylono się bardzo mocno nad ludzkim losem osadzonym w bardzo trudnych okolicznościach to śmiało możecie zapoznać się z najnowszą prozą Ałbeny Grabowskiej. Niezwykle wyrazista postać wchodzącej w nastoletni wiek Mirki i jej silna więź z uratowanym spod gruzów Azorem tchnie otuchą, nadzieją i hartem młodego ludzkiego ducha w obliczu wszechobecnego rozkładu i podejmowanych nieustannie prób odrodzenia się, niczym mityczny feniks z popiołów, ocalałych ludzi, którzy muszą na nowo stworzyć świat, w którym będą umieli żyć pomimo tego wszystkiego, czego doświadczyli.

A wszystko to, o czym wspomniałam powyżej w zaskakujący sposób okazuje się być splecione z historią otwierającą tę wielowymiarową i wieloznaczną powieść.

Zapraszam do lektury.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 11 września 2023

Każdy zasługuje na miłość i szansę na lepsze, bezpieczne życie.

Jak zapewne większość z Was wie, książki autorstwa Agnieszki Lis towarzyszą mi w mojej czytelniczej podróży już od dosyć dawna. A skoro tak jest to dzisiaj chciałabym przybliżyć Wam nieco jedną z najnowszych publikacji tej autorki.

„Ukrainka”, bo tę właśnie pozycję mam na myśli ukazuje perypetie Nataszy, która wraz z rodzicami i braćmi przyjechała niegdyś do Polski po to, by jej chora na nowotwór mama podjęła tutaj leczenie. Oprócz możliwej kuracji chora bardzo chciała powrócić do ojczyzny, niestety leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów i kobieta umiera… Ojciec rodziny popada wtedy w rozpacz i alkoholizm, a opieka nad nim spada wyłącznie na barki córki, gdyż bracia zajmują się tylko własnym życiem. Jedynym oparciem dla Nataszy jest jej wieloletnia przyjaciółka Karolina.

Drugim torem tej opowieści jest historia afroamerykańskiego żołnierza Roberta Bowela, który również częściowo posiada polskie korzenie. Losy jego i Nataszy splatają się w Rzeszowie, gdzie kobieta mieszka i pracuje, a jednostka Roberta stacjonuje w tym mieście w związku z tocząca się w Ukrainie wojną.

Agnieszka Lis poruszyła w tej książce bardzo aktualny temat relacji polsko – ukraińskich, które jak wiemy z historii nie należały do łatwych. Jednakże w obliczu współczesnych wydarzeń obecnie zyskują one zupełnie nowy wymiar, mimo iż przeszłości oczywiście nie można zmienić.

Autorka bardzo umiejętnie wplata wymiar historyczny i współczesny w losy zwykłych ludzi. Ukazuje nam Nataszę i Roberta oraz ich zawiłe historie rodzinne wraz z pragnieniami i nadziejami młodych bohaterów na miłość, szczęście, spokojne życie bez podziałów etc.

Jest to opowieść o miłości, trudnych relacjach rodzinnych, oraz o przyjaźni, która, choć sprawdzona potrafi jednak zaskoczyć ukazując swe zupełnie nieznane oblicze. Wykreowane w niej postacie borykają się z bardzo różnymi problemami na tle nie tylko narodowościowym, ale również w kwestii uwikłania w toksyczne relacje.

W powieści podkreślona została uniwersalność ludzkich potrzeb i niezbywalnych praw, które determinują nasze życie bez względu na narodowość, kolor, skóry, poglądy, czy status społeczny etc.

Są nimi m.in. prawo do wolności, poczucie bezpieczeństwa, potrzeba bycia akceptowanym i kochanym, a także poczucie przynależności w bardzo szeroko rozumianym ujęciu.

Jest to książka przepełniona różnego rodzaju emocjami i odczuciami, które są tak różnorodne, jak różni są ludzie. Agnieszka Lis stroni w niej od oceniania, lecz nie stroni od wieloaspektowych refleksji na wiele tematów.

Stworzone przez pisarkę postacie przeżywają całe mnóstwo różnego typu dylematów i rozterek związanych z życiem w cieniu toczącego się za naszą wschodnią granicą konfliktu, który mimo wszystko nie pozostaje bez echa w ich codzienności ze względu na pracę Roberta i pochodzenie Nataszy.

Jeśli szukacie opowieści o miłości, tęsknocie, stracie, niełatwych wyborach oraz takiej, która ukazuje, że można nie oceniać innych wraz z ich życiowym bagażem i dokonywanymi wyborami to myślę, że „Ukrainka” będzie dobrym wyborem czytelniczym.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 6 września 2023

„Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom”.


W ostatnim czasie wśród moich recenzji pojawiło się sporo debiutów zarówno polskich, jak i zagranicznych. Dzisiaj jednak wracamy do twórczości autorki znanej moim odbiorcom i myślę, że również lubianej przez czytelników za swoją twórczość, a w związku z powyższym chętnie przez nich czytanej.

Mowa o Ewie Bauer i IV tomie jej cyklu Tułacze życie, który zatytułowany jest „Chcę żyć inaczej”. Tom ten poświęcony jest w dużej mierze losom znanego nam z poprzedniej części Michała Liniewskiego, a oprócz niego Zuzanny oraz jej brata Piotra Neubinerów – dzieci Marianny i Józefa, również znanych czytelnikom z poprzedniego tomu. Jednak pojawiają się w nim też nowe postacie m.in. kuzyn Neubinerów – Fryderyk, który wprowadza sporo zamieszania.

Opowieści tej patronuje motto: „Czego nie wolno kobietom, tego nie wolno i mężczyznom”, które doskonale oddaje przewodnią ideę, jaka przyświeca niniejszemu tomowi.

Jak możecie się domyślić do głosu dochodzi kolejne pokolenie z własną wizją życia, nadziejami i pragnieniami. Na prośbę Marianny i jej dorosłych już latorośli Michał zgadza się zostać protektorem Zuzanny i Piotra. Kobieta marzy o tym, aby zostać malarką, a pierwszym krokiem ku temu mają być kursy dla kobiet w krakowskim Baraneum. Mężczyzna natomiast chce zostać księdzem, lecz by mieć taką szansę pragnie wstąpić do seminarium duchownego w Krakowie.

Tak oto rozpoczyna się niezwykła podróż bohaterów. Poczynając od Łanów poprzez Kraków, aż do samego Paryża, jednakże ta francuska część eskapada dotyczy już tylko Zuzanny i Michała, gdyż Piotr zgodnie ze swoim zamierzeniem pozostaje w krakowskim seminarium.

W powieści sporo się dzieje, ale oczywiście nie będę tutaj zdradzać szczegółów. Jest to historia o walce o swoje pasje, pragnieniu wyrównania szans dla kobiet i mężczyzn w dostępie do edukacji i wielu innych aspektach życia oraz o przełamywaniu różnorakich schematów. Autorka ukazała w niej także rodzące się między dwojgiem bohaterów uczucie, które stopniowo ewoluuje w toku lektury, czemu czytelnik przygląda się z dużym zainteresowaniem.

Jak więc widzicie powieść ta jest wieloaspektowa i pełna ważnych, lecz zarazem niełatwych kwestii. Nie należą bowiem nigdy do łatwych próby przełamania skostniałych i w gruncie rzeczy mocno krzywdzących stereotypów, ani walka o w jakikolwiek sposób odbiegające od ogólnie przyjętych standardów uczucia.

Jest to opowieść przepełniona różnorodnymi emocjami, które targają bohaterami, a podejmowane przez nich decyzje oraz wydarzenia stające się ich udziałem i konsekwencje tychże nie jeden raz dają czytelnikowi do myślenia.

Ewa Bauer bardzo umiejętnie kreuje tę rodzinną opowieść wplatając w nią bardzo wiele różnorakich wątków w tym także te społeczne, które według mnie są w swym wydźwięku ponadczasowe. Niezmiennie podkreślona została także istotność w ludzkim życiu rodzinnych więzi i korzeni z jakich się wywodzimy, dają one bardzo solidny fundament w pokonywaniu wszelkich życiowych przeciwności.

Zachęcam Was do zapoznania się z tym, jak również z poprzednimi tomami cyklu Tułacze życie, których recenzje dostępne są w odnośnikach poniżej:

„Za nasze winy” – tom 1

„Kiedyś Ci wybaczę" – tom 2 

"Nigdy nie zapomnę" - tom 3 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 4 września 2023

"Miłość ci wszystko wybaczy..."

Dzisiaj wracamy na rodzime literackie podwórko, ale nadal pozostajemy w sferze pisarskich debiutów.

Maja Drozd akcję swej powieści osadziła w latach 1941 – 1942 oraz 1945 w Polsce i poza jej granicami, zamykając opowieść w pięciu częściach. Splata w niej ze sobą losy dwojga bohaterów. Pracującej na Szucha stenotypistki polsko – austriackiego pochodzenia – Marty Heller oraz niemieckiego porucznika Wilhelma Oldenburga.

Po raz pierwszy spotykają się oni przypadkiem, gdy młody wojskowy ratuje kobietę przed uliczną łapanką. Później orientują się, iż oboje pracują na Szucha, co okazuje się dla obojga sporym zaskoczeniem…

Na skutek pewnych wydarzeń, o których dowiecie się z kart książki, Marta i Willi postanawiają podjąć pewną grę – udają przed otoczeniem parę kochanków. Jednak tych dwoje pomimo niesprzyjającej im teraźniejszości i sporego bagażu doświadczeń każdego z nich od początku nie jest sobie zupełnie obojętnych.

Autorka snuje opowieść o zakazanym uczuciu, które wbrew wszystkiemu rodzi się między bohaterami, przynosząc im wytchnienie w ciemnej, brutalnej i ogromnie trudnej do udźwignięcia codzienności.

Kreacje postaci są wyraziste, a ich rys psychologiczny i, jak okazuje się w toku lektury, bardzo zawiłe, mocno zaskakujące koleje losu wciągają czytelnika w wir toczących się wydarzeń już od pierwszych stron tej opowieści.

„Pomiędzy kłamstwami” nie jest jedynie ckliwym, wojennym romansem. Jest to interesujące studium relacji emocjonalnej, która właściwie nie miała prawa zaistnieć, a jednak się wydarzyła.

Autorka ukazała codzienne życie ludzi toczące się w cieniu różnorodnych intryg, oplecione siecią kłamstw, a zarazem pełne różnorakich zwrotów akcji, które zupełnie zmieniają życie bohaterów.

Polecam Wam ten bardzo interesujący debiut jeśli chcecie poznać losy Marty i Willego. Ich przejmująca historia zanurzona jest w dźwiękach fortepianu, a ich perypetiom przyglądamy się niczym fotografii z przeszłości, która skrywa w sobie bardzo wiele znaczeń...

Maja Drozd umiejętnie tka swoją opowieść z przeżywanych przez bohaterów uczuć, emocji, niepewności, lęków i pytań, na które w pewnych okolicznościach nie sposób uzyskać odpowiedzi.

Lektura tej książki była dla mnie udanym spotkaniem z twórczością tej autorki i jeśli kiedyś nadarzy się ku temu okazja to chętnie sięgnę po jej drugą publikację, która jest już dostępna na rynku wydawniczym.

A Wy dacie szansę historii ukrytej na kartach powieści „Pomiędzy kłamstwami”?


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *