poniedziałek, 29 stycznia 2024

"Wydaje Ci się, że mnie znasz? Masz rację... Wydaje Ci się!"

Moja czytelnicza przygoda z książkami tej autorki rozpoczęła się już dobrych kilka lat temu od jej kultowej już dzisiaj powieści „Zanim się pojawiłeś”. Po zapoznaniu się z tym tytułem nastąpiła lektura kolejnych i choć nie znam jeszcze wszystkich, które pojawiły się na naszym rynku wydawniczym, to gdy tylko ukazała się zapowiedź jej najnowszej książki od razu zwróciłam na nią uwagę.

W „Kiedy weszłam w twoje życie”, bo taki właśnie tytuł nosi niniejsza historia, autorka splata ze sobą losy dwóch głównych bohaterek: Sam i Nishy, które pochodzą z totalnie odmiennych światów, a przynajmniej tak nam się na początku wydaje.

Sam jest pracownicą firmy poligraficznej, żoną zmagającego się z depresją Phila i matką nastoletniej Cat. Jeśli zaś chodzi o Nishę to od kilkunastu lat jest ona żoną zamożnego biznesmena Carla oraz mamą nastoletniego Raya borykającego się z problemami, który aktualnie mieszka w ośrodku będącym jednocześnie szkołą z internatem.

Losy tych dwóch kobiet krzyżują się na skutek pomyłki, do której dochodzi na siłowni za sprawą dwóch bardzo podobnych sportowych toreb. Sam omyłkowo zabiera torbę Nishy wraz ze znajdującymi się w niej markowymi czerwonymi szpilkami oraz żakietem od Chanel.

Chociaż początek opowieści wydaje się prozaiczny to cała historia jest bardzo ciekawa, a losy wykreowanych przez autorkę bohaterek są nieoczywiste. Jojo Moyes zwraca w swojej powieści uwagę na wiele istotnych, niełatwych kwestii są wśród nich m.in. utrata kogoś bliskiego, depresja, która uderza nie tylko w samą osobę chorą, lecz również w całą jej rodzinę, próby samobójcze wśród nastolatków, toksyczne małżeństwo, mobbing w miejscu pracy, osamotnienie jednostki i wiele, wiele innych, o których dowiecie się czytając ten tytuł. Jest to także opowieść o niespodziewanej przyjaźni, która pozwala stanąć na nogi nawet po największym życiowym nokaucie oraz o pojawiającej się niepostrzeżenie miłości, która potrafi wiele zmienić.

Jeśli szukacie wielowątkowej opowieści niosącej w sobie bogaty pod różnymi względami przekaz oraz takiej, która dając odbiorcy do myślenia jednocześnie miejscami bawi go do łez, daje wytchnienie i odrywa czytelnika od tego, co tu i teraz to koniecznie zapoznajcie się z tą historią.

Dwie kobiety i para obłędnych czerwonych szpilek, która staje się przyczynkiem do wielu zmian i zawirowań w egzystencji bohaterek – sami powiedzcie, czyż nie brzmi to intrygująco?

Prócz tego, o czym wspomniałam powyżej poznajemy również charyzmatyczną Jasmine, jej córkę Grace oraz obdarzoną ogromnym hartem ducha Andreę. Ich rola w życiu głównych bohaterek również okaże się niebagatelna…

Dlaczego tak się dzieje? - Odpowiedź znajdziecie na kartach tej publikacji.

Jojo Moyes w charakterystycznym dla siebie stylu łączy w swojej najnowszej powieści lekkość, humor oraz pozytywny i istotny przekaz osadzony w wielopłaszczyznowej historii, na którą spoglądać można z mnóstwa perspektyw, a także pod kątem wielu różnych aspektów.

Polecam Wam lekturę tej ciekawej, miejscami bardzo zabawnej, intrygującej i ukazującej wiele ludzkich oblicz oraz życiowych zwrotów powieści. Myślę, że czas spędzony z tym tytułem będzie dla Was satysfakcjonujący tak samo, jak był dla mnie.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

poniedziałek, 22 stycznia 2024

"Nasze miasto nie bardzo się różni od innych..."


Pan Marek Krajewski ma w swym bardzo bogatym literackim dorobku bardzo wiele retrokryminałów, których bohaterami są Edward Popielski lub Eberhard Mock, pozycje te zdobyły serca wielu czytelników.

Pod koniec ubiegłego roku autor postanowił podjąć nowe wyzwanie, osadzając swoją najnowszą publikację w czasach współczesnych, a narratorkami opowieści czyniąc postacie kobiece. Dwie wieloletnie przyjaciółki: detektyw Ewa Skoczek i mecenas Małgorzata Drewnowska – to właśnie poprzez nie poznajemy całą historię wykreowaną w „Ostrej”.

Rzecz dzieje się w mieście jakich wiele, a jednocześnie widać tutaj jak w pigułce problematykę, z jaką borykają się spore aglomeracje. Wzajemne powiązania, układy i układziki biznesowo – polityczne, korupcja, żądza władzy, patodeweloperka i zderzenie świata biedy ze światem bogactwa.

Na tym tle, w którym z całą pewnością odnajdziecie jeszcze wiele różnorodnych wątków i niuansów, toczy się sprawa podpalenia składu opon oraz poszukiwania kobiety o pseudonimie Rakieta, która jest pracownicą seksualną… Jest to zaledwie początek tej zawiłej, pełnej zagadek i mylnych tropów historii.

Poznajemy tutaj również prywatne życie bohaterek, które nie jest wolne od różnego rodzaju bolączek dotykających zarówno teraźniejszości, jak i tych zakorzenionych w przeszłości kobiet. Pan Marek Krajewski opisuje również degenerację miasta zachodzącą na różnych jego poziomach w sposób mniej lub bardziej jawny.

Jeśli lubicie tego typu kryminalne i społeczne klimaty to myślę, że będziecie zadowoleni. Mnie osobiście książka średnio przypadła do gustu, niemniej jednak zamierzam sięgnąć po twórczość autora w odsłonie retro, ponieważ mam przeczucie, że to z nią będzie mi bardziej po drodze.

W „Ostrej” przytłoczyła mnie nieco mnogość wątków, które przez jakiś czas było mi dosyć trudno ze sobą powiązać i dlatego lektura tej historii odrobinę mnie zmęczyła. Mimo tego nie jestem również w stanie jednoznacznie odradzić Wam jej przeczytanie, bo niewątpliwie ma ona w sobie to coś, co generuje uwagę czytelnika.

Postacie opisane w opowieści są bardzo różnorodne i umiejętnie skrywają swoje mroczne strony oraz ciemne sprawki. Mozaika wydarzeń, jaką funduje bohaterom autor sprawia, że nie sposób nie zastanawiać się, do czego to wszystko finalnie zmierza i jakie jeszcze tajemnice mają w zanadrzu poszczególne osoby opisane w tej wielopoziomowej opowieści.

Jak widzicie sami musicie podjąć decyzję co do sięgnięcia po tę powieść. Myślę, że znajdzie ona również całkiem spore grono odbiorców, ponieważ na pewno jest w niej ukryty spory potencjał, który być może do Was przemówi bardziej niż do mnie.

Chociaż moje spotkanie z „Ostrą” zaliczam do średnio udanych, niemniej jednak nie mam zamiaru rozstawać się z twórczością Pana Marka i kiedyś jeszcze na pewno do niej wrócę.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

poniedziałek, 15 stycznia 2024

"Bo to, w co wierzymy i czego pragniemy całym sercem, staje się naszą rzeczywistością."

Jeśli lubicie klimatyczne opowieści to musicie wiedzieć, że Dorota Gąsiorowska jest w nich mistrzynią.

W swojej najnowszej powieści zatytułowanej „Opowieść błękitnego jeziora” autorka główną bohaterką toczącej się dwutorowo opowieści czyni Sonię Polańską. Kobieta jest dziennikarką i niedługo przed Bożym Narodzeniem przyjeżdża do Bukowej Góry, aby poznać i opisać historię tutejszej cukierni z wieloletnimi tradycjami oraz miejscową legendę dotyczącą jeziora Marana.

Właścicielami cukierni, która jest jednocześnie manufakturą czekolady i różnego rodzaju łakoci są Rozalia i Gabriel Witkowscy. To właśnie oni rozsnuwają przed Sonią porywającą i niezwykle barwną historię z przeszłości, która dzięki artykułowi Sonii ma szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.

Jak już wcześniej wspomniałam w powieści tej czytelnik otrzymuje dwie perspektywy – jedna to opowieść Witkowskich, czyli podróż w przeszłość. Drugą natomiast stanowi bieżące życie Bukowej Góry i jej mieszkańców, zachodzące w nim wydarzenia i ukazane na tym tle losy przyjezdnej dziennikarki.

Zwłaszcza że jak okazuje się w toku lektury, kobieta również dźwiga na swych barkach ogromny ciężar, a jeden telefon burzy jej misternie wypracowany życiowy komfort. A to dopiero początek zmian, którym będzie musiała ona stawić czoła.

Jak to zwykle bywa u tej autorki w swej opowieści ukazuje ona zawiłe i często trudne losy bohaterów, których przekrój jest dosyć szeroki. Są oni na różnych etapach życia i zmagają się z różnorodnymi perypetiami, które zwykle są wynikiem tego, co przydarzyło im się do tej pory. Śledzimy ich perypetie, targające nimi emocje i wiele trudnych wyborów, których muszą, lub kiedyś musieli, dokonać, a ich owoce zbierają do chwili obecnej.

Na kartach powieści Dorota Gąsiorowska ukazuje rodzinę, którą łączą więzy krwi, lecz również przyjaciół, którzy też stają się rodziną tyle, że skomponowaną wyłącznie z wyboru i potrzeby serca poszczególnych osób. Jest to historia o międzyludzkich relacjach, które ewoluują wraz z człowiekiem i zdobywanym przez niego życiowym doświadczeniem. I chociaż czasu nie możemy cofnąć to nigdy nie jest za późno na nowe otwarcie i na to, by przynajmniej próbować coś zmienić.

Pisarka ukazała także, jak ważna jest umiejętność wybaczania i godzenia się z tym, co minęło, bo tylko w ten sposób można ruszyć naprzód, by budować własne szczęście i mieć odwagę na nowe przedsięwzięcia. Niezwykle istotna jest także obecność osób, które obdarzą wsparciem i uwierzą w nas, gdy my sami w siebie nie wierzymy.

W „Opowieści błękitnego jeziora” przeszłość nierozerwalnie łączy się z teraźniejszością. A echa tajemniczej legendy i historia „Złotego serca” nie pozwolą Wam się od siebie oderwać dopóty, dopóki nie znajdziecie się na ostatniej stronie tej bajkowej, a zarazem dającej pole do różnorodnych przemyśleń powieści.

Dacie się porwać tej niezwykłej historii? Jeśli o mnie chodzi to z całego serca Wam ją polecam!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

piątek, 12 stycznia 2024

"Teraz jest najważniejszą chwilą w życiu każdego człowieka."

Dzisiaj opowiem Wam o pewnej antologii, która ukazała się pod szyldem Wydawnictwa Literackiego w październiku ubiegłego roku. Jest to zbiór pięciu opowiadań nakreślonych przez 4 autorki oraz jednego autora.

Każdy z tych tekstów, choć rzecz jasna inny niż pozostałe, niesie w sobie spory ładunek odczuć, emocji i przemyśleń na wiele tematów. Na pewno mają one jednak dwie wspólne cechy: otulić czytelnika i umilić mu czas spędzony z poszczególnymi tekstami.

Mimo że, jak już wcześniej wspominałam, tematyka zebranych opowiadań jest różnorodna to niewątpliwie traktują one o ludziach, którzy borykają się z życiowymi trudnościami, mają głęboko skrywane kompleksy, czy poszukują siebie na nowo. Jak więc widzicie, autorzy ukazali swoje postacie w sposób wielowymiarowy, co sprawia, że czytelnikom tym łatwiej będzie się z nimi utożsamić.

Są to opowieści o miłości i przyjaźni, o budzącej się odwadze, o trudnym wychodzeniu z budowanej latami wewnętrznej skorupy i stopniowym, przepełnionym obawami bohaterki i ogromnym zaskoczeniem jej otoczenia otwieraniu się na zmiany… A także o tym, że rodzinne więzi potrafią, być ogromnie budujące – i wtedy należy z nich czerpać pełnymi garściami – lecz niekiedy bywają także deprymujące i wyniszczające – wówczas, choć bywa to bardzo trudne i bolesne, trzeba się od nich wyzwolić i znaleźć w sobie siłę, by stanąć na własnych nogach, podejmując samodzielne decyzje – bo najważniejsze jest to, co tu i teraz.

Jeśli macie ochotę na nieco krótsze formy, nad którymi również można się pochylić i rozważyć poruszone w nich zagadnienia, a być może nawet odnieść niektóre z nich do własnych życiowych doświadczeń to „Utkane z miłości” polecają się Waszej czytelniczej uwadze.

Pięcioro pisarzy posyła w stronę czytelników ciepłe myśli, wspierające, dodające otuchy i odwagi słowa, które ujęli w wykreowane przez siebie historie. W każdej z nich czuje się, iż jest ona stworzona z potrzeby serca, a bohaterowie na różne sposoby otrzymują tak potrzebne im oparcie lub impuls do przebudzenia.

Polecam Wam lekturę tej pozycji, bo choć sama po opowiadania sięgam stosunkowo rzadko to niniejszy zbiór skradł moje czytelnicze serce. Jest to nietuzinkowe połączenie pozornie lekkiego przekazu z bogactwem treści. Taka korelacja, choć z pewnością nie jest łatwa do osiągnięcia, w tej pozycji wyśmienicie się autorom udała.

Dajcie znać czy zamierzacie sięgnąć po tę antologię? Mam nadzieję, że udało mi się Was choć trochę ku temu zachęcić, ponieważ jest ona naprawdę warta uwagi i poświęconego jej czasu.

Życzę Wam zatem przyjemnej i satysfakcjonującej lektury.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 11 stycznia 2024

"Życie nie jest sprawiedliwe, ale to nie znaczy, że mamy się poddać..."

Agnieszka Lis z całą pewnością należy do grona autorek, których twórczość bardzo lubię i cenię, dlatego też każda kolejna zapowiedź jej nowej publikacji wywołuje na mojej twarzy uśmiech oraz generuje iskierkę wyczekiwania.

Nie inaczej było w chwili, gdy ukazała się zapowiedź najnowszej powieści „Magiczny czas”. Chociaż jest to piąty, a zarazem ostatni, tom serii świątecznej (o czym dowiedziałam się będąc już w trakcie lektury) to wcale nie przeszkadzało mi to podczas czytania.

Bohaterką tej opowieści jest Danuta, kobieta, choć wyszła za mąż z miłości i urodziła syna to koniec końców nie miała łatwego życia. Jej mąż popadł w chorobę alkoholową, a w domu coraz częściej zaczęła pojawiać się przemoc… Jak to zazwyczaj w tego typu sytuacjach bywa, kobieta przez bardzo długi czas starała się tuszować ten stan rzeczy.

W pewnym momencie na swej życiowej ścieżce Danusia spotkała Barbarę i w wyniku wielu perypetii stała się pomocą domową w bardzo zamożnym domu, gdzie mieszkali Barbara wraz ze swoim mężem Arkadiuszem oraz dwojgiem dzieci Elizą i Cezarym, którzy byli wówczas zbliżeni wiekiem do syna Danuty – Przemka.

Tak w przybliżeniu wygląda zarys niniejszego tomu, którego akcja rozpoczyna się w roku 1980 i trwa do chwili obecnej. Danuta od wielu już lat pracuje dla Barbary i Arkadiusza, a choć sama zdaje się tego nie dostrzegać, ma ona szczególną pozycję w ich domu. Przez wiele lat nie tylko ogarnia ich codzienność, ale także przygotowuje dla nich przepiękne, kolorowe święta Bożego Narodzenia, a dla domowników – zwłaszcza pracodawczyni i jej obecnie dorosłych dzieci jest powiernicą w wielu kwestiach.

Powieść ta, choć ciepła i w gruncie rzeczy budująca niesie w sobie wiele refleksji m.in. na temat osamotnienia, nie tylko w świątecznym czasie, niskiej samooceny, z której wynikają brak wiary we własne możliwości, umiejętności etc. Jest to jednak tylko jedna ze stron tej opowieści. Autorka pokazuje w niej również, że nie istnieją rodziny idealne i nawet te, które zdają nam się być bez skazy i żyć w stuprocentowym poczuciu szczęścia pod każdym możliwym względem, wcale takimi nie są.

W powieści tej ukazana jest konfrontacja wyobrażeń bohaterów co do życia – swojego w przyszłości lub innych znanych im osób – z tym, jakie naprawdę jest to życie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.

To historia o międzyludzkich relacjach, które bywają znacznie bardziej skomplikowane niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Autorka w sposób bardzo wymowny pokazuje, że tak samo ważna w życiu, jak hart ducha i determinacja jest także umiejętność odpuszczania sobie i innym, cieszenia się tym, co jest oraz umiejętność przyjmowania tego, co ofiarowują nam inni, a to wcale nie jest łatwe... Jednakże ww. odpuszczanie nie ma tutaj absolutnie nic wspólnego z bezwolnym poddawaniem się, a raczej ze świadomą dbałością o swoją psychikę, emocje etc.

„Magiczny czas” to opowieść o ludziach nieidealnych, którzy często będąc pełni obaw i wątpliwości kryją się za pozorami. Czy uda im się wyjść ze swoich skorup i odnaleźć to czego najbardziej potrzebują? Wyjątkowy czas świąteczny zdaje się być ku temu idealnym momentem… Czy tak właśnie się stanie?

Odpowiedź znajdziecie na kartach najnowszej książki Agnieszki Lis. Pozycja ta kryje w sobie bardzo wiele dlatego zachęcam Was mocno do samodzielnego odkrycia jej bogatej treści i bardzo polecam Wam tę lekturę. Sama z pewnością sięgnę po poprzednie tomy tej serii, które już czekają na moich domowych półkach – bądźcie też pewni, że z czasem podzielę się z Wami wrażeniami po ich przeczytaniu.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 10 stycznia 2024

"Dążenie do wolności jest wielką siłą człowieka." - Antoni Kępiński

Niekiedy lubię sięgać po pozycje, które wydają mi się nietypowe. Tak właśnie było, gdy jakiś czas temu zobaczyłam zapowiedź najnowszej powieści Rafiego Schamika zatytułowanej „Sami i pragnienie wolności”, wydała mi się ona dosyć intrygująca m.in. za sprawą zarysu opowieści zamieszczonego na jej tylnej okładce.

Autor staje się słuchaczem opowieści młodego Syryjskiego uchodźcy imieniem Szarif, który odmalowuje przed nim, a jednocześnie przed czytelnikami, historię swojej niezwyklej przyjaźni z tytułowym Samim.

Śledzimy niesamowitą zażyłość dwóch chłopców, którzy zawsze i bez względu na wszystko stoją za sobą murem. Wszystko to ukazane jest na tle pełnego różnorodności przedwojennego Damaszku. Przedstawiciele nacji arabskiej współistnieją tutaj z chrześcijanami.

Snuta przez Szarifa opowieść o jego przyjacielu i wspólnych kolejach ich losów pokazana jest przez pryzmat wspomnień i odczuć Syryjczyka. Dowiadujemy się sporo o codzienności bohaterów, szkole z jej niełatwymi realiami oraz o różnorodnych relacjach międzyludzkich wiążących ze sobą różnych ludzi w ich okolicy.

Autor zadedykował swą publikację dzieciom z Dary, które w 2011 roku zapoczątkowały powstanie przeciw panującej wówczas dyktaturze. Szkoda tylko, że na ww. temat w książce niestety nie napisano zbyt wiele…

Według mnie na uwagę zasługują również same tytuły rozdziałów, które patrząc pod kątem opowieści, są dosyć proste, jednak ich alternatywne znaczenie zawiera jakby drugie dno… Dla przykładu: „MARZENIA GĄSIENICY albo Jak niweczy się nadzieje” lub „KAWIARNIA GŁUCHONIEMYCH albo Jak się bronić bez słów” i wiele, wiele innych w podobnym klimacie.

Jeśli macie ochotę na lekturę historii utrzymanej w gawędziarskim stylu, która ukazuje przyjaźń dwóch chłopców, a z biegiem czasu młodych mężczyzn przybliżając przy tym czytelnikowi życie i realia panujące w Syrii i jej okolicach w bardzo wielu aspektach to myślę, że najnowszy tytuł Rafiego Schamika spełni Wasze czytelnicze oczekiwania. Jest to także powieść o pragnieniu bycia wolnym i wielkiej determinacji w dążeniu do jego spełnienia oraz odwadze, która w oczach przyjaciela wynosi głównego bohatera na piedestał, czyniąc z niego swego rodzaju ikonę niniejszej opowieści.

 

 https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 8 stycznia 2024

"Najlepszą drogą do postępu jest droga wolności." - John F. Kennedy

Myślę, że twórczości tej autorki nie trzeba już nikomu specjalnie przedstawiać. Jeśli lubicie świetnie wykreowane opowieści z charyzmatycznymi bohaterkami i bohaterami, a wszystko to osadzone w historycznych klimatach to powieści Barbary Wysoczańskiej będą według mnie dla Was świetnym czytelniczym wyborem.

Dziś opowiem Wam o najnowszej pozycji autorki. Książka nosi tytuł „Cena wolności” i opowiada o burzliwych losach Klary Tyszkowskiej. Ta młoda kobieta wie, czego chce, dąży do obranych przez siebie celów i wymyka się wszelkim konwenansom, co spędza sen z powiek jej rodzicom, którzy z kolei wiodą życie według utartych społecznie, klasowo i kulturowo schematów.

Oprócz perypetii Klary śledzimy koleje jej przyjaźni z Jędrzejem Witebskim, która trwa od najmłodszych lat tej dwójki. Jednakże z biegiem czasu okazuje się, iż ze strony mężczyzny przyjaźń przeradza się w coś więcej… Niestety kobieta jest przeciwniczką instytucji małżeństwa, która kojarzy jej się wyłącznie z patriarchatem i ograniczaniem kobiet. W związku z powyższym bagatelizuje ona coraz bardziej widoczne zaangażowanie wieloletniego przyjaciela. Fakt ten okaże się początkiem wielu zawirowań w jej życiu, lecz co takiego i dlaczego się wydarzy? Tego dowiecie się sięgając po niniejszą powieść.

Pewnego dnia Klara przez przypadek poznaje rosyjskiego kapitana Aleksandra Kirsanova, wtedy nie przypuszcza nawet jak brzemienna w skutki i momentami trudna do udźwignięcia okaże się owa znajomość. Opowieść rozpoczyna się w roku 1904, wiatr buntu przeciw carskiemu reżimowi staje się coraz mocniej odczuwalny, a Klara ze swoją gorącą głową również daje się temu porwać… Dokąd ją to wszystko zaprowadzi? Odpowiedź ukryta została na kartach tego tomu.

Jeśli jesteście ciekawi, jak potoczą się losy Klary, Jędrzeja i Kirsanova to zapraszam Was na karty „Ceny wolności”.

Powieść ta to porywająca historia o walce: o wolność, o własne przekonania, o uczucia, o przyjaciół i rodzinę. Traktuje ona także o ogromnym poświęceniu, które pomimo odczuwanego lęku pozwala podjąć się nawet najtrudniejszych wyzwań. Z jej kart bije również miłość matki do dziecka, determinacja i samozaparcie Klary w jej wszelakich dążeniach oraz niebagatelny hart ducha, który pozwala jej odkrywać siebie pomimo wielu przeciwności i kłód rzucanych jej pod nogi przez los i bardzo wielu traum stających się jej udziałem.

Pozycja ta jest dosyć trudna do opisania, tak aby nie pozbawić Was przy tym zaciekawienia lekturą. Jednak wierzcie mi, iż jest ona warta Waszej czytelniczej uwagi, a ukazani w nie bohaterowie są pełnokrwiści i przeżywają życiowe wzloty i upadki, w których bardzo chętnie im towarzyszymy.

Wykreowane przez Barbarę Wysoczańską postacie z całą pewnością nie są jednowymiarowe, a ich życiowe postawy, dylematy i zmagania absorbują czytelnika.

Jeśli macie ochotę na kolejną nietuzinkową, wartką i pochłaniającą odbiorcę powieść spod pióra Barbary Wysoczańskiej to serdecznie zapraszam Was do przeczytania „Ceny wolności”.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

czwartek, 4 stycznia 2024

"Pamiętaj, że każda odsłona piękna ma swój cień."

Jak już zapewne doskonale wiecie, są takie chwile, w których do mojej czytelniczej podróży dołączają również debiutanci i tak właśnie było przy książce, o której chcę Wam dziś opowiedzieć.

„Baca” autorstwa Sylwii Strzelczak to pierwsza część cyklu Po drugiej stronie gór. Jego bohaterką jest Kasia, która po tym, jak zostaje zdradzona przez męża jest, jak można się domyślić, życiowo zdruzgotana… Aby choć odrobinę się pozbierać i ukoić rozszalałe myśli oraz szarpiące nią emocje kobieta postanawia udać się do Żabnicy – jest to urokliwa miejscowość w górach, gdzie mieszka ukochana babcia Kasi.

Znajome, pełne ciepłych wspomnień otoczenie, tchnąca spokojem i równowagą wszechobecność natury i ukochanych przez bohaterkę gór oraz ogromna miłość i troska babci pozwalają Kasi nieco lżej oddychać.

Pewnego dnia kobieta postanawia wybrać się na spacer, by pobyć trochę sama ze sobą. Początkowo wszystko przebiega zgodnie z założonym planem, jednak z biegiem czasu sporo się zmienia i niestety podczas tej przechadzki nasza bohaterka ulega wypadkowi, a młody człowiek, który jej wtedy pomaga przedstawia się jako Baca. Jest to postać na równi magnetyzująca, co tajemnicza…

Skrzyżowanie losów Kasi i Bacy staje się w niniejszej powieści preludium do otwarcia drzwi do rzec by można równoległego świata, w którym choć wszystko wydaje się proste, tak naprawdę nic nie jest do końca oczywiste. Trwa odwieczny spór dobra ze złem, a czas płynie zupełnie inaczej…

Autorka zabiera czytelników w niesamowitą podróż do świata pradawnych wierzeń i obrzędów, pokazując przy tej okazji wiele zapomnianych lub mało znanych postaci z legend i podań z rejonu Żywiecczyzny.

Ta barwna, emocjonująca, niejednoznaczna opowieść o losach Kasi i Bacy porwie Was już od pierwszych stron. Sylwia Strzelczak w sposób niezwykle misterny łączy w niej teraźniejszość, z tym co niestety coraz bardziej odchodzi w niebyt.

„Baca” to magiczna historia o relacjach rodzinnych i międzyludzkich, o nierozerwalnym połączeniu przeszłości z teraźniejszością i przyszłością oraz o tym, że nie tylko to, co widzimy jest prawdziwe.

Czy Kasia odnajdzie znów życiową równowagę? Jakie tajemnice skrywa Baca? - Odpowiedź m.in. na te pytania znajdziecie na kartach niniejszej publikacji.

Książka skłania do refleksji, a co za tym idzie, daje możliwość spojrzenia na codzienność z nieco innej perspektywy. Elementy baśniowości wynikające ze wspomnianych przeze mnie wcześniej odniesień tym bardziej dodają tej powieści uroku, niebanalnego kolorytu i zagadkowości.

Takie połączenie gwarantuje wciągającą lekturę, od której ciężko będzie Wam się oderwać.

Serdecznie polecam i zachęcam Was do przeczytania „Bacy”, a sama za jakiś czas sięgnę po jego drugą odsłonę, czyli „Jagnę”, która również jest już dostępna.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *