Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć to debiut autorki, a zarazem mój kolejny patronat. Mowa o powieści pt. „O dziewczynie, która rozmawiała ze Śmiercią” – Anety Dominiki Szcząchor.
Ci z Was, którzy na bieżąco śledzą moje literackie poczynania doskonale wiedzą o tym, że pozycje z gatunku fantasy nie goszczą u mnie zbyt często. Tym razem jednak opis powieści wydał mi się nader kuszący, zwiastował bowiem baśniową opowieść skierowaną do nieco starszych czytelników i tak właśnie było.
Główną bohaterką opowieści jest Sen, która na skutek pewnych wydarzeń traci pamięć. Już na pierwszych stronach współtowarzyszką perypetii Sen staje się Lawa – córka czarownicy, która ratuje naszą główną bohaterkę od śmierci z rąk elfki.
Śladami Sen podąża też tajemniczy biały kruk o czarnych jak otchłań oczach. A jedynymi przebłyskami wspomnień, jakie zostały Sen jest postać mężczyzny o szarych oczach, który wywołuje w dziewczynie zaskakujące i niepojęte dla niej samej odczucia i emocje.
W wyniku wielu wydarzeń i różnorodnych splotów okoliczności Sen i Lawa wyruszają w niezwykle trudną i niebezpieczną podróż do miasta magów. Z czym przyjdzie im się zmierzyć podczas tej wyprawy dowiecie się z kart książki.
Jest to przepełniona magią i pełna rozmaitych zwrotów akcji historia o przyjaźni, wspieraniu się w trudnych okolicznościach, dążeniu do wyznaczonego sobie celu, którego osiągnięcie pozwoli spełnić marzenia. A także o odwiecznej walce pomiędzy siłami dobra i zła.
Poznajemy przemierzane przez bohaterki krainy, po których przemieszczając się Sen i Lawa nie narzekają absolutnie na nudę czy nadmiar spokoju – co to to nie! W pewnym momencie ich współtowarzyszem staje się również gadający kot – Myrddin – który ma coś do powiedzenia na właściwie każdy temat. Jest on także miłośnikiem smacznej strawy i dobrego wina, jak więc widzicie całkiem wesoła to kompania.
W książce oczywiście nie brakuje tajemnic oraz różnorakich intryg. Znajdziecie w niej także magiczne zaklęcia i całą gamę nietuzinkowych postaci. Jeśli zatem szukacie opowieści trochę nietypowej, a zarazem wciągającej i relaksującej jednocześnie to pozycja ta będzie dla Was dobrym wyborem. Jeżeli macie w swoim otoczeniu nastoletnich czytelników to im też spokojnie możecie podsunąć tę ciekawą i zgrabnie napisaną historię.
Jak potoczą się zawiłe losy Sen, Lawy, Myrddina i wszystkich pozostałych, z którymi zetknie ich przeznaczenie? Dowiedzcie się sięgając po ten dobrze rokujący na przyszłość debiut.
Z informacji, jaka widnieje na końcu książki wynika, iż jest to tom pierwszy, więc z zaciekawieniem będę czekać na jej ciąg dalszy.
Ciekawa recenzja, ale książka nie do końca dla mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi.
Rozumiem, ale gdybyś chciała kiedyś spróbować czegoś innego niż zwykle to naprawdę polecam :).
UsuńOczywiście zajrzę.
Wydaje się bardzo intrygującą książką.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Według mnie taka właśnie jest.
UsuńZainteresowała mnie ta historia.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :)
UsuńBrzmi fajnie, już zamówiłam ☺️
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że skorzystałaś z polecenia :). Koniecznie daj znać po lekturze, lub w jej trakcie, jak się podoba :)
Usuń