czwartek, 18 lipca 2024

Pożegnanie z cyklem Sekrety Białej...

Pod koniec czerwca ukazał się czwarty tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk.

„Dworek”, bo taki właśnie tytuł nosi niniejsza część skupia się przede wszystkim na losach czwartej spośród opisanych w całej tetralogii przyjaciółek – Ance Klonowicz.

Kobieta jest bibliotekarką, regionalistką i ogromną pasjonatką historii, zwłaszcza tej lokalnej. Wiedzie spokojne, stabilne życie i choć osobom postronnym może się ono wydawać nieco nieciekawe to sama Anka jest z niego dosyć zadowolona.

Jednak jak okazuje się w toku lektury, w jej życiu również nie brakowało trudnych przeżyć, które odcisnęły na kobiecie swoje piętno i w pewnym sensie dzieje się tak do dzisiaj, gdyż od lat nosi ona w sobie ogromne brzemię. A mało tego, fragment przeszłości znów się materializuje, siejąc destabilizację w życiu kobiety.

Odskocznią od tego staje się dla niej tajemnicze znalezisko, a są nim kartki pisma pt. „Przedświt” z 1919 roku, którego redaktorką jest tajemnicza panna Nora… Anka jako pasjonatka tego, co ukryte w mrokach minionych czasów postanawia dowiedzieć się możliwie jak najwięcej na temat tego kim była tajemnicza, odważnie głosząca swoje poglądy i niezwykle światła jak na tamte czasy kobieta.

Agnieszka Panasiuk w swej opowieści jak zwykle bardzo umiejętnie połączyła przeszłość z teraźniejszością. Z jednej strony ukazując tło historyczne, bez którego dziś w obecnym kształcie zapewne by nie istniało, a z drugiej wplatając w to wszystko obecne życie Anki z jej kłopotami, różnorodnymi rozterkami, skrywanymi uczuciami, życiowymi zmianami i poszukiwaniem własnego miejsca na świecie.

Jest to opowieść o przyjaźni, wytrwałej miłości, pasji, która dodaje odwagi do dokonywania zmian. Autorka podkreśliła w niej wagę przeszłości i historii, w której tkwią nasze korzenie. Dobitnie ukazała jednak także i to, że traumatyczna przeszłość nigdy nie powinna determinować tego, co wciąż przed nami. A zgodnie z przysłowiem – ,,Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa".

Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy tego cyklu to sięgnijcie również po „Dworek” i poznajcie perypetie cichej i ułożonej Anki, której losy wcale nie są tak proste, jak się początkowo wydaje.

Czy kobiecie uda się odkryć tajemnicę z przeszłości i odnaleźć własne szczęście? Dowiecie się z kart „Dworku”, któremu również miałam przyjemność patronować :).

Zapraszam do lektury!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

poniedziałek, 15 lipca 2024

“Zadawanie sobie pytań i pragnienie zrozumienia siebie jest fetowanym aktem ludzkości."- Kilroy J. Oldster

Jeżeli gustujecie w reportażach to być może znacie twórczość Pana Jacka Holuba, a jeśli jeszcze nie znacie to nadróbcie koniecznie!

Autor w swoich publikacjach porusza tematy dotykające wielu niełatwych aspektów życia ludzi z różnych grup i przestrzeni społecznych. Najnowsza pozycja „Wszystko mam bardziej. Życie w spektrum autyzmu” przybliża czytelnikom codzienne zmagania osób będących właśnie w spektrum oraz ich rodzin i opiekunów, ale nie tylko ich.

W każdej ze swoich książek Jacek Hołub stara się być cichym, acz ogromnie uważnym słuchaczem i obserwatorem, by dzięki temu móc jak najgłębiej wejść w świat opisywanego środowiska i to właśnie jego przedstawicielom oddać głos.

Nie inaczej jest i tym razem. Na kartach „Wszystko mam bardziej...” poznajemy kilkoro bohaterów, którzy wpuszczają autora do swojego neuroróżnorodnego świata, który, choć dla nas tzw. neurotypowych często wydaje się, kolokwialnie mówiąc, dziwny i nieprzystępny, gdy zdecydujemy się (i będzie nam dane) zajrzeć głębiej zyskujemy spojrzenie, w którym najpierw widać człowieka z jego pasjami, talentami etc., a dopiero potem spektrum, w jakim się znajduje.

Książka ta z całą pewnością przełamuje sporo stereotypów i mitów na temat osób w spektrum, które to schematy przez lata narosły wokół tych osób. Zaznaczyć należy, że autor oddaje głos wielu osobom, wśród których są nie tylko ludzie w spektrum, ale także ich rodzice, partnerzy, psycholodzy, terapeuci, wolontariusze oraz aktywiści i samorzecznicy, dzięki temu pozycja ta według mnie nabiera jeszcze większej wieloaspektowości.

Czytając ten reportaż uświadamiamy sobie, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy zarazem różni i tacy sami, gdyż każdy człowiek ma prawo funkcjonować i rozwijać się na swój własny sposób w przyjaznych i bezpiecznych dla niego warunkach.

Oczywiście należy również zaznaczyć, iż ile osób w spektrum, tyle neuroróżnorodności, więc nie sposób przyłożyć do wszystkich jednego wzoru postępowania i jednej kalki, według której należy podchodzić do tego tematu, ponieważ skala opisanego zagadnienia jest bardzo szeroka.

Jest to książka o przenikaniu się dwóch światów, o tym, co daje diagnoza, o ogromnych emocjach, życiowych traumach, lękach oraz o potrzebie wsparcia i akceptacji, które pomagają funkcjonować pomimo trudności.

Zamieszczony na końcu publikacji List dorosłych ze spektrum autyzmu do rodziców dzieci z autyzmem daje do myślenia i otwiera odbiorcy oczy na wiele kwestii, nad którymi nieczęsto się pochylamy w stosunku do osób w spektrum.

Jeśli lubicie dobre, skłaniające do przemyśleń i dające szersze spojrzenie na dany temat reportaże to polecam Wam „Wszystko mam bardziej…”, a Autorowi gratuluję kolejnej ogromnie empatycznej i ukazującej człowieka i jego indywidualny świat pozycji.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

piątek, 12 lipca 2024

"Jeśli uparcie zadajesz pytania, to w końcu usłyszysz odpowiedź. A co, jeżeli ci się nie spodoba?"

Kiedy na portalu Lubimyczytać zobaczyłam nabór recenzencki na tę pozycję, postanowiłam, że się zgłoszę, mimo iż nie znałam poprzedniej książki autorki. W tej jednak zaintrygowały mnie na równi tytuł okładka oraz opis…

Oczywiście jak się domyślacie z niecierpliwością czekałam na wynik ww. naboru. Ku mojej radości udało się znaleźć w gronie recenzentów i powiem Wam, że historia ta porwała mnie już od pierwszych stron.

Poznajemy w niej Ingę, dziennikarkę radiową, której ukochana mama niedawno zginęła w wypadku samochodowym. Po tym tragicznym zdarzeniu kobieta postanawia odkryć prawdę o Marii, która wychowywała się w domu dziecka w Orzyszu i nigdy nie chciała wracać pamięcią, ani opowieściami z tamtego czasu, do swojej trudnej przeszłości.

Początkowo wszystkie tropy wiodą do wcześniej wspomnianej placówki, a do tego dochodzą jeszcze zagadkowe e-maile, które otrzymuje Inga od kogoś podpisującego się w nich Gall Anonim…

Jednak im mocniej Inga próbuje odkryć prawdę o mamie, tym bardziej wszystko zapętla się i komplikuje.

Aby jeszcze bardziej zaintrygować i wciągnąć czytelnika w swoją opowieść autorka prowadzi akcję w dwóch płaszczyznach czasowych tj. w roku 2023, kiedy Maria ginie w wypadku oraz w roku 1970, kiedy jak się zapewne domyślacie dowiadujemy się co nieco na temat przeszłości.

Książka ta jest mocno zagadkowa, momentami mroczna i stawiająca wiele pytań zarówno o przeszłość bohaterów, jak też o to, czy do odkrycia prawdy o tym, co minione warto dążyć za wszelką cenę.

Maria Biernacka – Drabik nakreśliła ogromnie misterną konstrukcję wydarzeń, które doprowadzają do zaskakującego finału. Jak już wcześniej wspomniałam, opowieść ta trzyma w napięciu od początku do końca. Niektórzy z jej bohaterów prowadzą z innymi wyrafinowaną grę prowadzącą do ściśle zaplanowanego finiszu, lecz czy wszystko pójdzie zgodnie z ich pierwotnym planem? Przeczytajcie sami.

W opowieści tej znajdujemy wiele niejednoznaczności, które stopniowo rozwiewają się w trakcie lektury. Autorka dobitnie ukazuje fakt, iż zdanie innych osób o nas wcale nie musi odzwierciedlać to, jacy w istocie jesteśmy.

Czy Indze uda się odkryć tak usilnie poszukiwaną prawdę, a jeśli tak to, jaka ona ostatecznie będzie? Co ma z tym wszystkim wspólnego skromna, żółta walizka i znajdujące się w niej z pozoru niepasujące do siebie i niewiele znaczące przedmioty? – Odpowiedź na te i całe mnóstwo innych nasuwających się podczas lektury pytań znajdziecie na kartach niniejszej powieści.

Jeśli lubicie zawiłe historie z dreszczykiem, w których relacje rodzinne i międzyludzkie mają wiele różnorodnych oblicz i wzajemnych połączeń oraz opowieści, w których teraźniejszość i przeszłość wiążą się ze sobą nierozerwalnie to bardzo polecam Wam zapoznanie się z najnowszą publikacją Marii Biernackiej – Drabik pt. „Nie pytaj”.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 11 lipca 2024

"Przez palce zwykłych dni oglądasz świat w pośpiechu gubiąc sny..."

Kiedy sporo się czyta, a grono lubianych autorów jest szerokie to dosyć trudno znaleźć chwilę, by poznać twórczość nowego pisarza… Jednak kiedy Wydawnictwo Mięta zaproponowało mi możliwość zrecenzowania najnowszej powieści Tomasza Betchera, tknięta jakimś impulsem, który zapewne częściowo wywołały intrygująca okładka i opis zdecydowałam się ją przeczytać i powiem Wam, że absolutnie nie żałuję!

„Ta druga” to opowieść ukazana z trzech, a właściwie nawet z czterech, perspektyw. Poznajemy w niej Paulę, Zuzię i Bartka.

Paula i Zuzia to przyjaciółki od czasów szkolnych, z Bartkiem również dziewczyny poznały się jeszcze w czasach nastoletnich. Ich przyjaźń, jak przekonacie się w trakcie lektury, przeszła różne fazy i konfiguracje…

Każda z części tej historii stawia na pierwszym planie jednego z jej bohaterów, przybliżając czytelnikowi zarówno obecne losy danej osoby, jak i to, co było kiedyś. Dzięki temu wszystkie elementy nakreślonej przez autora historii tworzą niesamowicie misterną mozaikę, z której wyłania się obraz doświadczonych przez życie na różne sposoby trojga ludzi, ich niekiedy mocno skomplikowanych relacji oraz wzajemnych powiązań.

Jest to opowieść o przyjaźni, miłości, poświęceniu, wzajemnym oddaniu, ale także ogromnie trudnych i łamiących serce wyborach, których pobudki nie są wcale tak oczywiste, jak może się to początkowo wydawać.

Tomasz Betcher funduje swoim odbiorcom emocjonalny rollercoaster. Perypetie opisanych postaci skłaniają do wielu refleksji, wzruszają i niejednokrotnie chwytają za gardło. W książce nie brakuje jednak także momentów wywołujących uśmiech na twarzy czytelnika. A w tle rozsnuwa się przed czytelnikiem barwna panorama Grudziądza z jego charakterystycznymi spichlerzami, co dodaje tej historii jeszcze bardziej urokliwego klimatu.

Chociaż opis okładkowy może sugerować, iż pozycja ta jest typowym romansem to muszę Wam powiedzieć, że nic bardziej mylnego. To opowieść o ludzkim życiu, w którym pełno rozterek i skrywanych głęboko traum.

Śledząc losy ciekawie wykreowanych postaci kibicujemy im, lecz także nie jeden raz zastanawiamy się jakbyśmy postąpili będąc na ich miejscu. Chociaż nie zawsze zgadzamy się z ich decyzjami to sposób, w jaki autor prowadzi nas przez tę opowieść niejako uzasadnia to, czym kierują się nakreślone przez niego postaci.

Czy każdy z bohaterów znajdzie dla siebie bezpieczną przystań i uda im się odetchnąć pełną piersią? Przeczytajcie najnowszą publikację Tomasza Betchera, a na pewno się tego dowiecie.

Ja spotkanie z prozą autora uważam za bardzo udane i zapewne jeśli nadarzy się ku temu okazja sięgnę po jakąś inną jego pozycję.

Polecam.

 

  https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 10 lipca 2024

"Piękno zaczyna się wtedy, gdy decydujesz się na bycie sobą" - Coco Chanel

Zastanawiam się, czy znacie twórczość Grażyny Mączkowskiej? Pisarka ma w swoim literackim dorobku kilka powieści, a o dwóch spośród nich mogliście kilka lat temu przeczytać na moim blogu.

Całkiem niedawno, bo 24 czerwca ukazała się jej najnowsza publikacja pt. „Szepty jeziora”, o której dziś Wam opowiem.

Sabina po przeprowadzce do miasta i wyjeździe męża do sanatorium próbuje przeganiać tęsknotę rowerowymi wycieczkami, które bardzo lubi. Podczas jednej przejażdżki w pobliskim parku jej uwagę przykuwa fantazyjnie ubrana kobieta czytająca książkę. Sabina jako miłośniczka literatury początkowo jest zainteresowana głównie tytułem czytanej przez kobietę pozycji, lecz krępuje się o to zapytać. W końcu jednak nadarza się okazja, by przysiąść na tej samej ławeczce i zamienić kilka zdań z Kolorową Kobietą – jak w myślach nazywa nieznajomą.

Kobiety sympatycznie ze sobą rozmawiają, po czym każda z nich idzie w swoją stronę. Sabina w kolejnych dniach wciąż delektuje się jazdą na rowerze, lecz zaczyna się nieco niepokoić, gdy przez kilka dni nie dostrzega Kolorowej Kobiety na „jej” ławce.

Pewnego dnia przysiada tam i przypadkowo odnajduje pamiętnik kobiety… Chociaż czuje się z tym bardzo niekomfortowo, postanawia przeczytać pamiętnik, początkowo tylko po to, by móc odnaleźć właścicielkę i oddać zgubę.

Czy Sabina trafi na jakiś trop? Czy uda jej się zwrócić zagubiony brulion właścicielce? Jak potoczą się losy obu kobiet?

Autorka nakreśliła dla czytelników pełną różnorodnych emocji opowieść, w której w sposób niezwykle obrazowy ukazała blaski i cienie ludzkiego życia. Zadaje także pytania o to jak bardzo nasze poczucie szczęścia i zadowolenia z życia jest uzależnione od innych osób, a w jakim stopniu my sami je kreujemy.

Książka ta skłania do przemyśleń nad wpływem doświadczeń z dzieciństwa na późniejsze życie człowieka, lecz jednocześnie pokazuje, że chociaż bagażu przeżyć z przeszłości nie da się wymazać to nie musi on determinować teraźniejszości i przyszłości.

Grażyna Mączkowska w „Szeptach jeziora” porusza także bardzo ważną w obecnych czasach kwestię, jaką niewątpliwie jest hejt w sieci, który dotyka jedną z bohaterek.

Jest to opowieść o wychodzeniu z traum i życiu pełną piersią, o przyjaźni i wierze we własne marzenia oraz o relacjach międzyludzkich, które mimo wszystko mogą ewoluować. Mowa w niej też o tym, że póki żyjemy nigdy nie jest za późno na to, by się tym życiem cieszyć i czerpać z niego na miarę swoich możliwości jak najwięcej.

Dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu LUCKY za zaufanie i powierzenie mi patronatu nad tą powieścią, a Was zachęcam do jej przeczytania, zwłaszcza jeśli lubicie ciekawe lektury, w których bohaterki wymykają się utartym schematom.

 

 https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 8 lipca 2024

W plątaninie emocji oraz krętych życiowych ścieżek...

Dzisiaj opowiem Wam o najnowszej powieści Anny H. Niemczynow pt. „Należy do mnie”. Jej główną bohaterką jest Fausti oraz jej rodzina, której perypetie i stopniowy rozpad śledzimy na kartach tej opowieści.

Mama dziewczynki – Helena – zrezygnowała ze świetnie rokującej kariery w balecie, by całkowicie poświęcić się rodzinie i perfekcyjnemu prowadzeniu domu. Wiktor – ojciec dziewczynki poświęca się przede wszystkim pracy, a znudzony brakiem ambicji żony wikła się w firmowy romans z Klarą…

Brzmi jak pewnego rodzaju klasyka, jednak w całej tej opowieści absolutnie nic nie jest proste ani oczywiste. Jest to pozycja głęboko emocjonalna i skłaniająca do wielu różnorakich refleksji nad człowiekiem, życiem, relacjami, wyborami, których każdego dnia dokonujemy etc.

Autorka w swej wręcz kipiącej od emocji prozie chwyta czytelnika za serce, a w niektórych fragmentach tej opowieści również za gardło. Zmagania początkowo zaledwie kilkuletniej, a z biegiem czasu dorastającej Fausti z tym, co dzieje się dookoła niej przyprawiają czytelnika o dreszcze…

Książka ta bardzo dobitnie ukazuje, jak dorośli są w stanie wywrócić do góry nogami świat dziecka, czyniąc to niekiedy w bardzo bezwzględny sposób. Mowa w niej także o tym, do czego może doprowadzić skrajne poświęcanie się dla innych, poczucie odrzucenia i strach przed utratą relacji, która wydaje nam się być jedynym, co w życiu posiadamy.

Czy jeśli dziecko ma oboje kochających rodziców to jedno z nich może rościć sobie do niego wyłączne prawo? Czy da się zbudować szczęście na nieszczęściu drugiego człowieka? Jak często całą winę za rozpad rodziny bierze na siebie dziecko? - Odpowiedzi na te i wiele innych nasuwających się podczas lektury pytań znajdziecie na kartach „Należy do mnie”.

Każdy z bohaterów tej opowieści boryka się z własnym różnorodnym bagażem doświadczeń. Mają oni również swoje słabości, traumy i lęki często zakorzenione w dzieciństwie i rodzinnych relacjach, co jak się okazuje znacząco wpływa na ich późniejsze postępowanie.

Jest to opowieść o miłości, stracie, zagubieniu, samotności, poczuciu odrzucenia, braku akceptacji i jej poszukiwaniu oraz o zachwianym poczuciu bezpieczeństwa, ale także o sile przebaczenia. Anna H. Niemczynow wiele miejsca poświęca na pokazanie relacji na linii rodzic – dziecko, które mogą wspierać rozwijanie przez dziecko skrzydeł, lecz bywają pośród nich i takie, które są ogromnie toksycznie i pozostawiają po sobie niezatarte piętno.

Jeśli szukacie pozycji, która, choć niełatwa dotyka najgłębszych zakamarków ludzkiej psychiki, serca i duszy, przepełnionej emocjami, wzruszającej i głębokiej w swym przekazie oraz takiej, która nie daje się odłożyć, a gdy już ją skończycie to i tak wciąż będzie rezonować w Waszym wnętrzu to gorąco polecam Wam „Należy do mnie”.


https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 5 lipca 2024

Czwarta odsłona cyklu Przekupić wiedźmę.

Dzisiaj również pozostaniemy przy twórczości Barbary Mikulskiej. Tym razem przybliżę Wam czwarty tom tetralogii Przekupić wiedźmę o podtytule Zuzanna.

Jak możecie się domyślić główną bohaterką książki jest właśnie Zuza – młoda kobieta po dramatycznych przejściach, która, aby wyjść z żałoby oraz za sprawą pewnego, starego pamiętnika trafia do swojej przyszywanej cioci – Dobrusi.

Zuza jest dziennikarką w gazecie i ma pomóc Dobrusi w stworzeniu z ww. zapisków powieściowej historii, która miałaby nadawać się do późniejszego książkowego wydania.

Czy plany te się powiodą?

Autorka rozsnuwa przed czytelnikiem historię, która toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy współczesność i perypetie codzienności dwóch kobiet, które stopniowo coraz mocniej i śmielej dzielą się ze sobą własnymi doświadczeniami wspierając się nawzajem na różne sposoby. Z drugiej natomiast dostajemy baśniową opowieść o Marice – wychowance znanej już nam z tej serii Ludomiły.

Jest to barwna opowieść o emocjach, które tak kiedyś, jak i dziś popychają ludzi do różnorakich wyborów. O braku akceptacji, który początkowo wywołuje niechęć, o lęku przed nieznanym, o miłości, odrzuceniu, rozpaczy i zemście.

Barbara Mikulska porusza także temat godzenia się z tym, co minione i otwierania na niejako „nowe” życie oraz nowe uczucia, choć bohaterce nie przychodzi to łatwo, okazuje się jednak możliwe, lecz jaka wiodła ku temu droga przeczytajcie sami.

Poznajcie różnorodne kobiety opisane na kartach tej książki. Chociaż różnią je czasy, w jakich żyły lub żyją, wiek, bagaż przeżytych doświadczeń etc. to jak się okazuje łączy je równie wiele, a każda z nich wnosi do tej historii coś wyjątkowego.

Na kartach niniejszego tomu dowiadujemy się także co aktualnie słychać u mieszkańców oraz przyjaciół gospodarstwa agroturystycznego „U Wiktora”, więc jeśli za nimi tęskniliście to znów macie szansę do nich zajrzeć.

Nie zabrakło również perypetii dotyczących pupili na czterech łapkach, którzy po różnych perturbacjach, o których dowiecie się czytając powieść, umilają życie Zuzanny i Dobrusi.

Zatem jeśli lubicie ciepłe historie z nutką dawnej legendy i magii oraz opowieści o silnych kobietach i ich losach to koniecznie sięgnijcie po mój kolejny patronat „Przekupić wiedźmę. Zuzanna”.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 4 lipca 2024

"Miłość jest znalezieniem siebie zewnątrz siebie." - J. Kremer

Ci spośród Was, którzy są tutaj ze mną już od dłuższego czasu doskonale wiedzą, że powieści Barbary Mikulskiej już się tutaj pojawiały, a po każdą kolejną sięgam z zainteresowaniem.

Najnowsza publikacja autorki nosi tytuł „Cukiereczek” i opowiada o losach Wiktorii wychowywanej po tragicznej śmierci rodziców przez ciocię i wujka.

Niestety wujek bardzo lubi kobiety, a Wiktoria z biegiem czasu staje się coraz atrakcyjniejsza… aby do niczego złego nie doszło dziewczyna wybiera liceum z internatem, gdzie poznaje wyglądającą na buntowniczkę – Magdę.

Dziewczyny zaprzyjaźniają się ze sobą i coraz bardziej do siebie zbliżają. Dochodzi nawet do tego, że wspólnie przeżywają pierwsze intymne doświadczenia… Wiktoria zastanawia się w pewnym momencie czy nie jest osobą homoseksualną…

Niemniej jednak w toku opowieści wchodzi w różne związki, aby udowodnić sobie, iż miłość jako taka jest przereklamowana – dlaczego tak uważa? Po odpowiedź na to i wiele innych pytań odsyłam Was do lektury. Okazuje się także, iż w wyniku pewnych opisanych w powieści wydarzeń przyjacielska relacja Wiktorii i Magdy zostaje „zawieszona” na długi czas… Czy kobiety odnowią relację, a jeśli tak to jak potoczą się ich dalsze losy? – tego dowiecie się z kart „Cukiereczka”.

„Cukiereczek” to momentami słodko – gorzki obraz poszukiwania miłości, akceptacji i bliskości. To zmagania głównej bohaterki z próbą zrozumienia różnorodnych ludzkich zachowań w relacjach z innymi osobami.

Jest to także opowieść o wewnętrznym dojrzewaniu i przyjaźni, o wybaczeniu, życiowych zmianach i pewnego rodzaju godzeniu się z początkowo niezbyt rozumianymi postawami innych.

Jeśli jesteście ciekawi jak potoczyły się losy Wiktorii, czy odnalazła ona w swoim życiu wszystko to, czego szukała i czy ostatecznie była szczęśliwa? To zapraszam Was do lektury niniejszej powieści, której de facto mam przyjemność patronować, bo o tym chyba jeszcze nie wspominałam.

Książka ta jest moim zdaniem warta poznania i niech nie zwiedzie Was jej iście letnia nieco romansowa okładka, gdyż zdecydowanie nie jest to pozycja utrzymana w konwencji lekkiego, wakacyjnego romansu.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

poniedziałek, 1 lipca 2024

Jak wiele znaczy złożona obietnica...

Myślę, że tej pisarki ani jej twórczości nie trzeba aktualnie nikomu specjalnie przedstawiać, gdyż jak niedawno podało w swoich social mediach Wydawnictwo Filia – Barbara Wysoczańska ma już na swoim koncie ponad 400 000 sprzedanych egzemplarzy swoich 6 powieści.

5 czerwca swoją premierę miała najnowsza powieść autorki „Obiecaj, że wrócisz”. Akcja powieści toczy się podczas II Wojny Światowej i dzieje się to niejako dwutorowo. Z jednej strony główną bohaterką opowieści jest Karolina Kornacka, żona polskiego oficera i matka małego Krzysia.

Młoda kobieta po ucieczce z Brześcia ponownie zamieszkuje ze swoimi teściami w Warszawie, gdyż słuch po jej mężu zaginął, wiadomo jedynie tyle, że trafił do obozu jenieckiego, z którego po pewnym czasie został wywieziony i tutaj ślad się urywa… Karolina jednak wciąż wierzy, że Staszek wróci…

Tymczasem do domu Kornackich wprowadza się oficer SS Friedrich Weber z żoną Leni, czyni to ze względu na młodą Kornacką, która jakiś czas wcześniej ewidentnie wpadła mu w oko… Prawowite właścicielki domu stają się służącymi u Weberów. Czy da się żyć pod jednym dachem z okupantem? Jaką cenę każdego dnia kobiety muszą emocjonalnie za to płacić? Barbara Wysoczańska w sposób wyrazisty przybliża czytelnikom codzienność tych kobiet i ludzi żyjących w tamtych czasach.

Drugą oś opowieści stanowią losy Waldemara Romanowicza, który wraz ze Stanisławem trafił do obozu jenieckiego, a następnie w ręce NKWD, skąd wypuszczono go dzięki amnestii…

Autorka i tym razem podejmuje trudną wojenną tematykę, opisując życie ludzi w skrajnie trudnych warunkach i w ciągłej niepewności dotyczącej jutra. Strach, tęsknota za najbliższymi, wewnętrzna niezgoda na to, co dookoła i wszechobecna śmierć to ich codzienność.

Trzeba również zaznaczyć, że niektóre wykreowane przez autorkę postacie wymykają się schematom, bowiem dobro i zło nie zawsze jest jedynie czarno – białe jak mogłoby się wydawać.

„Obiecaj, że wrócisz” to kolejna przejmująca, emocjonalna opowieść o ludziach, którzy stanęli w obliczu potężnej wojennej machiny. O ich trudnych wyborach, z których niekiedy żadna opcja nie wydaje się właściwa, a jakąś decyzję trzeba podjąć i to zazwyczaj bardzo szybko.

Jest to opowieść o miłości, nadziei, stracie, mierzeniu się z przeszłością i samym sobą, a także dawaniu sobie i innym drugiej szansy.

W powieści znajdujemy też bardzo wiele ludzkich oblicz, od skupionego przede wszystkim na karierze Webera, poprzez jego zagubioną i niesamowicie osamotnioną małżonkę, aż po doświadczonych na różne sposoby przez los i realia ówczesnego życia panie Kornackie i Waldka.

Barbara Wysoczańska jak ma to w swoim zwyczaju, przybliża również swoim czytelnikom tło historyczne i reakcje ludzi, którzy dowiadywali się o zbrodni katyńskiej.

Ze swojej strony gorąco polecam Wam tę pełną emocji i skłaniającą do refleksji lekturę, z której bohaterami bardzo mocno się zżywamy i śledzimy ich losy z ogromnym przejęciem, a niejednokrotnie z drżeniem serca.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

piątek, 28 czerwca 2024

Witajcie w całkiem nowej bajce... ;)

Na pewno doskonale już wiecie o tym, że co pewien czas sięgam po książki debiutantów. Tak właśnie było w przypadku „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”, którą miałam sposobność przeczytać dzięki uprzejmości autora.

Paweł Piliszko w swojej niezwykle humorystycznej, pełnej ironii i sarkazmu, lecz także dystansu do otoczenia i samego siebie opowieści ukazuje czytelnikom własne perypetie związane z wyjazdem i pobytem w sanatorium.

Książka dla wszystkich, którzy zamierzają, jako kuracjusze odwiedzić tajemniczą planetę nazwaną przez autora Sanatornią, a tym samym dołączyć do barwnego grona Sanatorian różnej maści. Jednakże Ci z Was, którzy poprzez literaturę mają ochotę podejrzeć życie na nieco innej orbicie śmiało mogą po nią sięgnąć.

Publikacja autora pod płaszczykiem opowieści bawiącej czytelnika do łez i wywołującej niekontrolowane wybuchy śmiechu przemyca bardzo wiele w gruncie rzeczy niezwykle istotnych i przydatnych informacji dla osób zupełnie nieobeznanych z sanatoryjną tematyką, panującymi na turnusie zwyczajami etc.

Jak się okazuje życie kuracjusza wcale nie jest tak łatwe, lekkie i przyjemne, jak mogłoby się wydawać… Zwłaszcza takiego, który jest bardzo mocno zdeterminowany na własne zdrowienie i poprawę kondycji…

Jakie pułapki i zaskoczenia czyhają na przeciętnego Sanatorianina? Odpowiedzi znajdziecie na kartach „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…” Przemierzcie wraz z Pawłem Piliszko meandry Sanatorni, a gwarantuję Wam, że tej przygody nie zapomnicie na długo.

Zapiski z tego chwilami mega ekstremalnego na różne sposoby pobytu polecają się do lektury na lato, urlop, czy poprawę humoru. Przekonajcie się sami czy przedwyjazdowe ataki czarnowidztwa i podszytej stresem paniki były u autora zasadne i co ostatecznie dał mu niniejszy wyjazd.

Z czystym sumienie gwarantuję Wam świetną zabawę podczas lektury, bo sama ubawiłam się przy niej setnie.

Gratuluję Pawłowi Piliszko lekkiego pióra, umiejętności wciągnięcia czytelnika w snutą opowieść, ogromnego poczucia humoru i dystansu, który nadaje całej historii dodatkowo wyczuwalne „przymrużenie oka” w kierunku odbiorcy.

To jak, będziecie odważni i zakrzykniecie wraz z autorem „Przepraszam, bo ja tu pierwszy raz…”? Ze swojej strony serdecznie polecam Wam potowarzyszyć Pawłowi w jego „sanatoriowaniu”.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

czwartek, 27 czerwca 2024

(...) najbardziej oczywistą sprawą w naszym życiu są nieustanne zmiany...

Dziś pogoda postanowiła dać o sobie znać deszczem i grzmotami, ale my nadal pozostajemy w iście letnim klimacie za sprawą najnowszej powieści Edyty Świętek pt. „Lato o smaku miłości”.

Główną bohaterką tej opowieści jest Wiktoria, którą poznajemy, gdy nazajutrz ma wyjść za mąż za Marcela, jednak w przeddzień tego wydarzenia otrzymuje wiadomość od swojej dawnej wielkiej miłości – Sebastiana, co sprawia, iż zaczyna się wahać, co do podjętej decyzji nie mając świadomości, że dawny ukochany także się żeni, a jego małżonka spodziewa się dziecka…

W dniu ślubu Wiktoria tknięta jakimś do końca niezrozumiałym nawet dla niej samej impulsem porzuca narzeczonego przed ołtarzem i ucieka z kościoła, zanim ceremonia dojdzie do skutku...

W tym niełatwym momencie opoką dla dziewczyny staje się, jak zawsze, jej bezpruderyjna babcia Regina, która zaprasza ją do siebie, do Lubomierza, aby tam mogła ochłonąć, pozbierać się wewnętrznie i odnaleźć w niespodziewanej sytuacji, w jakiej Wika się znalazła.

I tak oto rozpoczyna się słodko – gorzka opowieść o uczuciach, targających człowiekiem bez względu na wiek emocjach oraz o tym, że stara miłość nie rdzewieje… lecz czy, aby na pewno zawsze warto do niej wracać? Przekonajcie się sami czytając tę historię.

Perypetie Wiktorii i Sebastiana osadzone w małym miasteczku dają do myślenia. Autorka w sposób niezwykle plastyczny ukazała, jak wiele w ludzkim życiu mogą namieszać przemilczenia i niedomówienia – nawet te, których używa się w jak najlepszej wierze i z pozytywnymi intencjami.

Jest to opowieść także o tym, że nie wszyscy pomimo upływającego czasu są w stanie wydorośleć i wyłącznie dla własnej wygody chowają się w konformizmie niczym w szczelnej skorupie, w gruncie rzeczy dostrzegając tylko czubek własnego nosa.

Niemniej jednak losy bohaterów ukazanych na kartach „Lata o smaku miłości” pokazują również, że miłość ma wiele twarzy i nie zna wieku. Bywa też często bardzo długo niedostrzegana przez osoby będące obiektem czyichś uczuć.

Pomimo skomplikowanych losów głównej bohaterki finalnie opowieść ta jest pozytywna w swoim przekazie. Okazuje się bowiem, że jeśli damy szansę sobie samym oraz tym, którzy są wokół nas to zawsze możemy odnaleźć spokój i szczęście, choć nie raz zdążyliśmy już w to zwątpić… Nie bez znaczenia jest też tutaj moc wybaczania, której doświadczyła Wiktoria, a babcię Reginę kocham całym czytelniczym sercem :).

Jeśli poszukujecie lektury na lato i lubicie pióro Edyty Świętek to zapraszam do zapoznania się z jej najnowszą powieścią – niech także dla Was to lato ma smak miłości!

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

środa, 26 czerwca 2024

Komedia kryminalna w sam raz na lato.

Lato i wakacje właśnie wystartowały, w związku z tym przychodzę dziś do Was z lekturą lekką i zawierającą dużą dozę dobrego humoru, czyli czymś, co według mnie idealnie wpasowuje się w obecny klimat.

Bohaterką opowieści jest Sylwana Porosłowicz de domo Mruczek, kobieta po przejściach, z wydawać by się mogło niewyczerpanym limitem pecha. Mąż właśnie ją porzucił i okradł, a córka sprzedała ich dom i właściwie całkowicie ją ignoruje…

Pogrążona w odmętach rozpaczy, mieszkająca aktualnie ze swoją matką kobieta pewnego dnia otrzymuje nietypowe zaproszenie na pogrzeb związku małżeńskiego swoich dawnych przyjaciół. Początkowo zniesmaczona, finalnie postanawia pojechać do Drezna, gdyż uznaje, że w rodzinnej Legnicy nic ją aktualnie nie trzyma.

Podróż ta staje się początkiem przepełnionej dużą dawką dobrego humoru kryminalnej intrygi, w którą zostaje uwikłana Sylwana. Co takiego się wydarzyło i kto za tym wszystkim stoi? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Jakie pobudki kierują osobami biorącymi udział w tym mocno nietypowym spotkaniu po latach? – odpowiedź w najnowszej powieści Moniki B. Janowskiej.

Jeśli szukacie lekkiej, wakacyjnej opowieści, z szalonymi perypetiami bohaterki i niezapomnianymi postaciami jak np. uroczy taksówkarz Bebe to „Morderstwo z malinką na deser” idealnie wpisze się moim zdaniem w tego typu potrzeby.

Pod płaszczykiem dobrej zabawy dla czytelnika autorka sprytnie przemyca opowieść o marzeniach, ponownym stawaniu na nogi po przejściach, potrzebie kochania i bycia kochanym oraz sile rodzinnych więzi. A także o kobiecie, która w gruncie rzeczy jest mocno zdeterminowana pomimo różnorodnych przeciwności losu.

Dokładniej o samej fabule nie będę się tutaj rozpisywać, gdyż nie chcę popsuć Wam całej frajdy z czytania tej pozycji.

Zapraszam Was serdecznie do świata wykreowanego przez Monikę B. Janowską w jej najnowszej powieści. Dajcie się wciągnąć w zaserwowany bohaterom spisek, a wciągająca lektura i dobra zabawa gwarantowane.

Sama na pewno za jakiś czas sięgnę po kolejną książkę tej autorki, gdyż posiadam takową w swoich zbiorach i mam nadzieję, że będę równie zadowolona jak to było teraz.

Polecam! 

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

poniedziałek, 24 czerwca 2024

Trzecia odsłona Sekretów Białej.

„Chata” to trzeci tom cyklu Sekrety Białej autorstwa Agnieszki Panasiuk. Tym razem na pierwszy plan opowieści wysuwają się perypetie hardej i przebojowej Zuzy Garlickiej, która ze względu na pewne wydarzenia zmuszona jest udać się na przymusowy dłuższy urlop…

Postanawia spędzić ten czas w Białej Podlaskiej ze swoim Tatą, a przy okazji zająć się przenosinami ogromnie ważnej dla jej rodziny chaty babki Walerki, gdyż z pewnych względów musi ona zmienić swoje dotychczasowe położenie, jeśli ma nadal przetrwać.

Jeśli znacie poprzednie tomy niniejszego cyklu to zapewne domyślacie się, że i tym razem nie zabraknie tajemnic z przeszłości, a mało tego pragmatyczna i zawsze twardo stąpająca po ziemi Zuza zaczyna doświadczać wizji, w których obserwuje młodą Wikcię, a odnalezione nieco później zapiski dziewczyny stanowią niejako drugi tor opowieści przybliżający tło historyczne, w którym znaczącą rolę odgrywa ówczesne bieżeństwo tamtejszej ludności.

Oprócz retrospekcji z odległej przeszłości poznajemy także bardzo trudną relację Zuzy z matką, o której kobieta nigdy, nikomu nie mówiła… Okazuje się, iż jej ciągła nieobecność i wynikające z niej podejście do życia położyły się cieniem na egzystencji córki. Choć Piotr Garlicki dwoił się i troił, aby zastąpić córce oboje rodziców, a jego relacja z Zuzą jest bardzo głęboka to młoda pani architekt ucieka od poważnych związków uważając, że nie zasługuje na prawdziwą miłość… Czy tak jest w istocie? A może zjawi się ktoś, kto skruszy budowany latami mur? – tego z pewnością dowiecie się z kart książki.

Agnieszka Panasiuk znana jest z tego, że w swoich opowieściach bardzo umiejętnie łączy przeszłość z teraźniejszością. Nie inaczej jest także w przypadku „Chaty”, gdzie różnorodne wątki splatają się ze sobą w misterną mozaikę, która tworzy bardzo ciekawą i wciągającą czytelnika całość.

Jeśli szukacie cyklu czytelniczego płynnie i ciekawie łączącego kiedyś i dziś to myślę, że cykl Sekrety Białej, w którego skład wchodzi „Chata” będzie dla Was dobrym czytelniczym wyborem.

Dodam jeszcze, że dzisiaj tj. 24 czerwca swoją premierę ma ostatni tom tego cyklu noszący tytuł „Dworek”, któremu również mam przyjemność patronować, więc na pewno za jakiś czas również o nim tutaj przeczytacie.

Póki co polecam Waszej uwadze „Chatę” oraz poprzednie tomy Sekretów Białej. Jest to bardzo ciekawa, ujmująca i emocjonalna lektura o przyjaźni, przemijaniu, pamięci oraz o tym, co w życiu naprawdę powinno mieć znaczenie.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

piątek, 21 czerwca 2024

"Życie daje ci zawsze drugą szansę. Nazywa się jutro..."

 
Następną książką, którą miałam przyjemność przeczytać w ostatnim czasie, dzięki uprzejmości autorki, była najnowsza powieść Marty Nowik pt. „Nowe życie Kariny”.

Poznajemy w niej historię tytułowej Kariny, która wychowywała się w domu dziecka, obserwujemy jej młodzieńcze wzloty i upadki, placówkowe przyjaźnie, pierwszą miłość i intrygę, której padła ofiarą oraz nieprawdziwe oskarżenia, które położyły się cieniem na jej życiu.

Dziś Karina jest dorosłą kobietą i wiedzie, zdawać by się mogło, poukładane, stabilne życie wraz ze swoim partnerem Marcelem oraz stojącą u jej boku od wielu lat przyjaciółką Patrycją – ale czy na pewno wszystko jest takie dobre i piękne, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka? Odpowiedź na to i wiele innych nasuwających się przy lekturze pytań znajdziecie w książce.

Autorka w sposób ogromnie plastyczny i nie pudrując rzeczywistości opisuje niełatwe losy Kariny, które ta opisywała przez lata w swoim pamiętniku. A oprócz tego obserwujemy bieżące życie kobiety, które wbrew pozorom nie jest usłane różami, choć zawodowo spełniła ona swoje marzenia.

Jest to opowieść o poszukiwaniu akceptacji ze strony drugiego człowieka, o spełnianiu marzeń, przyjaźni, toksycznym związku, zmaganiach z chorobą, ale także o tym, że każdy ma prawo do lepszego życia pomimo niekiedy trudnego startu oraz o tym, że warto dawać sobie i innym szanse i jak najlepiej wykorzystywać te, które darowuje nam życie.

Postać Kariny z całą pewnością daje nadzieję tym, którzy z różnych względów wątpią w swoje lepsze jutro oraz w to, że na takowe zasługują.

Powieść ta jest niesamowitą mozaiką różnorakich emocji, myślę, że każdy odbiorca znajdzie w niej coś dla siebie, a pola do refleksji również czytelnikom nie zabraknie.

Jeśli szukacie opowieści, która, choć porusza trudne tematy jest jednocześnie ogromnie budująca i tchnąca nadzieją to „Nowe życie Kariny” będzie dobrym wyborem, a czas spędzony z niniejszym tytułem na pewno nie będzie stracony.

Zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z burzliwymi losami Kariny, której życiowe doświadczenia śledzimy z zapartym tchem przeżywając wraz z nią wszystkie smutki i radości, jakie na kartach tej powieści stają się udziałem jej oraz jej współbohaterów.

Polecam.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

środa, 19 czerwca 2024

"Pomyśl tylko. Każda wojna kiedyś się kończy, bylebyśmy tylko przeżyli..."

Miłośnikom powieści obyczajowych twórczość Agnieszki Olejnik jest zapewne bardzo dobrze znana.

Ja opowiem Wam dzisiaj o pozycji, która na rynku wydawniczym ukazała się wiosną 2023 roku i otwiera cykl „Jak dzikie gęsi”, jest to równocześnie tytuł tomu pierwszego.

Jest to opowieść o losach młodych ludzi w przededniu II Wojny Światowej. Katrin jest pół Polką pół Niemką, Rudolf jest Niemcem dość mocno musztrowanym w dzieciństwie przez ojca i zafascynowanym postacią oraz przekazem Hitlera, natomiast Peter również jest Niemcem, lecz jego poglądy są głęboko pacyfistyczne i mocno oparte na wyznawanej przez niego religii.

Oprócz ww. bohaterów poznajemy również innych. Patrząc na świat oczyma tych młodych ludzi, obserwujemy coraz bardziej niespokojne i niestabilne czasy, mimo tego ich życie toczy się wokół przyjaźni, pierwszych miłości, odkrywania samych siebie i wielu trudnych wyborów, jakich przychodzi im dokonać.

Jest to opowieść o różnego rodzaju trudnych relacjach uwikłanych w panującą sytuację społeczną i polityczną, w której przychodzi żyć nakreślonym misternie postaciom. O borykaniu się ze swego rodzaju innością i rodzinnymi więzami, które odciskają niezatarte piętno na niektórych bohaterach.

Autorka odmalowuje słowami barwny, pełen często skrajnych emocji świat młodych, wkraczających w dorosłość ludzi, którym przyszło funkcjonować w sporej niepewności dotyczącej jutra, gdzie nigdy tak do końca nie wiadomo kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Jest to również historia o płomiennej, choć zakazanej miłości przypieczętowanej pewną przysięgą, a także o rodzinie Katrin, która zostaje rozdzielona przez wojenną zawieruchę.

Sama jestem ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, więc na pewno z czasem sięgnę po pozostałe dwa tomy, które już czekają na półce mojej domowej biblioteczki.

Jeśli szukacie powieści wielowątkowej, przepełnionej różnorodnymi emocjami i pełnej refleksji nad człowiekiem oraz jego życiem to serdecznie polecam Waszej czytelniczej uwadze „Jak dzikie gęsi” – Agnieszki Olejnik.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

piątek, 7 czerwca 2024

„Moim praw­dzi­wym obo­wiązkiem jest oca­lić włas­ne marzenia”. - Arthur Schopenhauer


Myślę, że większość z Was zna książki Ałbeny Grabowskiej i nie trzeba nikomu specjalnie tej autorki przedstawiać.

Dziś słów kilka o jej najnowszej powieści „Odlecieć jak najdalej”.

Akcja dzieje się w połowie lat 60. w Warszawie, gdzie główna bohaterka Ola Czerniawska przygotowuje się właśnie do matury. Jak przystało na młodą dziewczynę, ma ona głowę pełną marzeń, chce projektować ubrania i wyjechać na Zachód, który jawi jej się jako ocean różnorodnych możliwości, o jakich tutaj można tylko pomarzyć…

Olą zajmuje się babcia – Krystyna – gdyż jej mama na skutek traum odniesionych w powstaniu od wielu lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym, a swojego ojca młoda kobieta nigdy nie poznała.

Tymczasem Olą i jej babcią interesuje się TW Czyżyk, przekazując służbom swoje meldunki.

Na przykładzie perypetii głównej bohaterki i jej przyjaciół autorka doskonale odmalowuje realia życia w PRL – u. Wszechobecną cenzurę, brak rzetelnego dostępu do prawdziwych informacji, deficyty na sklepowych półkach etc.

Pośród wszystkich tych trudów toczy się życie wchodzących w dorosłość ludzi z ich pierwszymi miłościami, przyjaźniami, planami na przyszłość i domagającymi się spełnienia pragnieniami. Z wiarą i nadzieją na lepsze jutro.  Jak możecie się jednak domyślić w ich życiu nie brakuje również zawodów, rozczarowań, łez i nieodwzajemnionej miłości.

Autorka położyła także duży nacisk na niezwykłą więź Oli z Krystyną, która jest dla dziewczyny jak matka i bardzo dba o jej jak najlepsze wykształcenie, gdyż wie, jak jest ono istotne.

Jest to także opowieść o wielu traumach każdej z bohaterek, gdyż kobiety te mają za sobą wiele niełatwych doświadczeń, o których milczą, by dodatkowo nie obarczać pozostałych, a zarazem ze względu na ich ciężar nie potrafią otwarcie o nich mówić…

Ałbena Grabowska ukazuje również skomplikowane relacje damsko – męskie wynikające z różnic w statusie społecznym opisywanych bohaterów.

Czy Oli, pomimo różnorakich zawirowań, uda się ostatecznie spełnić marzenia? Jak potoczą się losy jej rodziny, w której relacje nie należą do łatwych, ani w żaden sposób oczywistych?

Jeśli jesteście tego ciekawi, a ponadto lubicie lektury z historią i zawiłymi relacjami międzyludzkimi w tle to koniecznie sięgnijcie po „Odlecieć jak najdalej”. Jest to pozycja pełna emocji i skłaniająca do refleksji nad ludzkim życiem, marzeniami i wyborami, jakich musimy czasem dokonać, by chociaż spróbować spełnić swoje aspiracje.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

czwartek, 6 czerwca 2024

Poznajcie Ewę Bauer w zupełnie nowej odsłonie.

Ewa Bauer już od kilkunastu lat urzeka czytelników tworzonymi przez siebie historiami. Dotychczas były to powieści obyczajowe, które poruszały wiele niełatwych tematów, lecz zawarta w nich empatia i szczerość połączona z nie pudrowaniem rzeczywistości jest niezmiennie ceniona przez czytelników.

Swoją najnowszą książką autorka wypłynęła jednak na nieznane jej dotąd wody i oddała w ręce odbiorców thriller psychologiczny pt. „Na zboczu góry”. Już sam prolog tej historii jest intrygujący i dosyć mroczny, a zarazem początkowo wydaje się zupełnie oderwany od opisanej w pierwszych rozdziałach powieści historii Magdy i Michała.

Zakochani, młodzi ludzie planują podróż przedślubną do urokliwej Hiszpanii, a ponieważ nie są zbyt zamożni, szukają najkorzystniejszej finansowo oferty. W końcu udaje się taką znaleźć i szczęśliwa para wyrusza w wymarzoną podróż.

Na miejscu okazuje się jednak, że wynajęli wspólny apartament ze starszym, zamożnym Amerykaninem i w ten sposób pryskają ich marzenia o romantycznym tête-à-tête tylko we dwoje…

Chociaż Stan jest sympatycznym, samotnym gadułą, mającym środki, by zapewnić młodym wszelkie dodatkowe atrakcje to po początkowej nieufności, a potem uprzejmości i dzieleniu z nim czasu, młodzi w końcu są na tyle zmęczeni ciągłym towarzystwem, że pewnego dnia postanawiają wyruszyć tylko we dwoje na wycieczkę wynajętym skuterem, aby pozwiedzać tajemnicze górskie jaskinie.

Za sprawą pewnych wydarzeń ich ścieżki krzyżują się z bardzo zagadkowym mężczyzną zamieszkującym chatę ukrytą na zboczu góry.

Gdy po kilku dniach rodzina nie ma z nimi kontaktu, a do hotelu także nie wracają, bliscy zgłaszają ich zaginięcie…

Tymczasem w górskiej chacie dzieje się wciągająca i coraz mocniej intrygująca czytelnika, mroczna, duszna, trzymająca w napięciu i nieoczywista historia…

Jeśli poczuliście się zaintrygowani tym, co stało się z Magdą i Michałem to zapraszam Was do lektury powieści. Chociaż jej początek jest nieco powolny to potem akcja rusza z przysłowiowego kopyta i ciężko przerwać czytanie, gdy jest to konieczne.

Postać Josa, jego logika i sposób postępowania niejednokrotnie skłaniają czytelnika do refleksji pod kątem tego, jakimi ścieżkami podąża umysł tego człowieka i co jeszcze przyniosą bohaterom jego działania.

Równolegle nadal trwają poszukiwania zaginionych, rodzina Magdy wynajmuje prywatnego detektywa, do którego na hiszpańskiej ziemi dołącza przyjaciółka dziewczyny Zojka. Między tą dwójką ewidentnie iskrzy, a co z tego wyniknie? - Zobaczcie sami.

Mimo iż jest to debiut autorki w tym gatunku to uważam, że zaserwowała ona czytelnikom całkiem dobrą, a na pewno wciągającą i świetnie się czytającą opowieść o meandrach ludzkiej psychiki, której nigdy tak do końca nie jesteśmy w stanie poznać.

Ewa Bauer ukazuje również ogromny wpływ przeszłości na teraźniejszość, który widać jak na dłoni na przykładzie niektórych bohaterów.

To jak – dacie szansę autorce w zupełnie nowej odsłonie? Ja polecam i czekam na więcej :) .

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

środa, 5 czerwca 2024

"Wygląd ma znaczenie w każdym miejscu, a niejednokrotnie jest dobrą maską do zakrycia własnych cierpień."

Stali bywalcy mojego bloga oraz wszystkich innych towarzyszących mu profili doskonale wiedzą, że co jakiś czas sięgam również po reportaże. Po książkę, o której dziś Wam opowiem, sięgnęłam zachęcona przez jedną z youtuberek, która opowiadała o niej w bardzo przejmujący sposób.

„Historia na śmierć i życie” autorstwa pana Wojciecha Tochmana powstawała w oparciu o materiał zebrany przez panią Lidię Ostałowską, która zmarła na początku 2018 roku nie ukończywszy pracy na ww. publikacją.

Jest to historia Moniki Osińskiej, która mając zaledwie 18 lat została skazana na dożywocie za zabójstwo, którego była jedynie niemym świadkiem. Zbrodni tej dopuściły się bowiem inne osoby.

Z jednej strony mamy wstrząsająca historię wchodzącej w dorosłość młodej kobiety, której całe życie w jednej chwili zostało przekreślone. Z drugiej bliskich ofiary borykających się ze stratą i szukających sprawiedliwości za wszelką cenę… Czy zawsze dzieje się to w racjonalny sposób? – przekonajcie się czytając niniejszą pozycję. Niemniej jednak, jak możecie się domyślać, ogromne emocje bardzo rzadko idą w parze z racjonalizmem.

W „Historii na śmierć i życie” Wojciech Tochman z jednej strony ukazuje nam trudną i bolesną więzienną historię Moniki Osińskiej, z drugiej natomiast obnaża indolencję ówczesnego wymiaru sprawiedliwości, co również jest ogromnie poruszające i niejednokrotnie wywołuje wzburzenie u czytelnika.

Książka ta jest wstrząsającą opowieścią o niesprawiedliwości, samotności, tęsknocie, lęku, próbach odnalezienia się w więziennej rzeczywistości i wielu, wielu innych emocjach, które udzielają się czytelnikowi podczas lektury.

Historia Moniki Osińskiej pokazuje dobitnie, jak bardzo brzemienna w skutkach może okazać się jedna chwila w życiu, zwłaszcza tak młodego, człowieka…

W marcu 2023 roku, po 27 latach spędzonych za kratami kobieta została zwolniona z zakładu karnego, mając wówczas 46 lat. Trudno mi sobie nawet wyobrazić jak ciężkie musi być wdrażanie się w takim wieku, po takich przejściach i po tylu latach izolacji do zwyczajnego życia…

Niestety Pani Lidia Ostałowska nie doczekała wyjścia Moniki na wolność, o które tak mocno i gorliwie walczyła za życia.

Jeśli szukacie mocnego i dającego w wielu aspektach do myślenia reportażu to gorąco polecam Wam lekturę „Historii na śmierć i życie”.

  

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 31 maja 2024

"Człowiek nigdy nie pozbędzie się tego, o czym milczy..."

W latach 2015 – 2018 nakładem Wydawnictwa Od deski do deski ukazywała się seria NA F/AKTACH, w ramach której różni autorzy przyoblekali w fabułę sprawy kryminalne, które kiedyś wydarzyły się naprawdę.

Jednym spośród pisarzy, którzy podjęli się tego niełatwego zadania jest Pan Janusz L. Wiśniewski, który zbeletryzował sprawę zabójstwa bardzo znanego, zastrzelonego na początku lat 90., piosenkarza Andrzeja Zauchy.

W prozie zawartej na kartach „I odpuść nam nasze…” został według mnie przełamany pewien schemat, gdyż opowieść ta stanowi swego rodzaju więzienną spowiedź mordercy Yves’a Goulaisa, świetnie zapowiadającego się reżysera, który w 2005 roku opuścił zakład karny i przyjął pseudonim Ivo Kadel.

Opowieść snuta przez Yves’a jest pełna pasji, różnorodnych, często skrajnych emocji i krok po kroku pokazuje jego życiową drogę, aż do momentu, w którym odbywa karę pozbawienia wolności.

Wspomnienia mężczyzny ukazują wiele jego przemyśleń, odczuć i pobudek, jakie wpływały na jego ówczesne postępowanie. Czy przedstawiony przez niego obraz w jakiś sposób go tłumaczy? Można powiedzieć, że i tak i nie… Zwłaszcza że życie straciło dwie osoby Zaucha oraz żona Goualaisa, a ich bliscy zmuszeni zostali do dźwigania tej traumy. Czy mężczyzna szukał rozgrzeszenia dla samego siebie? Czy udało mu się je znaleźć? Czy wybaczył samemu sobie? To trudne pytania, na które każdy czytelnik może próbować znaleźć własną odpowiedź podczas lektury.

Przy okazji retrospekcji osadzonego autor bardzo plastycznie nakreślił klimat czasów PRL – u , co stanowi kolejny atut tej książki.

Na tle tamtych czasów rozsnuwa się przed odbiorcą historia młodego obcokrajowca z jego wizją świata, marzeniami, ambicjami, uczuciami i życiowym bagażem, który ostatecznie popchnął go do dokonania wyboru, który niebagatelnie zaważył na jego życiu.

Nie jest to pozycja łatwa w odbiorze, ale jeśli tego typu pozycje wpasowują się w Wasz czytelniczy gust to myślę, że dacie sobie radę. Niemniej jednak w ramach drobnej podpowiedzi polecam Wam sięgnąć raczej po wznowienie tego tytułu, które ukazało się niedawno nakładem Wydawnictwa Znak, jest on znacznie lepiej złożone, a to istotnie wpływa na komfort czytania.

Mam nadzieję, że jesteście zainteresowani, sięgniecie po tę publikację i podzielicie się własnymi refleksjami po lekturze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *