piątek, 18 października 2024

"Jestem chwilą, która prześcignąć chce czas..."

Natasza Socha już od dawna porywa czytelniczki swoimi barwnymi i intrygującymi opowieściami. W powieści „Czarne owce” poznajemy historie trzech kobiet osadzone w różnych czasach, a połączone m.in. pięknym, lecz nadszarpniętym zębem czasu welonem…

Trzy bohaterki – Emilia, Iwona i Sandra, choć żyją w całkowicie odmiennych epokach chcą pozostać wierne sobie, swoim uczuciom, pragnieniom i poglądom, bez względu na cenę, jaką przychodzi im za to zapłacić.

Autorka kreśli portrety kobiet posiadających niesamowity hart ducha i wiedzących czego naprawdę chcą. Czytając tę książkę, uświadamiamy sobie, że właściwie w każdym momencie naszych dziejów żyły i dziś również żyją kobiety łamiące konwenanse i utarte stereotypy, przez co niestety zarówno kiedyś, jak i dziś są one piętnowane przez społeczeństwo i nazywane tytułowymi „Czarnymi owcami”.

Na przykładzie perypetii zdawałoby się całkowicie odmiennych bohaterek autorka kreśli odwieczne zmagania kobiet z otaczającą je rzeczywistością, bo choć dziś czasy się zmieniły to nadal pozostaje wiele aspektów, w których kobiety muszą walczyć o siebie, swoje szczęście, poczucie spełnienia i życiowej harmonii – zwłaszcza gdy kwestie te w jakikolwiek sposób odbiegają od ogólnie przyjętych społecznie schematów.

Jest to opowieść o emocjach, nadziejach, pragnieniu bycia szczęśliwym i spełnianiu marzeń oraz postawionych sobie celów. Natasza Socha z ogromnym wyczuciem i subtelnością, lecz także pełną wyrazistością porusza kwestię posiadana przez kobiety, jako jednostki ludzkie, prawa do przeciwstawiania się temu, czego w naszym życiu nie chcemy i zdecydowanego mówienia "NIE" jeśli tylko zachodzi taka potrzeba – i choć nawet dziś nie jest to do końca rzeczą łatwą to książka ta pokazuje, że można i warto uczyć się tego w każdym momencie życia.

Jeśli natomiast chodzi o symbol welonu, według mnie doskonale obrazuje on różnorodność, a jednocześnie uniwersalność tkwiących w nas potrzeb i marzeń, bo choć na pierwszy rzut oka różnorodność i uniwersalność się wykluczają to przecież życie pisze najoryginalniejsze, najbardziej zaskakujące i niesamowite scenariusze.

Dobra lektura na jesienne popołudnia i wieczory. Polecam!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 17 października 2024

Wrzuć na luz ;)

Od wielu, wielu lat Katarzyna Grochola swoją prozą i opowiadaniami porywa rzesze czytelników, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne jej publikacje – ja również jestem w tym gronie, w związku z czym, gdy tylko pojawiała się informacja o najnowszej powieści „Wyluzuj, kobieto!” to nie mogłam przejść wobec niej obojętnie.

Historia ta napisana została niby z przymrużeniem oka i sporo w niej humorystycznych akcentów, uważam jednak, że jednocześnie skrywa ona w sobie sporo prawdy o tym, jak matki postrzegają i traktują swoich dorosłych synów – zwłaszcza w momencie, gdy ci powoli zmierzają ku założeniu własnej rodziny.

Na przykładzie dobrze zarysowanych bohaterów Wiki – mamy oraz Piotrusia – syna doskonale ukazana została relacja nadopiekuńczej (choć w jak najlepszej wierze) matki z synem, który według Wiki niepostrzeżenie stał się młodym, dorosłym już mężczyzną, który chce układać sobie życie z Agatą.

Katarzyna Grochola w mistrzowski sposób pod płaszczykiem komedii opisuje mechanizmy często pojawiające się w relacji rodzic dziecko, których de facto sam obecny rodzic doświadczył w swojej wczesnej młodości i bardzo często ciągnie się to za nim do dzisiaj.

Autorka pokazuje także, jak na przestrzeni lat może ewoluować małżeństwo i wynikające z niego powiązania.

W żadnym razie nie jest to jednak proza moralizatorska, czy utrzymana w podobnym tonie. Poznajemy losy rodziny, ich codzienność, smutki i radości, a w tym wszystkim zgrabnie osadzone zostały wzajemne relacje – te istniejące od wielu lat i te dopiero się formujące.

Książka ta jest w swoim przekazie zabawna, ciepła, mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji nad sobą i wypuszczaniem dzieci spod klosza, choć nie jest to rzeczą łatwą. Katarzyna Grochola po raz kolejny „mruga” do kobiet w średnim wieku mówiąc przez swoją opowieść – nie dziadziej, ale czasem odpuść i odetchnij, a reszta ułoży się sama. Po prostu wyluzuj, kobieto!

Polecam Wam tę lekturę i na poprawę humoru i do refleksji, gdyż doskonale spełnia ona obie te role.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

piątek, 11 października 2024

"Człowiek to nie szklanka wody, nie da się go przejrzeć na wylot - skwitowała. - Właściwie nigdy nie wiadomo, co siedzi w głowie drugiej osoby."

Edyta Świętek jest jedną z najbardziej poczytnych polskich pisarek, która w swoim literackim dorobku ma wiele powieści, a jej specjalnością są sagi, choć oczywiście nie tylko, lecz myślę, że akurat o tym sami doskonale wiecie.

Dokładnie miesiąc temu w ręce czytelników trafił pierwszy tom najnowszej sagi tj. Sagi Sandomierskiej (cykl Sandomierskie Wzgórza), a jego tytuł to „Potomkowie złych ludzi”.

Poznajemy w niej Eustachego, który po latach wojennej tułaczki powraca do Sandomierza, nosząc w sobie nie tylko wojenne razy, ale pewną głęboko skrywaną tajemnicę. Los stawia na jego drodze Michała Zdunka zwanego Zadziorem oraz jego matkę Małgorzatą, u których początkowo znajduje schronienie, gdyż uratował Michała z łap bandy Ryżego, o której także poczytacie w tej książce.

Autorka ukazuje również perypetie rodziny Małotów. Ignacy i Barbara utracili syna, a pozostały na ich utrzymaniu dwie córki Marcjanna i Alina. W przypływie rozpaczy ojciec sprzedaje rodzinny biznes i kamienicę sądząc, że dziewczęta absolutnie nie nadają się do przejęcia po nim schedy.

Ambitna Macysia próbuje odzyskać rodzinne dobra, natomiast Alina marzy o tym, by zostać nauczycielką i podkochuje się w sąsiedzie – rówieśniku Józku. Dola sióstr zdecydowanie nie należy do lekkich, a życie, jak przekonacie się czytając powieść nadal nie będzie ich oszczędzało…

Co się wydarzy? – odpowiedzi szukajcie na kartach opowieści.

Intrygującym wątkiem jest tutaj również szorstka, męska przyjaźń Eustachego z pustelnikiem Ambrożym.

„Potomkowie złych ludzi” to opowieść pełna tajemnic i emocji, dotyka ona skomplikowanych relacji, przeżytych traum i ludzkich słabości, ale jest także świadectwem hartu ludzkiego ducha, gdyż bohaterowie dzielnie stawiają czoła spotykającym ich przeciwnościom losu.

Jest to także opowieść o przyjaźni, wzajemnym wsparciu oraz o tym, że to, co początkowo wydaje nam się katastrofą, ostatecznie może okazać się początkiem nowego, lepszego życia.

Intrygująco zarysowany główny bohater sprawia, iż bardzo chcemy poznać jego minione losy i dalsze dzieje. W trakcie lektury ciągle zastanawiamy się, co takiego skrywa jego przeszłość, że Eustachy wciąż obawia się, iż jej macki ponownie go dosięgną.

Jeśli zaś chodzi o samo zakończenie to cóż napisać… Pozostawia ono ogromny apetyt na kolejny tom tej historii i mam nadzieję, że autorka nie pozwoli czytelnikom zbyt długo na niego czekać.

Jak możecie się domyślić, sama już ostrzę sobie na niego pazurki, by poznać dalsze losy bohaterów, a Was gorąco zachęcam do zapoznania się z niniejszą historią, jeśli jeszcze nie zdążyliście tego zrobić.

Polecam!

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

środa, 9 października 2024

Najnowsza powieść Barbary Wysoczańskiej od dziś na księgarskich półkach :)


Jeśli znacie powieści Barbary Wysoczańskiej to myślę, że do sięgnięcia po kolejną nie trzeba Was szczególnie przekonywać, a jeżeli jeszcze ich nie znacie to nadarza się świetna okazja, aby to zmienić, ponieważ właśnie dziś na półki trafia najnowszy tytuł autorki pt. „Nigdy się nie poddam”.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. W roku 2024 po tragicznej śmierci męża Alicja kupuje dom, by zacząć w nim nowy etap swojego życia. Choć pierwotnie miejsce to jest w dosyć opłakanym stanie, Alicja od pierwszej chwili czuje, że odnajdzie tu swoje miejsce. W związku z tak pozytywnymi odczuciami i pewnym wykopaliskiem dokonanym w ogrodzie kobieta postanawia dowiedzieć się czegoś o dawnych właścicielach domu i tak trafia na Thomasa Rittera i jego matkę Marię.

Drugą perspektywą tej opowieści jest rok 1934. Gerhard Vogel jest znanym w okolicy i ogromnie szanowanym winiarzem. Mężczyzna trzyma swoje interesy żelazną ręką, a ponieważ jest wdowcem to na barki jego najmłodszej córki Gretel spada obowiązek zajmowania się domem, a w przyszłości starzejącym się ojcem.

Mimo że dziewczyna ma starsze rodzeństwo to właśnie od niej ojciec oczekuje dożywotniej opieki. Przewrotny los sprawia, iż staje się ona konieczna dużo szybciej niż ktokolwiek przypuszczał, ponieważ Gerhard nagle dostaje udaru, wskutek którego staje się osobą wymagającą całodobowej opieki…

Jak młoda dziewczyna poradzi sobie w tej niezwykle trudnej, nie tylko z rodzinnego punktu widzenia, sytuacji? Czy udźwignie brzemię, jakie na nią spadło, czy też podda się wywieranej na nią presji otoczenia, by pozbyć się domu i winnicy? Czy żyjąca po sąsiedzku rodzina Gehlerów naprawdę chce jej pomóc w tym ciężkim okresie życia? Kto tak naprawdę jest przyjacielem, a kogo należy się obawiać?

Wszystkie te wątki rozwikłają się na kartach tej niesamowicie wciągającej i magnetyzującej opowieści.

Barbara Wysoczańska po raz kolejny w przepięknym i równie subtelnym, co wyrazistym stylu opisuje losy kobiet, które z różnych powodów musiały stać się silne i niezłomne w obliczu trudnych życiowych doświadczeń.

Ukazuje również, że wiele pragnień i wartości wyznawanych przez człowieka jest uniwersalnych pomimo upływającego czasu.

Wykreowane przez autorkę bohaterki, mimo iż borykają się z różnego rodzaju problemami i życiowymi perypetiami to są bardzo wytrwałe w dążeniu do wytyczonych sobie celów, pomimo wielu przeciwności. Wciąż chcą kochać i być kochane, szanowane i docenianie, a nie sprowadzane wyłącznie do roli gospodyń domowych, co miało miejsce zwłaszcza w dawniejszych czasach – obecnie na szczęście sytuacja ta mocno ewoluuje. Jednak nie tylko postacie kobiece są tutaj mocno zarysowane, również bracia Gehlerowie – Erich i Hans ukazują swe kontrastowe charaktery i wizje życia.

Jeśli szukacie porywającej historii, w której przeszłość splata się z teraźniejszością, a losy jej świetnie nakreślonych bohaterek pełne są różnorodnych zawirowań, emocji i uczuć będących ich udziałem to koniecznie przeczytajcie „Nigdy się nie poddam”.

Gratuluję autorce kolejnej fantastyczniej premiery i czekam z niecierpliwością na kolejne powieści. A Wam raz jeszcze gorąco polecam opowieść o Alicji i Gretel!


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

piątek, 4 października 2024

Nie warto oceniać po pozorach...

„Wbrew pozorom” to pierwsza spośród kilku powieści, które do tej pory wyszły spod pióra Pani Hanny Bilińskiej – Stecyszyn. Opowiedziana w niej historia ukazana została w kilku perspektywach.

Poznajemy m.in. losy Kasi, młodej, zakochanej szczęśliwie i do szaleństwa żony Marka. Jedynym cieniem na związku tej dwójki kładzie się postać apodyktycznej teściowej – Eleonory.

Część historii opowiedziana zostaje również przez Adama, a prócz tego w to wszystko wplecione zostały fragmenty, do pewnego momentu mocno tajemniczego, pamiętnika Lili. Nie sposób też pominąć zawartej w książce opowieści Stokrotki.

„Wbrew pozorom” to opowieść o różnych obliczach miłości, marzeniach, straconych szansach, trudnych wyborach i podejmowanych niekiedy wbrew uczuciom decyzjach. Powieść ta porusza wiele ważnych tematów, ukazując jednocześnie, że nie wszystko jest tak oczywiste, jak może się początkowo wydawać.

Czy związek Kasi i Marka przetrwa życiowe sztormy? Czy Eleonora ostatecznie się opamięta i wypuści syna spod toksycznego klosza? Czy pozostali bohaterowie w końcu odnajdą swój spokojny ląd i szczęście? – Tego dowiecie się z kart powieści.

Autorka splotła ze sobą wiele wątków, by pokazać ogrom przeżyć bohaterów i całą paletę pozytywnych, lecz także negatywnych emocji, jakie nimi targają. Nie bez znaczenia jest tutaj również fakt, że bohaterowie tej opowieści ukazani zostali na różnych etapach swojego życia, co daje niemały przekrój ich wewnętrznych zmian wynikających z nabywanych na przestrzeni lat doświadczeń.

Jest to przede wszystkim powieść o relacjach i o tym jak wpływają one na człowieka, kształtują jego postrzeganie innych i świata oraz sprawiają, że otwieramy się na życie lub szczelnie zamykamy we własnej skorupie, uważając swój sposób życia i poglądy za jedyne słuszne.

Jeśli szukacie refleksyjnej historii, pełnej blasków i cieni ludzkiego życia – takiej, która w gruncie rzeczy niesie w sobie nadzieję i powiew optymizmu mimo trudności, jakie dotykają opisane postacie, to zapraszam Was do lektury „Wbrew pozorom”.

Jest to również powieść o wybaczeniu, nadziei, wzajemnej bliskości i miłości, która de facto nie zna wieku, ani nie liczy płynącego czasu. Przez pryzmat bohaterów autorka traktuje o bardzo ludzkiej potrzebie bycia akceptowanym i kochanym oraz bycia częścią życia innych osób.

Książka czyta się dobrze, uzmysławia, iż bardzo często kierujemy się stereotypami, a nie warto tego robić, bo jak już wcześniej wspomniałam nie zawsze wszystko jest takie, jak się wydaje. Dodatkowym atutem publikacji jest zaś duży, wygodny dla oka druk.


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

poniedziałek, 30 września 2024

"Nienawiść nie potrzebuje instrukcji, wystarczy ją tylko sprowokować." - Katherine Anne Porter

Jakiś czas temu opowiadałam Wam o książce „Nie pytaj” Marii Biernackiej – Drabik, a ponieważ byłam nią zachwycona to nie mogłam sobie odmówić sięgnięcia po debiut autorki, o którym dziś Wam opowiem.

Głównym bohaterem powieści „Za żywopłotem” jest Miłosz Zdebski, który po 15 latach odsiadki opuszcza zakład karny. Mężczyzna został skazany za zabójstwo przyjaciela – chociaż nie dokonał tego czynu, został wplątany w misterną intrygę. Po wyjściu na wolność chce oczyścić się z zarzutów, a co ważniejsze poznać prawdę o tym, kto odebrał życie Jakubowi...

Dzięki wspomnieniom Miłosza poznajemy również dwóch jego przyjaciół – Wojtka i Jakuba – trzech młodych gniewnych otwiera prężnie rozwijającą się firmę Ultrason. Po jakimś czasie Wojtek ginie w wypadku samochodowym, Jakub zostaje zamordowany, a cień zbrodni pada na Miłosza…

Autorka kreśli przed czytelnikiem zawiłą intrygę, ukazując wysiłki głównego bohatera zmierzające do odkrycia prawdy o zbrodni, a tym samym oczyszczenia po latach swojego dobrego imienia.

Co przyniesie prywatne śledztwo Miłosza? Jak bardzo zaskakująca okaże się prawda? – Odpowiedź na te pytania z pewnością znajdziecie w książce.

Maria Biernacka – Drabik w swoim debiucie nie tylko splotła ze sobą wiele wątków, lecz także nakreśliła wyrazistych bohaterów, którzy borykają się z wieloma problemami i są uwikłani w trudne relacje.

Jeśli macie ochotę na dobry, wciągający i skłaniający do przemyśleń kryminał to według mnie „Za żywopłotem” będzie bardzo dobrym wyborem. Na kartach powieści ukazana została nie tylko zbrodnia i jej następstwa, ale także to jak gigantyczny wpływ mogą mieć na człowieka wydarzenia z przeszłości i jak silne piętno potrafią one na nim odcisnąć...

W tej książce tajemnica goni tajemnicę, kto tutaj jest kim i czy na pewno warto szperać w przeszłości? Jeżeli chcecie rozwikłać te zagadki, koniecznie zajrzyjcie do „Za żywopłotem” – emocje gwarantowane!

Polecam.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

czwartek, 26 września 2024

" Czasami lepiej nie wiedzieć wszystkiego od razu, bo do odkrycia prawdy też trzeba dojrzeć..."


Wczoraj swoją premierę miała najnowsza publikacja Doroty Gąsiorowskiej pt. „Córka powietrza”.

Po raz kolejny na kartach swojej najnowszej powieści pisarka zabrała nas do magicznego świata, w którym teraźniejszość spotyka się z przeszłością.

Na kartach „Córki powietrza”, która stanowi jednocześnie drugą odsłonę serii Córki żywiołów poznajemy Avę. Młoda kobieta jest pisarką i aktualnie zmaga się z ogromnym zastojem pisarskim. W związku z tym, aby zmienić otoczenie, zgadza się zaopiekować domem rodziców, którzy na jakiś czas wyjeżdżają za granicę i w ten sposób osiada w Puszczy Zielonej. Początkowo niewiele się zmienia, aż do czasu, gdy Ava w urodzinowym prezencie otrzymuje tajemniczą rzeźbę od nieznanego nadawcy…

Posąg emanuje niesamowitym magnetyzmem przyciągając Avę do siebie coraz mocniej.

Drugą osią tej powieści jest historia Lalie Rousseau, która na kartach tej opowieści również snuje swoją opowieść od czasów dzieciństwa, poprzez młodość, aż po dorosłość, która również na różne sposoby jej nie oszczędzała.

Co połączy obie kobiety? Czy nić zasupłana w przeszłości może wpływać na to, co dzieje się obecnie?

Autorka oddała w ręce czytelników kolejną magiczną opowieść o przeznaczeniu, marzeniach, przyjaźni, ale również niespełnionej miłości, nietolerancji, wykluczeniu i niezrozumieniu.

W powieści nie brak także rodzinnych tajemnic, które rzecz jasna nie pozostają bez wpływu na życie bohaterów. Czy siła wzajemnych relacji przezwycięży bolesną i trudną prawdę? Czy w życiu zawsze najbardziej liczą się więzy krwi? – Odpowiedzi na te i wiele innych nasuwających się przy lekturze pytań znajdziecie na kartach „Córki powietrza”.

Jest to również historia o zaufaniu nie tylko w odniesieniu do innych ludzi, lecz także, a może nawet przede wszystkim do samego siebie. Pozwala ono na podążanie własną drogą bez względu na okoliczności, ponieważ tylko żyjąc w zgodzie ze sobą, jesteśmy w stanie odkryć i w pełni rozwinąć swój potencjał.

Czy Ava rozwikła sekret zagadkowego urodzinowego prezentu? Czy pokona niemoc twórczą? Co jeszcze przyniesie jej los?

Dajcie się uwieść tej magicznej, mozaikowej i niesamowicie barwnej lekturze. Niech opowieść o „Córce powietrza” stanie się dla Was wytchnieniem od codzienności. Dodatkowym atutem tej serii jest fakt, że jej tomy można czytać całkowicie niezależnie. Niemniej jednak polecam Waszej uwadze obie części, a na zachętę przypominam recenzję części pierwszej.

 


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 4 września 2024

Baśnie to sposób na przetrwanie...

Czy są tutaj miłośnicy baśniowych opowieści z motywami słowiańskimi? Jeśli tak to dzisiaj mam dla Was nie lada gratkę. We wrześniu 2020 roku nakładem Wydawnictwa Aniversum ukazała się „Czerwona baśń” autorstwa Wiktorii Korzeniewskiej. Jest to historia w pewien sposób oparta na motywach Czerwonego Kapturka.

Poznajemy w niej pewną społeczność, która by zapewnić sobie spokój ze strony tajemniczej i mocno przerażającej w swojej zagadkowości Tej, co roku oddaje w jej ręce najmłodszą dziewczynkę ze swego grona… Tym razem jest to Gretchel, pozornie zwyczajna dziewczynka, choć jak możecie się domyślać, nic w tej opowieści nie jest oczywiste.

Nie mniej wyrazista, jak dwie wyżej wymienione, jest tutaj również postać wilka… Lecz także wszystkie opisane tu postacie mają jakiś charakterystyczny, nadający im indywidualny, efektowny rys.

Cała historia osnuta jest na pradawnych wierzeniach, gusłach i mitologii słowiańskiej, a utkana została na baśniowej kanwie. Dla miłośników takich klimatów to istna uczta literacka, a i dla tych, którzy są nimi nieco mniej zafascynowani lektura ciekawa i wciągająca.

Któż z nas bowiem nie lubi powracać do czasów dzieciństwa, by ponownie zanurzyć się w baśniowe krainy, pełne intrygujących, choć czasem również mrocznych opowieści?

Autorka z ogromną pasją, znawstwem i zaangażowaniem odmalowuje bardzo plastyczną historię, która wręcz wsiąka w czytelnika i pozostaje z nim na długi czas.

„Czerwona baśń” to opowieść dosyć krótka, a zarazem niesamowicie treściwa. Można w niej znaleźć wiele smaczków słowiańskich, baśniowych i zaczerpnąć nieco z szeroko pojętej kultury i dawnych wierzeń, które przez wieki funkcjonowały, a być może gdzieniegdzie nadal funkcjonują w mniej uświadomionej formie.

Jeśli lubicie opisane powyżej literackie klimaty to koniecznie sięgnijcie po „Czerwoną baśń”. Mnie pozycję tę czytało się dobrze i z niemałym zainteresowaniem, więc nie żałuję poświęconego jej czasu. A na dodatek ta hipnotyzująca okładka... ;)

A Wy – skusicie się na tę lekturę? 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

wtorek, 3 września 2024

"Siła nie tkwi w mięśniach, karabinach i bombach, a w ludzkiej przyzwoitości, mądrym umyśle i pięknym sercu."

 

Z prozą Sylwii Markiewicz zetknęłam się już jakiś czas temu, a że było to spotkanie bardzo udane, postanowiłam sięgnąć po jej najnowszą opowieść „Silna”.

Jak zapewne się domyślacie bohaterkami tej opowieści są kobiety, choć wiele je różni, to równie wiele łączy. Życie na różne sposoby ich nie oszczędzało rzucając pod nogi wiele kłód.

Każda z nich jest zupełnie inna i zmaga się z odmiennymi problemami, mając przy tym różne potrzeby, marzenia i pragnienia. Okazuje się jednak, że mimo to bardzo wiele je ze sobą łączy – Katarzyna, Bożena, Aldona i Adela – cztery oblicza kobiecości.

Przez pryzmat opisanych bohaterek Sylwia Markiewicz nakreśliła cztery portrety psychologiczne i postawy, jakie kobiety te przyjmują wobec życia, jakie wiodą… A uwierzcie mi, żadne z nich nie jest lekkie, łatwe i przyjemne.

Wszystkie one jednak noszą w sobie ogromną siłę, która przy wsparciu pozostałych ma szansę całkowicie odmienić ich życie, jeśli tylko odważą się otworzyć na nowe i uczynić krok w nieznane.

„Silna” to opowieść przepełniona emocjami i refleksjami, które, choć niekiedy gorzkie i bolesne to dobitne uświadomienie ich sobie ostatecznie pozwala opisanym postaciom rozpocząć nowy etap w życiu. Dla bohaterek tej powieści najważniejsza jest rodzina i są one w stanie zapłacić bardzo wysoką cenę za spokój i szczęście bliskich – czy zawsze jest to słuszna droga? Oceńcie sami czytając powieść.

Autorka w swojej opowieści splata teraźniejszość z przeszłością, ukazując fakt, iż kobiety były silne i niezłomne również przed wieloma laty, w dramatycznej rzeczywistości, która wówczas była ich udziałem.

Pozycja ta jest wielowątkowa i wieloaspektowa, czytając ją można poznać wiele perspektyw w zależności od tego, jakie życiowe zawirowania doświadczają bohaterów. Jest to opowieść o dążeniu do szczęścia, spełnienia, wewnętrznego spokoju i godnym życiu, które należy się każdemu z nas.

Polecam Wam lekturę tej niełatwej, lecz niesamowicie wciągającej opowieści. Losy opisanych w niej kobiet z całą pewnością nie pozostawią Was obojętnymi i będziecie mocno kibicować im w drodze ku szczęśliwemu i niosącemu poczucie spełnienia życiu. 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

piątek, 23 sierpnia 2024

"Kiedy kogoś kochasz, to nie pozwalasz mu cierpieć w samotności..."

Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć, ukazała się dosyć dawno temu, bo w roku 2006 i jest raczej mało znana, a szkoda.

Jan Goldstein w swojej opowieści pt. „Wszystko, co ważne” porusza niezwykle istotną tematykę, jaką jest ważność ludzkiego istnienia oraz relacje międzyludzkie stanowiące jego nieodłączny element.

Głównymi bohaterkami opowieści są dwie kobiety – wnuczka Jennifer oraz jej babcia Gabby. Młodsza z kobiet czuje, że życie i egzystencjalne doświadczenia coraz bardziej ją przytłaczają, podejmuje więc próbę samobójczą… Starsza natomiast stara się czerpać z życia pełnymi garściami, mimo iż ma pełną świadomość, że jej dni, nie tylko z powodu wieku, są policzone.

Staruszka postanawia zaopiekować się młodą kobietą i pokazać jej, że pomimo różnorodnych przeciwności i kłód rzucanych pod nogi przez los nadal warto żyć, a życie to może mieć niesamowity, a niejednokrotnie pozytywnie zaskakujący smak.

Czy Gabby i Jennifer wspólnie zbudują szlak wiodący je obie, choć każdą w inny sposób, ku wewnętrznemu spokojowi, harmonii, szczęściu oraz pogodzeniu zarówno z tym, co minione, jak i z tym, co musi nadejść? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na kartach tej historii.

Jest to opowieść o różnorakich, często mocno skomplikowanych i nadwyrężonych relacjach rodzinnych i międzyludzkich, a także o próbach odnalezienia się w ogromie trudnych do udźwignięcia życiowych doświadczeń. O powolnym, lecz wyrazistym wewnętrznym dojrzewaniu dzięki obecności drugiego człowieka, który nie ocenia, a wspiera w każdej nawet najmroczniejszej chwili.

Historia tych dwóch kobiet w piękny sposób pokazuje wzajemne przenikanie się młodości i starości, wszak jedno bez drugiego właściwie nie istnieje. Autor ukazuje również proces swoistej zamiany ról, która dokonuje się na przestrzeni całej lektury w opisanych bohaterkach.

Jest to pozycja refleksyjna, ciepła w swoim przekazie, chociaż zawarte w niej emocje bywają bardzo różnorodne.

Dodam jeszcze, że pozycja ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Galaktyka w serii Zapach Pomarańczy.

Warto przeczytać.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 22 sierpnia 2024

"Ale czy to możliwe, że wszystko, co nas otacza, i my również, jest w jakiś sposób jednym?"

Jeśli znacie już twórczość Jakuba Małeckiego to myślę, że nie muszę Was namawiać do lektury jego najnowszej powieści, a jeżeli jeszcze nie znacie to polecam nadrobić.

„Korowód” to opowieść inna niż wszystkie dotąd napisane przez autora. To historia, w której elementy biograficzne misternie splatają się z literacką fikcją.

Postacie, które poznajemy w toku lektury przenikają do jej kolejnych części, gdyż łączy je ze sobą bardzo misterna nić. W ludzkim i egzystencjalnym korowodzie wszystko się ze sobą zazębia i współgra, choć nie zawsze jest to harmonijna i czysta melodia – dokładnie tak, jak w życiu.

Powieść skłania do refleksji nad istotą ludzką z jej fascynacjami, pragnieniami, marzeniami i tęsknotami. W „Korowodzie” Jakub Małecki w charakterystyczny dla swojej twórczości, subtelny i nieco zawoalowany, sposób ukazuje mistyczny krąg życia, który toczy się nieprzerwanie poprzez płynące wieki i kolejne pokolenia.

Pozycja sama w sobie niezbyt obszerna, jak zwykle w przypadku tego autora, a mimo to przepełniona niebagatelną esencją człowieczeństwa – wielowymiarowych emocji, uczuć, przeżyć i zachowań bohaterów.

Całość utkana finezyjnym, a jednocześnie wyrazistym językiem, z którego wyłaniają się obrazy, które każdy odbiorca może interpretować przez pryzmat własnych przeżyć i życiowych doświadczeń, a obserwacje te będą najzupełniej zgodne z jego postrzeganiem świata.

Korowód życia, a w nim postać chłopca składającego własny ewoluujący wciąż świat ze wszystkiego, co go otacza i mu się przydarza… Czy autor w taki sposób pokazuje samego siebie? Ta wiedza niech pozostanie wyłącznie jego słodką tajemnicą.

Jeśli szukacie nietypowej, lecz porywającej oraz chwytającej za serce i duszę opowieści wnikającej na długo w umysł czytelnika to proza Jakuba Małeckiego z całą pewnością wpisze się w takie właśnie oczekiwania.

Czy poprzez lekturę niniejszej publikacji dołączycie zatem do tytułowego „Korowodu”? Bo przecież życie i historia wciąż się toczą…

Polecam!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 18 lipca 2024

Pożegnanie z cyklem Sekrety Białej...

Pod koniec czerwca ukazał się czwarty tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk.

„Dworek”, bo taki właśnie tytuł nosi niniejsza część skupia się przede wszystkim na losach czwartej spośród opisanych w całej tetralogii przyjaciółek – Ance Klonowicz.

Kobieta jest bibliotekarką, regionalistką i ogromną pasjonatką historii, zwłaszcza tej lokalnej. Wiedzie spokojne, stabilne życie i choć osobom postronnym może się ono wydawać nieco nieciekawe to sama Anka jest z niego dosyć zadowolona.

Jednak jak okazuje się w toku lektury, w jej życiu również nie brakowało trudnych przeżyć, które odcisnęły na kobiecie swoje piętno i w pewnym sensie dzieje się tak do dzisiaj, gdyż od lat nosi ona w sobie ogromne brzemię. A mało tego, fragment przeszłości znów się materializuje, siejąc destabilizację w życiu kobiety.

Odskocznią od tego staje się dla niej tajemnicze znalezisko, a są nim kartki pisma pt. „Przedświt” z 1919 roku, którego redaktorką jest tajemnicza panna Nora… Anka jako pasjonatka tego, co ukryte w mrokach minionych czasów postanawia dowiedzieć się możliwie jak najwięcej na temat tego kim była tajemnicza, odważnie głosząca swoje poglądy i niezwykle światła jak na tamte czasy kobieta.

Agnieszka Panasiuk w swej opowieści jak zwykle bardzo umiejętnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. Z jednej strony ukazując tło historyczne, bez którego dziś w obecnym kształcie zapewne by nie istniało, a z drugiej wplatając w to wszystko obecne życie Anki z jej kłopotami, różnorodnymi rozterkami, skrywanymi uczuciami, życiowymi zmianami i poszukiwaniem własnego miejsca na świecie.

Jest to opowieść o przyjaźni, wytrwałej miłości, pasji, która dodaje odwagi do dokonywania zmian. Autorka podkreśliła w niej wagę przeszłości i historii, w której tkwią nasze korzenie. Dobitnie ukazała jednak także i to, że traumatyczna przeszłość nigdy nie powinna determinować tego, co wciąż przed nami. A zgodnie z przysłowiem – ,,Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa".

Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy tego cyklu to sięgnijcie również po „Dworek” i poznajcie perypetie cichej i ułożonej Anki, której losy wcale nie są tak proste, jak się początkowo wydaje.

Czy kobiecie uda się odkryć tajemnicę z przeszłości i odnaleźć własne szczęście? Dowiecie się z kart „Dworku”, któremu również miałam przyjemność patronować :).

Zapraszam do lektury!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

poniedziałek, 15 lipca 2024

“Zadawanie sobie pytań i pragnienie zrozumienia siebie jest fetowanym aktem ludzkości."- Kilroy J. Oldster

Jeżeli gustujecie w reportażach to być może znacie twórczość Pana Jacka Holuba, a jeśli jeszcze nie znacie to nadróbcie koniecznie!

Autor w swoich publikacjach porusza tematy dotykające wielu niełatwych aspektów życia ludzi z różnych grup i przestrzeni społecznych. Najnowsza pozycja „Wszystko mam bardziej. Życie w spektrum autyzmu” przybliża czytelnikom codzienne zmagania osób będących właśnie w spektrum oraz ich rodzin i opiekunów, ale nie tylko ich.

W każdej ze swoich książek Jacek Hołub stara się być cichym, acz ogromnie uważnym słuchaczem i obserwatorem, by dzięki temu móc jak najgłębiej wejść w świat opisywanego środowiska i to właśnie jego przedstawicielom oddać głos.

Nie inaczej jest i tym razem. Na kartach „Wszystko mam bardziej...” poznajemy kilkoro bohaterów, którzy wpuszczają autora do swojego neuroróżnorodnego świata, który, choć dla nas tzw. neurotypowych często wydaje się, kolokwialnie mówiąc, dziwny i nieprzystępny, gdy zdecydujemy się (i będzie nam dane) zajrzeć głębiej zyskujemy spojrzenie, w którym najpierw widać człowieka z jego pasjami, talentami etc., a dopiero potem spektrum, w jakim się znajduje.

Książka ta z całą pewnością przełamuje sporo stereotypów i mitów na temat osób w spektrum, które to schematy przez lata narosły wokół tych osób. Zaznaczyć należy, że autor oddaje głos wielu osobom, wśród których są nie tylko ludzie w spektrum, ale także ich rodzice, partnerzy, psycholodzy, terapeuci, wolontariusze oraz aktywiści i samorzecznicy, dzięki temu pozycja ta według mnie nabiera jeszcze większej wieloaspektowości.

Czytając ten reportaż uświadamiamy sobie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy zarazem różni i tacy sami, gdyż każdy człowiek ma prawo funkcjonować i rozwijać się na swój własny sposób w przyjaznych i bezpiecznych dla niego warunkach.

Oczywiście należy również zaznaczyć, iż ile osób w spektrum, tyle neuroróżnorodności, więc nie sposób przyłożyć do wszystkich jednego wzoru postępowania i jednej kalki, według której należy podchodzić do tego tematu, ponieważ skala opisanego zagadnienia jest bardzo szeroka.

Jest to książka o przenikaniu się dwóch światów, o tym, co daje diagnoza, o ogromnych emocjach, życiowych traumach, lękach oraz o potrzebie wsparcia i akceptacji, które pomagają funkcjonować pomimo trudności.

Zamieszczony na końcu publikacji List dorosłych ze spektrum autyzmu do rodziców dzieci z autyzmem daje do myślenia i otwiera odbiorcy oczy na wiele kwestii, nad którymi nieczęsto się pochylamy w stosunku do osób w spektrum.

Jeśli lubicie dobre, skłaniające do przemyśleń i dające szersze spojrzenie na dany temat reportaże to polecam Wam „Wszystko mam bardziej…”, a Autorowi gratuluję kolejnej ogromnie empatycznej i ukazującej człowieka i jego indywidualny świat pozycji.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

piątek, 12 lipca 2024

"Jeśli uparcie zadajesz pytania, to w końcu usłyszysz odpowiedź. A co, jeżeli ci się nie spodoba?"

Kiedy na portalu Lubimyczytać zobaczyłam nabór recenzencki na tę pozycję, postanowiłam, że się zgłoszę, mimo iż nie znałam poprzedniej książki autorki. W tej jednak zaintrygowały mnie na równi tytuł okładka oraz opis…

Oczywiście jak się domyślacie z niecierpliwością czekałam na wynik ww. naboru. Ku mojej radości udało się znaleźć w gronie recenzentów i powiem Wam, że historia ta porwała mnie już od pierwszych stron.

Poznajemy w niej Ingę, dziennikarkę radiową, której ukochana mama niedawno zginęła w wypadku samochodowym. Po tym tragicznym zdarzeniu kobieta postanawia odkryć prawdę o Marii, która wychowywała się w domu dziecka w Orzyszu i nigdy nie chciała wracać pamięcią, ani opowieściami z tamtego czasu, do swojej trudnej przeszłości.

Początkowo wszystkie tropy wiodą do wcześniej wspomnianej placówki, a do tego dochodzą jeszcze zagadkowe e-maile, które otrzymuje Inga od kogoś podpisującego się w nich Gall Anonim…

Jednak im mocniej Inga próbuje odkryć prawdę o mamie, tym bardziej wszystko zapętla się i komplikuje.

Aby jeszcze bardziej zaintrygować i wciągnąć czytelnika w swoją opowieść autorka prowadzi akcję w dwóch płaszczyznach czasowych tj. w roku 2023, kiedy Maria ginie w wypadku oraz w roku 1970, kiedy jak się zapewne domyślacie dowiadujemy się co nieco na temat przeszłości.

Książka ta jest mocno zagadkowa, momentami mroczna i stawiająca wiele pytań zarówno o przeszłość bohaterów, jak też o to, czy do odkrycia prawdy o tym, co minione warto dążyć za wszelką cenę.

Maria Biernacka – Drabik nakreśliła ogromnie misterną konstrukcję wydarzeń, które doprowadzają do zaskakującego finału. Jak już wcześniej wspomniałam, opowieść ta trzyma w napięciu od początku do końca. Niektórzy z jej bohaterów prowadzą z innymi wyrafinowaną grę prowadzącą do ściśle zaplanowanego finiszu, lecz czy wszystko pójdzie zgodnie z ich pierwotnym planem? Przeczytajcie sami.

W opowieści tej znajdujemy wiele niejednoznaczności, które stopniowo rozwiewają się w trakcie lektury. Autorka dobitnie ukazuje fakt, iż zdanie innych osób o nas wcale nie musi odzwierciedlać to, jacy w istocie jesteśmy.

Czy Indze uda się odkryć tak usilnie poszukiwaną prawdę, a jeśli tak to, jaka ona ostatecznie będzie? Co ma z tym wszystkim wspólnego skromna, żółta walizka i znajdujące się w niej z pozoru niepasujące do siebie i niewiele znaczące przedmioty? – Odpowiedź na te i całe mnóstwo innych nasuwających się podczas lektury pytań znajdziecie na kartach niniejszej powieści.

Jeśli lubicie zawiłe historie z dreszczykiem, w których relacje rodzinne i międzyludzkie mają wiele różnorodnych oblicz i wzajemnych połączeń oraz opowieści, w których teraźniejszość i przeszłość wiążą się ze sobą nierozerwalnie to bardzo polecam Wam zapoznanie się z najnowszą publikacją Marii Biernackiej – Drabik pt. „Nie pytaj”.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 11 lipca 2024

"Przez palce zwykłych dni oglądasz świat w pośpiechu gubiąc sny..."

Kiedy sporo się czyta, a grono lubianych autorów jest szerokie to dosyć trudno znaleźć chwilę, by poznać twórczość nowego pisarza… Jednak kiedy Wydawnictwo Mięta zaproponowało mi możliwość zrecenzowania najnowszej powieści Tomasza Betchera, tknięta jakimś impulsem, który zapewne częściowo wywołały intrygująca okładka i opis zdecydowałam się ją przeczytać i powiem Wam, że absolutnie nie żałuję!

„Ta druga” to opowieść ukazana z trzech, a właściwie nawet z czterech, perspektyw. Poznajemy w niej Paulę, Zuzię i Bartka.

Paula i Zuzia to przyjaciółki od czasów szkolnych, z Bartkiem również dziewczyny poznały się jeszcze w czasach nastoletnich. Ich przyjaźń, jak przekonacie się w trakcie lektury, przeszła różne fazy i konfiguracje…

Każda z części tej historii stawia na pierwszym planie jednego z jej bohaterów, przybliżając czytelnikowi zarówno obecne losy danej osoby, jak i to, co było kiedyś. Dzięki temu wszystkie elementy nakreślonej przez autora historii tworzą niesamowicie misterną mozaikę, z której wyłania się obraz doświadczonych przez życie na różne sposoby trojga ludzi, ich niekiedy mocno skomplikowanych relacji oraz wzajemnych powiązań.

Jest to opowieść o przyjaźni, miłości, poświęceniu, wzajemnym oddaniu, ale także ogromnie trudnych i łamiących serce wyborach, których pobudki nie są wcale tak oczywiste, jak może się to początkowo wydawać.

Tomasz Betcher funduje swoim odbiorcom emocjonalny rollercoaster. Perypetie opisanych postaci skłaniają do wielu refleksji, wzruszają i niejednokrotnie chwytają za gardło. W książce nie brakuje jednak także momentów wywołujących uśmiech na twarzy czytelnika. A w tle rozsnuwa się przed czytelnikiem barwna panorama Grudziądza z jego charakterystycznymi spichlerzami, co dodaje tej historii jeszcze bardziej urokliwego klimatu.

Chociaż opis okładkowy może sugerować, iż pozycja ta jest typowym romansem to muszę Wam powiedzieć, że nic bardziej mylnego. To opowieść o ludzkim życiu, w którym pełno rozterek i skrywanych głęboko traum.

Śledząc losy ciekawie wykreowanych postaci kibicujemy im, lecz także nie jeden raz zastanawiamy się jakbyśmy postąpili będąc na ich miejscu. Chociaż nie zawsze zgadzamy się z ich decyzjami to sposób, w jaki autor prowadzi nas przez tę opowieść niejako uzasadnia to, czym kierują się nakreślone przez niego postaci.

Czy każdy z bohaterów znajdzie dla siebie bezpieczną przystań i uda im się odetchnąć pełną piersią? Przeczytajcie najnowszą publikację Tomasza Betchera, a na pewno się tego dowiecie.

Ja spotkanie z prozą autora uważam za bardzo udane i zapewne jeśli nadarzy się ku temu okazja sięgnę po jakąś inną jego pozycję.

Polecam.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 10 lipca 2024

"Piękno zaczyna się wtedy, gdy decydujesz się na bycie sobą" - Coco Chanel

Zastanawiam się, czy znacie twórczość Grażyny Mączkowskiej? Pisarka ma w swoim literackim dorobku kilka powieści, a o dwóch spośród nich mogliście kilka lat temu przeczytać na moim blogu.

Całkiem niedawno, bo 24 czerwca ukazała się jej najnowsza publikacja pt. „Szepty jeziora”, o której dziś Wam opowiem.

Sabina po przeprowadzce do miasta i wyjeździe męża do sanatorium próbuje przeganiać tęsknotę rowerowymi wycieczkami, które bardzo lubi. Podczas jednej przejażdżki w pobliskim parku jej uwagę przykuwa fantazyjnie ubrana kobieta czytająca książkę. Sabina jako miłośniczka literatury początkowo jest zainteresowana głównie tytułem czytanej przez kobietę pozycji, lecz krępuje się o to zapytać. W końcu jednak nadarza się okazja, by przysiąść na tej samej ławeczce i zamienić kilka zdań z Kolorową Kobietą – jak w myślach nazywa nieznajomą.

Kobiety sympatycznie ze sobą rozmawiają, po czym każda z nich idzie w swoją stronę. Sabina w kolejnych dniach wciąż delektuje się jazdą na rowerze, lecz zaczyna się nieco niepokoić, gdy przez kilka dni nie dostrzega Kolorowej Kobiety na „jej” ławce.

Pewnego dnia przysiada tam i przypadkowo odnajduje pamiętnik kobiety… Chociaż czuje się z tym bardzo niekomfortowo, postanawia przeczytać pamiętnik, początkowo tylko po to, by móc odnaleźć właścicielkę i oddać zgubę.

Czy Sabina trafi na jakiś trop? Czy uda jej się zwrócić zagubiony brulion właścicielce? Jak potoczą się losy obu kobiet?

Autorka nakreśliła dla czytelników pełną różnorodnych emocji opowieść, w której w sposób niezwykle obrazowy ukazała blaski i cienie ludzkiego życia. Zadaje także pytania o to jak bardzo nasze poczucie szczęścia i zadowolenia z życia jest uzależnione od innych osób, a w jakim stopniu my sami je kreujemy.

Książka ta skłania do przemyśleń nad wpływem doświadczeń z dzieciństwa na późniejsze życie człowieka, lecz jednocześnie pokazuje, że chociaż bagażu przeżyć z przeszłości nie da się wymazać to nie musi on determinować teraźniejszości i przyszłości.

Grażyna Mączkowska w „Szeptach jeziora” porusza także bardzo ważną w obecnych czasach kwestię, jaką niewątpliwie jest hejt w sieci, który dotyka jedną z bohaterek.

Jest to opowieść o wychodzeniu z traum i życiu pełną piersią, o przyjaźni i wierze we własne marzenia oraz o relacjach międzyludzkich, które mimo wszystko mogą ewoluować. Mowa w niej też o tym, że póki żyjemy nigdy nie jest za późno na to, by się tym życiem cieszyć i czerpać z niego na miarę swoich możliwości jak najwięcej.

Dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu LUCKY za zaufanie i powierzenie mi patronatu nad tą powieścią, a Was zachęcam do jej przeczytania, zwłaszcza jeśli lubicie ciekawe lektury, w których bohaterki wymykają się utartym schematom.

 

 https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 8 lipca 2024

W plątaninie emocji oraz krętych życiowych ścieżek...

Dzisiaj opowiem Wam o najnowszej powieści Anny H. Niemczynow pt. „Należy do mnie”. Jej główną bohaterką jest Fausti oraz jej rodzina, której perypetie i stopniowy rozpad śledzimy na kartach tej opowieści.

Mama dziewczynki – Helena – zrezygnowała ze świetnie rokującej kariery w balecie, by całkowicie poświęcić się rodzinie i perfekcyjnemu prowadzeniu domu. Wiktor – ojciec dziewczynki poświęca się przede wszystkim pracy, a znudzony brakiem ambicji żony wikła się w firmowy romans z Klarą…

Brzmi jak pewnego rodzaju klasyka, jednak w całej tej opowieści absolutnie nic nie jest proste ani oczywiste. Jest to pozycja głęboko emocjonalna i skłaniająca do wielu różnorakich refleksji nad człowiekiem, życiem, relacjami, wyborami, których każdego dnia dokonujemy etc.

Autorka w swej wręcz kipiącej od emocji prozie chwyta czytelnika za serce, a w niektórych fragmentach tej opowieści również za gardło. Zmagania początkowo zaledwie kilkuletniej, a z biegiem czasu dorastającej Fausti z tym, co dzieje się dookoła niej przyprawiają czytelnika o dreszcze…

Książka ta bardzo dobitnie ukazuje, jak dorośli są w stanie wywrócić do góry nogami świat dziecka, czyniąc to niekiedy w bardzo bezwzględny sposób. Mowa w niej także o tym, do czego może doprowadzić skrajne poświęcanie się dla innych, poczucie odrzucenia i strach przed utratą relacji, która wydaje nam się być jedynym, co w życiu posiadamy.

Czy jeśli dziecko ma oboje kochających rodziców to jedno z nich może rościć sobie do niego wyłączne prawo? Czy da się zbudować szczęście na nieszczęściu drugiego człowieka? Jak często całą winę za rozpad rodziny bierze na siebie dziecko? - Odpowiedzi na te i wiele innych nasuwających się podczas lektury pytań znajdziecie na kartach „Należy do mnie”.

Każdy z bohaterów tej opowieści boryka się z własnym różnorodnym bagażem doświadczeń. Mają oni również swoje słabości, traumy i lęki często zakorzenione w dzieciństwie i rodzinnych relacjach, co jak się okazuje znacząco wpływa na ich późniejsze postępowanie.

Jest to opowieść o miłości, stracie, zagubieniu, samotności, poczuciu odrzucenia, braku akceptacji i jej poszukiwaniu oraz o zachwianym poczuciu bezpieczeństwa, ale także o sile przebaczenia. Anna H. Niemczynow wiele miejsca poświęca na pokazanie relacji na linii rodzic – dziecko, które mogą wspierać rozwijanie przez dziecko skrzydeł, lecz bywają pośród nich i takie, które są ogromnie toksycznie i pozostawiają po sobie niezatarte piętno.

Jeśli szukacie pozycji, która, choć niełatwa dotyka najgłębszych zakamarków ludzkiej psychiki, serca i duszy, przepełnionej emocjami, wzruszającej i głębokiej w swym przekazie oraz takiej, która nie daje się odłożyć, a gdy już ją skończycie to i tak wciąż będzie rezonować w Waszym wnętrzu to gorąco polecam Wam „Należy do mnie”.


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 5 lipca 2024

Czwarta odsłona cyklu Przekupić wiedźmę.

Dzisiaj również pozostaniemy przy twórczości Barbary Mikulskiej. Tym razem przybliżę Wam czwarty tom tetralogii Przekupić wiedźmę o podtytule Zuzanna.

Jak możecie się domyślić główną bohaterką książki jest właśnie Zuza – młoda kobieta po dramatycznych przejściach, która, aby wyjść z żałoby oraz za sprawą pewnego, starego pamiętnika trafia do swojej przyszywanej cioci – Dobrusi.

Zuza jest dziennikarką w gazecie i ma pomóc Dobrusi w stworzeniu z ww. zapisków powieściowej historii, która miałaby nadawać się do późniejszego książkowego wydania.

Czy plany te się powiodą?

Autorka rozsnuwa przed czytelnikiem historię, która toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy współczesność i perypetie codzienności dwóch kobiet, które stopniowo coraz mocniej i śmielej dzielą się ze sobą własnymi doświadczeniami wspierając się nawzajem na różne sposoby. Z drugiej natomiast dostajemy baśniową opowieść o Marice – wychowance znanej już nam z tej serii Ludomiły.

Jest to barwna opowieść o emocjach, które tak kiedyś, jak i dziś popychają ludzi do różnorakich wyborów. O braku akceptacji, który początkowo wywołuje niechęć, o lęku przed nieznanym, o miłości, odrzuceniu, rozpaczy i zemście.

Barbara Mikulska porusza także temat godzenia się z tym, co minione i otwierania na niejako „nowe” życie oraz nowe uczucia, choć bohaterce nie przychodzi to łatwo, okazuje się jednak możliwe, lecz jaka wiodła ku temu droga przeczytajcie sami.

Poznajcie różnorodne kobiety opisane na kartach tej książki. Chociaż różnią je czasy, w jakich żyły lub żyją, wiek, bagaż przeżytych doświadczeń etc. to jak się okazuje łączy je równie wiele, a każda z nich wnosi do tej historii coś wyjątkowego.

Na kartach niniejszego tomu dowiadujemy się także co aktualnie słychać u mieszkańców oraz przyjaciół gospodarstwa agroturystycznego „U Wiktora”, więc jeśli za nimi tęskniliście to znów macie szansę do nich zajrzeć.

Nie zabrakło również perypetii dotyczących pupili na czterech łapkach, którzy po różnych perturbacjach, o których dowiecie się czytając powieść, umilają życie Zuzanny i Dobrusi.

Zatem jeśli lubicie ciepłe historie z nutką dawnej legendy i magii oraz opowieści o silnych kobietach i ich losach to koniecznie sięgnijcie po mój kolejny patronat „Przekupić wiedźmę. Zuzanna”.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 4 lipca 2024

"Miłość jest znalezieniem siebie zewnątrz siebie." - J. Kremer

Ci spośród Was, którzy są tutaj ze mną już od dłuższego czasu doskonale wiedzą, że powieści Barbary Mikulskiej już się tutaj pojawiały, a po każdą kolejną sięgam z zainteresowaniem.

Najnowsza publikacja autorki nosi tytuł „Cukiereczek” i opowiada o losach Wiktorii wychowywanej po tragicznej śmierci rodziców przez ciocię i wujka.

Niestety wujek bardzo lubi kobiety, a Wiktoria z biegiem czasu staje się coraz atrakcyjniejsza… aby do niczego złego nie doszło dziewczyna wybiera liceum z internatem, gdzie poznaje wyglądającą na buntowniczkę – Magdę.

Dziewczyny zaprzyjaźniają się ze sobą i coraz bardziej do siebie zbliżają. Dochodzi nawet do tego, że wspólnie przeżywają pierwsze intymne doświadczenia… Wiktoria zastanawia się w pewnym momencie czy nie jest osobą homoseksualną…

Niemniej jednak w toku opowieści wchodzi w różne związki, aby udowodnić sobie, iż miłość jako taka jest przereklamowana – dlaczego tak uważa? Po odpowiedź na to i wiele innych pytań odsyłam Was do lektury. Okazuje się także, iż w wyniku pewnych opisanych w powieści wydarzeń przyjacielska relacja Wiktorii i Magdy zostaje „zawieszona” na długi czas… Czy kobiety odnowią relację, a jeśli tak to jak potoczą się ich dalsze losy? – tego dowiecie się z kart „Cukiereczka”.

„Cukiereczek” to momentami słodko – gorzki obraz poszukiwania miłości, akceptacji i bliskości. To zmagania głównej bohaterki z próbą zrozumienia różnorodnych ludzkich zachowań w relacjach z innymi osobami.

Jest to także opowieść o wewnętrznym dojrzewaniu i przyjaźni, o wybaczeniu, życiowych zmianach i pewnego rodzaju godzeniu się z początkowo niezbyt rozumianymi postawami innych.

Jeśli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy Wiktorii, czy odnalazła ona w swoim życiu wszystko to, czego szukała i czy ostatecznie była szczęśliwa? To zapraszam Was do lektury niniejszej powieści, której de facto mam przyjemność patronować, bo o tym chyba jeszcze nie wspominałam.

Książka ta jest moim zdaniem warta poznania i niech nie zwiedzie Was jej iście letnia nieco romansowa okładka, gdyż zdecydowanie nie jest to pozycja utrzymana w konwencji lekkiego, wakacyjnego romansu.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

poniedziałek, 1 lipca 2024

Jak wiele znaczy złożona obietnica...

Myślę, że tej pisarki ani jej twórczości nie trzeba aktualnie nikomu specjalnie przedstawiać, gdyż jak niedawno podało w swoich social mediach Wydawnictwo Filia – Barbara Wysoczańska ma już na swoim koncie ponad 400 000 sprzedanych egzemplarzy swoich 6 powieści.

5 czerwca swoją premierę miała najnowsza powieść autorki „Obiecaj, że wrócisz”. Akcja powieści toczy się podczas II Wojny Światowej i dzieje się to niejako dwutorowo. Z jednej strony główną bohaterką opowieści jest Karolina Kornacka, żona polskiego oficera i matka małego Krzysia.

Młoda kobieta po ucieczce z Brześcia ponownie zamieszkuje ze swoimi teściami w Warszawie, gdyż słuch po jej mężu zaginął, wiadomo jedynie tyle, że trafił do obozu jenieckiego, z którego po pewnym czasie został wywieziony i tutaj ślad się urywa… Karolina jednak wciąż wierzy, że Staszek wróci…

Tymczasem do domu Kornackich wprowadza się oficer SS Friedrich Weber z żoną Leni, czyni to ze względu na młodą Kornacką, która jakiś czas wcześniej ewidentnie wpadła mu w oko… Prawowite właścicielki domu stają się służącymi u Weberów. Czy da się żyć pod jednym dachem z okupantem? Jaką cenę każdego dnia kobiety muszą emocjonalnie za to płacić? Barbara Wysoczańska w sposób wyrazisty przybliża czytelnikom codzienność tych kobiet i ludzi żyjących w tamtych czasach.

Drugą oś opowieści stanowią losy Waldemara Romanowicza, który wraz ze Stanisławem trafił do obozu jenieckiego, a następnie w ręce NKWD, skąd wypuszczono go dzięki amnestii…

Autorka i tym razem podejmuje trudną wojenną tematykę, opisując życie ludzi w skrajnie trudnych warunkach i w ciągłej niepewności dotyczącej jutra. Strach, tęsknota za najbliższymi, wewnętrzna niezgoda na to, co dookoła i wszechobecna śmierć to ich codzienność.

Trzeba również zaznaczyć, że niektóre wykreowane przez autorkę postacie wymykają się schematom, bowiem dobro i zło nie zawsze jest jedynie czarno – białe jak mogłoby się wydawać.

„Obiecaj, że wrócisz” to kolejna przejmująca, emocjonalna opowieść o ludziach, którzy stanęli w obliczu potężnej wojennej machiny. O ich trudnych wyborach, z których niekiedy żadna opcja nie wydaje się właściwa, a jakąś decyzję trzeba podjąć i to zazwyczaj bardzo szybko.

Jest to opowieść o miłości, nadziei, stracie, mierzeniu się z przeszłością i samym sobą, a także dawaniu sobie i innym drugiej szansy.

W powieści znajdujemy też bardzo wiele ludzkich oblicz, od skupionego przede wszystkim na karierze Webera, poprzez jego zagubioną i niesamowicie osamotnioną małżonkę, aż po doświadczonych na różne sposoby przez los i realia ówczesnego życia panie Kornackie i Waldka.

Barbara Wysoczańska jak ma to w swoim zwyczaju, przybliża również swoim czytelnikom tło historyczne i reakcje ludzi, którzy dowiadywali się o zbrodni katyńskiej.

Ze swojej strony gorąco polecam Wam tę pełną emocji i skłaniającą do refleksji lekturę, z której bohaterami bardzo mocno się zżywamy i śledzimy ich losy z ogromnym przejęciem, a niejednokrotnie z drżeniem serca.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *