W styczniu bieżącego roku
przeczytałam książkę „Echo serca”, która ukazuje śledztwo i związane z nim
perypetie komisarz Iwony Sudy, starszego aspiranta Błażeja Widełki oraz
pozostałych członków załogi tarnowskiego komisariatu policji. Dziś natomiast
opowiem Wam o drugiej odsłonie losów w/w bohaterów, którzy obecnie zajmują się
już zupełnie inną sprawą, lecz nie zmienia to absolutnie faktu, iż tym razem
jest równie mrocznie i intrygująco, jak w przypadku poprzedniego dochodzenia.
Tuż przed Bożym Narodzeniem na skutek bardzo dziwnego wypadku, któremu ulega komisarz Suda znajduje ona w samochodzie po środku lasu bezgłowe zwłoki…
Począwszy od tego zdarzenia rusza spirala zaskakujących i wciągających czytelnika już od pierwszych stron wydarzeń, które w toku lektury nabierają jednak bardzo wielu różnych znaczeń, a pokazywane z różnych perspektyw nasuwają coraz to inne wnioski.
Odnalezione ciało początkowo zdaje się należeć do Sebastiana Kalinicza, młodego i niezwykle operatywnego biznesmana, co potwierdza jego małżonka Mariola - ale czy aby na pewno tak jest? – Tego dowiecie się z lektury.
Piotr Liana poprzez swojego narratora, który roztacza przed odbiorcami niniejszą opowieść, w sposób bardzo umiejętny i bez ubarwiania rzeczywistości wprowadza nas w środowisko bezdomnych wraz z całą gamą panujących w nim relacji i zależności. Zaś pierwszoplanowe postacie są z całą pewnością wyraziste i nietuzinkowe.
Autor zapętlając wątki w sposób subtelny i wyrafinowany wodzi czytelnika za nos niejednokrotnie zwodząc jego myśli na manowce, gdy wydaje się, że jesteśmy już tuż - tuż od rozwikłania zagadki, a po kilku stronach czy akapitach okazuje się, że jednak nie tędy droga.
W tym wszystkim przyglądamy się również burzliwym i mocno skomplikowanym relacjom Sudy i Widełki. Jeśli chcecie poznać rozwiązanie tajemnicy bezgłowego trupa i dowiedzieć się, czym okaże się tytułowy test tolerancji to koniecznie sięgnijcie po najnowszą powieść Piotra Liany.
Książkę tę pomimo jej objętości
(558 stron) czyta się płynnie i szybko. W opowieści tej oprócz wątku
kryminalnego poruszonych zostało bardzo wiele tematów, a wśród nich są między
innymi bezdomność, samotność, brak akceptacji w otoczeniu, niskie poczucie
własnej wartości i zagubienia, czy molestowanie dzieci.
Cała historia opleciona jest misterną siecią intryg i kłamstw, w którą na różne sposoby uwikłani są poszczególni bohaterowie.
Co do samego zakończenia, którego rzecz jasna Wam nie zdradzę, to wbija ono w fotel zwiastując jednocześnie, że ciąg dalszy nastąpi… Co mnie osobiście bardzo cieszy :).
Jeśli szukacie interesującej, wielowątkowej i niejednoznacznej lektury to „Test tolerancji” na pewno nie sprawi Wam zawodu.
Polecam.
Mocno kusisz mnie tą książką kochana.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto się skusić ;)
UsuńKojarzę tę książkę, ale jeszcze nie czytałam. Fajnie, że zakończenie wbija w fotel.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Polecam ;)
Usuń