piątek, 20 stycznia 2023

"Choć tak różni, jesteśmy jednością. Jesteśmy ludem tęczy." - Nelson Mandela

Książki tej autorki skradły moje czytelnicze serce już dobrych kilka lat temu, kiedy to w moje ręce trafiła powieść „Grecka mozaika”. Po niej przyszedł czas na kolejne historie spod pióra Hanny Cygler i tak ta przygoda trwa do dziś i mam nadzieję, że będzie trwać jeszcze bardzo długo. Na szczęście na moich domowych półkach jest jeszcze zapas co najmniej kilku jej powieści co bardzo mnie cieszy, no i oczywiście wciąż liczę na to, że powstaną kolejne książki.

Dziś chciałabym przybliżyć Wam najnowszą publikację autorki noszącą nietuzinkowy tytuł „Córki tęczy”. Już sam tytuł i okładka są według mnie mocno intrygujące i przyciągają oko czytelnika.

Co zaś tyczy się fabuły powieści to prowadzona jest ona dwutorowo. Z jednej strony mamy opowieść Joy Makeby - młodej mieszkanki Pretorii, która po śmierci samotnie wychowującej je dotąd matki aktualnie przejęła opiekę nad swoimi dwiema przyrodnimi siostrami bliźniaczkami. Choć nie jest im łatwo związać koniec z końcem to dziewczynki są dla niej całym światem.

Drugą narratorką jest natomiast Zuzanna Fleming, mieszkająca w Gdańsku właścicielka fabryki. Kobieta jest rozwiedziona, a z tego minionego związku ma dorosłego syna Natana. Zuzanna żyje na bardzo przyzwoitym poziomie, lecz tym, co burzy jej spokój jest niełatwa relacja z matką oraz ogromne pragnienie, aby kochać i być kochaną – brak drugiej połówki coraz mocniej wzmaga bowiem u kobiety poczucie osamotnienia… W związku z tym, za namową przyjaciółek decyduje się ona skorzystać z portalu randkowego.

Co z tego wyniknie? Gdzie oraz w jaki sposób skrzyżują się losy Joy i Zuzanny? - Tego na pewno dowiecie się z lektury „Córek tęczy”.

Powieść ta jest nieco inna od publikacji, którymi zazwyczaj raczy nas autorka, co oczywiście nie znaczy, iż jest ona gorsza niż poprzednie. Pokazano w niej wiele kontrastów wynikających w dużej mierze z rasowego tła, lecz oczywiście nie tylko z tego. Cała gama rozbieżności ukazana została również w kontekstach stricte egzystencjalnych oraz kulturowych.

Hanna Cygler niejako „zderzyła” ze sobą dwa światy ukryte w opowieściach dwóch bohaterek ukazując jednocześnie, iż mimo tego, że kobiety te są tak diametralnie różne i żyją w dwóch totalnie odmiennych od siebie środowiskach to jednak wiele jest uniwersalnych prawd i ludzkich pragnień, które mogą je połączyć i tak też się dzieje.

Jest to historia o pragnieniu miłości, które choć czasem zwodzi na życiowe manowce to jednocześnie nie pozwala odtrącać drugiego człowieka i często sprawia, ze dostaje on drugą szansę, chociaż zawiódł. Mowa w niej także o sile rodzinnych więzi, ogromnej odwadze bohaterek i determinacji w walce o życie. Pisarka porusza w niej również temat przyjaźni, dbałości o bliskich, dążenia do marzeń oraz wewnętrznej mocy, która drzemie w każdej kobiecie.

Niemniej jednak amatorzy wątków sensacyjnych również znajdą tutaj coś dla siebie, gdyż zwroty akcji, ludzki dylematy oraz tajemnice także są w tej powieści obecne.

I to właśnie jest według mnie fenomen tej opowieści – nie jest ona wyłącznie o kobietach i dla kobiet. Jej przesłanie jest wielowymiarowe w zależności od indywidualnego odbioru treści każdego z jej czytelników.

Jeśli macie ochotę na powieść wieloznaczną w swojej wymowie to koniecznie poznajcie burzliwe perypetie Joy i Zuzanny oraz innych postaci ukrytych na kartach „Córek tęczy”.

 

 * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * 

10 komentarzy:

  1. Ta książka jest dla mnie lekturą obowiązkową. To tylko kwestia czasu, kiedy ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem lubię sięgać po tego typu książki, więc zapiszę sobie tytuł, żeby nie zapomnieć o tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że zainteresowałam. Dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej :). Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Od dawna mam ją w planach przeczytać. Twoja recenzja tylko potwierdza, że warto po nią sięgnąć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Staram się nie oceniać książek po okładce ale faktem jest, że okładka tej ksiązki niezmiennie mnie zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń