Chociaż Jakub Ćwiek debiutował w roku 2005 to moja przygoda z jego twórczością rozpoczęła się dopiero w roku ubiegłym za sprawą powieści „Topiel”. Tamta książka przypadła mi do gustu, więc jak tylko nadarzyła się okazja, by zrecenzować „Drelich. Prosto w splot” skwapliwie z niej skorzystałam.
Niniejsza publikacja ukazuje
czytelnikom perypetie Marka Drelicha, wykwalifikowanego w swoim fachu,
niezwykle skrupulatnego złodzieja o analitycznej osobowości, który pada ofiarą
internetowego oszustwa, a tym samym sam staje się celem dla pewnej wąskiej
grupy ludzi. Drelich wie, iż musi działać bardzo kompleksowo i sprawniej niż
jego przeciwnicy, a do tego chronić swoje dzieci Nikodema i Zosię oraz byłą
żonę Izę.
Poznajemy również Milenę Wójcik, żonę gdańskiego gangstera Zygmunta Wójcika. Kobieta czuje się osamotniona, sprowadzona wyłącznie do roli matki – kury domowej przez męża, który dla świata zewnętrznego jest wręcz ideałem. Mało tego jest zastraszona, poniżana i ma poczucie osaczenia w małżeństwie, w którym coraz bardziej się dusi...
Losy Drelicha i Mileny splotą się w tej historii, lecz czy aby na pewno tak, jak na pierwszy rzut oka może wydawać się czytelnikowi? Tego Wam nie zdradzę – dowiecie się czytając książkę.
W opowieści tej bardzo wiele się dzieje, akcja właściwie rzadko kiedy nieznacznie zwalnia tempo. Działania i przemyślenia Drelicha to majstersztyk pod kątem przyciągania i utrzymywania uwagi czytelnika.
Właściwie każda z postaci
pokazana w tej książce jest na swój sposób wyrazista, a zarazem pełnokrwista.
Autor w mocno sensacyjnej fabule pokazuje na przykładzie głównego bohatera, jak
wiele jest on w stanie zrobić, by ochronić rodzinę. Mimo, iż nie zawsze udaje
mu się to w 100% to nieustająco dąży do takiego właśnie clou, bo ogromnie ważne
są dla niego relacje rodzinne oraz to, aby na ile jest to możliwe utrzymywać
wyraźną granicę między pracą, a tymi właśnie relacjami.
Jeśli zaś chodzi o Drelicha samego w sobie to mimo swojej wątpliwej profesji ten gość daje się lubić. Jest w nim coś, co sprawia, iż cały czas kibicujemy jego poczynaniom i trzymamy kciuki za pozytywny dla niego finał dokonywanych działań oraz trafność podejmowanych decyzji oraz wyborów.
Powieść tę czyta się płynnie i dosyć szybko. Gorąco polecam Wam jej lekturę, mimo że ciężko ją opisać tak, aby uniknąć spojlerowania mam jednak nadzieję, iż mi się to udało, a jednocześnie zachęciłam Was do jej przeczytania.
Już wiadomo, że z Drelichem spotkamy się ponownie – ja na to czekam, a Wy?
Nie poznałam jeszcze twórczości autora, więc myślę, że będzie to idealna okazja, aby to zmienić.
OdpowiedzUsuńUdanego pierwszego spotkania zatem ;).
Usuń