środa, 15 stycznia 2025

"Swoich łez nie boję się, darowane są, by obmywać mnie..."

„Moc słabości” to trzecia część serii Z zachwytu nad życiem, która wyszła spod pióra Anny H. Niemczynow. Podobnie jak wszystkie wydane w niej publikacje „Moc słabości” jest pozycją niezwykle osobistą, a co za tym idzie pełną różnorodnych emocji i doświadczeń przeżytych przez samą Autorkę oraz jej bliskich.

Jest to także kontynuacja książki „Ciche cuda”, do której niebawem zamierzam wrócić w formie pisanej, gdyż niestety z przyczyn niezależnych ode mnie nie dokończyłam jej pierwszego odsłuchu.

Powracając jednak do „Mocy słabości” – autorka po raz kolejny zaprasza czytelników do świata swoich najintymniejszych przeżyć i doświadczeń, które jak u każdego z nas bywają bardzo różne – nie tylko radosne i motywujące, lecz także bolesne i przytłaczające.

Anna H. Niemczynow w sposób ogromnie odważny i szczery opisuje swoje wzloty, upadki, mierzenie się z trudnościami oraz skrajnymi emocjami i niełatwymi do udźwignięcia zarówno psychicznie jak i fizycznie sytuacjami, jakie również stały się jej udziałem.

Według mnie zdecydowanie nie jest to jednak typowy poradnik, gdyż autorka nie przedstawia nam tutaj spisu porad z jakiejś dziedziny (lub różnych dziedzin). Opisuje swoje doświadczenia, a dzięki temu, jakże autentycznemu świadectwu zawartemu na kartach tego tomu, daje innym nadzieję i siłę do tego, aby pracowali nad sobą, pokonywali własne słabości, lub akceptowali i uczyli się żyć każdego dnia z tym, czego zmienić z obiektywnych powodów nie mogą.

Już sam tytuł bardzo mocno podkreśla, że w słabościach może tkwić ogromna moc. Pytanie tylko, czy pozwolimy sobie na to, by ją dostrzec, a następnie po nią sięgnąć? To zależy przede wszystkim od nas samych.

Anna H. Niemczynow nie ukrywa tego, że jest osobą mocno wierzącą i praktykującą. W moim odczuciu jednak absolutnie nie narzuca ona innym własnego sposobu życia, myślenia i patrzenia na świat. W związku z tym w oddawanych przez nią w ręce czytelników książkach wątki związane z religią i wiarą, choć są wyraźne to nie przytłaczają odbiorcy.

Nawet ateista, agnostyk lub osoba zupełnie innego wyznania może w „Mocy słabości”, jak również w pozostałych książkach z tej serii, odnaleźć coś dla siebie. Jakieś światełko nadziei wśród przygniatającej niekiedy szarości życia i beznadziei.

Chociaż nie oceniłam tej książki w żadnej skali to zdecydowanie uważam, że warto się z nią zapoznać i wziąć z niej dla siebie to, czego aktualnie Wam potrzeba. Mój brak oceny wynika jedynie z tego, że według mnie nie jesteśmy upoważnieni do tego, aby oceniać przeżycia czy emocje, które dotykają nie nas bezpośrednio, ale innych ludzi.

Niemniej jednak bardzo polecam tę pozycję Waszej czytelniczej uwadze.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz