czwartek, 25 lutego 2021

Wsi spokojna, wsi wesoła... - ale czy na pewno?

Kasia Bulicz – Kasprzak już od 9 lat dzieli się z czytelnikami tworzonymi przez siebie opowieściami. W tym czasie wydała już kilkanaście tytułów, a najnowszym spośród nich jest pierwsza odsłona Sagi Wiejskiej zatytułowana „Skrawek pola”. Jest to najbardziej osobista pozycja autorki, gdyż jest ona oparta na kanwie rodzinnej historii.

Poznajemy perypetie mieszkańców małej wioski na Zamojszczyźnie, gdzie u progu XX wieku na świat przychodzą trzy dziewczynki. Rodziny Połajów, Lipczewskich i Kornelowiczów żyją obok siebie na Tynczyńskiej ziemi, chociaż bardzo wiele ich dzieli to dla każdej z tych rodzin życie w zgodzie ze swoistym rytmem natury oraz panującymi zwyczajami jest codziennością.

Przez blisko połowę książki bardzo nieśpiesznie i szczegółowo śledzimy naturalny rytm życia mieszkańców niewielkiej osady, ich relacje rodzinne i sąsiedzkie, panujące między nimi różnorodne zależności oraz wzajemne sympatie i antypatie. Kasia Bulicz – Kasprzak w sposób bardzo wyrazisty pokazuje, jakie znaczenie w życiu tych ludzi ma różnego rodzaju naturalną hierarchia oraz ich wzajemne powiązania i wynikające z nich korzyści lub uszczerbki.

„Skrawek pola” to opowieść o ludzkich marzeniach i pragnieniach, o poszukiwaniu własnej ścieżki życiowej, która jak się okazuje wiedzie również przez nieznane lądy i kraje. W niniejszej historii zawiłe relacje uczuciowe bohaterów dotyczą nie tylko miłości, ale także zakazanych przyjaźni, które trwają wbrew przeciwnościom.

Jak gdyby mało było tego, iż egzystencja opisanych bohaterów pod wieloma względami zdecydowanie nie należy do łatwych to od pewnego momentu życie Tynczynian toczy się w przededniu I Wojny Światowej, która również odciska na nich swoje niezatarte piętno.

Jeśli lubicie sagi rodzinne, w których akcja płynie wolno, a autor bardzo szczegółowo pochyla się nad codziennością oraz różnorakimi rozterkami wykreowanych przez siebie postaci, ukazując przy tym całą paletę blasków i cieni życia jednostki ludzkiej oraz jej determinację i to, jak bardzo wybory i decyzje podejmowane przez jednych kształtują życie nie tylko ich samych, ale też otoczenia to powieść „Skrawek pola” powinna przypaść Wam do gustu.

Zapraszam Was do zajrzenia w gościnne progi spokojnej wsi i zapoznania się z rodzinną historią autorki sprytnie wplecioną w misterną fabułę.

A już 15 kwietnia na rynku ma pojawić się drugi tom tej sagi, więc jeśli po lekturze pierwszego nie będziecie chcieli na zbyt długo rozstawać się z jej bohaterami to właściwie drugą odsłonę historii widać już na horyzoncie.

czwartek, 18 lutego 2021

"Należy czynić wszystko najlepiej, jak to możliwe; kochać wolność nade wszystko i nigdy nie zdradzać prawdy."


Być może podobnie jak ja czytaliście pierwszy tom cyklu Ukryte arcydzieła, w którego skład wchodzą dwie pozycje tj. „Motyl i skrzypce” oraz „Wróbel w getcie”, która to książka swoją premierę miała pod koniec stycznia tego roku, a ponieważ pierwsza odsłona w/w cyklu skradła moje serce, gdy tylko pojawiła się informacja o pojawieniu się drugiej wiedziałam, że chcę ją przeczytać.

Akcja powieści toczy się dwutorowo – współcześnie śledzimy dalsze losy Sery i Williama poznanych na kartach poprzedniej historii. Drugi nurt stanowią perypetie Kai Makovsky, która wraz z siostrą i szwagrem ucieka z okupowanej Pragi. Koleje losu wiodą ją do Londynu, gdzie podejmuje pracę w redakcji The Daily Telegrach. W redakcji poznaje Liama Marshalla, który jest korespondentem wojennym, lecz jak się okazuje w toku lektury nie tylko… Trwa II Wojna Światowa – Londyn także nie jest zatem wolny od bombardowań etc, w jednym z nalotów ucierpiała również Kaja. Po tych wydarzeniach wiedziona jeszcze silniejszym niż dotąd impulsem kobieta postanawia wrócić do Pragi, by odnaleźć i ocalić rodziców.

Tymczasem aktualnie Sera i William walczą o wspólną przyszłość z wymiarem sprawiedliwości, a czytelnicy poznają kolejne zaskakujące sekrety rodziny Hanoverów.

Zaś w wojennej zawierusze Kaja odnajduje swoich bliskich, nie udaje się im jednak uciec przed okupantem i trafiają do obozu w Terezinie. Ojciec dziewczyny jest lekarzem, ona sama stara się zajmować popadającą w coraz większe otępienie matką. Pod opiekę Kai trafiają również dzieci z kolejnych transportów, którym ma ona znaleźć jakieś zajęcie…

Jak dalej potoczyły się losy współczesnych i dawnych bohaterów oraz jakie są ich wzajemne powiązania dowiecie się z kart książki.

Autorka oparła swą historię na kanwie prawdziwych wydarzeń, nadała jej jednak rys fabularny tak, że ostatecznie niniejsza opowieść jest literacką fikcją. Niemniej jednak czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Postawy wykreowanych przez pisarkę bohaterów skłaniają do refleksji na tym, że ani życie nie jest czarno-białe, ani człowiek i dokonywane przez niego wybory wcale nie muszą (i zazwyczaj nie są) wyłącznie jednoznaczne.

Dodatkowego uroku opisanej historii dodaje wpleciona w całość, ogromnie klimatyczna opowieść o upływie czasu ukazywanym przez Praski zegar oraz związanych z nim wróblach, które stają się symbolami wolności.

Zapraszam Was do zapoznania się z perypetiami rodziny Hanoverów oraz krętymi ścieżkami życia Kai Makovsky i bliskich jej sercu osób.

Kristy Cambron swoją kolejną opowieścią intryguje, wzrusza i skłania do zastanowienia się nad życiem i losem człowieka, gdy staje on w obliczu różnorodnych wydarzeń i musi się odnaleźć w tym wszystkim, co często nagle i bez uprzedzenia staje się jego nową rzeczywistością.

Jest to również opowieść o rodzinnych więziach i sile miłości, które są w stanie przetrwać najgorsze piekło na ziemi. Pokazana zostaje tutaj również ogromna moc wspomnień, które pozwalają wytrwać wbrew wszelkim przeciwnościom oraz istota pamięci jako takiej, bo to właśnie pamięć nierozerwalnie łączy teraźniejszość i przyszłość z przeszłością – przed nami przecież było tak wielu innych ludzi…

piątek, 12 lutego 2021

Pozory mylą, lecz wciąż tak niewielu ma odwagę powiedzieć "sprawdzam"...


Agnieszka Lis zadebiutowała 10 lat temu opowiadaniem „Płomień cedru” opublikowanym w antologii "Rozkoszne", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Replika, a w ciągu minionej dekady spod pióra autorki wyszło aż 15 książek.

Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o najnowszej powieści, która ukazała się w styczniu bieżącego roku pod szyldem Skarpy Warszawskiej, a jej tytuł to „Pozory”.

Głównym bohaterem jest Tomek, młody mężczyzna rozpoczynający właśnie pracę w korporacji na stanowisku informatyka. Jednak mimo, iż w kwestiach dotyczących stricte pracy jest bardzo kompetentny i zaangażowany to jego zachowanie na pozostałych płaszczyznach znacznie odbiega od przyjętych w firmie standardów, w związku z czym wśród większości współpracowników uchodzi on za introwertyka, dziwaka etc.

Losy Tomka podzielone są na dwa rodzaje rozdziałów jedne z nich noszą tytuły DZIŚ, a alternatywą dla nich są rozdziały zatytułowane KIEDYŚ. Dzięki takiej konstrukcji czytelnik stopniowo wchodzi w perypetie Tomka i odczytuje prawdziwe powody charakteryzujące jego postawy i zachowania uwidaczniające się w społecznych interakcjach z otoczeniem oraz tym, jak bardzo nie lubi zmian.

Autorka na przykładzie swojego bohatera poruszyła bowiem ważny, a zarazem bardzo delikatny temat, jakim niewątpliwie jest codzienność osób dotkniętych Zespołem Aspergera. „Pozory” w sposób bardzo przystępny, a zarazem klarowny przybliżają zmagania w/w osób z odnajdywaniem się w oczywistym dla nas świecie kontaktów interpersonalnych i wielu innych wydawać by się mogło oczywistych kwestiach.

Agnieszka Lis podkreśla, jak ważne jest nie osądzanie człowieka po pozorach i nie przyczepianie mu łatek ekscentryka, fiksata, paranoika etc. Autorka kładzie również nacisk na fakt, jak ogromne znaczenie ma chociażby podjęcie próby zrozumienia kogoś, kto wydaje nam się całkowicie od nas odmienny, bo inny wcale nie znaczy gorszy czy też mniej wartościowy i o tym trzeba nieustannie pamiętać.

Oprócz tematyki związanej z Zespołem Aspergera, autorka pokazała meandry korporacyjnej machiny, w której za pieniądze i pozycję płaci się nie raz bardzo wysoką cenę. Pozostali bohaterowie „Pozorów” oprócz pracy mają także rodziny oraz sporo różnych kłopotów - jak próbują łączyć ze sobą wszystkie te płaszczyzny i czy im się to udaje?  Odpowiedzi znajdziecie podczas lektury.

Najnowsza powieść Agnieszki Lis to również historia niezwykle silnej relacji na linii matka-syn. Postać mamy Tomka – Barbary - wydaje się być odzwierciedleniem zachowań wielu rodziców na wieść o tym, że ich dziecko w jakimkolwiek aspekcie odbiega od ogólnie przyjętych norm. Kobieta robi wszystko, co należy, a jednocześnie mniej lub bardziej świadomie wypiera przypuszczenia i późniejsze diagnozy wobec Tomka.

Jeśli wydaje Wam się, że książka ta jest przytłaczająca to z całą stanowczością muszę Wam powiedzieć, że absolutnie nie. Jest to historia o tym, że nawet mając nieco inne od ogółu postrzeganie świata każdy z nas jest tak samo ważny, potrzebny, obdarzony wieloma talentami, pasjami i potencjałem. Pozycja ta bardzo dobitnie pokazuje, że aby czerpać z życia pełnymi garściami każdego dnia powinniśmy uczyć się otwartości na drugiego człowieka ze wszystkim, co w sobie nosi.

Polecam niniejsza publikację i mam wielką nadzieję, że poczuliście się zaintrygowani tym, co skrywają „Pozory”.

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 10 lutego 2021

"Jedyna wolność to zwyciężyć siebie."

Moja przygoda z twórczością Edyty Świętek rozpoczęła się w roku 2013, gdy na rynku wydawniczym po raz pierwszy ukazało się „Zakręcone życie Madzi Kociołek” (obecnie książka ta ma już drugie wydanie, które pojawiło się jesienią ubiegłego roku pod szyldem Wydawnictwa Replika i nosi tytuł „Pełnia szczęścia”), od tamtej pory z ogromną przyjemnością czytam powieści autorki i chociaż nie znam jeszcze wszystkich to każda kolejna znajduje miejsce w mojej domowej biblioteczce i co pewien czas po nie sięgam, o czym czytelnicy mojego bloga doskonale wiedzą.

W związku z powyższym nie mogło być inaczej w kwestii najnowszej publikacji, którą chciałabym Wam nieco przybliżyć.

Małgorzata Kowalska (obecnie Jurczyk) od narodzin nie miała w życiu łatwo, porzucona przez matkę wychowywała się w domu dziecka. Gdy była młodą kobietą, niedługo po opuszczeniu murów bidula w głowie zawrócił jej przystojny, zamożny, szarmancki i zakochany w niej po uszy Piotr.

Jednak po pewnym czasie mężczyzna zaczął pokazywać swe zupełnie inne oblicze i choć początkowo nie używał wobec żony przemocy fizycznej to nękał kobietę psychicznie i emocjonalnie. Sytuacja nie dotyczyła wyłącznie Małgorzaty, ale także 10-letniego syna Jurczyków – Szymona. Chłopiec również nie spełniał oczekiwań ojca i także stał się obiektem drwin, wielu docinków i uszczypliwości ze strony Piotra. Gosia nie była szczęśliwa w małżeństwie, lecz z obawy przed tym, że jeśli odejdzie to mąż zabierze jej syna, czym nieustannie ją straszył, postanowiła wytrwać w związku małżeńskim do 18-tki swej latorośli. Oprócz w/w zawirowań pojawiają się również kolejne niespodziewane wydarzenia, które skutecznie gmatwają jej życie.

Jedyną odskocznią dla przytłoczonej życiem kobiety jest praca, w której chociaż przez chwilę może być tak naprawdę sobą, a nie tylko niedowartościowaną, zagubioną i przytłoczoną życiem szarą myszką. W firmie pojawia się znajomy Gosi z młodzieńczych lat, którego życie, chociaż w zupełnie innym kontekście, również nie należy do najłatwiejszych – o co dokładnie chodzi dowiecie się z kart opowieści.

Między Małgorzatą, a Darkiem stopniowo zawiązuje się coraz silniejsza nić porozumienia i wzajemnego wsparcia.

Jeśli po tym, co przeczytaliście powyżej przeszło Wam przez myśl, że książka ta jest ckliwym romansem to muszę Wam powiedzieć, że jesteście w ogromnym błędzie. Autorka porusza w niej bardzo wiele trudnych tematów takich, jak np. syndrom porzuconego dziecka i związane z nim mocno zaniżone poczucie własnej wartości, życie w toksycznym związku, gdzie fasadą jest gra pozorów, czy poświęcenie rodzica dla dziecka. To zaledwie kilka aspektów ujętych w tej wielowątkowej prozie.

Jest to także opowieść o nadziei, poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, budowaniu życia od nowa i potrzebie bliskości z drugim człowiekiem, które to pragnienie koniec końców wycisza wszystkie nagromadzone w bohaterach przez lata obawy i lęki.

Edyta Świętek poprzez perypetie swoich bohaterów ukazuje, iż los potrafi pisać zaskakujące scenariusze. Postacie wykreowane w „Tej samej rzece” są wyraziste, a sytuacje, z jakimi się zmagają z całą pewnością są codziennością w wielu polskich domach i rodzinach.

Powieść tę warto przeczytać, gdyż jej treść skłania do wielu refleksji nad relacjami międzyludzkimi oraz tym, jak mocno mogą one wpływać na dokonywane przez człowieka wybory i podejmowane decyzje. 

Gorąco polecam!

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

czwartek, 4 lutego 2021

Zagubienie zwyciężone przez miłość - bo każdy jest wyjątkowy!

Niezbyt często sięgam po literaturę poradnikową, gdyż należę do czytelników preferujących opowieści fabularne. Niemniej jednak, kiedy jakaś tematyka mnie zainteresuje to jestem skłonna przeczytać także poradnik.

Tak właśnie stało się w przypadku książki Melanie Dimmitt pt. „Wyjątkowi. Antidotum na lęki związane z wychowaniem dziecka z niepełnosprawnością”. Problematyka niniejszej publikacji jest mi w pewien sposób bliska, a oprócz tego urzekła mnie również jej nietypowa, lecz intrygująca okładka.

Autorka stworzyła „Wyjątkowych…” w oparciu o doświadczenia własne (jest mamą Arlo, który ma czterokończynowe porażenie mózgowe i zupełnie zdrowej Odette) oraz o rozmowy z wieloma innymi rodzicami i opiekunami dzieci z bardzo różnymi niepełnosprawnościami.

Co jednak ważniejsze nie jest to książka stricte o dzieciach zmagających się z chorobami, lecz o ich rodzicach/opiekunach i o tym, jak powinni oni dbać o samych siebie, własne potrzeby uczucia i emocje, aby jednocześnie móc należycie zadbać o swoje pociechy. Kwestie te bowiem są niezwykle istotne, ale niestety bardzo często pomijane w ferworze codzienności w obliczu ogólnie niełatwej sytuacji.

Ta dosyć nietypowa pozycja podzielona została na sześć części będących swego rodzaju odpowiednikami przechodzonych przez rodziców różnych faz, kiedy na świat przychodzi nietypowe dziecko. Każda z części zawiera w sobie podrozdziały, które są krótkie, ale ogromnie treściwe. Można w nich odnaleźć wiele wartościowych informacji na temat tego, jak na wielu różnych polach radzić sobie z niecodzienną sytuacją, w jakiej zapewne wielu ludzi się znajduje.

Melanie Dimmitt wraz ze swoimi rozmówcami dobitnie pokazuje, że życie z „wyjątkowymi” dziećmi, chociaż nie należy do najłatwiejszych, może być niesamowitą przygodą, która otwiera oczy na rzeczy i sprawy często w codziennym życiowym pędzie niedoceniane, a wręcz niedostrzegane.

Autorka nieco przybliża również jak działają systemy skierowane do osób potrzebujących różnorakiego wsparcia. Niestety na tle tego, co czytamy na temat innych państw analogiczne kwestie w naszym kraju wyglądają niestety delikatnie rzecz ujmując bardzo blado…

Jeśli macie ochotę na nietuzinkową lekturę, która jednym z Was przybliży świat widziany z nieco innej perspektywy, a innym być może pomoże się odnaleźć w tym, co ich (lub kogoś z rodziny/przyjaciół/znajomych etc.) spotkało i stanie się przysłowiowym światełkiem w egzystencjalnym tunelu to zachęcam Was bardzo do zapoznania się z niniejszym tytułem.

Odkryjcie „Wyjątkowych…”, a gwarantuję Wam, iż Wasze spojrzenie na świat oraz innych ludzi zmieni się diametralnie.

Polecam!

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

środa, 3 lutego 2021

"Oczekuj tego, co nieoczekiwane i bądź na to przygotowany..."


Piotr Liana zadebiutował w 2015 roku książką „Persona non grata”, po niespełna trzech latach oczekiwania, w roku 2018, w ręce czytelników trafiła druga powieść autora zatytułowana „Echo serca” i to właśnie wrażeniami po jej lekturze dziś chciałabym się z Wami podzielić.

Akcja tego thrillera psychologicznego dzieje się w moim rodzinnym Tarnowie tj. stosunkowo niewielkim mieście w Małopolsce oraz jego okolicach. Książka rozpoczyna się od znalezienia w jednej z tarnowskich dzielnic zwłok nastoletniej córki ordynatora oddziału kardiologii Krzysztofa Roty, Nina powieszona jest na charakterystycznej żółtej lince. Dodać należy, iż matka dziewczyny zginęła 10 lat wcześniej w wyniku zderzenia auta z pociągiem, Nina natomiast uszła z życiem z tamtej kraksy. Lekarz nie wierzy w samobójstwo córki i zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, a tymczasem jego stabilna jak dotąd zawodowa kariera również zaczyna chwiać się w posadach…

W związku ze śmiercią Niny Roty jednocześnie do akcji wkraczają komisarz Iwona Suda i jej współpracownicy, zwłaszcza, że giną kolejne nastolatki. Wszystkich łączy to, iż uczęszczają do tej samej prywatnej szkoły. W tej placówce uczy się również syn komisarz Sudy, którego zachowanie wzbudza w samotnie wychowującej go pani komisarz coraz więcej wątpliwości – instynkt matki, zaczyna walczyć z instynktem policjantki, a co z tego wyniknie dowiecie się podczas czytania książki.

Tymczasem w otoczeniu doktora Roty pojawia się tajemnicza Daniela Stein, wspiera ona Krzysztofa Rotę w jego prywatnych poczynaniach zarówno w kwestii wyjaśnienia spraw zawodowych, jak i tych mających związek ze śmiercią jego córki. Ale czy Daniela na pewno jest tak nieskazitelna, za jaką chce uchodzić? Tę i wiele innych ogromnie zagadkowych kwestii, które mnożą się na kartach tej wciągającej opowieści autor pozwoli Wam rozwikłać na blisko 550 zapisanych przez siebie stronach.

Piotr Liana ukazuje czytelnikom wielowątkową historię, w której motywy kryminalne i psychologiczne bardzo umiejętnie połączone są z opowieścią obyczajową. Losy bohaterów widniejących w książce są intrygujące i mocno zawiłe, a także splatają się ze sobą jak się finalnie okazuje na wiele zaskakujących sposobów. Jeśli macie ochotę przeczytać opowieść obyczajową z dreszczykiem i wieloma zagadkami prowadzącymi do absolutnie nieoczywistego zakończenia to „Echo serca” będzie strzałem w dziesiątkę.

Książkę tę mimo sporej objętości czyta się szybko, a że wciąga od pierwszych stron to bardzo trudno odłożyć ją w trakcie lektury. Autor w sposób bardzo plastyczny pokazuje bowiem meandry ludzkich powiązań oraz układy i układziki niewielkiego miasta. Oprócz tego nie można odmówić mu kreatywności w wodzeniu czytelnika za nos, bo gdy już wydaje nam się, że wszystko rozgryźliśmy, nagle okazuje się, że nic bardziej mylnego.

Polecam Wam lekturę „Echa serca”, gdyż z całą pewnością jest to powieść niezwykle interesująca. Łączy ona w sobie wiele gatunków i tematów, a połączenie to jest niesamowicie misterne i pochłaniające czytelnika.

Poznajcie zatem tajemnice ukryte w „Echu serca” i nie dajcie się zwieść pozorom, bo nic tu nie jest czarno-białe, opisani ludzie mają bardzo wiele twarzy.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *