środa, 30 sierpnia 2023

"Spotkanie dwóch jestestw jest jak kontakt dwóch substancji chemicznych: jeśli jest jakaś reakcja, obie są transformowane." - Carl Jung

Nadal pozostajemy w klimacie debiutów literackich. Dziś mam dla Was coś z literatury zagranicznej co, jak wiedzą moi stali czytelnicy, nie zdarza się u mnie zbyt często.

Publikacja, o której dziś Wam opowiem, miała swoją premierę 4 lipca bieżącego roku i ukazała się pod szyldem Wydawnictwa Zysk i S-ka. Jej autorką jest Shelby Van Pelt, a książka nosi intrygujący tytuł „Niezwykle szlachetne stworzenia”.

Akcja powieści toczy się w małym, sennym miasteczku Sowell Bay, gdzie wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich. A Ethan – właściciel lokalnego sklepu to skarbnica wszelkiego rodzaju okolicznych plotek.

Główną bohaterką jest Tova Sullivan starsza kobieta, która sprząta w oceanarium. Praca ta od dawna pomaga Tovie radzić sobie z samotnością po śmierci męża oraz traumą spowodowaną zaginięciem przed laty w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach jedynego syna Erika.

Starsza pani traktuje mieszkańców oceanarium jako swoich przyjaciół, a najlepszym spośród nich jest Marcel – ośmiornica olbrzymia z Pacyfiku. A skoro już jesteśmy przy Marcelu, to należy zaznaczyć, że opowieść ta toczy się częściowo również z jego perspektywy, ponieważ autorka oddała mu głos w części rozdziałów.

Zabieg ten nadaje snutej opowieści bardzo ciekawą narrację. Świat widziany oczyma ośmiornicy i jej refleksje nad tym, co obserwuje poprzez szkło zbiornika, w którym przyszło jej żyć – wszystko to razem daje czytelnikowi całkiem sporo do myślenia.

W pewnym momencie do biegu opowieści dołącza także Cameron Cassmore ze swoją niełatwą historią. Trzydziestolatek próbuje odnaleźć swoje korzenie i zbudować swe życie na pewniejszych niż dotąd fundamentach – czy mu się to uda? Dowiecie się z powieści.

Jak możecie przypuszczać ścieżki Tovy, Marcela i Camerona w pewien sposób się ze sobą splotą, lecz jak to się stanie i dokąd ostatecznie doprowadzi, tego Wam oczywiście nie zdradzę.

Shelby Van Pelt zaprasza czytelnika do wyruszenia w niezwykłą podróż w towarzystwie nietuzinkowych bohaterów. „Niezwykle szlachetne stworzenia” to opowieść o przyjaźni, pragnieniu wolności, próbach uporania się z trudną przeszłością oraz potrzebie poznania prawdy o sobie w przypadku Camerona oraz o tym, co dokładnie stało się z Erikiem w przypadku Tovy.

Ten sympatyczny debiut to historia z jednej strony lekka z drugiej natomiast nasycona głębokim przesłaniem dotyczącym tego, jak istotne i niezbędne są w życiu relacje. Jak pokazuje lektura ich forma może być ogromnie różnorodna, a budowane więzi powalają przetrwać różnorakie egzystencjalne zawirowania i trudne momenty.

Polecam Wam zapoznanie się z tą nieszablonową opowieścią. Myślę, że każdy z Was może znaleźć w niej coś dla siebie, gdyż jej lektura wywołuje w odbiorcy nutkę zamyślenia, a na twarzy maluje promienny uśmiech.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Inność, dziwność, wyjątkowość - niczym się nie różnią. Wszystkie mówią o byciu sobą...

Zdarza Wam się sięgać po literackie debiuty, czy raczej lubicie trzymać się tego, co już przez Was sprawdzone?

Ja czasami lubię zapoznać się z czymś nowym, dotąd nieznanym. Książka, o której dziś Wam opowiem z całą pewnością przyciąga uwagę czytelnika magnetyzującą okładką w wyrazistych barwach, co sami możecie zauważyć spoglądając na publikację „Jesteśmy inni” spod pióra Małgorzaty Koch.

Historia zawarta w tej powieści, choć opowiada o miłości to zdecydowanie nie jest zwyczajnym, ckliwym romansem jakich wiele. Autorka ukazuje w niej w pewnym kontekście dosyć tajemniczą historię dwojga na różne sposoby doświadczonych przez życie bohaterów – Marceliny i Franka.

Stykają się oni ze sobą przypadkiem w jednym z klubów, gdzie każde z nich poszukuje zupełnie czegoś innego. Dzięki temu niespodziewanemu spotkaniu w życiu tej dwójki wydarzy się sporo zamieszania, ale po szczegóły zajrzyjcie do książki.

Pisarka tka swą opowieść dwutorowo — poznajemy więc perspektywę widzianą oczami zarówno Marceliny, jak i Franka. Jest to bardzo wciągająca historia, w której każdy z bohaterów ma swoje sekrety i wyobrażenia na temat tej drugiej osoby, które jak widzimy w toku lektury są mniej lub bardziej zgodne z rzeczywistością.

„Jesteśmy inni” to ogromnie ciekawe studium psychologiczne wyraziście nakreślonych przez autorkę postaci. Portrety ludzi, którymi targają przeróżne, czasem bardzo skrajne emocje. Są oni w głębi serca i duszy tak samo spragnieni prawdziwego, szczerego uczucia, jak pełni obaw, niepewności i życiowo zagubieni. Przez to brną oni niejednokrotnie w ślepe zaułki, z których niełatwo się wydostać… Czy ostatecznie im się to uda? Odpowiedź z pewnością znajdziecie pomiędzy stronami powieści.

Małgorzata Koch nakreśliła piękną, chociaż bardzo trudną, a momentami burzliwą relację dwojga stosunkowo młodych ludzi, którzy mają dosyć pogmatwane życiorysy, co z kolei bardzo mocno determinuje ich postawy wobec świata i innych osób. W powieści nie brak też odważnych, a jednocześnie bardzo wysublimowanych opisów intymności.

Rozdziały zawarte pod koniec opowieści niejako wywracają ją do góry nogami, a tym samym nadają nieco inną optykę jej wydźwiękowi. Sama końcówka trzyma czytelnika w napięciu i pozostawia niedosyt oraz zaciekawienie odnośnie tego, jak historia ta potoczy się dalej. Odpowiedzi również na te pytania zapewne znajdują się w drugim tomie tej opowieści, który już czeka na mojej półce i na pewno niedługo się za niego zabiorę.

Jeśli szukacie lektury pozornie lekkiej, która niesie w sobie głębsze przesłanie, a jej bohaterowie są wielowymiarowi w swoim myśleniu i życiowych postawach to myślę, że będziecie zadowoleni z lektury tej książki.

Ja, jak wspomniałam już wcześniej na pewno sięgnę po drugą odsłonę tej historii, więc spodziewajcie się za jakiś czas opinii także o niej.


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Gdy Twój rodzinny, szczęśliwy mikroświat nagle się zatrzymuje...

Magdalena Majcher ma w swoim literackim dorobku 34 pozycje, w tym udział w kilku antologiach. Jeśli zaś chodzi o mnie to sięgam po twórczość tej autorki po raz drugi i z całą pewnością nie ostatni.

„Po tamtej stronie lustra” to historia dotykająca bardzo trudnego tematu, jakim jest nagłe odejście maleńkiego dziecka... Głównymi bohaterami opowieści jest młode, szczęśliwe małżeństwo – Agata i Rafał Dobrowolscy.

Świat tej rodziny legnie w gruzach, gdy SIDS dotyka ich małą córeczkę Aurelię. Tę bolesną i ogromnie emocjonalną historię śledzimy z dwóch perspektyw. Rozdziały w narracjach Agaty i Rafała ułożone są naprzemiennie.

Agata zatapia się w bólu i rozpaczy, poddaje się zobojętnieniu, automatycznie zatracając chęć i sens życia. Odpycha od siebie bliskich, całkowicie ignorując fakt, że oni także cierpią.

Narracja Rafała pokazuje, iż mężczyzna również zmaga się z niebagatelnym cierpieniem po stracie dziewczynki. Mimo to ze wszystkich sił stara się być wsparciem dla zdruzgotanej żony, ta jednak zdaje się tego zupełnie nie dostrzegać, a wręcz zadaje mu dodatkowy ból swoim zachowaniem…

Czytelnik jest świadkiem małżeńskiego kryzysu tej pary w obliczu doświadczonej przez nich tragedii. Prócz historii Agaty i Rafała poznajemy także perypetie Marii – siostry Agaty oraz odkrywamy tajemnicę matki Rafała w odniesieniu do jego ojca, który wiele lat temu porzucił rodzinę, lecz czy na pewno wszystko jest aż takie proste i oczywiste? - Przekonajcie się sami.

Magdalena Majcher ukazuje zagmatwane relacje małżeńskie i rodzinne, w których nie wszystko jest takie, na jakie początkowo wygląda. Jest to opowieść o zmaganiu się z tragedią, stratą i następującą po nich żałobą, a także depresją. Jednak nie tylko ta tematyka jest tutaj obecna – mowa również o życiu na pokaz, przemocy domowej, czy zatajonym przed otoczeniem poronieniu.

Na przykładzie każdego z bohaterów autorka unaocznia, że każdy reaguje na opisane przeżycia inaczej, a jego borykanie się z tak traumatycznymi wydarzeniami przybiera bardzo różne oblicza.

„Po drugiej stronie lustra” to powieść szarpiąca emocjonalnie i dająca wiele do myślenia. Z całą pewnością nie jest to lektura ani łatwa, ani przyjemna niemniej jednak polecam ją Waszej uwadze, ponieważ jej przeczytanie pozwala przyjrzeć się temu, jak różni ludzie reagują na dramatyczne przeżycia, a w świetle tego nasuwają się pytania - czy mamy prawo oceniać zachowanie innych nie będąc w ich skórze? Czy płeć daje lub odbiera prawo do przeżywania żałoby i musi determinować sposób jej przeżywania?

Jeśli znajdziecie w sobie odwagę i siły, by sięgnąć po tę naszpikowaną różnorodnymi emocjami pozycję to z pewnością dowiecie się jak finalnie potoczyły się losy bohaterów. Czy wyszli oni z tego, co ich dotknęło obronną ręką, czy może zostali złamani przez ślepy i nieprzejednany los?

Jedno jest pewne – Magdalena Majcher po raz kolejny oddała w ręce czytelników historię, obok której nie sposób przejść obojętnie.

 

https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

piątek, 18 sierpnia 2023

"Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki." - Paul Michael Zulehner

Czy są tutaj osoby gustujące w inteligentnej fantastyce młodzieżowej? Jeśli tak to mam dla Was propozycję ciekawej lektury, która, choć osadzona jest w nurcie fantastycznym to może być czytana również jako powieść psychologiczna z elementami kryminału i literatury grozy. O takie właśnie nietuzinkowe połączenie zadbali Barbara Mikulska i Wojciech Gunia, którzy napisali w duecie pozycję pt. „Złodzieje motyli”.

Początkowo na kartach opowieści poznajemy nastoletnią Gosię Leszczyńską, która wraz z rodzicami i maleńką siostrzyczką Zosią sprowadza się do Abramowa. Dziewczyna próbuje się odnaleźć w nowym domu oraz małomiasteczkowej codzienności i chociaż początkowo jest nieco zbuntowana to stopniowo przekonuje się do nowego życia. Poznaje nowych przyjaciół, a w swoim nowym pokoju odkrywa tajemniczy obrazek motyla, który z niewiadomych przyczyn bardzo mocno ją do siebie przyciąga…

Skoro mowa o przyjaciołach to do opowieści dołączają Amelka, Grzesiek i Klaudia. Obserwujemy życie czwórki nastolatków, ich pierwsze zauroczenia, młodzieńcze wzloty i upadki etc. Historia nabiera tempa, gdy Gosia zauważa nad głowami ludzi barwne motyle i dwóch tajemniczych osobników, którzy ewidentnie kradną je właścicielom bez ich wiedzy i zgody…

Początkowo cała ta wizja wydaje się dziewczynie irracjonalna, zaczyna się ona wręcz obawiać, że traci rozum… Jednak z czasem poprzez kolejne zawarte w toku tej historii znajomości i nabytą dzięki nim wiedzę sytuacja zaczyna się w pewnym stopniu klarować w jej głowie, a na jaw wychodzi temat zaginięcia przed dwoma laty Wiktora Wojtyńskiego. W efekcie różnych wydarzeń i splotów okoliczności dziewczyna wyrusza w podróż między światami w poszukiwaniu w.w Wiktora…

Czy jej misja się powiedzie i co jeszcze się wydarzy? Dokąd zawiodą Małgorzatę tajemnicze drzwi? - dowiecie się czytając tę niezwykłą powieść.

W moich oczach jest to niesamowita historia o dorastaniu, przyjaźni, odpowiedzialności za drugiego człowieka, odwadze w pokonywaniu różnorodnych przeciwności i rzecz jasna o marzeniach, które dodają nam przysłowiowego powera do życia, a ich brak może nas całkowicie pozbawić wewnętrznych sił.

Autorzy pod płaszczem historii fantastycznej poruszyli bardzo wiele ważnych, myślę, że nie tylko dla nastolatków, aspektów życia. Prócz tych wspomnianych powyżej, na przykładzie perypetii bohaterów, ukazana została w moim odczuciu również walka dobra ze złem lub — jeśli ktoś woli tak to nazwać — nadziei z wszechobecną beznadzieją. Jak widzicie cała masa emocji gwarantowana.

Książka wciąga od pierwszych stron i naprawdę świetnie się ją czyta – uwaga to piszę ja, czytelniczka, dla której ten gatunek literacki zdecydowanie nie jest pierwszym wyborem – weźcie to więc pod uwagę ;).

Jeśli zatem szukacie ciekawej opowieści, w której to, co realne przenika się z tym, co niepojęte i w pewien sposób magiczne to polecam Wam przeczytanie „Złodziei motyli”, którym mam przyjemność patronować.

Przekonajcie się sami czy Wasze odczucia, iż Barbara Mikulska i Wojciech Gunia stworzyli świetną książkę, przeznaczoną nie tylko dla młodzieży pokryją się w tej kwestii z moimi. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

czwartek, 10 sierpnia 2023

Słów kilka o pewnej komedii ANTYsensacyjnej...

Aleksandra Tyl napisała już całkiem sporo różnorodnych gatunkowo powieści, które przeznaczone są dla szerokiego grona młodszych i starszych czytelników. Najnowsza publikacja autorki nosi tytuł „Szefowa wszystkich szefów” i jak informuje okładka jest to komedia ANTYsensacyjna.

Bohaterem książki jest dobiegający 30-stki Marek. Mężczyzna jest przedstawicielem handlowym i choć nie wiedzie mu się najgorzej to jest coraz bardziej niezadowolony ze swojego życia. Na skutek pewnych wydarzeń, które jeszcze bardziej pogłębiają jego dotychczasową frustrację, nasz bohater postanawia założyć w naszym kraju mafię – rzecz jasna włoską ;). Aby poczuć się nieco pewniej, stawia za swoimi plecami Mentora, który oczywiście jest wyimaginowany.

W toku lektury obserwujemy, jak cała ta machina powoli rusza i wtedy stopniowo zaczyna się dziać… Marek z całą zebraną przez siebie dosyć oryginalną ekipą z całą pewnością nie narzeka na nudę i właściwie wszystko idzie jak po maśle, ale przecież od dawna wiadomo, że za każdym sukcesem mężczyzny stoi inteligentna kobieta!

Także i tym razem nie mogło jej więc zabraknąć ;). Jednak jak do tego doszło? Przeczytajcie sami na kartach książki.

Przyznam się Wam zupełnie szczerze, że ten gatunek literacki nie jest moim ulubionym, a po książkę sięgnęłam, ponieważ lubię publikacje tej autorki. Jednak po lekturze „Szefowej wszystkich szefów” z całą pewnością stwierdzam, że zdecydowanie bardziej wolę Aleksandrę Tyl w jej obyczajowym wydaniu.

Najnowsza powieść, choć dobrze napisana, jakoś nie bardzo trafiła w mój czytelniczy gust, a losy Marka i jego mafii raczej mnie zmęczyły niż rozbawiły… Trzeba jednak uczciwie przyznać również, że sama końcówka opowieści jest intrygująca. Jak sami widzicie mam ambiwalentne odczucia w stosunku do niniejszej powieści, a w związku z tym nie potrafię Wam ani tej lektury polecić, ani zdecydowanie odradzić…

Niestety tym razem sami musicie podjąć tę decyzję. Możliwe, że do kogoś z Was trafi ona jednak znacznie bardziej niż do mnie. A ja na pewno jeszcze wrócę do książek spod pióra Aleksandry Tyl, lecz zdecydowanie do tych z gatunku obyczajowych.

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

poniedziałek, 7 sierpnia 2023

Tego lata znów króluje Mambo! :)

Czy są tutaj fani kultowego filmu „Dirty Dancing”? Jeśli odpowiedź brzmi tak to mam dziś dla Was gratkę, którą niewątpliwie jest najnowsza powieść Agaty Kołakowskiej pt. „Lato jak w filmie”.

Główną bohaterką jest Ruby Zamojska, młoda dziennikarka radiowa, która po zerwaniu zaręczyn przez jej partnera Michała zalicza niemałą wpadkę na radiowej antenie… Jaką? - dowiecie się z kart książki, niemniej jednak skutkuje ona niejako przymusowym urlopem. Wtedy do akcji wkraczają przyjaciółki dziewczyny – Iza i Tina, które natychmiast ruszają ze wsparciem do Ruby. Dziewczyny zafundowały bohaterce wyjazd do mazurskiego ośrodka Wilkasy Spa, gdzie pobyty inspirowane są wspomnianą na początku produkcją filmową, której Iza i Tina są wielkimi fankami od najmłodszych lat, a Ruby cóż… wręcz przeciwnie… Nie pojmuje tych ochów i achów, a jej podejście do ww. zachwytów ma nieco kpiący charakter.

Kobieta decyduje się jednak na ten wyjazd, by nie marnować otrzymanego prezentu. Zamierza mimo wszystko nieco się zrelaksować i nabrać dystansu do tego, co ostatnio zaszło w jej życiu. Ma przy tym niezłomne postanowienie skrzętnego omijania około turnusowych atrakcji. Jednak jak powszechnie wiadomo los bywa przewrotny i już na pierwszej kolacji okazuje się, iż to właśnie Ruby ma wcielić się w turnusową Baby… Jak możecie się domyślić wtedy dopiero zaczyna się dziać! Ale oczywiście więcej szczegółów Wam nie zdradzę – zapraszam do lektury tej historii.

Książka osadzona jest w iście letnim, wakacyjnym klimacie. Dużo w niej zatem słońca, luzu, humoru, miłych wspomnień oraz powrotów do przeszłości w oparciu o roztańczoną produkcję z końca lat 80.

Autorka nie byłaby jednak sobą, gdyby w swojej pozornie całkowicie lekkiej opowieści nie przemyciła co najmniej kilku ważnych tematów. Jest to książka o przyjaźni, szukaniu swego miejsca w świecie, spełnianiu marzeń niezależnie od wieku, a także o kobiecym harcie ducha, który pozwala oswobodzić się z toksycznej relacji.

Jeśli macie ochotę powspominać historię Johnnego i Baby oraz dowiedzieć się jak w tej roli odnalazła się Ruby to zapraszam Was na karty „Lata jak w filmie”. Zajrzyjcie w gościnne progi hotelu Wilkasy Spa, by wraz z bohaterami tej opowieści przeżywać życiowe wzloty i upadki, dokonywać ważnych wyborów i przyglądać się ich wewnętrznym przemianom. Jak ukazują perypetie opisanych postaci w dużej mierze od nas zależy czy pozwolimy się zdominować cieniom przeszłości, czy też znajdziemy odwagę, by otworzyć się na nową drogę.

Świetna zabawa gwarantowana, odrobina refleksji również. Chciałabym także jasno zasygnalizować, że nie jest to historia przeznaczona wyłącznie dla fanów filmu. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie, bo inspiracja „Dirty Dancingiem” jest jedynie ciekawą, przyjemną i barwną otoczką dla losów Ruby i pozostałych bohaterów i chociaż nie sposób jej pominąć to można traktować ją z przymrużeniem oka.

Polecam Wam tę sympatyczną i ciut nostalgiczną lekturę.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *  

czwartek, 3 sierpnia 2023

"Niektórych ludzi spotykasz, mijasz i nie potrafisz zapamiętać nawet ich twarzy. A inni odciskają piętno na twoim życiu."

Katarzyna Grochola już od ponad ćwierć wieku dzieli się z czytelnikami swoją niezwykle różnorodną twórczością. W maju tego roku na rynku wydawniczym ukazała się jej najnowsza publikacja pt. „Miłość w cieniu słońca”.

Ta dosyć niewielka objętościowo powieść to historia Andrew i Hariett, których życiowe drogi krzyżują się właściwie przez przypadek… Są przecież jednak tacy, którzy stanowczo twierdzą, iż w życiu nie ma przypadków, więc całkiem możliwe, że zadziałało przeznaczenie… Najlepiej oceńcie to sami czytając tę książkę.

Autorka zderza w niej dwa zupełnie różne światy i osobowości bohaterów.

Hariett – artystka z bagażem doświadczeń, a jednocześnie nieprzebranym apetytem na życie, emocje i wszelakie doznania.

Andrew – mężczyzna pełen traum i lęków, wyizolowany, zamknięty w sobie, zupełnie przeciętny i zdawać by się mogło bezbarwny pracownik korporacji.

Z zetknięcia tych nieprzystających dla siebie orbit rodzi się niezwykle głęboka relacja. Uczucie, które stopniowo niszczy wszelkie tamy i mury, nawet te nieuświadomione lub skrzętnie tłumione, a zarazem buduje nowy świat pełen barw, odczuć, zamyślenia nad światem i człowiekiem.

Katarzyna Grochola oddaje narrację opowieści w ręce męskiego bohatera, co jest zabiegiem nadającym tej pozycji jeszcze ciekawszą perspektywę. „W cieniu słońca” to powieść mocno metaforyczna, przesycona różnorodnymi refleksjami. Jest to historia o wieloaspektowych relacjach, które, choć nieodzowne dla naszej egzystencji bywają także tym, co odciska na życiu człowieka różnorakie, niestety nie zawsze pozytywne, piętno. Dwoje odmiennych od siebie postaci stopniowo, krok po kroku wpuszcza czytelnika do swojego niezwykle intymnego świata.

Niniejsza pozycja pełna jest niuansów i niedopowiedzeń, co tym bardziej podkreśla, iż człowiek ciągle się zmienia, a wzajemne relacje nieustannie ewoluują. Moim zdaniem jest ona również wieloznaczna, co stanowi znakomite pole do jej bardzo różnorodnej interpretacji w zależności od pryzmatu indywidualnych doświadczeń i osobistych przeżyć każdego czytelnika.

Jeśli lubicie nieszablonowe opowieści o ludziach, miłości i szeroko pojętych relacjach to powieść ta z pewnością powinna znaleźć się w kręgu Waszych czytelniczych zainteresowań. A nietuzinkowy sposób opowiedzenia niniejszej historii i możliwość śledzenia przemian stających się udziałem opisanych bohaterów niech będą dodatkową zachętą do tego, aby sięgnąć po najnowszą powieść Katarzyny Grocholi.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *