Jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Od deski do deski ukazywała się seria Na F/Aktach, w której skład wchodziły, jak sama nazwa wskazuje, historie oparte na autentycznych wydarzeniach, nie są to jednak typowe reportaże. Autorzy, którzy wzięli udział w niniejszym projekcie postanowili nadać w/w opowieściom fabularne ramy.
Jeśli ktoś śledzi mojego bloga to wie, że kilka tomów z tej serii już za mną, a ich recenzje są dostępne. Niemniej jednak do przeczytania zostało mi jeszcze trochę, a dzisiaj opowiem Wam o historii zawartej w powieści „Inna dusza” Łukasza Orbitowskiego, która również wchodzi w skład serii Na F/aktach.
Akcja książki toczy się w drugiej połowie lat 90-tych w Bydgoszczy, a głównymi bohaterami powieści są trzej dorastający i przyjaźniący się ze sobą chłopcy: Jędrek, Darek i Krzysiek. Każdy z nich zmaga się ze swoją na różne sposoby pogmatwaną historią szukając przy tym swojego miejsca w życiu i otaczającej rzeczywistości.
W mocno przytłaczającej i dusznej
atmosferze snutej przez autora opowieści obserwujemy, jak stopniowo, lecz
nieubłaganie w jednym z bohaterów budzą się demony… A wszystko to osadzone jest
w zakamarkach bydgoskich ulic, zaułków, mieszkań, piwnic etc.
Bohaterowie tej opowieści są mocno niejednoznaczni, a ich życiowe perypetie unaoczniają czytelnikom, że żaden z chłopaków nie jest ani z gruntu dobry i nieskazitelny, ani zły i wyzuty z człowieczeństwa.
Bardzo trudno jest klarownie wyjaśnić, dlaczego doszło do opisanych w książce zbrodni. Tym bardziej, że sprawca sam nie pojmuje istoty rzeczy będąc jednocześnie człowiekiem inteligentnym, posiadającym pasję i marzenia.
W książce tej w sposób wręcz fotograficzny ukazany został obraz dojrzewania w patologicznej rodzinie, zaściankowość oraz podziały społeczno – ekonomiczne wśród ludzi. Na takim właśnie tle Łukasz Orbitowski pokazuje z zegarmistrzowską wręcz precyzją rozdwojenia jaźni zachodzące zarówno u sprawcy zabójstw, jak również u jednego z ojców – nałogowego alkoholika.
Pierwszy oraz ostatni rozdział książki stanowią swego rodzaju klamrę, która wprowadza, a następnie wyprowadza czytelnika z tej pełnej różnorodnych meandrów opowieści.
Jeśli chodzi o historię samą w sobie to uważam, że jest ona jak najbardziej godna uwagi i wielu nad nią refleksji. Natomiast narracja i styl autora w tej książce mocno mnie zmęczyły. Czytając było mi trudno wyzbyć się poczucia chaosu i zagubienia w tym, kto w danej chwili opowiada, co znacząco spowalniało lekturę.
Jak widzicie mam do tej powieści nieco mieszane odczucia, więc najlepiej będzie, jeśli sami wyrobicie sobie zdanie na jej temat poprzez jej ewentualną lekturę. Ja, mimo wszystko mam zamiar dać jeszcze szansę innym tytułom autora, ale to dopiero za jakiś czas – póki co muszę odetchnąć.
Nie jestem przekonana, czy chcą tę książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie jest to łatwa lektura...
Usuń