Pod koniec ubiegłego roku Agnieszka Lis oddała w ręce czytelników kolejną powieść, która dołączyła do jej bogatego dorobku literackiego. Była to powieść świąteczna pt. „Salon spełnionych marzeń”.
Fabuła tej historii toczy się głównie w Wigilię i osadzona jest w salonie kosmetycznym Konstancji. Mimo świątecznego dnia salon pozostaje otwarty nieco dłużej z powodu nawału klientów.
Pojawia się w nim Melania, dystyngowana, wyniosła starsza Pani, która jest dodatkowo mocno zirytowana wypadkiem, który przed chwilą jej się przytrafił. W salonie znajduje się kilka osób. Wszystko toczy się zupełnie zwyczajnie do momentu, w którym niespodziewanie opada krata oddzielająca salon od reszty galeryjnego korytarza i okazuje się, że znajdujący się w nim ludzie utknęli… Galeria jest już zamknięta, telefony przestają działać, na domiar złego wysiada prąd… A jakby tego wszystkiego było jeszcze zbyt mało, wygląda na to, iż na zapleczu znajduje się trup…
Brzmi groteskowo i irracjonalnie prawda? Dokładnie takie same odczucia miałam na początku lektury, a dodatkowo nieco drażniły mnie bezustanne kłótnie i słowne przepychanki bohaterów.
Jak możecie się jednak domyślić, wszystko to ma w sobie pewien głębszy sens, okazuje się bowiem, iż Melania ma o coś żal do każdej z osób zamkniętych w salonie, każda z nich w mniejszym lub większym stopniu ma wobec niej coś na sumieniu – przynajmniej tak właśnie uważa nasza bohaterka…
Czy ma rację i do czego prowadzi cała intryga związana z zamknięciem? Czy na zapleczu rzeczywiście jest jakiś denat? Tego oczywiście Wam nie zdradzę.
Napiszę jedynie, iż jest to bardzo zmyślna opowieść, w której w gruncie rzeczy nic nie jest takie, jakim się na początku wydaje. Autorka pod płaszczykiem humoru i zdającej się być lekką opowieści pokazała zawiłe relacje międzyludzkie.
Przy trochę dłuższym zamknięciu na małej przestrzeni na jaw wychodzą ukrywane urazy, żale i to, co bohaterowie nawzajem o sobie myślą, zwłaszcza gdy uświadomią sobie, że jednak skąd się znają – o czym nie wszyscy byli od początku przekonani.
Jaki będzie finał tej historii i co przyniesie ona poszczególnym postaciom? Aby się tego dowiedzieć zapraszam Was do tej lektury, która jest z jednej strony potraktowana z przymrużeniem oka, z drugiej natomiast jest to słodko – gorzka opowieść dotykająca relacji między ludźmi, trudnych wyborów, osamotnienia, życia z poczuciem winy, potrzeby akceptacji i wielu innych ważnych kwestii.
Jeśli lubicie pióro Agnieszki Lis to zajrzyjcie do „Salonu spełnionych marzeń” i odbądźcie wraz z jego bohaterami pouczającą podróż w głąb ich wzajemnych zależności oraz targających nimi uczuć i emocji, co pozwoli stopniowo odkryć ich autentyczne oblicza, a być może stanie się przyczynkiem do zmian – przekonajcie się o tym sami.
Polecam.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz