czwartek, 30 czerwca 2022

„Szczęście jest zawsze tam, gdzie je człowiek widzi.” - Henryk Sienkiewicz

 

W tym roku Anna Ficner – Ogonowska obchodziła dziesięciolecie pracy twórczej. Dekada ta zaowocowała dziesięcioma publikacjami, w tym 8 tytułami dla dorosłych i 2 dla dzieci (premiera najnowszego przeznaczonego dla młodszych odbiorców już niebawem).

Dzisiaj chciałabym napisać Wam nieco na temat najświeższej powieści Pani Anny przeznaczonej dla dorosłych czytelników, a noszącej tytuł „Jesteśmy Twoi”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak wiosną tego roku.

Główną bohaterka tej historii jest Ida Polak, kobieta ma ustabilizowane życie zawodowe i jest bardzo zadowolona ze swojej pracy. Jednak od zawsze marzy o dużej rodzinie, a niestety póki co wciąż jest sama. Wspiera jednak swoją siostrę w opiece nad siostrzeńcami, ponieważ mąż Miłki jest marynarzem i bardzo często nie ma go w domu.

Podczas jednej z służbowych podróży Ida poznaje Toma, ten niezwykle przystojny i jak się okazuje intrygujący mężczyzna robi na bohaterce wręcz piorunujące wrażenie… Niestety wygląda jednak na to, że ich znajomość zakończy się wraz z lądowaniem samolotu. Jednak, jak powszechnie wiadomo los lubi zaskakiwać i na skutek pewnych smutnych okoliczności, jakich przeczytacie w książce, spotykają się oni ponownie na komisariacie, gdzie prym wiedzie Iga Niemiec.

Między Idą, a Tomem rodzi się gorące uczucie od pierwszego (a może drugiego) wejrzenia, a co połączy Idę z Igą dowiecie się czytając tę wzruszającą i pełną emocji powieść. Gdy po niezbyt długiej znajomości Ida i Tom biorą ślub pojawia się w nich również pragnienie posiadania dziecka. Niestety okazuje się, iż spełnienie tych marzeń wcale nie będzie takie łatwe…

Autorka w swojej najnowszej książce porusza bardzo delikatny, a zarazem ważny temat, jakim jest niemożność (z różnych powodów) zajścia w ciążę oraz kłopoty z tym związane. Postać Idy staje się w moim odczuciu obrazem wielu kobiet zmagających się z podobnymi problemami, a co ważniejsze nie chodzi tutaj wyłącznie o same panie, lecz również o ich mężów czy partnerów i fakt, że tak naprawdę oni także bardzo mocno borykają się z całą sytuacją.

Jest to niezwykła opowieść o miłości, pragnieniu rodzicielstwa i dorastaniu do różnych jego form. Tej książki nie sposób opisać ją po prostu trzeba przeczytać i chociaż początek trochę mi się dłużył to powieść ta jako całość zdecydowanie ten stan wynagradza.

Jeśli szukacie książki o budowaniu rodziny w bardzo różnych jej odsłonach, o wzajemnych relacjach z drugim człowiekiem, o godzeniu się z losem i budowaniu, z tego co od niego otrzymujemy, chociaż nie zawsze jest to to, czego początkowo oczekiwaliśmy to „Jesteśmy Twoi” będzie dla Was bardzo dobrym wyborem.

Pisarka zawarła w niej ogromny ładunek emocjonalny, który budowany jest przez bardzo szeroką perspektywę podejmowanych w powieści tematów oraz spojrzenie na nie pod bardzo wieloma kątami.

Książka ta mimo iż nie należy do lekkich czyta się dobrze, a czytelnik kibicuje bohaterom zżywając się z nimi coraz mocniej wraz z każdą kolejną przeczytaną stroną, a jak to zwykle bywa u pani Ani tych stron jest całkiem sporo bo ponad 670 ;).

Polecam! 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

środa, 29 czerwca 2022

Trzecie spotkanie z serią Dni Mocy.

Dzisiaj przybliżę Wam nieco trzeci tom magicznej w swoim klimacie serii Dni Mocy autorstwa Doroty Gąsiorowskiej. Najnowsza część nosi tytuł „Zielone oczy driady”. W tym tomie śledzimy losy Livii, która pośród irlandzkich klifów próbuje dojść do siebie po życiowych zawirowaniach. Jednak na skutek pewnych wydarzeń miejsce, w którym dotąd mieszkała przestaje być dla niej azylem, a na horyzoncie pojawia się perspektywa podjęcia pracy w Mokoszówce na Podlasiu.

Młoda kobieta waha się co począć z tą propozycją zwłaszcza, że w swoim dotychczasowym miejscu pobytu podjęła się renowacji pewnej bardzo starej polichromii znajdującej się na zabytkowej szafce, która ewidentnie ją od siebie odpycha, nie dając nad sobą pracować a tak nie działo się nigdy wcześniej.

Skonfundowana kobieta mimo wszystko decyduje się pozostawić na jakiś czas pracę na miejscu i wyrusza na Podlasie, by tam w zastępstwie za koleżankę przez pewien czas zająć się renowacją fresku w lokalnym kościółku. Jakież jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, iż na owym fresku znajduje się postać bardzo podobna do tej znajdującej się na wspomnianej wcześniej szafce… Kościelne malowidło wręcz przyciąga Livię do siebie.

Tak oto zaczyna się wielowątkowa historia z nieoczywistymi bohaterami i finezyjnie splecionymi ze sobą wątkami.

Jeśli lubicie opowieści z odrobiną magii, w których przeszłość w pewien sposób przenika się z teraźniejszością, a dzieje opisywanych bohaterów są mocno niejednoznaczne, przez co czytelnik śledzi je z zapartym tchem to „Zielone oczy driady” będą dla Was fascynującą lekturą.

Powieść ta przepełniona jest emocjami, uczuciami oraz wieloma życiowymi rozterkami barwnych i pełnokrwistych postaci. Na jej kartach tajemnica goni tajemnicę. A perypetiom wyraziście wykreowanych postaci nie sposób nie dać się porwać podczas lektury.

Jest to opowieść o poszukiwaniu siebie i odnajdywaniu własnego spokoju i szczęścia na nowo, a także o tym, jak istotne i niezbędne dla wewnętrznej harmonii są dla człowieka relacje rodzinne – co doskonale ukazuje wątek Livii i Liama, lecz nie tylko ich. Mowa w niej również o tym, że każdy chce (i potrzebuje) kochać i być kochanym, choć droga do szczęścia i wewnętrznego błogostanu często bywa trudna, wyboista, a niekiedy także bolesna i okraszona wieloma łzami.

Za oknami pełnia lata, dajcie się więc pochłonąć tej niezwykłej, barwnej i pełnej różnorodnych uczuć opowieści. Dorota Gąsiorowska jak nikt inny potrafi łączyć realizm ludzkich przeżyć z magią, która również nas otacza. W „Zielonych oczach driady” po raz kolejny dokonała tej niesamowitej literackiej sztuki.

Zapraszam Was do przeczytania tej subtelnej, chwilami refleksyjnej, a także niekiedy mocno zaskakującej czytelnika historii, jaka kryje się na kartach „Zielonych oczu driady”.

Dla przypomnienia zostawiam Wam też linki do poprzednich tomów niniejszej serii:


* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *


wtorek, 28 czerwca 2022

Gdzie kot, tam jego człowiek i na odwrót...

Stali bywalcy mojego bloga wiedzą, że niekiedy zdarza mi się sięgać po lektury na różne sposoby nietypowe. Tak właśnie było w przypadku pozycji, którą chciałabym Wam dziś przedstawić, jest to japońska opowieść o różnorodnych obliczach miłości i nie tylko zatytułowana „Ona i jej kot”.

Autorzy w sposób bardzo plastyczny łączą w niej ze sobą dwa światy oraz dwie rzeczywistości jego postrzegania z perspektywy ludzkiej i kociej. Pozycja ta jest stosunkowo niewielka objętościowo, gdyż liczy sobie zaledwie 160 stron. Jednakże ilość refleksji oraz przeżywanych przez bohaterów emocji i uczuć jest w niej nieprzebrana.

Publikacja ta zawiera historie czterech kobiet oraz ich kocich przyjaciół, ich losy krzyżują się w na różnych etapach życia zarówno ludzi jak i zwierząt. Koty otrzymały tutaj głos oraz własne życiowe perypetie, które kształtują ich wewnętrzne przeżycia.

Książeczka mocno w stylu slow life, przy której można się zrelaksować i odetchnąć od bieżących trosk, bo czyta się ją bardzo dobrze. Podczas jej lektury łatwo jest zaprzyjaźnić się zarówno z jej ludzkimi, jak i kocimi bohaterami, ponieważ opisani ludzie oraz ich współtowarzysze różnią się od siebie nawzajem diametralnie, przez co każda z historii nabiera indywidualnego kolorytu i staje się dla odbiorcy jeszcze ciekawsza.

Kobiece i kocie życiowe zawiłości i problemy przeplatają się ze sobą tworząc misterną mozaikę świata, w którym mniej lub bardziej świadomie współistniejemy z innymi istotami.

Jest to zbiorek opowieści o przyjaźni, która pozwala przegnać dojmującą samotność, o tęsknocie, która pojawia się, gdy przyjaciel odchodzi, o wzajemnej zażyłości i bliskości, które są lekiem na egzystencjalne lęki.

Jeśli szukacie japońskiej subtelnej prozy, historii nasyconych różnego typu przemyśleniami dotyczącymi życia i świata, a do tego jesteście „kociarzami” ta książka jest właśnie dla Was. Dodam jeszcze, że książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w serii z Żurawiem.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Trzecia odsłona serii Lepsze czasy :)

 


Moją czytelniczą przygodę z serią „Bądź dobrej myśli” autorstwa Pauliny Płatkowskiej rozpoczęłam pod sam koniec 2020 roku kiedy to przeczytałam powieść rozpoczynającą niniejszą serię o tym samym tytule. Później tzn wiosną 2021 zapoznałam się z jej drugą odsłona noszącą tytuł „Lepsze czasy”, natomiast wiosną tego roku przyszedł czas na lekturę tomu trzeciego, czyli książki „Jasna sprawa” i to właśnie o niej będzie ta notka.

Już po raz trzeci spotykamy się z trzema przyjaciółkami Lonią, Wisią i Haliną oraz ich bliskimi śledząc ich dalsze losy. Tym razem jednak autorka skupiła się najmocniej na perypetiach Haliny i Romka, chociaż oczywiście wątki dotyczące innych bohaterów również są tutaj spójnie wplecione.

Sympatyczny Romek idzie z duchem czasu i nie obawia się korzystać z Internetu, podczas jednej z takich sesji nagle dostaje zawału… Niestety początkowo nikt nie wie co było jego przyczyną, a żona i dzieci bardzo martwią się o głowę rodziny. Przyczyna tego, co się stało wyjaśnia się dopiero po jakimś czasie, gdy okazuje się, że mężczyzna trafił główną wygraną w lotto (właśnie w tamtej chwili sprawdzał wynik losowania), niestety szczęśliwy kupon zaginął… Tak więc w rodzinie radość i ulga z powodu stopniowej poprawy stanu zdrowia Romana miesza się z rozżaleniem w kwestii w/w kuponu, którego usilne poszukiwania trwają.

Tymczasem Wisia i Tadeusz modernizują ogród i jak zwykle u nich bywa dzieje się to dosyć burzliwie, choć jednocześnie z dużą dozą humoru. Wisia jest dodatkowo podminowana nowym adoratorem swojej ciężarnej wnuczki Alicji i próbuje za wszelką cenę wysondować, czy jest z niego kandydat na męża i ojca – a co na to wszystko sam Fabian? Przeczytacie już sami jeśli zechcecie.

Powieść dokładnie tak jak poprzednie tomy jest bardzo ciepła i pełna pozytywnej energii. Mimo, że jej bohaterowie zmagają się z różnymi kłopotami to zawsze mogą liczyć na rodzinę i przyjaciół, którzy są wokół nich.

Jest to książka o miłości, przyjaźni, marzeniach, które ma się przecież w każdym wieku oraz o sile relacji międzyludzkich, która jak się okazuje wcale nie tkwi wyłącznie w więzach krwi.

Jeżeli jesteście ciekawi jak finalnie potoczą się losy bohaterów, czy los okaże się dla nich na różne sposoby łaskawy i wywoła uśmiechy na ich twarzach oraz radość w sercach? to koniecznie zajrzyjcie do „Jasnej sprawy”, której treść otuli Was niczym ciepłe promyki słońca, których zazwyczaj każdy z nas tak bardzo wyczekuje.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Wydarzenia z życia postaci ciekawią, trzymają w napięciu i wywołują wiele uśmiechu na twarzy oraz ciepła w sercu. Jak zatem sami widzicie „Jasna sprawa” poleca się Waszej czytelniczej uwadze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *   

piątek, 24 czerwca 2022

Nie możesz ciągle ratować świata. Czasem trzeba poprzestać na ratowaniu siebie.” – Jenny Blackhurst

Po przeczytaniu latem ubiegłego roku powieści „W Twoją stronę” nie mogłam nie sięgnąć po jej kontynuację czyli „Między nami” to właśnie tę drugą pozycję chciałabym Wam dziś przybliżyć.

Autorka przedstawia nam dalsze losy Felicji i Łucji – sióstr znanych już czytelnikom z poprzedniego tomu.

Pełna temperamentu i życiowej energii Felicja próbuje się odnaleźć przy boku swojej dawnej, niespełnionej wówczas miłości – Andrzeja – który wiedzie spokojne życie w domku pod lasem. Niestety kobieta czuje się nieco przytłoczona spokojem i sielanką, co wywołuje kolejną sprzeczkę, na skutek której postanawia ona wyjechać ze swoim przyjacielem Tobiaszem, również znanym z poprzedniej części, do Szkocji.

Łucja natomiast przenosi się pod ciepły, gościnny dach babci Michaliny, by nieco pozbierać się po wielu życiowych perypetiach… Kobieta stoi na życiowym rozdrożu, potrzebuje wyciszenia i wsparcia – w pewnym momencie los styka ją z tajemniczą mieszkanką wioski Jaśminą… Co wyniknie z tego spotkania i czy Łucja znajdzie drogę wyjścia na prostą z egzystencjalnego zakrętu? - Dowiecie się z lektury.

Rzecz jasna Felicja także poszukuje na kartach tej powieści odpowiedzi na wiele trapiących ją pytań i wewnętrznych rozterek. Czy wyjazd z przyjacielem, chwilowe oderwanie się od przygniatającej ją coraz bardziej monotonii oraz poznanie Susan i jej niełatwych losów pozwolą kobiecie nabrać nowej perspektywy, a dzięki temu odetchnąć pełną piersią? - To również wyjaśni się w książce.

Wątek Tobiasza również został tutaj dosyć szeroko opisany, co bardzo interesująco pokazuje nam jego życiowe zmagania, poszukiwanie siebie oraz spełnianie tkwiących w nim głęboko marzeń

Autorka ukazała swoich bohaterów w dosyć trudnych lub w jakiś sposób przełomowych dla nich momentach jednocześnie bardzo wymownie naświetlając czytelnikom, że dla każdego coś zupełnie innego może okazać się trudne do uniesienia. Często bowiem zdarza się, iż oceniamy innych i ich wybory wyłącznie na podstawie tego, co jest widoczne „na zewnątrz” zapominając o tym, że jest to tylko jedna strona przysłowiowego medalu. A w związku z tym nasza ocena może okazać się bardzo myląca, a nawet krzywdząca dla tego, kto podlega takiej ocenie.

Jest to historia o emocjach i różnego rodzaju związkach międzyludzkich. O tym jak trudno bywa nam czasem ze sobą rozmawiać, chociaż teoretycznie wiemy, że bez dialogu nie da się zbudować dobrej, wartościowej i satysfakcjonującej każdą ze stron relacji.

Mowa w niej także o niełatwych, lecz jednocześnie budujących powrotach, odwadze, miłości i sile, która tkwi w każdym z nas, a odkrywamy ją najczęściej dopiero wtedy, gdy już odnajdziemy prawdziwych siebie – daje to bowiem bardzo mocny punkt wyjścia do budowania różnorakich więzi z innymi ludźmi i otaczającym światem, bo czasem po prostu najpierw trzeba „uratować samych siebie”, by potem móc uratować całą resztę swojego oplecionego różnymi relacjami i wzajemnymi powiązaniami świata.

Zatem jeśli szukacie pozycji lekkiej, ale z nutką refleksji to polecam Wam lekturę tej właśnie powieści.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 23 czerwca 2022

„Dowiedz się, kim jesteś i trzymaj się tego. To po to zostałeś umieszczony w tym życiu. Odnajdź tę jedną prawdę, a wszystko inne przyjdzie wraz z nią.” – Ellen Degeneres

„Siła kobiet” to druga, po głośnym debiucie (2021), powieść Barbary Wysoczańskiej. W powieści misternie połączone są ze sobą losy trzech kobiet: Rozalii Lubowidzkiej, Ady Lubowidzkiej oraz Zuzanny Grabowskiej.

Pierwsza z nich jest młodą wdową po zamordowanym Ignacym Lubowidzkim pośle na Sejm II RP, bardzo znanym i poważanym w kręgach polityku. Ada to siostra Ignacego. Jeśli zaś chodzi o Zuzannę to również ma ona powiązania z zamordowanym – jakie dowiecie się z kart książki.

Autorka w sposób bardzo wyrazisty ukazała zawiłe losy bohaterek, ich rysy charakterologiczne oraz całą gamę targających nimi emocji i uczuć, których w opisanej historii nie brakuje.

Perypetie tych trzech niesamowitych bohaterek czyta się jednym tchem. Każda z nich zmaga się z własnymi demonami wynikającymi z różnorakich życiowych sytuacji, które bardzo często nie były wyborem ich samych. Wszystko to osadzone zostało w burzliwym dwudziestoleciu międzywojennym.

Książka ta jest według mnie wręcz idealnym odzwierciedlaniem tytułowej siły kobiet. Ukazany w niej został hart ducha każdej z bohaterek, ich upór i determinacja w walce z wszelkimi przeciwnościami losu, jakie stają się ich udziałem.

Poprzez wykreowaną przez siebie historię autorka bardzo sugestywnie pokazuje, że człowiek może mieć bardzo wiele oblicz w zależności od okoliczności. Bywają bardzo dobrzy życiowi aktorzy, których twarz znana szerszemu otoczeniu jest diametralnie inna od tej przeznaczonej dla najbliższych żyjących pod tym samym dachem… Tak samo jest też z ich zachowaniem.

Powieść ta aż kipi od emocji i momentami mrożących krew w żyłach czytelnika zwrotów akcji. Jeśli lubicie książki o ludziach z krwi i kości, uwikłanych w niełatwe relacje, którym dodatkowo realia, w jakich przyszło im żyć niczego nie ułatwiają to tytuł ten będzie dla Was idealnym wyborem.

Pozycja świetnie napisana – trzy mocno zróżnicowane bohaterki, których przeżycia oraz bardzo szeroko pojętą emocjonalność autorka opisuje bardzo wnikliwie i trafnie. Gorąco polecam Wam „Siłę kobiet” a sama na pewno sięgnę po tę poprzednią oraz kolejne powieści, które zapewne ukażą się w przyszłości.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 22 czerwca 2022

"Czyń to, co możesz, za pomocą tego, co masz, tam, gdzie jesteś." - Theodore Roosevelt

Dzisiaj przychodzę do Was z książką nietuzinkową, która ukazała się całkiem 8 marca tego roku. Publikacja „Kobiece Everesty” autorstwa Małgorzaty Wasilewskiej to 23 wywiady z kobietami, które w różnych aspektach i na różne sposoby odmieniły swoje życie.

Są to historie bardzo różne, pełne egzystencjalnych zakrętów, codziennych trosk, ludzkich wzlotów i upadków. Ukazana została w nich kobieca odwaga i determinacja, gdyż rozmówczynie Małgorzaty Wasilewskiej mimo różnorodnych obaw i wewnętrznych lęków ostatecznie zdecydowały się wykonać krok w kierunku nowej, nieznanej przyszłości.

W zamieszczonych w tej książce rozmowach poruszane są bardzo różne tematy, a także bardzo ważne kwestie – czym dla każdej z wypowiadających się pań jest zmiana sama w sobie? Jak ją postrzegają? I co z perspektywy czasu wnosi ona w życie poszczególnych kobiet?

„Kobiece Everesty” niewątpliwie skłaniają do refleksji i otwierają oczy na to, jak bardzo jesteśmy zakładnikami swoich lęków, a także skostniałych schematów, w które wtłacza człowieka, a zwłaszcza kobietę, codzienność.

Rozmowy prowadzone są w sposób bardzo otwarty, a jednocześnie subtelny. Tak aby z wydobyć z interlokutorek to, co najistotniejsze dla tematyki książki nie narażając ich przy tym na konieczność wywnętrzania się będącego w jakikolwiek sposób ponad ich siły.

Niniejsza publikacja może być świetnym motywatorem w kierunku zmian dla czytelnika.

Są to historie o odnajdywaniu siebie, spełnianiu marzeń i życiu pełną piersią… I chociaż droga do tego bywa wyboista to zdecydowane ta gra jest warta świeczki!

Jeśli szukacie książki refleksyjnej, a zarazem optymistycznej i finalnie pełnej nadziei – zawierającej przy tym całe mnóstwo okruchów radości i wewnętrznego szczęścia, z których przecież tak naprawdę składa się ludzkie życie to zapraszam Was do lektury „Kobiecych Everestów” Małgorzaty Wasilewskiej.

Zapoznajcie się z odważnymi, pełnymi pasji kobietami, które podzieliły się z autorką swoimi zwykłymi/niezwykłymi z życia wziętymi opowieściami. Być może odnajdziecie wśród nich także siebie, bo przecież każdy z nas ma do zdobycia własne szczyty – dajcie się zatem zainspirować!

Polecam.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 20 czerwca 2022

"Nigdy nie wiesz, jakie niespodzianki mogą na Ciebie czekać tuż za zakrętem."

Debiutancką powieść Kerry Lonsdale przeczytałam już jakiś czas temu. Główni bohaterowie tej opowieści to Aimee i James – para młodych, zakochanych ludzi, którzy planują ślub. Niestety na skutek pewnych tragicznych wydarzeń w dniu planowanych zaślubin odbywa się pogrzeb Jamesa… Jak można się domyślić dotychczasowe życie młodej kobiety legnie w gruzach...

Tuż po pogrzebie mężczyzny do zdruzgotanej Aimee podchodzi tajemnicza nieznajoma uparcie twierdząc, iż James nadal żyje. Zapewnienia te powtarzają się kilkakrotnie na przestrzeni upływającego czasu i dzieje się to w bardzo różnych sytuacjach, w których drogi Amiee i Lacy znowu się krzyżują. Fakt ten w połączeniu z maniakalnym wręcz uporem Lacy w kwestii wyżej wspomnianego twierdzenia zaczynają budzić w naszej bohaterce coraz silniejsze przekonanie, że wbrew wszelkiej logice słowa zagadkowej Lacy są prawdą…

Chociaż Aimee powoli wraca do życia, nieśmiało zaczyna spełniać głęboko skrywane marzenia oraz poznaje Iana, który staje się jej oddanym przyjacielem i ogromnym wsparciem to sprawa narzeczonego wciąż nie daje jej spokoju.

Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki, dokąd zaprowadzi ją los i co przy tym odkryje? Tego oczywiście Wam nie zdradzę. Mogę jednak z czystym sumieniem napisać, iż książka ta z jednej strony napisana jest lekko, z drugiej natomiast trzyma w napięciu i intryguje właściwie do ostatniej strony.

Autorka pokusiła się w niej o poruszenie raczej mało znanego czytelnikom zjawiska z dziedziny psychiatrii, jakim jest Fuga dysocjacyjna. Jak się okazuje wielorakie emocje przeżywane przez bohaterów wpływają na ich działania, a motywy którymi niektórzy z nich się kierują w swoim postępowaniu wcale nie są takie, jak nam się na początku wydawało.

Proza Kerry Lonsdale jest mocno frapująca, a z wykreowanymi postaciami nietrudno się w ten czy inny sposób utożsamić.

Aż szkoda, że w Polsce jak dotąd ukazała się tylko pierwsza z trzech części cyklu „Nigdy nie zapomnę”. Niestety nie wydaje mi się, aby po takim czasie miały jeszcze szansę ukazać się pozostałe 2 tomy, ponieważ książki wchodzące w skład niniejszego cyklu swoje anglojęzyczne wydania miały kolejno w latach 2016 – t.1, 2017 – t.2 i 2018 – t3. Natomiast u nas tom pierwszy, który właśnie Wam opisuję, ukazał się w roku 2017.

Przyznam szczerze, że gdyby jednak tak się stało to bardzo chętnie poznałabym dalsze perypetie bohaterów, chociaż ten tom uznać można w pewnym kontekście za zamknięty.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

poniedziałek, 13 czerwca 2022

"Kiedy dzieje się coś złego, trzeba dać sobie chwilę na cierpienie, a później podnieść dumnie głowę i ruszyć do przodu."

 

„Córka generała” to najnowsza powieść autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Książka ta ukazała się pod szyldem Skarpy Warszawskiej 23.02 tego roku. Powieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, a w obliczu zaistniałych dzień po premierze wydarzeń tym bardziej zyskuje na aktualności i swej wymowie.

Akcję opowieści autorka osadziła w Wolnym Mieście Gdańsku, a jej głównymi bohaterami są Elise von Hummel – córka niemieckiego generała i polski patriota Andrzej Taper. Na kartach „Córki generała” śledzimy historię ich burzliwej, zakazanej miłości, ale rzecz jasna nie tylko. Obserwujemy również wydarzenia dziejące się zarówno w przededniu, jak i w trakcie II Wojny Światowej.

Magdalena Witkiewicz w charakterystyczny dla siebie sposób oplotła losy swoich bohaterów na kanwie wydarzeń historycznych bardzo wyraźnie ukazując ich wpływ na życie zwykłych ludzi.

W powieści śledzimy losy nie tylko dwojga głównych bohaterów lecz także ich przyjaciół i najbliższych. Jest to książka o różnych obliczach miłości, młodzieńczych marzeniach i pragnieniach oraz o tym, jak krętymi ścieżkami podążać potrafi ludzkie życie.

Na tle wielkiej historii, autorka pokazuje nam wiele oblicz człowieczej natury, które ukazują się pod wpływem otaczającej bohaterów codzienności. Wojna wyzwala bowiem w ludziach nie tylko ogrom zła i buntu. Okazuje się także, że bywa katalizatorem niezmierzonych pokładów dobra ukrytych w ludzkich sercach i duszach.

Bohaterowie tej powieści muszą dokonać wielu trudnych wyborów i przełknąć wiele gorzkich pigułek, które serwuje im życie.

Zachęcam Was do zapoznania się z tą wielowątkową i wielopłaszczyznową opowieścią. Magdalena Witkiewicz utkała swą historię ze wzruszeń i różnorodnych refleksji nad życiem i człowieczeństwem. Wykreowane przez nią postacie są pełnokrwiste w związku z czym nietrudno się z nimi utożsamić, a opisana w „Córce generała” historia jest słodko – gorzka jak życie.

Polecam!

  * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *