środa, 13 października 2021

"Największe występki wynikają z nadmiernych pragnień, a nie z konieczności." - Arystoteles

 

Myślę, że czytelnikom gustującym w reportażach nie trzeba przedstawiać Magdy Omilianowicz i całej gamy jej publikacji. Niemniej jednak dziś chciałbym przybliżyć Wam nieco książkę „Wampir. Jak rodzi się zło”, która ukazała się jakiś czas temu nakładem Kompanii Mediowej.

Jest to rozszerzone i opatrzone wstępem Igora Brejdyganta wznowienie reportażu „Bestia. Studium zła”. Autorka opisała w nim historię Leszka Pękalskiego zwanego „Wampirem z Bytowa”, który w połowie lat 90-tych trafił do więzienia. Według biegłych sądowych Pękalski to sadysta, nekrofil i nekrosadysta.

Magda Omilianowicz w rozmowie z samym osadzonym, osobami z jego otoczenia, psychiatrami, psychologami oraz przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości próbuje zgłębić tajemnicę zwichrowanej psychiki i osobowości Leszka P.

Dzięki temu wnikliwemu reportażowi czytelnik ma możliwość prześledzić wstrząsająca historię niełatwego od najmłodszych już lat życia i dokonywanych przez skazanego zbrodni. Jeden z biegłych określił go jako tzw. inteligentnego idiotę, bo Pękalski choć upośledzony okazuje się być człowiekiem ogromnie przebiegłym i skrupulatnie planującym wszelkie swoje poczynania.

Autorka w niniejszej publikacji nie ocenia mężczyzny, próbuje natomiast możliwie jak najdokładniej poznać jego motywację, kierujące nim pobudki oraz zawiłe meandry jego ogromnie komplikowanej psychiki, które skłoniły go to tak strasznych czynów.

Książka ta przeznaczona jest niewątpliwie dla osób o mocnych nerwach, gdyż jak możecie się domyślić jest ona dosyć drastyczna. Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, iż autorka obeszła się z czytelnikiem najłagodniej jak było to możliwe zważywszy na poruszaną tematykę.

Wraz z autorką przyglądamy się opisywanej sprawie pod kątem bardzo wielu aspektów i z perspektywy różnych osób, co z pewnością daje odbiorcy maksymalnie szeroki prospekt. Na zakończenie dowiadujemy się, co w tej chwili dzieje się z Leszkiem Pękalskim.

Jeśli macie odwagę zapoznać się z tą niesamowicie treściwą i momentami mrożącą krew w żyłach opowieścią o człowieku, który do dnia dzisiejszego pozostaje zagadką dla wymiaru sprawiedliwości i biegłych z różnych dziedzin to sięgnijcie koniecznie po w/w reportaż, bo książkę tę z całą pewnością warto przeczytać.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

wtorek, 12 października 2021

"Nie gardź sobą, że przegrałeś bitwę. Trzeba znacznej siły, by się zapędzić aż tam, gdzie się bitwy przegrywa." - Henryk Elzenberg

 

Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o publikacji, która ukazała się jakiś czas temu pod szyldem Domu Wydawniczego Rebis, jej autorami są Artur Nowak i Marek Sekielski. W „Ogarnij się, czyli jak wychodziliśmy z szamba” obaj panowie toczą ze sobą szczerą do bólu, niezwykle przejmującą rozmowę.

W dialogu tym wspominają oni swoje dzieciństwo i młodość oraz to jak początkowo niepostrzeżenie rozwijało się ich uzależnienie nie tylko od alkoholu, ale także od narkotyków, gier czy pracoholizm.

Rozmowa ta wręcz kipi od przepełniających ją emocji, autorzy z ogromną odwagą poruszają najbardziej delikatne i wrażliwe kwestie oraz obnażają mechanizmy psychologiczne i fizyczne, w jakie uwikłana jest nie tylko osoba uzależniona, lecz również jej bliscy.

Książka ta z całą pewnością wywoła w czytelnikach ogrom refleksji m.in. nad tym jak cienka jest granica pomiędzy zwyczajną przyjemnością, a wyniszczającym ciało i psychikę nałogiem.

A. Nowak i M. Sekielski unaoczniają również czytelnikom, iż uzależnienie może stać się udziałem każdego człowieka i wcale nie musi wiązać się z dorastaniem w dysfunkcyjnej rodzinie (chociaż oczywiście tak się zdarza).

Pozycja ta jest według mnie tym bardziej wartościowa, iż jej autorzy doświadczyli na sobie wszystkiego, co opisują, więc znają ten temat mówiąc kolokwialnie od podszewki.

Obaj interlokutorzy są dla siebie nawzajem lustrem oraz najlepszymi przyjaciółmi, co nadaje ich rozmowie jeszcze bardziej osobistego charakteru.

Szczerość i obrazowość tej niezwykłej rozmowy wręcz porażają czytelnika. Opowieść autorów jest również niekwestionowanym świadectwem tego, że chociaż uzależnionym zostaje się na całe życie to przy ogromnym samozaparciu połączonym z nieustanną pracą nad sobą nawet po wielu latach tkwienia w szambie można wyjść na prostą i prowadzić dobre, spokojne i w pełni satysfakcjonujące życie prywatne oraz zawodowe.

Niniejsza lektura, chociaż boli i szarpie emocjonalnie to pokazuje również, że słabość człowieka może stać się jednocześnie jego największą siłą – autorzy podjęli wręcz tytaniczną pracę nad sobą, a dzięki temu oraz wsparciu wielu ludzi udało im się odbić od egzystencjalnego dna.

Jeśli tego typu tematyka Was interesuje lub macie w swoim otoczeniu kogoś, kto zmaga się z podobnymi problemami to sięgnijcie koniecznie po „Ogarnij się…” Gwarantuję, że jej treść zostanie w Was na bardzo długo.

Ze swojej strony raz jeszcze gorąco polecam Wam tę pozycję, a panom Arturowi i Markowi gratuluję odwagi, którą wykazali się podejmując ten autobiograficzny temat oraz hartu ducha, dzięki któremu dotarli tam, gdzie obecnie się znajdują na swoich życiowych ścieżkach.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

poniedziałek, 11 października 2021

"Każdemu człowiekowi jest dany klucz do bram raju. Tym samym kluczem otwiera się bramy piekła." - Richard P. Feynman


Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać „Cholerną książkę” Magdaleny Czmochowskiej, w związku z tym, kiedy ukazała się zapowiedź jej najnowszej powieści wiedziałam, że też będę chciała poznać jej treść.

Niniejsza historia jest zupełnie inna gatunkowo od poprzedniej, ponieważ najnowsza powieść autorki zatytułowana „Życie zaczyna się jutro” podejmuje niezwykle ważny, a zarazem delikatny temat, jakim niewątpliwie jest depresja.

Bohaterką książki jest Oliwia Popławska, która po nagłej śmierci męża coraz bardziej zapada się w sobie… Nie dzieje się to jednak od razu, lecz następuje dopiero po pewnym czasie od traumatycznych wydarzeń.

Czytelnik towarzyszy młodej kobiecie będąc niejako obserwatorem tego, jak pogrąża się ona coraz głębiej w odmętach depresji. Pewnego dnia do sąsiedniego mieszkania wprowadza się tajemniczy mężczyzna – Mikołaj Macanek – stopniowo, krok po kroku próbuje on wyciągnąć naszą bohaterkę z depresyjnej otchłani. Co nim kieruje i jakie są efekty podejmowanych przez niego działań? Tego dowiecie się z kart książki.

Autorka w sposób bardzo plastyczny i szczery nakreśla przed czytelnikiem słodko-gorzki obraz zmagań Oliwii z samą sobą i dręczącymi ją demonami. Codziennością młodej kobiety jest sinusoida chwilowych wzlotów, po których następują bolesne i druzgocące wewnętrznie upadki.

Pokazane zostały również niełatwe relacje rodzinne, gdy najbliżsi chcą pomóc, a jednak nie potrafią i zamiast tak potrzebnego wsparcia potęguje się wzajemne oddalenie.

Z drugiej strony obserwujemy niebagatelną rolę przyjaciół, którzy są przy Oliwii zawsze, wszędzie i pomimo wszystko…

Powieść z całą pewnością nie jest wyłącznie smutna i przytłaczająca. Chociaż autorka absolutnie nie lukruje w niej rzeczywistości to losy bohaterów co prawda nieoszczędzanych przez życie na różne sposoby świadczą jednak dobitnie o tym, że zawsze istnieje jakieś światełko nawet w najciemniejszym tunelu.

Książka ta daje do myślenia, wzrusza, a momentami bawi wywołując szeroki uśmiech na twarzy czytelnika. Jeśli zatem nie boicie się trudnych tematów i opowieści, które zafundują Wam emocjonalny rollercoaster to gorąco polecam tę powieść Waszej uwadze.

Być może gdzieś obok Was toczy swe zmagania podobna, jak w książce „Oliwia”, a dzięki lekturze tej książki dostrzeżecie ten fakt i odważycie się wyciągnąć do niej/niego pomocną dłoń… Czasem mały gest znaczy i zmienia tak wiele…