poniedziałek, 30 czerwca 2025

"Trzeba jedynie uwierzyć, że tam gdzie jest jakiś koniec, będzie i początek." - Uwierzyć tylko i aż...


Jojo Moyes podbiła serca polskich czytelniczek bestsellerowym cyklem o perypetiach Lou Clark, a jego otarcie, czyli powieść „Zanim się pojawiłeś” jest dziś śmiało można rzec pozycją kultową.

Z biegiem czasu ukazywały się kolejne opowieści, po które zawsze chętnie sięgam, a skoro tak to nie mogło być inaczej przy najnowszej książce pt. „Między końcem a początkiem”, która miała swoją premierę 18 czerwca.

Bohaterką historii jest 42-letnia Lila, która samotnie wychowuje dwie córki. Dzieje się tak, ponieważ została porzucona przez męża po wielu latach małżeństwa. Jej największym wsparciem jest ojczym – Bill – który zamieszkał z nią i przybranymi wnuczkami, po śmierci swojej żony, a jednocześnie matki Lili.

Jak więc widzicie, świat Lili chwieje się w posadach, a jakby tego było, mało każdego dnia w szkole córek spotyka nową partnerkę Dana, która spodziewa się jego dziecka. A w związku z tym spadają na nią ostentacyjne spojrzenia i szepty innych rodziców…

Mimo wszystko Lila dzięki swojej przyjaciółce, córkom i Billowi stara się nie poddawać i krok po kroku uparcie przemierzać każdy kolejny dzień. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy nad kobietą zawisa widmo problemów finansowych, a w jej drzwiach pojawia się biologiczny ojciec Gene…

Książka ta odzwierciedla wiele problemów kobiet w średnim wieku, które na skutek pewnych okoliczności niejako zmuszone są budować swoje życie na nowo pomimo dotychczasowego bagażu doświadczeń.

Jednakże część tej opowieści pokazana została oczyma nastoletniej córki bohaterki – Celie. Dzięki jej postaci unaocznione zostały problemy młodych ludzi związane m.in. z wszechobecnym dziś hejtem i wykluczeniem – autorka ukazuje czytelnikowi skąd niekiedy bierze się bunt i wcale nie jest to oczywiste…

Prócz zmagań młodej bohaterki z wyżej wspomnianymi zjawiskami śledzimy również podejmowane przez nią próby odnalezienia się w zupełnie nowej sytuacji rodzinnej – czy to się uda? Zapraszam do lektury.

Bohaterowie najnowszej prozy J. Moyes są bardzo różnorodni, co sprawia, iż historia ta ma wiele perspektyw. W trakcie lektury przemierzamy wraz z Lilą długą drogę od rodzinnego kryzysu, poczucia odrzucenia i samotności poprzez wewnętrzne dojrzewanie i dawanie drugiej szansy sobie i innym oraz świadome otwarcie się na nowe uczucie, aż po pogodzenie się z trudnymi prawdami i wyprostowanie skomplikowanych relacji rodzinnych na tyle by dało się odetchnąć w nich pełną piersią.

Losy pozostałych postaci również są zajmujące i skłaniają do wielu przemyśleń dotyczących tego, co spotyka człowieka na różnych etapach jego życia wywołując różnorodne emocje, reakcje i ich następstwa. Jak się okazuje najczęściej nic w naszym życiu nie jest proste, jednoznaczne i jednowymiarowe.

„Między końcem a początkiem” to historia pełna emocji, z którymi stykają się i muszą wobec nich odnaleźć nakreślone postacie. Fabuła niniejszej publikacji sprawia, iż bardzo łatwo jest nam utożsamić się z bohaterami. Sprawia to, że tym bardziej kibicujemy ich życiowym zmaganiom, ciesząc się ich wzlotami i smucąc upadkami.

Książka skłania do refleksji nad tym, że tak naprawdę zawsze jesteśmy między jakimś końcem, a początkiem – bo takie właśnie jest życie.

Polecam Wam tę ciekawą, toczącą się niespiesznie, bardzo mądrą i ciepłą w gruncie rzeczy opowieść.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

1 komentarz: